27 km na 36" kole. Tak, nie odwrotnie ;)
Niedziela, 20 października 2013
Kategoria 36" Kolisko
kilosy: | 27.12 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
Rozpędzamy Mastodonta. ;)
Niechętnie ale jednak musiałem - zmieniłem sztycę na oryginalną (275mm -> 200mm) przez co zniżyłem się (218->212 cm). Czuć niedosyt. ;)
Ale za to kontrola nad Koliskiem poprawiła się diametralnie: można skręcać, hamować, przyspieszać... jako tako. ;)
Ale największy szok to jazda w terenie, na lekko ugiętych nogach i na wpół na stojąco: NIC nie czuć! Ludzie od konwencjonalnych 29" rowerków też tak twierdzą, ale ja to tak na poważnie. :)
Sporo zamulaczy jeździło, niekoniecznie w wieku emeryckim... Pierwszego emeryta udało mi się już wyprzedzić i to bez większego trudu. :)
Ale młodsi też zamulali: facet w średnim wieku z ledwością wyprzedził mnie jadąc Z GÓRKI NA MŁYNKU (powinni takim odebrać kartę rowerową ;p ) a inny zaś, w moim wieku, pokonywał torowisko na góralu wolniej i ostrożniej niż ja na jednym kole... I jeszcze zadał błyskotliwe pytanie (tonem pytającym poważnie, nie retorycznie):
- Da się na czymś takim jeździć??
Po prostu płetwy opadają...
Kombinowałem jak uniknąć ruchliwej DK12 ale ostatecznie i tak nią pojechałem (powróciłem). Kontrowersyjne nawet dla mnie samego (brak poboczy)...
Większość omijała jak najszerzej się dało, ale znalazło się dwóch co wyjątków nie robią i śmignęli "na żyletkę"... o_O
Ponadto zauważyłem, że wiele ludzi, zwłaszcza starszych, dopiero w ostatniej chwili mijania mnie zauważają, że coś tutaj jest nie tak. Nawet z 10m myślą, że to zwykły rower jedzie...
Ćwiczyłem zawracanie, z jedną glebą i paskudnym przetarciem siodełka po betonie. O_O Przez ponad 1000km na malym mono to mi się jeszcze nie zdarzyło...
Ćwiczyłem też wsiadanie bez podpórki: najpierw z wysokiego krawężnika, później z coraz niższych... wsiadanie z płaskiej ziemi już mi czasami nawet wychodzi. A czasami gleba i powykręcane stawy... ;p
Na deser filmik z jazdy, niestety nagrywany taboretem. ;p
PS. typowa prędkość przelotowa przy zwykłej jeździe to 15km/h (mogę czytać licznik podczas jazdy).
I dużo to i mało...
Niechętnie ale jednak musiałem - zmieniłem sztycę na oryginalną (275mm -> 200mm) przez co zniżyłem się (218->212 cm). Czuć niedosyt. ;)
Ale za to kontrola nad Koliskiem poprawiła się diametralnie: można skręcać, hamować, przyspieszać... jako tako. ;)
Ale największy szok to jazda w terenie, na lekko ugiętych nogach i na wpół na stojąco: NIC nie czuć! Ludzie od konwencjonalnych 29" rowerków też tak twierdzą, ale ja to tak na poważnie. :)
Sporo zamulaczy jeździło, niekoniecznie w wieku emeryckim... Pierwszego emeryta udało mi się już wyprzedzić i to bez większego trudu. :)
Ale młodsi też zamulali: facet w średnim wieku z ledwością wyprzedził mnie jadąc Z GÓRKI NA MŁYNKU (powinni takim odebrać kartę rowerową ;p ) a inny zaś, w moim wieku, pokonywał torowisko na góralu wolniej i ostrożniej niż ja na jednym kole... I jeszcze zadał błyskotliwe pytanie (tonem pytającym poważnie, nie retorycznie):
- Da się na czymś takim jeździć??
Po prostu płetwy opadają...
Kombinowałem jak uniknąć ruchliwej DK12 ale ostatecznie i tak nią pojechałem (powróciłem). Kontrowersyjne nawet dla mnie samego (brak poboczy)...
Większość omijała jak najszerzej się dało, ale znalazło się dwóch co wyjątków nie robią i śmignęli "na żyletkę"... o_O
Mastodont 36" pod wsiowym sklepem ;p© mors
W cyrku tego nie grają ;)© mors
Koniec trasy? Niekoniecznie. ;)© mors
Tory niezauważalne© mors
Monocyklem 36" po krajowej 12© mors
Ponadto zauważyłem, że wiele ludzi, zwłaszcza starszych, dopiero w ostatniej chwili mijania mnie zauważają, że coś tutaj jest nie tak. Nawet z 10m myślą, że to zwykły rower jedzie...
Ćwiczyłem zawracanie, z jedną glebą i paskudnym przetarciem siodełka po betonie. O_O Przez ponad 1000km na malym mono to mi się jeszcze nie zdarzyło...
Ćwiczyłem też wsiadanie bez podpórki: najpierw z wysokiego krawężnika, później z coraz niższych... wsiadanie z płaskiej ziemi już mi czasami nawet wychodzi. A czasami gleba i powykręcane stawy... ;p
Na deser filmik z jazdy, niestety nagrywany taboretem. ;p
PS. typowa prędkość przelotowa przy zwykłej jeździe to 15km/h (mogę czytać licznik podczas jazdy).
I dużo to i mało...
Komentarze
małe koło wygląda komicznie 36tka...siadłbym Ci na koło i obserwował tracąc cenne AVS hehe
RamzyY - 15:31 niedziela, 27 października 2013 | linkuj
Ta krajówka nawet nie taka zła, nie ma kolein, nie ma pozrywanego asfaltu przy krawędzi, więc jakby co jest gdzie uciec (albo tira puścić z uprzejmości) :)
barklu - 13:22 niedziela, 27 października 2013 | linkuj
http://www.youtube.com/watch?v=HC46LRXQeO8#t=18
:) tomski - 21:27 środa, 23 października 2013 | linkuj
:) tomski - 21:27 środa, 23 października 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!