Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2011
Dystans całkowity: | 478.59 km (w terenie 70.82 km; 14.80%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 45.60 km/h |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 17.73 km |
Więcej statystyk |
Nadal ogarniam nowy rower...
Wtorek, 20 września 2011
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.03 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nawet nie mam czasu na zaległe wpisy. Tzn. na te ciekawe. Nieciekawe tylko dodaję. ;D
Przeczyścić opony. ;D Plus składanie nowego roweru...
Poniedziałek, 19 września 2011
Kategoria Standardowo
kilosy: | 0.08 | gruntow(n)e: | 0.08 |
czasokres: | śr. km/h: |
Przejechałem se po mokrej trawie, żeby oczyścić gumy po wczorajszym Camel Trophy. ;D
Nie było czasu na jeżdżenie, przyszła przesyłka z (prawie) nowym rowerem, ogarniałem go pół dnia.
Jest za wcześnie by mówić o szczegółach, ale powiem tylko, że powiedzieć, że to będzie totalna masakra, to za mało powiedziane. :)
Nie było czasu na jeżdżenie, przyszła przesyłka z (prawie) nowym rowerem, ogarniałem go pół dnia.
Jest za wcześnie by mówić o szczegółach, ale powiem tylko, że powiedzieć, że to będzie totalna masakra, to za mało powiedziane. :)
Wietrzenie %
Niedziela, 18 września 2011
Kategoria Nielicho
kilosy: | 23.83 | gruntow(n)e: | 12.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Ledwom wczoraj przeliczył se statystyki samotnych przejazdów (12 NIE-samotnych przez 12 lat), a tu dziś nadażyła się okazja. Łociec i Łociec Krzestny się zjechali, wskutek czego postanowili wyskoczyć rowerami do lasu, na grzyby.
Coby wywietrzyć powitalne %%.
Uzasadnienie...
..chyba wystarczające. ;D
Takoż pojechalim, borem, lasem, lotniskiem, polami, krzakami, bagnami... nawet kilka grzybów się znalazło..
W drodze powrotnej sroga ulewa, przy zaskakujących 17*C. Oni później pokasływali, ja to nazwałem CIEPŁYM prysznicem. :)
Była to pierwsza wyprawa z Łojcem od jakichś 20 lat...
A Kross ukończył dziś 12 latek, z wynikiem ogólnym bdb ;) tzn. 26 727,22km. Prawie nówka.
Coby wywietrzyć powitalne %%.
Uzasadnienie...
Łociec Krzestny. Miał z czego wietrzeć na rowerze. ;)© mors
..chyba wystarczające. ;D
Takoż pojechalim, borem, lasem, lotniskiem, polami, krzakami, bagnami... nawet kilka grzybów się znalazło..
W drodze powrotnej sroga ulewa, przy zaskakujących 17*C. Oni później pokasływali, ja to nazwałem CIEPŁYM prysznicem. :)
Była to pierwsza wyprawa z Łojcem od jakichś 20 lat...
A Kross ukończył dziś 12 latek, z wynikiem ogólnym bdb ;) tzn. 26 727,22km. Prawie nówka.
Dziwny teren, ale Setka, czyli kolejne 99,XX.
Sobota, 17 września 2011
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 99.21 | gruntow(n)e: | 3.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Korzystając z najlepszych wzorców finezji, pietyzmu, nonkorformizmu i twórczego nieładu, zmieściłem się, chyba po raz 6 w tym sezonie, w 99,XX km, dając tym samym jakąś przeciwwagę dla zalewu kiczowatych i zakompleksionych wpisów. ;)
Ciągnąc ten wątek: odwiedziłem, m.in. wieś CIECIszów ;) nawet fajna była. ;)
Zignorowalem sobie znaki mówiące o objeździe (bo objazdy są dla c%$t), wskutek czego nadrobiłem kilkanaście km, albowiem rozebrali most, dzięki czemu musiałem jednak pojechać objazdem).
Po drodze trafiłem na dziwny teren ;)
-pod wsią DZIKOwice, pod Szprotawą. Cóż, dodajmy, że drzewiej, za Piasta Kołodzieja ;) mieszkali tam DZIADOszanie. ;)
Pod wsią Borowina, przy drodze wojewódzkiej niespodzianka:
Rowerowa cywilizacja na południu lubuskiego, szok! Szkoda tylko, że po ok. 400m lądujemy ponownie na ruchliwej drodze (albo w polu - po ciemachu).
Cały wyjazd na głodniaka i prawie bez picia.
Katering poniżej 100km jest dobry dla ... ;)
Ciągnąc ten wątek: odwiedziłem, m.in. wieś CIECIszów ;) nawet fajna była. ;)
Zignorowalem sobie znaki mówiące o objeździe (bo objazdy są dla c%$t), wskutek czego nadrobiłem kilkanaście km, albowiem rozebrali most, dzięki czemu musiałem jednak pojechać objazdem).
Po drodze trafiłem na dziwny teren ;)
Teren rozbiUrki. :D© mors
-pod wsią DZIKOwice, pod Szprotawą. Cóż, dodajmy, że drzewiej, za Piasta Kołodzieja ;) mieszkali tam DZIADOszanie. ;)
Pod wsią Borowina, przy drodze wojewódzkiej niespodzianka:
Ścieżka obok drogi przelotowej to ewenement na południu lubuskiego. Dobre 400m...© mors
Rowerowa cywilizacja na południu lubuskiego, szok! Szkoda tylko, że po ok. 400m lądujemy ponownie na ruchliwej drodze (albo w polu - po ciemachu).
Cały wyjazd na głodniaka i prawie bez picia.
Katering poniżej 100km jest dobry dla ... ;)
COGITO ERGO SUMuję
Piątek, 16 września 2011
Kategoria Standardowo
kilosy: | 10.12 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tak sobie SUMuję (nieustannie, od ok 10 r.ż.) i dziś, na przykład policzyłem WSZYSTKIE swoje przejazdy (przez 12 lat) popełnione NIE-solo:
- sztuk: 12. Czyli średnio RAZ NA ROK. W tym roku aż 3 razy, ale minimalnie, 0,5-2,5km;
- 250km. Aż tak precyzyjny nie jestem, żeby zapisywać długość takich przejazdów. Powiedzmy +/- 10km.
- 0,94% wespół. Albo odwrotnie: 99,06% solo.
Zna ktoś kogoś dzikszego?
Fajnie się jechało wieczorem, na letniaka, przy 11*C. :)
- sztuk: 12. Czyli średnio RAZ NA ROK. W tym roku aż 3 razy, ale minimalnie, 0,5-2,5km;
- 250km. Aż tak precyzyjny nie jestem, żeby zapisywać długość takich przejazdów. Powiedzmy +/- 10km.
- 0,94% wespół. Albo odwrotnie: 99,06% solo.
Zna ktoś kogoś dzikszego?
Fajnie się jechało wieczorem, na letniaka, przy 11*C. :)
Wyprosili mnie "z Małysza" ;D
Czwartek, 15 września 2011
Kategoria Nielicho
kilosy: | 33.63 | gruntow(n)e: | 5.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dziś zawitał ze swoją świtą A. Małysz, coby na pobliskim poligonie (p)obić rekord szybkości w jeździe terenowej.
I nawet pobił (180km/h), tylko nikt nie wie, rekord CZEGO? Życiowy, miejscówki, Porsche Cayenne`ów, Polski, Wolski czy nie wiem czego.
W mediach o tym bębnią cały dzień, ale dezinformacja konsekwentna, nawet u źródła .
Jednako(wo)ż dezinformowano o miejscówce, podając 3 różne rejony. Dobrze, że nie więcej, bo trafiłem oczywiście za 3 razem. ;]
Wskutek czego zapewniłem sobie niezłą, średnio legalną ;) zaprawę przez poligon o, skądinąd, nieadekwatnej do poligonów nazwie:
W Borach Dlnśl. to normalka, są tu/tam nawet wydmy śródlądowe.
Ale wracając do Adama M.:
Gdy już dobrnąłem, dobyłem aparatu, nawet ustrzeliłem dwie nadobne (a było w czym wybierać), tak na rozgrzewkę ;) no i mnie wyproszono. Z resztą przez jedną z ustrzelonych (zbieg okoliczności, nie zauważyła, że została ustrzelona).
Z argumentacją "że to impreza zamknięta, itd. itp.). Poligon zamknięty?! No tak, zakaz wstępu jest, ale dla WSZYSTKICH, nie tylko dla równiejszych, chyba.
Po to się w mediach promowali, żeby później wypraszać gości?!
Nie kłóciłem się, skoro tam byli sami swojacy, to nie miało to sensu.
WTEDY nie miało...
Jeszcze jak się ociągałem, próbowałem chować po kątach, to jakiś zgredzik zachęcił ;) mnie bardziej stanowczo do wybycia, więc uszłem, bo chamstwa nie zniese. ;)
Skądinąd latały se helikopterki RMF (współ-orgi), była Lubuska TVP, trochę tubylczej obsługi, a nawet autobus MZK (wysłali na poligon wóz na najmniejszych kółkach, hehe).
Prawdopodonie zdradził mnie rower. Wystarczyło schować rower, stanąć np. pod Toi-tojem i udawać ciecia. ;) Jeszcze bym $$ na nich złupił. ;)
Adama nie widziałem, i już nie chcę. ;)
Przynajmniej mnie nie posądzą o ten jego wypadek (ale urwał! ).
Wracając, po drodze, kupiłem rzodkiewkę. Bo, zasadniczo, to po nią pojechałem. ;D
I nawet pobił (180km/h), tylko nikt nie wie, rekord CZEGO? Życiowy, miejscówki, Porsche Cayenne`ów, Polski, Wolski czy nie wiem czego.
W mediach o tym bębnią cały dzień, ale dezinformacja konsekwentna, nawet u źródła .
Jednako(wo)ż dezinformowano o miejscówce, podając 3 różne rejony. Dobrze, że nie więcej, bo trafiłem oczywiście za 3 razem. ;]
Wskutek czego zapewniłem sobie niezłą, średnio legalną ;) zaprawę przez poligon o, skądinąd, nieadekwatnej do poligonów nazwie:
Poligon "Joanna". Czy ktoś słyszał Małysza?© mors
W Borach Dlnśl. to normalka, są tu/tam nawet wydmy śródlądowe.
Ale wracając do Adama M.:
Poligon "Joanna". Wszyscy ludzie Małysza.© mors
Gdy już dobrnąłem, dobyłem aparatu, nawet ustrzeliłem dwie nadobne (a było w czym wybierać), tak na rozgrzewkę ;) no i mnie wyproszono. Z resztą przez jedną z ustrzelonych (zbieg okoliczności, nie zauważyła, że została ustrzelona).
Z argumentacją "że to impreza zamknięta, itd. itp.). Poligon zamknięty?! No tak, zakaz wstępu jest, ale dla WSZYSTKICH, nie tylko dla równiejszych, chyba.
Po to się w mediach promowali, żeby później wypraszać gości?!
Nie kłóciłem się, skoro tam byli sami swojacy, to nie miało to sensu.
WTEDY nie miało...
Jeszcze jak się ociągałem, próbowałem chować po kątach, to jakiś zgredzik zachęcił ;) mnie bardziej stanowczo do wybycia, więc uszłem, bo chamstwa nie zniese. ;)
Skądinąd latały se helikopterki RMF (współ-orgi), była Lubuska TVP, trochę tubylczej obsługi, a nawet autobus MZK (wysłali na poligon wóz na najmniejszych kółkach, hehe).
Prawdopodonie zdradził mnie rower. Wystarczyło schować rower, stanąć np. pod Toi-tojem i udawać ciecia. ;) Jeszcze bym $$ na nich złupił. ;)
Adama nie widziałem, i już nie chcę. ;)
Przynajmniej mnie nie posądzą o ten jego wypadek (ale urwał! ).
Wracając, po drodze, kupiłem rzodkiewkę. Bo, zasadniczo, to po nią pojechałem. ;D
takie tam
Środa, 14 września 2011
Kategoria Standardowo
kilosy: | 7.60 | gruntow(n)e: | 0.60 |
czasokres: | śr. km/h: |
Ambitną, piaszczystą górkę obaliłem, poza tym nihil novi.
Rower sterowany trójpakiem opon
Wtorek, 13 września 2011
Kategoria Nielicho
kilosy: | 10.60 | gruntow(n)e: | 1.80 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wiezłem se 3 nowe opony do nowego, przyszłego roweru. Nie zdradzę przed faktem, ale powiem tylko, że będzie to rower na miarę przerębla...
Zwykłym rowerem nad zwykłą wodę to wiecie kto jeździ... a jak nie wiecie, to Pyskaty Karakan Was wrzuci na swoją listę.*
Dół opon spoczywał na mostku kiery, a rękami trzymałem je za górne "rogi".
Całkiem nieźle się jechało. Chociaż jak zobaczylem policję to lekko spanikowałem. ;)
Dopiero w domu się skapłem, że na folii, centralnie, umieszczony był duży napis z moim imieniem i nazwiskiem.
Jak już robić z siebie debila, to kompleksowo...
*(to Jej nomenklatura, jakby co. A właściwie to eufemizmy ;D)
Zwykłym rowerem nad zwykłą wodę to wiecie kto jeździ... a jak nie wiecie, to Pyskaty Karakan Was wrzuci na swoją listę.*
Dół opon spoczywał na mostku kiery, a rękami trzymałem je za górne "rogi".
Całkiem nieźle się jechało. Chociaż jak zobaczylem policję to lekko spanikowałem. ;)
Dopiero w domu się skapłem, że na folii, centralnie, umieszczony był duży napis z moim imieniem i nazwiskiem.
Jak już robić z siebie debila, to kompleksowo...
*(to Jej nomenklatura, jakby co. A właściwie to eufemizmy ;D)
Dokręcanie do równych...
Poniedziałek, 12 września 2011
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.74 | gruntow(n)e: | 0.14 |
czasokres: | śr. km/h: |
... do 8,74.
Ot, taki kaprys. ;D
Ot, taki kaprys. ;D
Miastowi tego nie zrozumiOM...
Sobota, 10 września 2011
Kategoria Nielicho
kilosy: | 32.21 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Różni tacy, a NAWET Warszawiacy, natrząsają się z małojezdnych.
Ale nie rozumiOM, że niektórzy w soboty ochędożają obejście od rana (czyt. od ok.12) do wieczora. Bo w nadmiarze majOM.
Tym razem była nocna szarża, z niezłą Vmax, jak na jazdę na oślep. ;D
Ale w poprzednią sobotę, po całym dniu trudów i znojów, padłem wieczorem jako te abecadło z pieca.
Ale nie rozumiOM, że niektórzy w soboty ochędożają obejście od rana (czyt. od ok.12) do wieczora. Bo w nadmiarze majOM.
Tym razem była nocna szarża, z niezłą Vmax, jak na jazdę na oślep. ;D
Ale w poprzednią sobotę, po całym dniu trudów i znojów, padłem wieczorem jako te abecadło z pieca.