dom-praca-dom... i stówa dokrętki :)
Piątek, 18 października 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 105.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
8+97, uściślając. Zrównanie drugiego mojego dystansu popracowego (max. to 126), tyle, że tym razem jazda na starym, ciężkim góralu (przebieg powinno się liczyć x1,5 względem przeciętnych górali). ;)
Sporo ludzi na BS przygaduje mi, jakobym prawie nie jeździł, co jest prawdą tylko przez znienawidzone ciepłe półrocze, i nawet nie myślę tego zmieniać. ;p
Ale gdy ja jeżdżę uczciwie, to połowa z tych ww. tego nie wie, bo nie wysuwa nosa spod pierzyny. ;p
Start przy 11,5*C, koniec przy +3,5*C, sama koszulka i wiatrówka, zwykłe skarpety i tanie "adidasy", 4 łyki napoju o smaku płynu do naczyń ;) i 4 garstki orzeszków.
Większość trasy bez świateł, całość bez mapy (ok. 45% trasy było zupełnie mi obce-zawsze to ciekawiej, jak się nie bardzo wie co nas czeka ;) ).
W dzień przysypiałem (po 5h snu, na 9 wymaganych), ale w nocy odżyłem. Zupełnie też nie czułem głodu, a najśmieszniejsze, że do domu dojechałem bardziej wypoczęty, niż po standardowych 8 km. :D
Tak to można jeździć. ;p
Dziadostwo... a jeszcze jak kierowca zobaczył, że dobywam aparatu, to mnie zrugał "E! CO JEST?!" czy jakoś tak. ;)
100 metrów od trasy jest Chrąb Dobrego, więc grzech nie odwiedzić:
ino żołędzi pod nim nie było, nie wiem, czy wyzbierane czy już nie rodzi... (jeszcze 2 lata temu rodził).
Miało być do Legnicy, ale "nikt" ;) tam nie był akurat dyspozycyjny. ;p
Ale przynajmniej zmieniłem trasę na ciekawszą, bardziej wioskową i wpadły 2 nowe gminy (Radwanice i Polkowice, te od miedzi) i wiele nowych parafii. ;)
W Przemkowie ostatnie już zdjęcie:
i to jest kolejny plus zimowego półrocza: krótkie dni to mało zdjęć, przez co wpisy szybko wychodzą. ;)
Pod Polkowicami, opodal kopalni, pokićkałem po ciemku pierwszeństwo przejazdu i prawie wtargnąłem pod samochód. ;p Odskoczyłem, ale gdyby coś wtedy jechało z drugiej strony... o_O
Finisz w Rokitkach i powrót (spóźnionym) pociągiem. ;p
60% trasy z wiatrem w plecy, reszta raczej pod wiatr, tyle że po zachodzie słońca wiater zanikł, co rezolutnie wykalkulowałem. ;p
Więcej bzdetów nie pamiętam. ;)
Sporo ludzi na BS przygaduje mi, jakobym prawie nie jeździł, co jest prawdą tylko przez znienawidzone ciepłe półrocze, i nawet nie myślę tego zmieniać. ;p
Ale gdy ja jeżdżę uczciwie, to połowa z tych ww. tego nie wie, bo nie wysuwa nosa spod pierzyny. ;p
Start przy 11,5*C, koniec przy +3,5*C, sama koszulka i wiatrówka, zwykłe skarpety i tanie "adidasy", 4 łyki napoju o smaku płynu do naczyń ;) i 4 garstki orzeszków.
Większość trasy bez świateł, całość bez mapy (ok. 45% trasy było zupełnie mi obce-zawsze to ciekawiej, jak się nie bardzo wie co nas czeka ;) ).
W dzień przysypiałem (po 5h snu, na 9 wymaganych), ale w nocy odżyłem. Zupełnie też nie czułem głodu, a najśmieszniejsze, że do domu dojechałem bardziej wypoczęty, niż po standardowych 8 km. :D
Tak to można jeździć. ;p
Użyźnianie Drogi krajowej 12© mors
Dziadostwo... a jeszcze jak kierowca zobaczył, że dobywam aparatu, to mnie zrugał "E! CO JEST?!" czy jakoś tak. ;)
100 metrów od trasy jest Chrąb Dobrego, więc grzech nie odwiedzić:
Jesienny Dąb Chrobrego, październik 2013© mors
Chciałbym, żeby mój rower kiedyś doczekał podobnej tablicy ;D© mors
ino żołędzi pod nim nie było, nie wiem, czy wyzbierane czy już nie rodzi... (jeszcze 2 lata temu rodził).
Miało być do Legnicy, ale "nikt" ;) tam nie był akurat dyspozycyjny. ;p
Ale przynajmniej zmieniłem trasę na ciekawszą, bardziej wioskową i wpadły 2 nowe gminy (Radwanice i Polkowice, te od miedzi) i wiele nowych parafii. ;)
W Przemkowie ostatnie już zdjęcie:
Wjazd do Przemkowa© mors
i to jest kolejny plus zimowego półrocza: krótkie dni to mało zdjęć, przez co wpisy szybko wychodzą. ;)
Pod Polkowicami, opodal kopalni, pokićkałem po ciemku pierwszeństwo przejazdu i prawie wtargnąłem pod samochód. ;p Odskoczyłem, ale gdyby coś wtedy jechało z drugiej strony... o_O
Finisz w Rokitkach i powrót (spóźnionym) pociągiem. ;p
60% trasy z wiatrem w plecy, reszta raczej pod wiatr, tyle że po zachodzie słońca wiater zanikł, co rezolutnie wykalkulowałem. ;p
Więcej bzdetów nie pamiętam. ;)
Komentarze
Dąb Chrobrego jest w planach na rok następny. Szykuj się na inwazję częstochowskich rowerzystów;)
Skowronek - 17:37 sobota, 26 października 2013 | linkuj
"9h wymaganych" -chyba dla niemowląt a i to za mało heh
5-6h i dupa w górę RamzyY - 20:26 sobota, 19 października 2013 | linkuj
5-6h i dupa w górę RamzyY - 20:26 sobota, 19 października 2013 | linkuj
Uzupełniłeś wpis o nowe fotki. Bez komentarza. Niczego się nie nauczyłeś... I dobrze wiesz o co mi chodzi.
monikaaa - 20:26 sobota, 19 października 2013 | linkuj
"sama koszulka i wiatrówka, zwykłe skarpety i tanie "adidasy", 4 łyki napoju o smaku płynu do naczyń ;) i 4 garstki orzeszków." Cyborg!
monikaaa - 17:57 sobota, 19 października 2013 | linkuj
Podobną parabolę mogą mieć jeszcze ludzie mieszkający gdzieś na południu, gdzie zimą mają 20 stopni, a latem 40 ;)
barklu - 11:22 sobota, 19 października 2013 | linkuj
haha, na pewno kierowca nie użył tak parlamentarnych słów ;) a w ogóle za takie coś jest mandat i trzeba było zrobić użytek z tego zdjęcia :)
k4r3l - 08:45 sobota, 19 października 2013 | linkuj
O fuj! Co za syf:/
Morsowy - ja tam bardzo lubię Twoją odwróconą w porównaniu do większości ludzi na bsie parabolę na batonie rowerowym:) W tym roku zapowiada się naprawdę bardzo ładny jej kształt.
Pozdrawiam. lea - 06:06 sobota, 19 października 2013 | linkuj
Morsowy - ja tam bardzo lubię Twoją odwróconą w porównaniu do większości ludzi na bsie parabolę na batonie rowerowym:) W tym roku zapowiada się naprawdę bardzo ładny jej kształt.
Pozdrawiam. lea - 06:06 sobota, 19 października 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!