thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2018

Dystans całkowity:945.75 km (w terenie 32.80 km; 3.47%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:59.11 km
Więcej statystyk

Loszki /13-14.VIII.2018, Kross/

Wtorek, 14 sierpnia 2018
kilosy:32.76gruntow(n)e:3.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Poniedziałek i wtorek jak to poniedziałek i wtorek. ;)
A we wtorek po pracy (ok. 23ciej) pojechałem zupełnie dla mnie nietypowo, bo do miejskiego parku, gdzie jakoby miały "rządzić" niestrudzone imprezowiczki z mojej pracy. Chciałem zrobić im niespodziankę i sobie w sumie też. ;) Zjeździłem park 2 razy wszerz i wzdłuż i nic. ;p Jedyne loszki jakie spotkałem, to takie w stadach dzików, hehe.


Tym razem dedykacja dla P1983 i T-kinga za jednym zamachem. ;))

Nawet nie wiem, z czego to się składa - tak nieczytelne są te małe literki. ;]

Studnice i okolice /Kross/

Niedziela, 12 sierpnia 2018
kilosy:71.60gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Takie tam wygwizdowie:

Pojawiła się nowa tablica miejscowości (poprzednia była prawie nieczytelna), więc można powiedzieć, że był to jakiś remont drogi. ;)

Wgl ten przysiółek to taki przegryw, że jadąc tamże (jedyną drogą para-asfaltową), w obie strony było pod wiatr. :O Myślałem, że to tylko wokół Poznania tak wieje. ;) ;p

Stypułów. Bal przebierańców?


Jelenin. Trochę nieśmiałe, ale ładne i sympatyczne:



A w parafii Chotków jakaś kobieta pod 60tkę idąca z naprzeciwka na piechotę z daleka do mnie woła:
- więcej nie dostaniesz!!!
- :O ??????????????????????????????????????????
- a, przepraszam, myślałam, że to Magda jedzie!
- xD

Poczułem się prawie jak Madzia Ogórek. :)
Ogólnie jazda bez większych kontrowersji. ;) Nawet pogoda była całkiem umiarkowana.
55km w ndz plus śmieciowe 16 z soboty.

Pustynna burza (8-10.VIII.2018 /Kross/)

Piątek, 10 sierpnia 2018
kilosy:53.76gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
W środę 36,3* w cieniu, po 14stej, gdy już było dużo chmur - w południe pewnie przekraczało 37...
A mimo to poranek był chłodny, 16* raptem. :O
W drodze powrotnej spadła minimalna mżawka - przy 36 w cieniu to mój rekord życiowy w kategorii ciepłego deszczu, a kto wie, czy nie i rekord kraju - wszak wyższe temperatury zdarzają się niezwykle rzadko... O_O
Po południu zostawiłem rower pod domem, mimo że zaczęło mocniej wiać, ale rower był osłonięty od wiatru, więc się nie przejąłem, tylko się zdrzemnąłem. Obudziły mnie czaskające okna, pioruny i gwizdy - między budynkami szalała wręcz mała trąba powietrzna, a że podwórze nieutwardzone, to calutki rower był obsypany pyłem i piachem - a zwłaszcza świeżo naolejony napęd! O ja nieszczęśliwy!
Czyściłem go chyba godzinę, a i tak zgrzyta. :(((
Co ciekawe, pomimo piorunów, było całkowicie sucho - autentyczna pustynna burza!
Kolejna ciekawostka, że sąsiednie parafie zostały w owym czasie zmasakrowane przez ulewy i gradobicia, a granica kataklizmu przebiegała m.in. przez środek mojej parafii O_O normalnie w pustyni i w puszczy...
No i tu należy się wyrozumiałość meteorologom - jak przepowiedzieć prognozę dla kraju, diecezji ;) czy miasta, jak dla jednej wioski nie w sposób...

W czwartek "już tylko" 35* xD i mała nawałnica - znów całkowicie sucha. :O

A w piątek pogoda znów szalona, ale zupełni inaczej niż poprzednio: noc i poranek były najcieplejsze od wielu dni (nie mniej niż 20,5* nad ranem) a dzień był najzimniejszy od wielu dni - ogrzało się zaledwie o 2,3*, podczas gdy w poprzednich dniach amplitudy dochodziły do ekstremalnych wręcz 20*.


Krossowi właśnie strzeliło 56 kkm. W niecałe 19 lat. ;p

Takie tam z pracy... ;)



Z aktualnej prasy lokalnej :)

"W ramach programu „Inwestujemy w Zielone Żary” urzędnicy z Ratusza wystąpili do Starostwa Powiatowego o zgodę na wycinkę drzew w parku przy ul. Kaszubskiej i Leśnej. Chcą tam zrobić ścieżkę edukacyjną."
xD

A tu z mojego powiatu. Zwracam uwagę na zakaz nowych nasadzeń. ❤️  Moje na wierzchu, a Wy możecie sobie potupać. :D:D

"Wniosek o pozwolenie na wycinkę do Starostwa Powiatowego zgłosiła spółka PKP Polskie Linie Kolejowe z Zielonej Góry. Zdaniem PKP, drzewa „utrudniają eksploatację linii kolejowej (…) i powodują zagrożenie dla ruchu kolejowego”.
Urzędnicy ze starostwa wydali zgodę na usunięcie drzew i krzewów rosnących w pasie 15 metrów od torów i zakaz nowych nasadzeń. Pod topór pójdą drzewa rosnące nie tylko na terenach PKP, ale również na działkach należących do samorządów czy osób prywatnych.
Drzewa do wycinki – w sumie 6 tys. 584 – zostały już oznaczone."

;p

5-7.VIII.2018 /Kross/

Wtorek, 7 sierpnia 2018
kilosy:35.76gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
W niedzielę i poniedziałek było "zaledwie" 27*, więc odpoczywałem od upałów. Tak odpoczywałem, że nawet rowerem prawie nie jeździłem. ;]
We wtorek było 33,9* w cieniu i muszę przyznać, że był to najbardziej rześki upał jaki pamiętam: spory wiatr i bardzo niska wilgotność, ok. 25%.


Schronienie pod gruszą przed słońcem i suszą.


POLSKA, biało-czerwoni!
/wiem, że niewiele widać, ale motyw wyszedł niesamowicie: na tabl. rej. widać "POLSKA", choć w rzeczywistości jest to "P0 LSKA1" ale akurat tak się przysłoniło, zaś biało-czerwony facet to nie właściciel, tylko pracownik obsługi, a więc czysty przypadek! :) /

dpd na Wielkim Kole 3.1 (103)

Poniedziałek, 6 sierpnia 2018
kilosy:6.99gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
No i znów to zrobiłem. To już moja trzecia praca, do której dojeżdżam na Wielkim Kole (do pierwszej i do trzeciej, jak dotąd, po jednym razie).
Co ciekawe, kolejny już raz mam 3,5 km w jedną stronę - i jeszcze nigdy w życiu nie przekroczyłem tej wartości. :>
Trasa w miarę znośna, waląc po chodnikach mam zaledwie dwa skrzyżowania do sforsowania.
Znośne też były temperatury, albowiem wyjazd był w ndz/pn o północy a powrót o 8 nad ranem, czyli jeszcze w miarę rześko - jaki szok dla organizmu! Tymczasem od jutra upały wracają i nadrabiają straty: ma być 36-37 w cieniu. xD Przy takich temp. to nawet wsiąść na mono się nie da...
W nowej robocie Kolisko specjalnej furory nie zrobiło ;p aczkolwiek taka jedna imienniczka K78 (ale z mojego rocznika ;p) okazała się też być monocyklistką. :O Aczkolwiek nie tak utytułowaną. ;)))

A tu zdjęcie z czyszczenia Koliska z morskiego piachu i soli, w miesiąc po powrocie z nad morza.

Co ciekawe, ani sól nie poczyniła jakiejkolwiek rdzy, ani piach w najmniejszym nawet stopniu nie zaszkodził łożyskom. :O Te Koło jest wielkie nie tylko ciałem, ale i duchem. ;)) A przypomnijmy jeszcze, że w czasie pożaru Morsownii stało w pomieszczeniu, w którym powietrze było tak gorące, że stopiło (same powietrze, bez ognia!) wszelkie tworzywa sztuczne od sufitu aż po wysokość ~30 cm powyżej Wielkiego Koła. Do tego zawierucha podczas akcji gaśniczej (piana, woda, dym, kurz) a Kolisko tylko się pobrudziło - nic nie ucierpiało! :O

dpd 1-4.VIII.2018 plus jeziorko nocą /Kross/

Sobota, 4 sierpnia 2018
kilosy:68.80gruntow(n)e:6.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Miałem już nie narażać dziadka Krossa na srogie upały, deszcze i burze, no ale Hrgn wciąż w rozsypce i co się za niego biere, to jest tylko gorzej. :>
Generalnie cały tydzień to była walka o przeżycie: w pracy 30-31*C, dojazdy o 14stej to około 34*C (w cieniu) a powroty (o 22giej) to ok. 28* (!).
Żyję, ale co to za życie? ;)

Przebiegi - byle krócej... dopiero w sobotę popełniłem sobie wycieczkę, od 22giej do północy, nad jeziorko, po ciemachu.
Sporo ludzi tamże było, ogniska, namioty i te klimaty. Nawet niezbyt pijani, o dziwo.
A woda, o 23ciej - gorąca niewyobrażalnie (dużo cieplejsza od powietrza).

Foto-dedykacja zastępcza (zdjęcie moje, ale archiwalne):



A w pracy - od pn do pt od 14 do 22, w sobotę od 6 rano do 12, a w poniedziałek... od 00:00 :D Czyli zaraz  a najlepiej już, o 17stej, powinienem iść spać. ;D;D