Wpisy archiwalne w kategorii
Standardowo
Dystans całkowity: | 32507.53 km (w terenie 579.91 km; 1.78%) |
Czas w ruchu: | 05:10 |
Średnia prędkość: | 22.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.20 km/h |
Suma podjazdów: | 12420 m |
Liczba aktywności: | 1491 |
Średnio na aktywność: | 21.80 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Jedno Koło i 2 000 km :) /D-P-D, odc. 44-48 (147-151)
Piątek, 25 września 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 25.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
A 2 tysiące to potocznie "2 koła". Po podstawieniach wychodzi nam 2 koła na 1 kole. :)
Internety są gotowe nawet na taką abstrakcyjną zbitkę słów:
Monocykle parzystokołowe to dopiero jest fenomen - żeby jechać w przód, trzeba kręcić wstecz (i odwrotnie). ;]
2 kkm Wielkiego koła, ale jeszcze nie moje, bo pierwsze ~20 km popełnił poprzedni właściciel. ;p
Niby niedużo jak na prawie 7 lat, ale zróbcie więcej ;> ;pp
Kolejny tydzień wymęczony na Kolisku, choć nie zawsze chce mi się utrudniać życie. ;]
W dodatku w piątek miało lać, ale się nie zlękłem i uszło prawie na sucho. ;]
2 kkm i zerowe zużycie napędu, hamulców, sterów itp. badziewia. ;D ;p ;)
Opona być może coś tam się zużyła, ale tylko jedna. ;))
Co ciekawe - wciąż zero kapci, choć dziad Huragan na tych samych chodnikach łapie je jak szalony. ;]
W planach mam jeszcze więcej "kół"...
… a jak dożyję, to może nawet tyle...
Trzynastokołowy jednokołowiec! Grubo! :)
Internety są gotowe nawet na taką abstrakcyjną zbitkę słów:
Monocykle parzystokołowe to dopiero jest fenomen - żeby jechać w przód, trzeba kręcić wstecz (i odwrotnie). ;]
2 kkm Wielkiego koła, ale jeszcze nie moje, bo pierwsze ~20 km popełnił poprzedni właściciel. ;p
Niby niedużo jak na prawie 7 lat, ale zróbcie więcej ;> ;pp
Kolejny tydzień wymęczony na Kolisku, choć nie zawsze chce mi się utrudniać życie. ;]
W dodatku w piątek miało lać, ale się nie zlękłem i uszło prawie na sucho. ;]
2 kkm i zerowe zużycie napędu, hamulców, sterów itp. badziewia. ;D ;p ;)
Opona być może coś tam się zużyła, ale tylko jedna. ;))
Co ciekawe - wciąż zero kapci, choć dziad Huragan na tych samych chodnikach łapie je jak szalony. ;]
W planach mam jeszcze więcej "kół"...
… a jak dożyję, to może nawet tyle...
Trzynastokołowy jednokołowiec! Grubo! :)
Piątka Morsowego ;) /Wielkie Koło/
Niedziela, 20 września 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 5.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W niedzielny wieczór mała pętelka po mieście na mono. Niby opłotkami, niby mało ludzi, a i tak dużo interakcji - praktycznie co drugi machał, wołał, itd. ;] Wesołe jest życie monocyklisty. ;p
xD
xD
Akcje z badylami i bajorko z Karkami /Kross/
Niedziela, 20 września 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 65.30 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Cała słoneczna sobota spędzona na karczowaniu badyli u sąsiadów :) przyjemne z pożytecznym, bo jeszcze mi za to płacą ;p
Za to rowerowo słabo - ledwie 19 km uciułałem, do osiedla Orle, celem zamiany elektrośmieci na badyle (kwiaty). :> Byłem o właściwym czasie i miejscu, objechałem to osiedla (fakt, ze małe) 3 x i żadnej akcji nie było, wbrew zapowiedziom. :/
Niepotrzebnie tylko taszczyłem balast a do tego jeszcze pomyliłem sklepy z promkami, grr. ;p
W drodze powrotnej mijałem miejsce, w którym również przed 13stą (prawdopodobnie chwilę po mnie??) rozjechano rowerzystę o_O
brrr!
Sobota nieudana, to scalam ją z nieco lepszą niedzielą:
Najpierw na cieplicką giełdę, gdzie po obchodzie nie zastałem swojego 21 letniego (i 2 dniowego ;) ) Krossa na swoim miejscu... a mianowicie ktoś go przestawił o metr w bok, celem lepszego przypięcia swojego roweru xD grrr, połamałbym łapy! ;p
PS. niektórym to już naprawdę odwala z cenami: jakiś Janusz za 0,33 l soku pomidorowego (własnej roboty - powiedzmy..) zawołał 7 PLN xDDDD
Później Sobieszów (ul. Księżycowa i inspekcja budowy nowej DDR wzdłuż DW, pod Chojnikiem), dalej Podgórzyn, Miłków i Mysłakowice. Tamże sesja z jednym z ichnich zabytkowych domów tyrolskich:
/klasycy gatunku/
… oraz wjazd w budowę ronda, byleby tylko nie musieć hamować przed DW na Karpacz, która jak zawsze w weekendy jest przeciążona samochodami. :/
Następnie piknik nad bajorkiem, gdzie wpadłem już w taką rutynę, że dopiero po dłuższej chwili przypomniałem sobie, że mam widok na pełną panoramę Karkonoszy, a do tego parę zamków, więc w sumie można by popaczeć.. xDDD
Na bohaterkę odcinka nominuję jakąś Karynę, która opalała się w krótkich spodenkach, sportowym topie i... w skarpetkach. xDDD
Powrót - zaszalałem, bo przebiłem się przez całe centrum (Krakowska, PKP i mega rozkopana Wojska Polskiego). Dzięki małemu niedzielnemu ruchowi udało się przeżyć bezhamulcowo, choć nie było łatwo. ;]
Za to rowerowo słabo - ledwie 19 km uciułałem, do osiedla Orle, celem zamiany elektrośmieci na badyle (kwiaty). :> Byłem o właściwym czasie i miejscu, objechałem to osiedla (fakt, ze małe) 3 x i żadnej akcji nie było, wbrew zapowiedziom. :/
Niepotrzebnie tylko taszczyłem balast a do tego jeszcze pomyliłem sklepy z promkami, grr. ;p
W drodze powrotnej mijałem miejsce, w którym również przed 13stą (prawdopodobnie chwilę po mnie??) rozjechano rowerzystę o_O
brrr!
Sobota nieudana, to scalam ją z nieco lepszą niedzielą:
Najpierw na cieplicką giełdę, gdzie po obchodzie nie zastałem swojego 21 letniego (i 2 dniowego ;) ) Krossa na swoim miejscu... a mianowicie ktoś go przestawił o metr w bok, celem lepszego przypięcia swojego roweru xD grrr, połamałbym łapy! ;p
PS. niektórym to już naprawdę odwala z cenami: jakiś Janusz za 0,33 l soku pomidorowego (własnej roboty - powiedzmy..) zawołał 7 PLN xDDDD
Później Sobieszów (ul. Księżycowa i inspekcja budowy nowej DDR wzdłuż DW, pod Chojnikiem), dalej Podgórzyn, Miłków i Mysłakowice. Tamże sesja z jednym z ichnich zabytkowych domów tyrolskich:
/klasycy gatunku/
… oraz wjazd w budowę ronda, byleby tylko nie musieć hamować przed DW na Karpacz, która jak zawsze w weekendy jest przeciążona samochodami. :/
Następnie piknik nad bajorkiem, gdzie wpadłem już w taką rutynę, że dopiero po dłuższej chwili przypomniałem sobie, że mam widok na pełną panoramę Karkonoszy, a do tego parę zamków, więc w sumie można by popaczeć.. xDDD
Na bohaterkę odcinka nominuję jakąś Karynę, która opalała się w krótkich spodenkach, sportowym topie i... w skarpetkach. xDDD
Powrót - zaszalałem, bo przebiłem się przez całe centrum (Krakowska, PKP i mega rozkopana Wojska Polskiego). Dzięki małemu niedzielnemu ruchowi udało się przeżyć bezhamulcowo, choć nie było łatwo. ;]
D-P-D na Wielkim Kole, odciny 42-43 (145-146)
Piątek, 18 września 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 10.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
/już nawet "WITAM" nie chce się dopisywać ;p /
Przejazdy tylko w czwartek i piątek, po spektakularnym ochłodzeniu (wtorek-środa do 28* w cieniu, a czwartek-piątek ok. 16*). Mało tego: w piątek nad ranem w Jeleniej "wyzerowało się" do zaledwie 5*, a w niektórych parafiach, np. w Kamiennej Górze, był już pierwszy w tym sezonie przymrozek - formalnie wciąż jeszcze LATEM! :) Piękna sprawa. :)
W tenże piątkowy poranek w Jeleniej widziałem kilka osób całkowicie na letniaka, w tym jednego na rowerze! :OOO Nawet za czasów swojej młodości i "świetności" nie byłem takim hardcorem/idiotą. xD
PS. za parę dni dobrnę ze swoim Koliskiem do ładnego jubileuszu. ;>
21. urodziny Krossa :)
Piątek, 18 września 2020
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 40.80 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nie tak to miało wyglądać...
Miałem dokręcić do 65 kkm, ale najpierw były deszcze a potem praca po pracy - mimo tego codziennie pykałem chociaż po kilka km, ostatecznie dokręciwszy do 64 870 km. :/
Miałem zrobić rowerkowi jakiś prezent (wymiana opony albo ogarnięcie przerzutek) - zabrakło czasu i sił. :/
Miał być sprzęt w idealnym stanie - a nie jest: tylna przerzutka działa tylko od 3 do 7 biegu (przyczyna nieznana), a przednia zmienia biegi dobrze, ale jej prowadnica ma już tak potężne luzy, że łańcuch ociera na każdym biegu. :/
I raczej nie mam już co liczyć, że do końca roku wymęczę magiczne 2/3 ze 100 000, będących moją inspiracją... ;)
Przejazdy z tygodnia "po bułki" plus nowo wybudowaną DDRką Cieplice - Balaton (staw). Niezła jest - szeroki asfalt, pusto, niezłe widoki na Karki, o ile nie ma badyli ;p a do tego cały czas pod górkę (tzn. tylko w jedną stronę ;) ), i to w taki fajny sposób, że cały czas jest coraz bardziej stromo. :)
Bohaterem tygodnia, oprócz Krossa, jest jakiś Brajanek, który pod sklepem stwierdził:
- Ale ma pan fajny rower!
Będą z niego ludzie! ;ppp
PS. 21. Krossa i 38. moje. ;p :O
Miałem dokręcić do 65 kkm, ale najpierw były deszcze a potem praca po pracy - mimo tego codziennie pykałem chociaż po kilka km, ostatecznie dokręciwszy do 64 870 km. :/
Miałem zrobić rowerkowi jakiś prezent (wymiana opony albo ogarnięcie przerzutek) - zabrakło czasu i sił. :/
Miał być sprzęt w idealnym stanie - a nie jest: tylna przerzutka działa tylko od 3 do 7 biegu (przyczyna nieznana), a przednia zmienia biegi dobrze, ale jej prowadnica ma już tak potężne luzy, że łańcuch ociera na każdym biegu. :/
I raczej nie mam już co liczyć, że do końca roku wymęczę magiczne 2/3 ze 100 000, będących moją inspiracją... ;)
Przejazdy z tygodnia "po bułki" plus nowo wybudowaną DDRką Cieplice - Balaton (staw). Niezła jest - szeroki asfalt, pusto, niezłe widoki na Karki, o ile nie ma badyli ;p a do tego cały czas pod górkę (tzn. tylko w jedną stronę ;) ), i to w taki fajny sposób, że cały czas jest coraz bardziej stromo. :)
Bohaterem tygodnia, oprócz Krossa, jest jakiś Brajanek, który pod sklepem stwierdził:
- Ale ma pan fajny rower!
Będą z niego ludzie! ;ppp
PS. 21. Krossa i 38. moje. ;p :O
Pałace, Karki, szybowce, balony, paralotnie itp. /Kross, 12 i 13.IX.2020/
Niedziela, 13 września 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 86.70 | gruntow(n)e: | 0.60 |
czasokres: | śr. km/h: |
Cały tydzień umawiałem się z taką jedną z internetu ;p na rowery w weekend. Z początku była "na tak" ("lubię jeździć, ale nie jeżdżę, bo nie mam z kim..."). Później, w ciągu tygodnia zaczęło się generowanie obaw o pogodę. A im prognozy były lepsze, tym obawy były większe. xD
Ostatecznie "przegrała", bo pogoda w weekend była iście letnia, ale do żadnej wycieczki nie doszło, bo koniec końców "okazało się", że tydzień klikania to zbyt wcześnie na takie rzeczy. xDDDDD
A następny tydzień zmieniłby wiele... skończyłoby się ciepło, a w chłodzie to ona nie jeździ - czyli jakieś z 8 miechów przerwy. xDDD Poddałem się. ;ppp
Wycieczka w sobotę i niedzielę prawie taka sama: bajorko (hit: Janusz i Grażyna plażowali wespół z rodziną łabędzi xD), ileś tam Pałaców ;] jeszcze więcej awionetek, szybowców, helikopterów i paralotni (blisko lotnisko), a to wszystko w "ostrym cieniu" Karków. Tzn. cień był w przenośni (bliskość gór), za to dosłownie było słońce i Celsjusz. Duuużo Celasjuszów. ;p
Słowem: banał. ;]
Bez zdjęć, bo nie będę powtarzał starych motywów. Poza tym ni ma dla kogo. ;pp
Wnioski: jeździć samemu da się, ino nudno. ;)) ;p
Ostatecznie "przegrała", bo pogoda w weekend była iście letnia, ale do żadnej wycieczki nie doszło, bo koniec końców "okazało się", że tydzień klikania to zbyt wcześnie na takie rzeczy. xDDDDD
A następny tydzień zmieniłby wiele... skończyłoby się ciepło, a w chłodzie to ona nie jeździ - czyli jakieś z 8 miechów przerwy. xDDD Poddałem się. ;ppp
Wycieczka w sobotę i niedzielę prawie taka sama: bajorko (hit: Janusz i Grażyna plażowali wespół z rodziną łabędzi xD), ileś tam Pałaców ;] jeszcze więcej awionetek, szybowców, helikopterów i paralotni (blisko lotnisko), a to wszystko w "ostrym cieniu" Karków. Tzn. cień był w przenośni (bliskość gór), za to dosłownie było słońce i Celsjusz. Duuużo Celasjuszów. ;p
Słowem: banał. ;]
Bez zdjęć, bo nie będę powtarzał starych motywów. Poza tym ni ma dla kogo. ;pp
Wnioski: jeździć samemu da się, ino nudno. ;)) ;p
Rutynowa ekstrema ;) - D-P-D na Wielkim Kole, odciny 37-41 (140-144)
Piątek, 11 września 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 27.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
A cóż to za neologizm?? Ktoś chyba podczytuje mojego bloga... xD
Jak zobaczyłem to na mieście, to mało się nie przewróciłem. ;]
Druga zabawna anegdota - jeden koleś w pracy ma ksywę "Badyl" ;D;D Pękam ze śmiechu, jak to słyszę, choć inni nic nie kumają. ;]
Kolejny tydzień dojazdów w słońcu i powrotów po ciemku. Ale za to bez słońca.
2 Sebixów nagrywało mnie pod sklepem, a jakiś Janusz mądrzył się, że "zabijesz się chłopie!" (8 lat praktyki na mono, więc co ja tam wiem...), oraz STWIERDZIŁ, że z pobliskiego pagórka to przecież nie zjadę (nic nie szkodzi, że zjeżdżałem z paru pagórków 1000+ xD). To jest piękne: nie wiem, nie znam się, to chociaż się pomądrzę... o_O
Jak zobaczyłem to na mieście, to mało się nie przewróciłem. ;]
Druga zabawna anegdota - jeden koleś w pracy ma ksywę "Badyl" ;D;D Pękam ze śmiechu, jak to słyszę, choć inni nic nie kumają. ;]
Kolejny tydzień dojazdów w słońcu i powrotów po ciemku. Ale za to bez słońca.
2 Sebixów nagrywało mnie pod sklepem, a jakiś Janusz mądrzył się, że "zabijesz się chłopie!" (8 lat praktyki na mono, więc co ja tam wiem...), oraz STWIERDZIŁ, że z pobliskiego pagórka to przecież nie zjadę (nic nie szkodzi, że zjeżdżałem z paru pagórków 1000+ xD). To jest piękne: nie wiem, nie znam się, to chociaż się pomądrzę... o_O
Bitwa na Sma(r)ki i podwójne spłukanie ;) /1-5.IX. z Huraganem/
Sobota, 5 września 2020
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 9.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Powietrze z przebitej opony Huragana uchodziło na tyle wolno, że jeździłem dalej, ino dopompowując codziennie. ;]
A jak w końcu załatałem, to okazało się, że uchodzi dalej, drugą dziurką. ;]
Teraz mam już 4 łatki i coś mnie kusi pobawić się w bicie rekordu ilości łatek, jaki znam: 25 (ktoś kiedyś na BS). :>
W środę nawiedziłem centrum miasta, to rzadka sytuacja. ;] Cele były jednak aż dwa, do tego poważne:
- 2. Bitwa na Sma(r)ki - konkursy kulinarne, "futraki", stragany zezdrowo przepłaconą zdrową żywnością no i najważniejsze: darmowe degustacje. ^-^
Tak jak w poprzednim roku - pchało się tyle cebularstwa, że aż ciężko było się przebić ;D;D (zabawne przy tym były napisy przypominające o min. 2 metrowym dystansie społecznym xD ).
Ale coś tam podegustowałem :) tudzież nabyłem (drogą kupna!) słoiczek dżemu dyniowo-marchewkowego - fantastyczna sprawa, smaczniejsze niż cytrusy!
O cenę lepiej nie pytajcie... :/
- drugi cel: odbiór (oczywiście darmowej ^-^) koszulki na 20. Paradę Rowerową (za tydzień). Oto foto - nie przeoczcie daty i koronki ;)))
A w sobotę wróciłem z pracy po 6 nad ranem i pomyślałem, że skoro po południu ma lać, to położę się tylko na chwilkę i do południa coś tam wymęczę...
... no i obudziłem się o 14:20 xDDD
Czem prędzej pojechałem na opuszczone targowisko Flora, które tego jednego dnia miało ożyć Jarmarkiem Rolnym... zdążyłem na ostatniego "futraka", w którym szalała drożyzna (np. mała bułka z sezamem: 2 zł, natka pietruszki: 3 zł xD).
Nieźle się spłukałem... i w tej samej chwili lunął deszcz. xDD Tak więc do domu wróciłem podwójnie spłukany. ;))
A jak w końcu załatałem, to okazało się, że uchodzi dalej, drugą dziurką. ;]
Teraz mam już 4 łatki i coś mnie kusi pobawić się w bicie rekordu ilości łatek, jaki znam: 25 (ktoś kiedyś na BS). :>
W środę nawiedziłem centrum miasta, to rzadka sytuacja. ;] Cele były jednak aż dwa, do tego poważne:
- 2. Bitwa na Sma(r)ki - konkursy kulinarne, "futraki", stragany ze
Tak jak w poprzednim roku - pchało się tyle cebularstwa, że aż ciężko było się przebić ;D;D (zabawne przy tym były napisy przypominające o min. 2 metrowym dystansie społecznym xD ).
Ale coś tam podegustowałem :) tudzież nabyłem (drogą kupna!) słoiczek dżemu dyniowo-marchewkowego - fantastyczna sprawa, smaczniejsze niż cytrusy!
O cenę lepiej nie pytajcie... :/
- drugi cel: odbiór (oczywiście darmowej ^-^) koszulki na 20. Paradę Rowerową (za tydzień). Oto foto - nie przeoczcie daty i koronki ;)))
A w sobotę wróciłem z pracy po 6 nad ranem i pomyślałem, że skoro po południu ma lać, to położę się tylko na chwilkę i do południa coś tam wymęczę...
... no i obudziłem się o 14:20 xDDD
Czem prędzej pojechałem na opuszczone targowisko Flora, które tego jednego dnia miało ożyć Jarmarkiem Rolnym... zdążyłem na ostatniego "futraka", w którym szalała drożyzna (np. mała bułka z sezamem: 2 zł, natka pietruszki: 3 zł xD).
Nieźle się spłukałem... i w tej samej chwili lunął deszcz. xDD Tak więc do domu wróciłem podwójnie spłukany. ;))
Wesołe jest życie monocyklisty - OSTATECZNA POWITAŁKA :) /D-P-D na Wielkim Kole, odc. 32-36 (135-139)/
Sobota, 5 września 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 30.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
No i nadszedł czas Ostatecznej Powitałki - tej powitałki pewnie już nigdy w życiu nie przebiję, nawet zdjęciami z internetu...
Odmawiam komentarza do zaistniałej sytuacji. ;ppp
Natomiast naszła mnie refleksja natury statystycznej ;] otóż biorąc pod uwagę "popularność" monocykli, to tego typu akcji całkiem możliwe, że nikt nigdy nie odwalił. ;> Nie tylko w PL, ale i na świecie... a jak na świecie... to i pewnie we Wszechświecie! :> Mnie to całkowicie urządza. :))
Tymczasem miniony tydzień przebiegł równie monocyklowo (codziennie do pracy) i niewiele bardziej trywialnie, za to dużo chłodniej. ;]
Oprócz pracy często jeżdżę monocyklem na zakupy i zahaczam o osiedlowe uliczki, kędy dzieciarnia bawi się na środku ulicy - przynajmniej nikt nie przeacza Koliska i jest jeszcze weselej. ^-^
Foto: MadMaxArt, cenzura: Mors ;p
Odmawiam komentarza do zaistniałej sytuacji. ;ppp
Natomiast naszła mnie refleksja natury statystycznej ;] otóż biorąc pod uwagę "popularność" monocykli, to tego typu akcji całkiem możliwe, że nikt nigdy nie odwalił. ;> Nie tylko w PL, ale i na świecie... a jak na świecie... to i pewnie we Wszechświecie! :> Mnie to całkowicie urządza. :))
Tymczasem miniony tydzień przebiegł równie monocyklowo (codziennie do pracy) i niewiele bardziej trywialnie, za to dużo chłodniej. ;]
Oprócz pracy często jeżdżę monocyklem na zakupy i zahaczam o osiedlowe uliczki, kędy dzieciarnia bawi się na środku ulicy - przynajmniej nikt nie przeacza Koliska i jest jeszcze weselej. ^-^
Szlakiem nowych DDRek w JG /Hrgn/
Poniedziałek, 31 sierpnia 2020
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 65.38 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie tam na mieście...
strollowany xD
Wycieczka w piątek (28.08) na 46 km, reszta to śmieciowe przejazdy od 27.08 do końca sierpnia.
Praktycznie jednocześnie ukończono 2 nowe DDR na osiedlu Czarne (dawna wiocha) - na wylocie na Karpacz i na wylocie na Staniszów i Sosnówkę. Mają raptem po kilkaset metrów, ale zaskakują pozytywnie szerokością i gładkością:
Ponadto polowałem na podgórskie Bizony:
I jeszcze taki tam widoczek na Karki i Karpacz:
A w niedzielę miała być wycieczka, ale zawróciłem po 3 km od domu - załapałem kolejnego kapcia w Hrgn na remontowanej/budowanej ul. Krakowskiej, w oceanie tłuczonego szkła. :/
Kapcie w Huraganie (28 kkm) - pewnie ze 20 (opony nie-Dębicy)
Kapcie w Krossie (65 kkm) - 1 (JEDEN) - opony Dębicy.
Macie pytania? ;p
strollowany xD
Wycieczka w piątek (28.08) na 46 km, reszta to śmieciowe przejazdy od 27.08 do końca sierpnia.
Praktycznie jednocześnie ukończono 2 nowe DDR na osiedlu Czarne (dawna wiocha) - na wylocie na Karpacz i na wylocie na Staniszów i Sosnówkę. Mają raptem po kilkaset metrów, ale zaskakują pozytywnie szerokością i gładkością:
Ponadto polowałem na podgórskie Bizony:
I jeszcze taki tam widoczek na Karki i Karpacz:
A w niedzielę miała być wycieczka, ale zawróciłem po 3 km od domu - załapałem kolejnego kapcia w Hrgn na remontowanej/budowanej ul. Krakowskiej, w oceanie tłuczonego szkła. :/
Kapcie w Huraganie (28 kkm) - pewnie ze 20 (opony nie-Dębicy)
Kapcie w Krossie (65 kkm) - 1 (JEDEN) - opony Dębicy.
Macie pytania? ;p