Wpisy archiwalne w kategorii
Nielicho
Dystans całkowity: | 52193.91 km (w terenie 1394.82 km; 2.67%) |
Czas w ruchu: | 56:42 |
Średnia prędkość: | 21.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Suma podjazdów: | 38842 m |
Suma kalorii: | 1625 kcal |
Liczba aktywności: | 1381 |
Średnio na aktywność: | 37.79 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Na co dzień i od święta (Wielkie Koło)
Czwartek, 15 czerwca 2017
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 3.60 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nawet dziś, w święto, byłem w pracy. Ale tylko na moment, tj. pół godziny. ;]
Oczywiście pojechałem na mono, tak dla psychicznej równowagi. ;))
Tym wyjazdem osiągnąłem łącznie 800 km na Wielkim Kole (+ok. 20 km poprzedn. właść.), a już niedługo dobiję do 2 kkm na jednokołowcach (wszystkich łącznie).
Oczywiście pojechałem na mono, tak dla psychicznej równowagi. ;))
Tym wyjazdem osiągnąłem łącznie 800 km na Wielkim Kole (+ok. 20 km poprzedn. właść.), a już niedługo dobiję do 2 kkm na jednokołowcach (wszystkich łącznie).
Skołowany ;) (36")
Środa, 14 czerwca 2017
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 4.30 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dziś/wczoraj skończyłem pracę o 1 w nocy, siejąc wesoły zamęt na Kolisku wśród skołowanych pracą współtowarzyszy niedoli tudzież wśród skołowanej alkoholowo młodzieży na mieście. ;]
Wielkie Koło vs. wielki krawężnik plus tablice z morsami. ;)
Sobota, 10 czerwca 2017
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 5.20 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dziś (w sobotę) znów praca. Ale przynajmniej dojazd na Kolisku.
Zjechałem sobie Koliskiem z pełnometrażowego krawężnika - fizycznie na luziku, ale psychicznie był stres, bo gdyby się szprychy wygły, to nowe tylko na zamówienie...
Przez 17 lat istnienia indywidualnych tablic rejestracyjnych znana była w internecie tylko jedna z tekstem "MORS", z 2009 r...

/źródło: wptr.pl/
aż tu nagle, w końcówce maja br., pojawiły się "dwie drugie":

/źródło: wptr.pl/
i jeszcze P1 MORS (niebieska Kia Rio, nauka jazdy, gdzieś w Wlkp.), ale bez zdjęcia - wyzwanie dla Wielkopolan. ;))
Zjechałem sobie Koliskiem z pełnometrażowego krawężnika - fizycznie na luziku, ale psychicznie był stres, bo gdyby się szprychy wygły, to nowe tylko na zamówienie...
Przez 17 lat istnienia indywidualnych tablic rejestracyjnych znana była w internecie tylko jedna z tekstem "MORS", z 2009 r...

/źródło: wptr.pl/
aż tu nagle, w końcówce maja br., pojawiły się "dwie drugie":

/źródło: wptr.pl/
i jeszcze P1 MORS (niebieska Kia Rio, nauka jazdy, gdzieś w Wlkp.), ale bez zdjęcia - wyzwanie dla Wielkopolan. ;))
36" Kolisko i 4 policjantów. ;)
Czwartek, 8 czerwca 2017
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 3.55 | gruntow(n)e: | 0.05 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po pracy Koliskiem na zakupy a następnie, podczas jazdy, zdjąłem z pleców plecak pełen łakoci i zacząłem je pałaszować - cały czas podczas jazdy. :) Poszło całkiem łatwo i sprawnie, no i bezpiecznie, bo droga była z minimalnym ruchem, więc sobie trochę pozwalałem, aż tu nagle zza krzaka... dwa radiowozy z dwoma parami nudzących się policjantów. :)
Ich miny, łączące bulwersację i konsternację - bezcenne. :)
Poza tym było parę "lajków" od znajomych i nieznajomych a także krótki odcinek przełajowy w terenie - Koło szło, jak trenażer. :)
Ich miny, łączące bulwersację i konsternację - bezcenne. :)
Poza tym było parę "lajków" od znajomych i nieznajomych a także krótki odcinek przełajowy w terenie - Koło szło, jak trenażer. :)
Czerwcowa hipotermia :)
Niedziela, 4 czerwca 2017
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 110.15 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Na niedzielę zapowiadali deszcze a w sobotę miałem robotę okołodomową. W dodatku ostatnio zrobiono mnie nieźle w bambuko, co rozwaliło moje strategiczne plany, więc byłbym się upił, gdybym w porę nie przypomniał sobie, że jestem abstynentem. ;))
Rozwiązaniem była jazda nocna. Start o północy, meta o 10 nad ranem (średnia brutto 11 km/h ;D ).
Pola pachły zbożem rozmaitem, zwierzyny bez liku (w tym mnóstwo rozjechanych jeży, aż się włos na głowie jeży), ale i także.. przelotna mżawka, choć podług prognoz, prawdopodobieństwo deszczu wynosiło ok. 5%. ;]
Za to nad ranem, gdzie deszcz miał być na 15%... rozpadało się na dobre. ;] A ja na letniaka, a tu mokro i z 17* spadło do 14. ;]
Mokry wpadłem na przystanek, zmarnowałem pół godziny, jak tylko trochę odpuściło ruszam dalej... i znów lunęło. I tak trzy razy. xD
Za trzecim razem już mnie zmuliło (20h bez snu) i uciąłem sobie małą drzemkę - po obudzeniu się doznałem niczego sobie hipotermii. ;]
Wycieczka stylem klasycznym, czyli żadnych map (przez co raz się zgubiłem) i żadnych dętek/pompek/łatek - jednak się nie złamałem po pierwszym kapciu na Krossie i wciąż jeżdżę w ten sposób (53kkm + ;p ).
Udało się nawiedzić aż 4 nowe parafie koło Nowej Soli (Modrzyca, Otyń, Lubiechów, Studzieniec), oraz zjeździłem wszerz i wzdłuż New Salt City, podziwiając fenomenalną gospodarność miasta, które jeszcze kilkanaście lat temu opisywały literki 'HDKK'. ;))
W Otyniu przegapiłem sanktuarium ;) za to nie mogłem się nadziwić wiejskiemu rynkowi z fontannami i chodnikom o perfekcyjnej gładkości. Do tego eleganckie domki, żadnych wraków i żuli - ja się ostatnio coraz bardziej nie odnajduję na polskiej wsi. ;]
Jedyną ostoją "normalnej" wsi był nawiedzony niechcący Studzieniec, pewnie dlatego, że z dala od miasta.
Tak oto wyniknęły 2 paradoksy: hipotermia w czerwcu i czerwcowe okienko na głównej (na chwilę, ale jednak). ;)
Zdjęcia później. ;p
Rozwiązaniem była jazda nocna. Start o północy, meta o 10 nad ranem (średnia brutto 11 km/h ;D ).
Pola pachły zbożem rozmaitem, zwierzyny bez liku (w tym mnóstwo rozjechanych jeży, aż się włos na głowie jeży), ale i także.. przelotna mżawka, choć podług prognoz, prawdopodobieństwo deszczu wynosiło ok. 5%. ;]
Za to nad ranem, gdzie deszcz miał być na 15%... rozpadało się na dobre. ;] A ja na letniaka, a tu mokro i z 17* spadło do 14. ;]
Mokry wpadłem na przystanek, zmarnowałem pół godziny, jak tylko trochę odpuściło ruszam dalej... i znów lunęło. I tak trzy razy. xD
Za trzecim razem już mnie zmuliło (20h bez snu) i uciąłem sobie małą drzemkę - po obudzeniu się doznałem niczego sobie hipotermii. ;]
Wycieczka stylem klasycznym, czyli żadnych map (przez co raz się zgubiłem) i żadnych dętek/pompek/łatek - jednak się nie złamałem po pierwszym kapciu na Krossie i wciąż jeżdżę w ten sposób (53kkm + ;p ).
Udało się nawiedzić aż 4 nowe parafie koło Nowej Soli (Modrzyca, Otyń, Lubiechów, Studzieniec), oraz zjeździłem wszerz i wzdłuż New Salt City, podziwiając fenomenalną gospodarność miasta, które jeszcze kilkanaście lat temu opisywały literki 'HDKK'. ;))
W Otyniu przegapiłem sanktuarium ;) za to nie mogłem się nadziwić wiejskiemu rynkowi z fontannami i chodnikom o perfekcyjnej gładkości. Do tego eleganckie domki, żadnych wraków i żuli - ja się ostatnio coraz bardziej nie odnajduję na polskiej wsi. ;]
Jedyną ostoją "normalnej" wsi był nawiedzony niechcący Studzieniec, pewnie dlatego, że z dala od miasta.
Tak oto wyniknęły 2 paradoksy: hipotermia w czerwcu i czerwcowe okienko na głównej (na chwilę, ale jednak). ;)
Zdjęcia później. ;p
800 km na 36" Kole
Sobota, 3 czerwca 2017
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 5.40 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Łącznie z ok. 20 km poprzedniego właściciela, choć oczywiście wolałbym przejechać tyle sam i to na raz. ;))
To jest jednak oszczędna krajzega, wszak napęd i hamulce są praktycznie wieczne, a opona zaś, o czym łatwo zapomnieć, jest o wiele trwalsza niż tradycyjne opony tej samej klasy z tego prostego, geometrycznego powodu, że każdy dystans to o wiele mniej obrotów koła niż na 26" czy tam 29" rowerkach. ;pp
Inna sprawa, że jest niedostępna w PL, a na ebayu kosztuje majątek. ;p
Dość klimatyczny był powrót takim rowerem-widmo przez puste miasto około północy, te parę osób jakie mijałem, miały oczy jak koty. ;D
To jest jednak oszczędna krajzega, wszak napęd i hamulce są praktycznie wieczne, a opona zaś, o czym łatwo zapomnieć, jest o wiele trwalsza niż tradycyjne opony tej samej klasy z tego prostego, geometrycznego powodu, że każdy dystans to o wiele mniej obrotów koła niż na 26" czy tam 29" rowerkach. ;pp
Inna sprawa, że jest niedostępna w PL, a na ebayu kosztuje majątek. ;p
Dość klimatyczny był powrót takim rowerem-widmo przez puste miasto około północy, te parę osób jakie mijałem, miały oczy jak koty. ;D
Dzień dziecka ;) /36er, a jednak się kręci ;) /
Czwartek, 1 czerwca 2017
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 4.45 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pewnie już nigdy nie dobiję do 1kkm na Wielkim Kole, ale do 800 jest tak blisko, że zrobiłem sobie dziś dzień dziecka. ;)
Miało już nie być mono, miały być zmiany, ale się pozmieniało. ;))
Skądinąd jazda na mono do pracy to nie tylko sposób na rozluźnienie, ale i konieczność, bo jak widać na załączonym obrazku...

Doskonały przykład wygody parkowania mono - w miejscu, gdzie wciśnięcie zwykłego roweru byłoby zupełnie niemożliwe :D © mors
Miało już nie być mono, miały być zmiany, ale się pozmieniało. ;))
Skądinąd jazda na mono do pracy to nie tylko sposób na rozluźnienie, ale i konieczność, bo jak widać na załączonym obrazku...

Doskonały przykład wygody parkowania mono - w miejscu, gdzie wciśnięcie zwykłego roweru byłoby zupełnie niemożliwe :D © mors
17-21.V.2017
Niedziela, 21 maja 2017
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 52.94 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W tygodniu znów rowerowa wegetacja, w sobotę dystans prawie dwucyfrowy ;) a w niedzielę to już całkiem zaszalałem, najpierw pojechałem do kościółka w obcej wsi, o czym myślałem od lat ;] (świetny klimat mikro-kościółka, mniejszy niż cmentarna kaplica w mojej wsi, w dodatku full asceza - gruboziarnisty beton na podłodze, kilka ławek, kilka obrazów na ścianach i wsio).
A po południu wycieczka 20km+, szaleństwo. ;) Udało mi się nawet wbić pinezkę w Dębicę, i co? I nico, jak zwykle! ;p
Pozdro dla Waszych oponek. ;p
A po południu wycieczka 20km+, szaleństwo. ;) Udało mi się nawet wbić pinezkę w Dębicę, i co? I nico, jak zwykle! ;p
Pozdro dla Waszych oponek. ;p
Wielkie Koło vs. wózek widłowy ;)
Piątek, 19 maja 2017
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 3.20 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po 2 godz. snu i 4 godzinach od zakończenia pracy... musiałem podjechać (na chwilę) do pracy. ;]
"Trzeba wariować, żeby nie zwariować" - toteż pojechałem na mono, w dodatku, mimo konsternacji ochroniarzy, wbiłem się na tereny zakładu, tamże wszystkie włości objeździłem a nawet pościgałem się z wózkiem widłowym. :)
Oczywiście mono wygrało ;p mimo że jechało po zewnętrznej części zakrętu. :)
"Trzeba wariować, żeby nie zwariować" - toteż pojechałem na mono, w dodatku, mimo konsternacji ochroniarzy, wbiłem się na tereny zakładu, tamże wszystkie włości objeździłem a nawet pościgałem się z wózkiem widłowym. :)
Oczywiście mono wygrało ;p mimo że jechało po zewnętrznej części zakrętu. :)
Na tropach nowego asfaltu (Podbrzezie Grn. - Stypułów)
Czwartek, 11 maja 2017
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 51.80 | gruntow(n)e: | 3.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Od niepamiętnych czasów nie zrobiłem 50+ w dzień roboczy, ale tego dnia tak jakoś mnie poniosło.
Strzępy asfaltu za Stypułowem zmieniły się diametralnie, wszystko (2,6 km) jest zrobione na cacy, nawet zlikwidowali wyboisty przejazd kolejowy, na linii nieczynnej od 25 lat...
11.05.2017:

a tak było 24 stycznia br.:

DW 296. Najlepiej jak się trza mijać po ciemku, z 2 TIRami na raz ;) © mors
Z autoprzekory, żeby nie było za łatwo, to pojeździłem też w terenie. ;]
Strzępy asfaltu za Stypułowem zmieniły się diametralnie, wszystko (2,6 km) jest zrobione na cacy, nawet zlikwidowali wyboisty przejazd kolejowy, na linii nieczynnej od 25 lat...
11.05.2017:

a tak było 24 stycznia br.:

DW 296. Najlepiej jak się trza mijać po ciemku, z 2 TIRami na raz ;) © mors
Z autoprzekory, żeby nie było za łatwo, to pojeździłem też w terenie. ;]