thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2013

Dystans całkowity:674.20 km (w terenie 17.10 km; 2.54%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:19.83 km
Więcej statystyk

Spóźniony szambiarki się chwyta (zaspane dpd z prawieawarią)

Poniedziałek, 21 października 2013
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo, Nielicho
Do roboty jak zawsze na 7, a obudziłem się o 6:36 (15 min później niż zawsze).
nawet jeszcze zdążyłem zjeść to i owo, wymyślić (i wdrożyć) przyodziewek, założyć lampki i przejechać 1/3 wsi i 2/3 miasta. Na skrzyżowaniach delikatnie ujmując nie patyczkowałem się z niczym ;) zatrzymałem się dopiero gdy mnie przyblokowały z dwóch stron samochody na czerwonym świetle, ale odbiłem sobie tę stratę łapiąc się kuszącego kijka sterczącego z tyłu... szambiarki. ;p
Jednak rusza odrobinę szybciej niż rower, zwłaszcza gdy się jeszcze częściowo śpi. ;p Ok. 100m na holu w gęstym ruchu obusiecznym. ;)
W pracy pół minuty po czasie. :) I to wszystko tradycyjnie bez jednego hamowania! :))
Z grubsza jazda wyglądała tak:

;)

Po pracy nagle, bez powodu, przednie koło zaczęło się gibać - samo się odkręciło. Poczułem przy dotknięciu kołem krawężnika pod sklepem, czyli bez prędkości (podczas jazdy nic nie było czuć) - znów fart.
35 673 km bez problemów w różnych warunkach, a tu nagle na głupim parkingu - dziwne.
/Dokręcenie palcami doraźnie pomogło/.

27 km na 36" kole. Tak, nie odwrotnie ;)

Niedziela, 20 października 2013
kilosy:27.12gruntow(n)e:0.30
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko
Rozpędzamy Mastodonta. ;)
Niechętnie ale jednak musiałem - zmieniłem sztycę na oryginalną (275mm -> 200mm) przez co zniżyłem się (218->212 cm). Czuć niedosyt. ;)
Ale za to kontrola nad Koliskiem poprawiła się diametralnie: można skręcać, hamować, przyspieszać... jako tako. ;)

Ale największy szok to jazda w terenie, na lekko ugiętych nogach i na wpół na stojąco: NIC nie czuć! Ludzie od konwencjonalnych 29" rowerków też tak twierdzą, ale ja to tak na poważnie. :)

Sporo zamulaczy jeździło, niekoniecznie w wieku emeryckim... Pierwszego emeryta udało mi się już wyprzedzić i to bez większego trudu. :)
Ale młodsi też zamulali: facet w średnim wieku z ledwością wyprzedził mnie jadąc Z GÓRKI NA MŁYNKU (powinni takim odebrać kartę rowerową ;p ) a inny zaś, w moim wieku, pokonywał torowisko na góralu wolniej i ostrożniej niż ja na jednym kole... I jeszcze zadał błyskotliwe pytanie (tonem pytającym poważnie, nie retorycznie):
- Da się na czymś takim jeździć??
Po prostu płetwy opadają...

Kombinowałem jak uniknąć ruchliwej DK12 ale ostatecznie i tak nią pojechałem (powróciłem). Kontrowersyjne nawet dla mnie samego (brak poboczy)...
Większość omijała jak najszerzej się dało, ale znalazło się dwóch co wyjątków nie robią i śmignęli "na żyletkę"... o_O

Mastodont 36" pod wsiowym sklepem ;p © mors

W cyrku tego nie grają ;) © mors

Koniec trasy? Niekoniecznie. ;) © mors

Tory niezauważalne © mors

Monocyklem 36" po krajowej 12 © mors


Ponadto zauważyłem, że wiele ludzi, zwłaszcza starszych, dopiero w ostatniej chwili mijania mnie zauważają, że coś tutaj jest nie tak. Nawet z 10m myślą, że to zwykły rower jedzie...

Ćwiczyłem zawracanie, z jedną glebą i paskudnym przetarciem siodełka po betonie. O_O Przez ponad 1000km na malym mono to mi się jeszcze nie zdarzyło...
Ćwiczyłem też wsiadanie bez podpórki: najpierw z wysokiego krawężnika, później z coraz niższych... wsiadanie z płaskiej ziemi już mi czasami nawet wychodzi. A czasami gleba i powykręcane stawy... ;p

Na deser filmik z jazdy, niestety nagrywany taboretem. ;p


PS. typowa prędkość przelotowa przy zwykłej jeździe to 15km/h (mogę czytać licznik podczas jazdy).
I dużo to i mało...

Do kościoła, powrót w nocy i w deszczu :)

Niedziela, 20 października 2013
kilosy:6.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

Dużo ogrodu, mało roweru :/

Sobota, 19 października 2013
kilosy:10.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Tylko wieczorny objazd miasta...

dom-praca-dom... i stówa dokrętki :)

Piątek, 18 października 2013
kilosy:105.00gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
8+97, uściślając. Zrównanie drugiego mojego dystansu popracowego (max. to 126), tyle, że tym razem jazda na starym, ciężkim góralu (przebieg powinno się liczyć x1,5 względem przeciętnych górali). ;)

Sporo ludzi na BS przygaduje mi, jakobym prawie nie jeździł, co jest prawdą tylko przez znienawidzone ciepłe półrocze, i nawet nie myślę tego zmieniać. ;p
Ale gdy ja jeżdżę uczciwie, to połowa z tych ww. tego nie wie, bo nie wysuwa nosa spod pierzyny. ;p

Start przy 11,5*C, koniec przy +3,5*C, sama koszulka i wiatrówka, zwykłe skarpety i tanie "adidasy", 4 łyki napoju o smaku płynu do naczyń ;) i 4 garstki orzeszków.
Większość trasy bez świateł, całość bez mapy (ok. 45% trasy było zupełnie mi obce-zawsze to ciekawiej, jak się nie bardzo wie co nas czeka ;) ).
W dzień przysypiałem (po 5h snu, na 9 wymaganych), ale w nocy odżyłem. Zupełnie też nie czułem głodu, a najśmieszniejsze, że do domu dojechałem bardziej wypoczęty, niż po standardowych 8 km. :D
Tak to można jeździć. ;p

Użyźnianie Drogi krajowej 12 © mors

Dziadostwo... a jeszcze jak kierowca zobaczył, że dobywam aparatu, to mnie zrugał "E! CO JEST?!" czy jakoś tak. ;)

100 metrów od trasy jest Chrąb Dobrego, więc grzech nie odwiedzić:
Jesienny Dąb Chrobrego, październik 2013 © mors

Chciałbym, żeby mój rower kiedyś doczekał podobnej tablicy ;D © mors

ino żołędzi pod nim nie było, nie wiem, czy wyzbierane czy już nie rodzi... (jeszcze 2 lata temu rodził).

Miało być do Legnicy, ale "nikt" ;) tam nie był akurat dyspozycyjny. ;p
Ale przynajmniej zmieniłem trasę na ciekawszą, bardziej wioskową i wpadły 2 nowe gminy (Radwanice i Polkowice, te od miedzi) i wiele nowych parafii. ;)

W Przemkowie ostatnie już zdjęcie:
Wjazd do Przemkowa © mors

i to jest kolejny plus zimowego półrocza: krótkie dni to mało zdjęć, przez co wpisy szybko wychodzą. ;)

Pod Polkowicami, opodal kopalni, pokićkałem po ciemku pierwszeństwo przejazdu i prawie wtargnąłem pod samochód. ;p Odskoczyłem, ale gdyby coś wtedy jechało z drugiej strony... o_O

Finisz w Rokitkach i powrót (spóźnionym) pociągiem. ;p
60% trasy z wiatrem w plecy, reszta raczej pod wiatr, tyle że po zachodzie słońca wiater zanikł, co rezolutnie wykalkulowałem. ;p

Więcej bzdetów nie pamiętam. ;)

-.. .--. -..

Czwartek, 17 października 2013
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
-.-. .- .-..- -.- .. . -- -..-. --.. .-- -.-- -.- .-..- -.-- -..-. -.. --.. .. . --.-- -..-. --.. .-- .-..- .- ... --.. -.-. --.. .- -..-. .-. --- .-- . .-. --- .-- --- .-.-.-
.-- .. . -.-. --.. --- .-. . -- -..-. --.. .-. --- -... .. .-..- -..-. ... .. ..-.. -..-. ... .. .-.. -. -.-- -..-. .-- .. .- - . .-. -..-. .. -..-. -- .. -- --- -..-. --..-. . -..-. --.. .- -.-. --.. ..-.. .-..- --- -..-. ... .. ..-.. -..-. .-. --- --.. -.-. .... -- ..- .-. --.. .- -.-.. -..-. - --- -..-. - . -- .--. . .-. .- - ..- .-. .- -..-. ... -.- --- -.-. --.. -.-- .-..- .- -..-. -.. --- -..-. .---- ...-- -..-.
-... -.-- -.-.. -..-. -- --- --..-. . -..-. .--- ..- - .-. --- -..-. ... .. ..-.. -..-. --.. .- -... .. --- .-. ..-.. -..-. --.. -..-. - -.-- -- -..-. .-- .. .- - .-. . -- -..-. --. -.. --.. .. . ...-... -..-. -.. .- .-.. . -.- --- -..-.
--. . -. . .-. .- .-.. -. .. . -..-. .-- .--. .. ... -..-. --.. .-. --- -... .. --- -. -.-- -..-. -.. .-.. .- -..-. ..-. --- .-. -- -.-- -..-. .- -..-. -. .. . -..-. - .-. . ...-... -.-. .. -..-. -... --- -..-. -.-. .... -.-. .. .- .-..- . -- -..-. --.. --- -... .- -.-. --.. -.-- -.-.. -..-. .--- .- -.- -..-. - --- -..-. -... ..-.. -.. --.. .. . -..-. .-- -.-- --. .-.. .-.- -.. .- .-..- --- -..-. -- --- --..-. . -..-. ... .. ..-.. -..-. .--- .- -.- .. . ...-... -..-. -.-. .. . -.- .- .-- . -..-. .-- --.. --- .-. -.- .. -..-. ..- - .-- --- .-. --.. .-.- -..-. .... . .... .

dpd extended ;) plus wieczór

Środa, 16 października 2013
kilosy:28.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
10,5 w dzień i 18 w nocy - chyba w końcu się ocknąłem po letnim kryzysie. ;)
Drogi bez samochodów oczywiście na wyłączonych światłach (jest klimat).

dpd... chciałem dobrze, a i tak wszystko wyszło przeciwko mnie...

Wtorek, 15 października 2013
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

-.. --- -- .--. .-. .- -.-. .- -.. --- --

Poniedziałek, 14 października 2013
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
-.-. .... -.-. .. .- .-..- --- -.-. .. ... .. ..-.. - --- -.. . -.- --- -.. --- .-- .- -.-.. ..--.. ---... -.--.-

Przysiółki na końcu świata - Klików (Bory Dlnśl.)

Niedziela, 13 października 2013
kilosy:51.00gruntow(n)e:5.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Odkrywczo
Same Bory to już koniec świata, wśród nich zagubione parę wiosek, najczęściej w odległości 10km jedna od drugiej, a i tak mają jeszcze w głębi lasu swoje przysiółki. Zawsze mnie zastanawia, jak tak można żyć, zwłaszcza w pojedynczym domu...
Droga do przysiółka wsi Klików (1 dom kilometr wgłąb lasu) - ma swój urok, ale raczej nie dla mieszkańców ;) © mors

Dojazdy na koniec świata © mors

Koń na KOŃcu świata. A wilki tam żyją, jak najbardziej © mors

Strach się bać © mors

/cenzura chyba nie powinna mieć uwag.../

Ponadto parę innych przysiółków, ale większych i mniej wyizolowanych.
Oraz szukanie grzybów, jak zawsze z marnym skutkiem. ;p
A rano jeszcze rowerem do kościoła. ;p

O, i jeszcze piękne, miejskie drogownictwo XXI wieku:
"Piękna" droga WOJEWÓDZKA 296 (Iłowa-Węgliniec) © mors

Gustowny chodniczek przy DW 296 w Iłowej © mors

Makabra, większość dróg leśnych jest w dużo lepszym stanie. W sumie można by to liczyć jako teren...