thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:769.43 km (w terenie 7.10 km; 0.92%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:40.50 km
Więcej statystyk

Pierwszy etap przebudowy Huragana - opony :) /12-13.V./

Poniedziałek, 13 maja 2019
kilosy:23.20gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo, Nielicho
Ten tuning dedykuję K78, bez której hejtów nad wszelkimi innowacjami, Huragan pewnie do dziś byłby pełną serią. ;]
Efekt olśniewający :)
Efekt olśniewający :) © Morsowy

Więcej bieli!
Więcej bieli! © Morsowy

Więcej bieli!
Więcej bieli! © Morsowy
Jak widać, te opony są bielsze od bieli ;) i robią robotę - ludzie się gapią, a ja się gapię na licznik, który wskazuje od 23 wzwyż, jadąc "na emeryta". Takich szybkich opon jeszcze nie miałem - istne szaleństwo! ;)
Oponki będą doskonale się prezentowały zimą, oraz wiosną - na tle ośnieżonych szczytów (załączone obrazki wyszły średnio, z braku dobrego światła). A najważniejsze latem - będzie powiew chłodu, tak wizualny jak i fizyczny. :))

Dystanse takie malutkie, bo w niedzielę dużo padało, a dzisiaj musiałem być we Wr(rrrr!)ocławiu. To był mój drugi raz w tym roku na nizinach, a trzeci odkąd mieszkam w Jeleniej, czyli od ponad pół roku.
Straszne, w jakich warunkach te cepry tam żyją: gdzie nie spojrzeć - tam nie widać ośnieżonych szczytów! Ani jakichkolwiek szczytów!
ZTCP, to większość narodu też tego nie widzi - ja bym oszalał. :)

Huragan złapał kolejnego kapcia, a ja się dałem złapać na tablicy u okulisty -> pierwsze okulary w życiu...
I jeszcze ząb "7" mi się wykrusza po kawałku - ale to akurat dobrze, bo zrzucam masę. :)
W dodatku trafiłem na najlepszą dentystkę na świecie - za 2 wizyty "wzięła" 0,00 złotych! O_O Do tego jest sympatyczna, pomocna i... świetnie się trzyma, jak na 50+. ;ppp

Epiodyczna jazda Huraganem na Dębicy ;) /7-11V./

Sobota, 11 maja 2019
kilosy:25.52gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Na rozprutej Kendzie już się nie dało normalnie jeździć, a nowe opony (oj, będzie kontrowersyjnie! :) ) były w drodze, więc przejściowo "upalałem" na Dębicy "Specjal" z 2004 r., bo to był jedyna opona, jaką szło dostać na mieście w tym rozmiarze (26x1 3/8 względnie 37-590). Na 7 oblukanych sklepów znalazłem 0 sztuk - a ta Dębica cudem odnalazła się na giełdzie różności, wśród germańskiego chłamu. ;p


Zalecane ciśnienie to 3,5 atm. xD przynajmniej w miarę komfortowo było....
Przejazdy Huraganem tylko po pagórkowatych rejonach centrum, gdzie bez hamulców bym nie przeżył. No i w deszczu, bo brudnych chromów w Krossie.. też bym nie przeżył. ;]]
W dłuższe trasy nie było co się pakować z Hrgn, bo tym razem schodzi mu powietrze z przodu. A nie łatałem, bo i tak zaraz zmieniam opony na nowe. Przynajmniej monotonia się przełamała. ;))

Tymczasem na mieście:
Kolejowa archeologia - okazuje się, że tu były 4 tory :))
Kolejowa archeologia - okazuje się, że tu były 4 tory :)) © Morsowy

Był, miły wieczór, któż, tego nie czuł /Kross, 9-10.V./

Piątek, 10 maja 2019
kilosy:40.78gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Standardowo
Kto pamięta, skąd tytułowa kwestia? ;>
Wieczór, tak czwartkowy jak i piątkowy zaiste był wielce przyjemny, w przeciwieństwie do dni - mokrych i wietrznych.
Miało być standardowe jeżdżonko relaksacyjne (Cieplice-Sobieszów-Podgórzyn-Cieplice), ale w Podgórzynie wpadłem na pozornie słaby pomysł, by podjechać na cmentarz i zobaczyć, co jest za nim. A za nim okazało się, że też jest asfalt, ale prowadzący donikąd - kończył się w środku pól. Ale za to jakich pól!!
Tuż poniżej Podgórzyna jest jedna z najlepszych panoram Karkonoszy!
Tuż poniżej Podgórzyna jest jedna z najlepszych panoram Karkonoszy! © Morsowy
Niespodziewanie trafiłem na jeden z najlepszych widoków na Karkonosze. :D Maksymalnie blisko podnóża a jednocześnie  maksymalnie płasko i pusto, bez żadnych badyli w pobliżu. ;p
W tle, u podnóża, jest Podgórzyn, nad nim Przesieka, a nad nią Przeł. Kark. Jak widać - prawie nic nie widać, a wszystko przez badyle. ;p
Większość mieszkańców tych miejscowości zupełnie nie widzi gór (!) a nieliczni szczęściarze widzą mniej-więcej tyle:
Mało kto w Podgórzynie widzi chociaż tyle gór...
Mało kto w Podgórzynie widzi chociaż tyle gór... © Morsowy
A kawałek poniżej jest taka bajeczna panorama! :OOO

Widok z Jeleniej - wyharatane nowe pasy lasu (centralna część zdjęcia)...
 Nowe wyharatane pasy lasu na horyzoncie..
Nowe wyharatane pasy lasu na horyzoncie.. © Morsowy
I coś na zakończenie ;)
Śnieg jeszcze na dworze, a ta na letniaka biega! ;))
Śnieg jeszcze na dworze, a ta na letniaka biega! ;)) © Morsowy
/testowanie zdjęć podczas jazdy ;p /

Tak było w czwartek, a w piątek tylko 14 km, nic szczególnego... ;)

Tak, to na mieście. :)

Złoty Widok, złote rzepaki śnieżnokotlańskie i inne cuda /Kross/

Środa, 8 maja 2019
kilosy:67.34gruntow(n)e:1.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Standardowo
Prawdopodobnie jedna z najładniejszych serii zdjęć w historii tego bloga...

Pamiętacie ostatni rzepak na tle Karkonoszy? No to zapomnijcie :) bo tym razem rzepak jest w słoneczny dzień i jeszcze jest to pole w "lewym dolnym rogu" Kotliny - bliżej śniegu już się nie da!
Rzepak wśród rzepaków :))
Rzepak wśród rzepaków :)) © Morsowy
Rzepak nad rzepakami
Rzepak nad rzepakami © Morsowy
Lepiej już chyba być nie może. :))
Chociaż... pojechałem jeszcze do Szklarskiej Poręby, a tam:
To nazwałem iście literacko ;)
Pole widzenia ;)) Jedyne takie :)
Pole widzenia ;)) Jedyne takie :) © Morsowy

Widok na Szklarską Porebę Dolną, w tle Wysoki Kamień (1058m)
Widok na Szklarską Porebę Dolną, w tle Wysoki Kamień (1058m) © Morsowy

Dalej rowerowym jakoby szlakiem:
Zajawka na szlak - niby rowerowy
Zajawka na szlak - niby rowerowy © Morsowy

Ten rejon - choć wciąż jesteśmy wewnątrz miasta :)) - do niedawna był dziki i odludny.
Tera, przez przerzedzone lasy majaczą w niedaleka deweloperskie nowotwory... :/
Wycinka w rejonie Chybotka
Wycinka w rejonie Chybotka © Morsowy
Zniszczenia w lesie vol. 1
Zniszczenia w lesie vol. 1 © Morsowy

Zniszczenia w lesie
Zniszczenia w lesie © Morsowy
Zniszczenia w lesie
Zniszczenia w lesie © Morsowy


Smutne, ale prawdziwe. ;))
Smutne, ale prawdziwe. ;)) © Morsowy
Szkoda chłopa ;)
Szkoda chłopa ;) © Morsowy

Legendarny Chybotek - faktycznie, nawet ja byłem w stanie rozbujać ten głaz.
Chybotek - opis co a jak
Chybotek - opis co a jak © Morsowy
Jedni i tak śmiecą, inni i tak sprzątają...
Jedni i tak śmiecą, inni i tak sprzątają... © Morsowy

Pod Chybotkiem
Pod Chybotkiem © Morsowy

Chybotałem Chybotkiem z rowerem stojącym pod nim :)
Chybotałem Chybotkiem z rowerem stojącym pod nim :) © Morsowy

No i nareszcie Złoty Widok - przy dobrej pogodzie grzech nie nawiedzić:
Korzonki obok Złotego Widoku
Korzonki obok Złotego Widoku © Morsowy

Złoty Widok w Szklarskiej Porębie :)
Złoty Widok w Szklarskiej Porębie :) © MorsowyWidok na Szrenicę i fragmenty Szklarskiej Poreby
Widok na Szrenicę i fragmenty Szklarskiej Poreby © Morsowy

Już niedługo będzie tu jeszcze lepiej, bo postawią tutaj jedną z kilku planowanych w okolicy wież widokowych :O
Złoty Widok w Szklarskiej Porębie :)
Złoty Widok w Szklarskiej Porębie :) © Morsowy

Tamże...
Kijanka? Michuss? A jednak?? ;)
Kijanka? Michuss? A jednak?? ;) © Morsowy
;pp


Tymczasem w Jeleniej...
W Jeleniej...
W Jeleniej... © Morsowy

Dziękuję za uwagę. ;)



Wpis zawiera 25 użytkowych kilosków z 7 i 8. maja.

6O.OOO km niepohamowanej żądzy jazdy :) /Kross/

Poniedziałek, 6 maja 2019
kilosy:15.38gruntow(n)e:0.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Jedyny taki rzepak...
Lubisz rzepak? Obczaj to!
Lubisz rzepak? Obczaj to! © Morsowy
Nizinny rzepak jest dla mnie zbyt oklepany, ale taki? To zupełnie co innego! :D
Tu było 59.996 km. :D

A tu - 59.990 :)
Spontaniczny konkurs elegancji ;) ;p
Spontaniczny konkurs elegancji ;) ;p © Morsowy

Odpowiednio wyliczywszy, po lekkim dokręceniu, pod domem pękło 6O.OOO :)
Zajęło mi to 19 lat, 7 miesięcy i 18 dni ;]
Niemal 1,5 obwodu Ziemi i prawie 30 000 000 obrotów każdego z kół - obutego w Dębice. Czyli razem 60 000 000. ;]

Aktualnie z przodu mam Dębicę z 1997, czyli starszą od roweru, która ostatnio daje mi nieźle popalić... 
Ciężki dylemat - jeździć jeszcze na takiej??
Ciężki dylemat - jeździć jeszcze na takiej?? © Morsowy
Cały czas podskakuje, aż nadgary bolą. Oczywiście mogę popuścić powietrze, ale wtedy nie da się ujechać 20 km/h. ;]
Pomyślałem, że jubileusz 60 kkm będzie dobrym przyczynkiem do dobrej zmiany ;) no ale z drugiej strony szkoda wyrzucać takiej opony, jeszcze kilka kkm spokojnie zrobi. ;]
Ostatecznie wymyśliłem, że... zrobię Katanie na złość i nie wymienię. ;]

Ewentualnym śmieszkom przypominam, że przez te 60 kkm, wszystko wyłącznie na takich Dębicach GT600, złapałem jednego, jedynego kapcia - więc warto było. ;p

A oto moje legendarne klocki hamulcowe:
Tylny klocek hamulcowy AD 1999 po 60.000 przebiegu :))
Tylny klocek hamulcowy AD 1999 po 60.000 przebiegu :)) © Morsowy

Jak widać, najbardziej w hamulcach zużywają mi się... śrubki. :D:D

Przedni klocek hamulcowy AD 1999 po 60.000 przebiegu :))
Przedni klocek hamulcowy AD 1999 po 60.000 przebiegu :)) © Morsowy

Przednie klocki to już całkiem prawie nówki ;D obręcz aż zaśniedziała od nieużywania. :D:D

Cel 100 kkm - całkiem realny. :D

Nowe śniegi pod koniec majówki :) /Kross, 4-5.V./

Niedziela, 5 maja 2019
kilosy:36.12gruntow(n)e:0.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
W bulu i nadzieji  oglądałem zanikające ostatnio śniegi w Karkonoszach, lecz chłodny długi weekend mnie nie zawiódł - w nocy z 4 na 5 maja spadł nowy śnieżek :) co prawda nie w Kotlinie, ale zabieliło się już na środkowych partiach gór, zaś na szczytowych - śnieżek utrzymał się przez cały dzień :)))
5 maja - nowy śnieżek w Karkonoszach :)
5 maja - nowy śnieżek w Karkonoszach :) © Morsowy
5 maja - nowy śnieżek w Karkonoszach :)
5 maja - nowy śnieżek w Karkonoszach :) © Morsowy
5 maja - nowy śnieżek w Karkonoszach :)
5 maja - nowy śnieżek w Karkonoszach :) © Morsowy
Miód Lód na serce. :D

Dodam jeszcze, że z okien mego igloo wciąż widzę ośnieżone zbocza - prawie codziennie (o ile przejrzystość powietrza pozwala) od końca listopada - to już ponad 5 miesięcy! :D:D

A pamiętacie śnieżną majówkę 2011? Biało było w większości kraju, ale nie w lubuskim :((
Za to w takiej Szklarskiej mieli do 30 cm xD
Kiedyś to były zimy, nie to, co tera...


Tymczasem Kross ma już 59 984,63 km nalotu. Werble...? ;)

Jubileusz półtora kkm na Wielkim Kole i kolejna demolka Systemu :)

Niedziela, 5 maja 2019
kilosy:10.80gruntow(n)e:0.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
Dziś pękło 1500 km na Wielkim Kole, a sumując wszystkie moje monocykle, to niedługo będą 3 kkm. To wcale niemało. ;p
Ponadto 1500 km oznacza ponad 500 000 pełnych obrotów korbą (i Wielkim Kołem), a doliczając małe monocykle to już mam grubo ponad 1 000 000 pełnych obrotów napędowo-balansowych na sumieniu. ;>

W dzisiejszym odcinku pojechałem na cieplicką giełdę, w dodatku jeżdżąc po niej, wśród ciżby i gawiedzi. :))
Kimacik lat 80tych - ostatni taki handlarz na cieplickiej giełdzie
Kimacik lat 80tych - ostatni taki handlarz na cieplickiej giełdzie © Morsowy
/w klatkach pod kogutem są żywe kury../

Czasem nawet ktoś zlazł mi z drogi, ale większość  - podobnie jak gdy idę pieszo chodnikami czy sklepami - miała na mnie wywalone. o_O
Dziwne choćby z perspektywy samego instynktu przetrwania - przecież mogłem ich przejechać, a co niższych to na nawet przelecieć. xD

Było też wiele zagajeń i nagabywań, co na dłuższą metę jest upierdliwe. ;p

Co ciekawe, udało mi się wyszarpać w tej poniemieckiej masie badziewia klasyczną Dębicę, rocznik 2004, ale prawie nówka, w dodatku w nietypowym rozmiarze 26x 1 3/8 (37-590), tj. w rozmiarze Huragana. :)) Model nazywa się "Specjal", tak więc żarty na bok. ;p ;)
Co ciekawe, opon w tym rozmiarze znalazłem w sklepach w całej Jeleniej równo 1 sztukę (na 7 sklepów). O_O

W drodze powrotnej jechałem przez miasto z plecakiem, zaś w jednej ręce opona, a w drugiej spożywana bułka - szoł mast goł on. ;ppp

Wzloty i upadki, Kowary (3.V.) i szuwary (2.V.) /Kross/

Piątek, 3 maja 2019
kilosy:91.04gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
W czwartek była jakaś masakra, cały dzień bolała mnie dymka (chyba od tego wiatru) i ogólnie ledwo żyłem. :O
Zupełnie na siłę wymęczyłem 30 km po Cieplicach, suchym zbiorniku przeciwpowodziowym (po koronie wału) i wśród pól... gdzie wiało najbardziej. xD
Cały czas myślałem tylko o powrocie do igloo, i że więcej się już w rowerowanie nie bawię, i że dalej jak po bułki to jeździć nie będę. :OO

A w piątek -  nie do wiary - jak nowo narodzony, aż mnie nosiło, co raz na rok mi się zdarza. ;)
Wróciła chęć do jazdy tudzież do odkrywania nowych rewirów - tym razem padło na Kowary.
Ale najpierw okolice tuż poniżej Karpacza. Zawsze mnie zdumiewają kontrastem do tego skomercjalizowanego do bólu kurortu:
Antyreklamowa dywersja na wjeździe do Karpacza :O
Antyreklamowa dywersja na wjeździe do Karpacza :O © Morsowy

Antyreklamowa dywersja na wjeździe do Karpacza :O
Antyreklamowa dywersja na wjeździe do Karpacza :O © Morsowy
Po ekoterrorystach przyszło kolej na billboardoterrorystów - no teraz to dopiero jest ładny wjazd, nie ma co...

Wjeżdżam od strony Miłkowa, ale nie główną drogą, a zaułkami i przez krzaki, żeby nie być mainstreamowcem. :))
Niezły absurd:
Dziwny zakątek tuż pod Karpaczem
Dziwny zakątek tuż pod Karpaczem © Morsowy

Wyjeżdżam na Ściegny:

Opodal przeludnionego Karpacza- tylko nie pokazujcie tego deweloperom! ;)
Opodal przeludnionego Karpacza- tylko nie pokazujcie tego deweloperom! ;) © Morsowy
Nawet widać trochę Karpacz - na tych wzgórzach na środku zdjęcia.
Zaskakują też śniegi w połowie Śnieżki i brak śniegu na szczycie. :O
Wyjazd w kierunku Ściegien:
Prawie jak w reklamie Milki ;))
Prawie jak w reklamie Milki ;)) © Morsowy

Jakby było mi mało wrażeń (pagórki w systemie bezhamulcowym!) kopsnąłem się jeszcze do Kowar, w centrum których nie byłem 25 lat. Już jako mały pędrak ;) porażała mnie kiła i mogiła w tym mieście, ale zmieniło się całkiem sporo i to głównie na plus. ;)
Oczywiście skupiłem się na patologiach i anomaliach ;))
Oto na początku miasta
Kilkadziesiąt wraków wzdłuż chodnika w Kowarach
Kilkadziesiąt wraków wzdłuż chodnika w Kowarach © Morsowy
Dziwna sprawa, bo prawie wszystkie miały tablice rejestracyjne i raczej nie były rozbite, a wręcz przeciwnie, sporo okazów ledwie  nastoletnich, w tym nawet wyższej klasy. :O 

Ciekawy przybytek:
Obiekt w Kowarach
Obiekt w Kowarach © Morsowy
Kowary - jedyna taka Biedra ;p
Kowary - jedyna taka Biedra ;p © Morsowy

Po objechaniu miasteczka pojechałem jeszcze wyżej:
Wyjazd z Kowar - kierunek Przeł. Okraj
Wyjazd z Kowar - kierunek Przeł. Okraj © Morsowy
... aż do podnóża gór właściwych:
Pierwsza serpentyna na podjeździe na Okraj, powyżej Kowar
Pierwsza serpentyna na podjeździe na Okraj, powyżej Kowar © Morsowy
Czyli jesteśmy w "prawym, dolnym rogu" Kotliny Jeleniogórskiej. :) Wysokość około 555 m, czyli ponad 200 powyżej Kotliny - po czym zjechałem do Jeleniej przez Miłków i Podgórzyn, żeby nie było zbyt krótko, oraz z licznemi odbiciami w bok, żeby było ciekawiej
Odpustowe ciacho z panoramą ośnieżonych Karkonoszy - mniam!!
Odpustowe ciacho z panoramą ośnieżonych Karkonoszy - mniam!! © Morsowy

- i to wszystko udało się uskutecznić bez ani jednego hamowania, a nawet bez większych stresów czy drogowej partyzantki. ;))
A tak się bałem na początku, pół roku temu, że Krossem u stóp gór to niewiele da się pojeździć bezhamulcowo. ;]

Warto wspomnieć o pogodzie, bo była... genialna! :)
#Chłodek (8-9*) - dzięki czemu na podjazdach było w sam raz. :)
#Pochmurnie, straszenie deszczem - też dobrze, bo cepry se odpuściły majówkę w górach ;p Nawet główny wjazd do Karpacza był znośny, a pozostałe zakątki - wręcz pusto! :O
#Silny wiater? Trochę sprytu i masz sprzymierzeńca ;p podjazdy z wiatrem w plecy (lekko), a zjazdy pod wiatr - bezpieczne prędkości i darmowe hamowanie. ;pp 

No i jak zwykle, wyjazd z domu z wiatrem, a dojazd do domu wieczorem, gdy już wiatr ustaje. :))) ;p

Z dala od ceprów ;) /Kross/ ⛅

Środa, 1 maja 2019
kilosy:32.05gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Cepry szturmują, jak to w długie weekendy bywa, a do bezhamulcowej jazdy potrzebuję pustych dróg, które znalazłem... na własnej dzielnicy. :) Bo jest tak bardzo nieturystyczna, a wręcz anty. ;]

No ale ile można? Toteż machnąłem pętlę przez Cieplice, Podgórzyn, Sosnówkę i Staniszów. Ceprów sporo, ale do wytrzymania, pewnie dzięki kiepskiej pogodzie - wczesnym popołudniem padało, a większość dnia straszyło.

1 maja 2019 - pierwszy dzień funkcjonowania
1 maja 2019 - pierwszy dzień funkcjonowania "przesuniętej" o 400m stacji JG Cieplice © Morsowy
Akurat chwilę wcześniej odjechał szynobus -szkoda, ze się nie załapał.
Stacyjka jest teraz przy samej wylotówce na DK3, ale oddaliła się od starego dworca, w którym był serwis rowerowy - bardzo fajne połączenie to było. ;)

Tymczasem w lesie... drwale nie szczędzą trudu i wysiłku:
Wycinają nawet na kilkumetrowych skałach w dodatku z widokiem na Karkonosze (widać, tylko nie przy tej ostrości ;)
Wycinają nawet na kilkumetrowych skałach w dodatku z widokiem na Karkonosze (widać, tylko nie przy tej ostrości ;) © Morsowy

Pomimo wzgórza między Sosnówką a Staniszowem kolejny przejazd wyszedł bezhamulcowo. ;]