Słoneczne popracówki pod znakiem kaliny i puszek /Kross, 23-25.XI./
Środa, 25 listopada 2020
Kategoria Jedzmy zdrowo i darmowo
kilosy: | 21.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Cały tydzień praca w nocy, spanie od 8 do 12, później na rower i zakupy... i chwilę później robi się wieczór, więc wracam do spania.... xD Ale przynajmniej jeździłem w słońcu i bez korków.
W poniedziałek znów zapolowałem na puszki i znów wyszła pełna sakwa (30 sztuk - toż to ponad 1 PLN! xD) i to w tym samym miejscu, w którym ostatnio pozyskałem także 30 szt. - a złoża jeszcze się nie wyczerpały. :O
We wtorek, koło nowej DDR, odkryłem pięknie owocującą kalinę:
Szarpałem, jak Reksio szynkę. ;)
Kalinka jest wspaniała, no bo: darmowa, smaczna, "zabójczo zdrowa", ładna, a do tego za darmochę. ;)
Tylko pamiętajcie, drogie dzieci xD by spożywać ten owoc wyłącznie po przymrozkach, bo wcześniej kalina jest trująca (!).
Tradycyjnie i niezmiennie bulwersuję się, że każdy zna i kupuje egzotyczne owoce, a krajowych, darmowych i ludowych specjałów prawie nikt nie zna o_O
PS. na tejże DDR spotkałem swojego BYŁEGO znajomego Janusza COVID-u ;] (okazałem się nie dość zapalczywie anty-covidowy xDD) - delikwent trenował nartorolki i dobrze, ale kuriozum polega na tym, że te kijki i rolki przywiózł tamże samochodem, choć do swojej chałupy miał jakieś... 300 metrów. xDDD
A w środę zakupy plus kolejne szarpanie puszek na skwerku koło elektrociepłowni (nieźle tam "grzeją" ;) ) - dobiłem do równej setki, licząc odkąd nabyłem wielkie sakwy do Krossa (6 miesięcy... ale z 4 miesięczną przerwą xD).
Policzyłem, że wystarczy ~4 500 puszek, by moje sakwy się zwróciły. ;]
A za 2 000 000 sztuk można by sfinansować średnią kawalerkę u stóp Karkonoszy, hmmmm xD
W poniedziałek znów zapolowałem na puszki i znów wyszła pełna sakwa (30 sztuk - toż to ponad 1 PLN! xD) i to w tym samym miejscu, w którym ostatnio pozyskałem także 30 szt. - a złoża jeszcze się nie wyczerpały. :O
We wtorek, koło nowej DDR, odkryłem pięknie owocującą kalinę:
Szarpałem, jak Reksio szynkę. ;)
Kalinka jest wspaniała, no bo: darmowa, smaczna, "zabójczo zdrowa", ładna, a do tego za darmochę. ;)
Tylko pamiętajcie, drogie dzieci xD by spożywać ten owoc wyłącznie po przymrozkach, bo wcześniej kalina jest trująca (!).
Tradycyjnie i niezmiennie bulwersuję się, że każdy zna i kupuje egzotyczne owoce, a krajowych, darmowych i ludowych specjałów prawie nikt nie zna o_O
PS. na tejże DDR spotkałem swojego BYŁEGO znajomego Janusza COVID-u ;] (okazałem się nie dość zapalczywie anty-covidowy xDD) - delikwent trenował nartorolki i dobrze, ale kuriozum polega na tym, że te kijki i rolki przywiózł tamże samochodem, choć do swojej chałupy miał jakieś... 300 metrów. xDDD
A w środę zakupy plus kolejne szarpanie puszek na skwerku koło elektrociepłowni (nieźle tam "grzeją" ;) ) - dobiłem do równej setki, licząc odkąd nabyłem wielkie sakwy do Krossa (6 miesięcy... ale z 4 miesięczną przerwą xD).
Policzyłem, że wystarczy ~4 500 puszek, by moje sakwy się zwróciły. ;]
A za 2 000 000 sztuk można by sfinansować średnią kawalerkę u stóp Karkonoszy, hmmmm xD
Komentarze
Jedyne za co nie płace (i nigdy nie zapłacę) to orzechy, no i czasem jabłka, ale to ino na "miejscu" a nie na wynos :P
Niezła matematyka :) czyli około 2 100 000 000 puszek to jeden Sasin? :DDDDDD Lapec - 08:54 wtorek, 1 grudnia 2020 | linkuj
Niezła matematyka :) czyli około 2 100 000 000 puszek to jeden Sasin? :DDDDDD Lapec - 08:54 wtorek, 1 grudnia 2020 | linkuj
Egzotyczne owoce są podpisane, a taka kalina nie ma napisu na krzaku. To jak można znać?
yurek55 - 22:16 poniedziałek, 30 listopada 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!