Spóźniony szambiarki się chwyta (zaspane dpd z prawieawarią)
Poniedziałek, 21 października 2013
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Do roboty jak zawsze na 7, a obudziłem się o 6:36 (15 min później niż zawsze).
nawet jeszcze zdążyłem zjeść to i owo, wymyślić (i wdrożyć) przyodziewek, założyć lampki i przejechać 1/3 wsi i 2/3 miasta. Na skrzyżowaniach delikatnie ujmując nie patyczkowałem się z niczym ;) zatrzymałem się dopiero gdy mnie przyblokowały z dwóch stron samochody na czerwonym świetle, ale odbiłem sobie tę stratę łapiąc się kuszącego kijka sterczącego z tyłu... szambiarki. ;p
Jednak rusza odrobinę szybciej niż rower, zwłaszcza gdy się jeszcze częściowo śpi. ;p Ok. 100m na holu w gęstym ruchu obusiecznym. ;)
W pracy pół minuty po czasie. :) I to wszystko tradycyjnie bez jednego hamowania! :))
Z grubsza jazda wyglądała tak:
;)
Po pracy nagle, bez powodu, przednie koło zaczęło się gibać - samo się odkręciło. Poczułem przy dotknięciu kołem krawężnika pod sklepem, czyli bez prędkości (podczas jazdy nic nie było czuć) - znów fart.
35 673 km bez problemów w różnych warunkach, a tu nagle na głupim parkingu - dziwne.
/Dokręcenie palcami doraźnie pomogło/.
nawet jeszcze zdążyłem zjeść to i owo, wymyślić (i wdrożyć) przyodziewek, założyć lampki i przejechać 1/3 wsi i 2/3 miasta. Na skrzyżowaniach delikatnie ujmując nie patyczkowałem się z niczym ;) zatrzymałem się dopiero gdy mnie przyblokowały z dwóch stron samochody na czerwonym świetle, ale odbiłem sobie tę stratę łapiąc się kuszącego kijka sterczącego z tyłu... szambiarki. ;p
Jednak rusza odrobinę szybciej niż rower, zwłaszcza gdy się jeszcze częściowo śpi. ;p Ok. 100m na holu w gęstym ruchu obusiecznym. ;)
W pracy pół minuty po czasie. :) I to wszystko tradycyjnie bez jednego hamowania! :))
Z grubsza jazda wyglądała tak:
;)
Po pracy nagle, bez powodu, przednie koło zaczęło się gibać - samo się odkręciło. Poczułem przy dotknięciu kołem krawężnika pod sklepem, czyli bez prędkości (podczas jazdy nic nie było czuć) - znów fart.
35 673 km bez problemów w różnych warunkach, a tu nagle na głupim parkingu - dziwne.
/Dokręcenie palcami doraźnie pomogło/.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!