thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2011

Dystans całkowity:184.69 km (w terenie 2.60 km; 1.41%)
Czas w ruchu:20:30
Średnia prędkość:0.18 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:5.28 km i 10h 15m
Więcej statystyk

sam spam

Wtorek, 15 listopada 2011
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Pierwszy pochmurny dzień od ponad 2 tygodni! W listopcu!

Mono. We wnerwie nie da się jeździć :/

Poniedziałek, 14 listopada 2011
kilosy:0.39gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Mono
jak w temacie...

sam spam

Poniedziałek, 14 listopada 2011
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

Mono. Regres i napój DEZenergetyzujący

Niedziela, 13 listopada 2011
kilosy:1.59gruntow(n)e:0.00
czasokres:20:00śr. km/h:0.08
Kategoria Mono
Frustrujące, jeździłem kaleko, regres o conajmniej tydzień wstecz.
Ogólnie to dziś jestem do niczego, spalem po południu mimo wyspania się do 11, intelektualnie też słabo ;) a to wszystko po(mimo)obalenia pół litra napoju (dez)energetyzującego.
"Force" mu było, firma "WOSANA" z Andrychowa. Czarna, litrowa butelka.
Zdecydowanie nie polecam...

Mono. Koń by sie uśmiał, czyli alternatywne rowery

Sobota, 12 listopada 2011
kilosy:2.95gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Mono
Dziś bez wyraźnego planu, różne kombinacje.
Ruszanie bez odpychania praktycznie 100% skuteczne.
Nareszcie zacząłem jeździć przodem do przodu - trudno powiedzieć jak jest lepiej, ale z pewnością tyłem do przodu (i przodem do tyłu) da się.
A czy Wasz rower tak potrafi? ;)
Koń z monocyklem niszczy system. A przynajmniej redefiniuje. ;D
A przez te rowery nie mogę spać po nocach. ;D
Do tematu powrócimy...

No i znów rekordowy przebieg...

Znów ogród wygrał z rowerem :/

Sobota, 12 listopada 2011
kilosy:14.51gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
24 wory (ubite) liści.
Nagrabiłem sobie. ;)

Mono. Oczy szeroko zamknięte

Piątek, 11 listopada 2011
kilosy:2.13gruntow(n)e:0.00
czasokres:00:30śr. km/h:4.26
Kategoria Mono
Ładnie już ruszam bez odpychania się, skutecznośc powyżej 90%. Do tyłu dużo gorzej, ale i tak cieszą kolejne małe kroczki.
No i okazuje się, że jednak da się ruszyć z zamkniętymi oczami. :)
Dziś znów rekordowy dystans. :]
Mała próbka co można na mono:

.. i wiele, wiele więcej...

sam spam

Czwartek, 10 listopada 2011
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

Mono. Trening ruszania bez odpychania

Czwartek, 10 listopada 2011
kilosy:0.97gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Mono
W końcu wziąłem się za ruszanie bez odpychania.
Kojarzycie jak starsi ludzie ruszają? Stoją na jednym pedale, odpychają się drugą nogą, i po nabraniu prędkości rzędu 5km/h wskakują całkiem na rower, chybocząc się do czasu osiągnięcia 7-8...
Podobnie jest na mono. Tylko że 6 ooo ooo razy ciężej. Jak się odepchnąć od ściany to jeszcze-jeszcze, ale ruszyć z miejsca to kolejny level.
Chociaż skuteczność miałem rzędu 50%. Tylko i aż.
Bawiłem się też w jazdę z zamkniętymi oczami. ;D Jechac da się, ale ruszyć absolutnie - same się gały wytrzeszczają. ;D Kolejny poziom adrenaliny osiągnięty.

Ubieranie/rozbieranie na mono

Środa, 9 listopada 2011
kilosy:1.70gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Mono
Chyba nadszedł czas, by ulżyć sobie wrażeń związanych z okiełznywaniem mono.
3 m-ce po wymyśleniu idei, 2 m-ce po zakupie oraz 1 m-c po założeniu licznika.
Pierwszy miesiąc jazdy był niemierzalny - jaki jest sens badać szybkość i drogę upadku? Jakoś po miesiącu zaczęło to powoli przypominać jazdę. Strasznie długo, ale dziennie ćwiczyłem po 5-10 min., po przedpokoju. :D
Teraz, po drugim miesiącu, zaczynam nabierać pewności, i szukam nowych utrudnień ;) - w celu dlaszego doskonalenia.
Najpraktyczniej jest ćwiczyć jazdę możliwie wolną (to tak jak na rowerze, im wolniej, tym trudniej. Tyle, że przy danej prędkosci 500 razy trudniej) ale dziś ćwiczyłem przebieranie się (tzn. tylko bluzy ;) ) podczas jazdy.
Wbrew pozorom machanie łapami nie jest konieczne. Można je trzymać w kieszeniach, albo np. przebierać się.
Każda próba to przejazd 4,5m przedpokoju. Powroty oczywiście w siodle.
1) Rozpięcie bluzy: udane w 2 próbie;
2) Ściągnięcie I rekawa: 5 nastepne próby;
3) Ściągnięcie II rękawa: kolejne 5 prób;
4) Zakładanie I rękawa: ze 4 próby;
5) Zakładanie II rękawa: po 15 próbach widzę, że coś jest nie teges. Założyć rękaw wywinięty na lewą stronę ogólnie nie jest łatwo. ;) Po wywinięciu wystarczyło jakies 8 prób...
6) Zapinanie zamka: to nawet na siedząco średnio mi idzie. ;) Gdzieś po 10 podejściach sukces. :)

Ponadto trochę innych numerów, no i wyszedł rekordowy dzienny przebieg: 1700m. :)