Wzloty i upadki, Kowary (3.V.) i szuwary (2.V.) /Kross/
Piątek, 3 maja 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 91.04 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W czwartek była jakaś masakra, cały dzień bolała mnie dymka (chyba od tego wiatru) i ogólnie ledwo żyłem. :O
Zupełnie na siłę wymęczyłem 30 km po Cieplicach, suchym zbiorniku przeciwpowodziowym (po koronie wału) i wśród pól... gdzie wiało najbardziej. xD
Cały czas myślałem tylko o powrocie do igloo, i że więcej się już w rowerowanie nie bawię, i że dalej jak po bułki to jeździć nie będę. :OO
A w piątek - nie do wiary - jak nowo narodzony, aż mnie nosiło, co raz na rok mi się zdarza. ;)
Wróciła chęć do jazdy tudzież do odkrywania nowych rewirów - tym razem padło na Kowary.
Ale najpierw okolice tuż poniżej Karpacza. Zawsze mnie zdumiewają kontrastem do tego skomercjalizowanego do bólu kurortu:
Antyreklamowa dywersja na wjeździe do Karpacza :O © Morsowy
Antyreklamowa dywersja na wjeździe do Karpacza :O © Morsowy
Po ekoterrorystach przyszło kolej na billboardoterrorystów - no teraz to dopiero jest ładny wjazd, nie ma co...
Wjeżdżam od strony Miłkowa, ale nie główną drogą, a zaułkami i przez krzaki, żeby nie być mainstreamowcem. :))
Niezły absurd:
Dziwny zakątek tuż pod Karpaczem © Morsowy
Wyjeżdżam na Ściegny:
Opodal przeludnionego Karpacza- tylko nie pokazujcie tego deweloperom! ;) © Morsowy
Nawet widać trochę Karpacz - na tych wzgórzach na środku zdjęcia.
Zaskakują też śniegi w połowie Śnieżki i brak śniegu na szczycie. :O
Wyjazd w kierunku Ściegien:
Prawie jak w reklamie Milki ;)) © Morsowy
Jakby było mi mało wrażeń (pagórki w systemie bezhamulcowym!) kopsnąłem się jeszcze do Kowar, w centrum których nie byłem 25 lat. Już jako mały pędrak ;) porażała mnie kiła i mogiła w tym mieście, ale zmieniło się całkiem sporo i to głównie na plus. ;)
Oczywiście skupiłem się na patologiach i anomaliach ;))
Oto na początku miasta
Kilkadziesiąt wraków wzdłuż chodnika w Kowarach © Morsowy
Dziwna sprawa, bo prawie wszystkie miały tablice rejestracyjne i raczej nie były rozbite, a wręcz przeciwnie, sporo okazów ledwie nastoletnich, w tym nawet wyższej klasy. :O
Ciekawy przybytek:
Obiekt w Kowarach © Morsowy
Kowary - jedyna taka Biedra ;p © Morsowy
Po objechaniu miasteczka pojechałem jeszcze wyżej:
Wyjazd z Kowar - kierunek Przeł. Okraj © Morsowy
... aż do podnóża gór właściwych:
Pierwsza serpentyna na podjeździe na Okraj, powyżej Kowar © Morsowy
Czyli jesteśmy w "prawym, dolnym rogu" Kotliny Jeleniogórskiej. :) Wysokość około 555 m, czyli ponad 200 powyżej Kotliny - po czym zjechałem do Jeleniej przez Miłków i Podgórzyn, żeby nie było zbyt krótko, oraz z licznemi odbiciami w bok, żeby było ciekawiej
Odpustowe ciacho z panoramą ośnieżonych Karkonoszy - mniam!! © Morsowy
- i to wszystko udało się uskutecznić bez ani jednego hamowania, a nawet bez większych stresów czy drogowej partyzantki. ;))
A tak się bałem na początku, pół roku temu, że Krossem u stóp gór to niewiele da się pojeździć bezhamulcowo. ;]
Warto wspomnieć o pogodzie, bo była... genialna! :)
#Chłodek (8-9*) - dzięki czemu na podjazdach było w sam raz. :)
#Pochmurnie, straszenie deszczem - też dobrze, bo cepry se odpuściły majówkę w górach ;p Nawet główny wjazd do Karpacza był znośny, a pozostałe zakątki - wręcz pusto! :O
#Silny wiater? Trochę sprytu i masz sprzymierzeńca ;p podjazdy z wiatrem w plecy (lekko), a zjazdy pod wiatr - bezpieczne prędkości i darmowe hamowanie. ;pp
No i jak zwykle, wyjazd z domu z wiatrem, a dojazd do domu wieczorem, gdy już wiatr ustaje. :))) ;p
Zupełnie na siłę wymęczyłem 30 km po Cieplicach, suchym zbiorniku przeciwpowodziowym (po koronie wału) i wśród pól... gdzie wiało najbardziej. xD
Cały czas myślałem tylko o powrocie do igloo, i że więcej się już w rowerowanie nie bawię, i że dalej jak po bułki to jeździć nie będę. :OO
A w piątek - nie do wiary - jak nowo narodzony, aż mnie nosiło, co raz na rok mi się zdarza. ;)
Wróciła chęć do jazdy tudzież do odkrywania nowych rewirów - tym razem padło na Kowary.
Ale najpierw okolice tuż poniżej Karpacza. Zawsze mnie zdumiewają kontrastem do tego skomercjalizowanego do bólu kurortu:
Antyreklamowa dywersja na wjeździe do Karpacza :O © Morsowy
Antyreklamowa dywersja na wjeździe do Karpacza :O © Morsowy
Po ekoterrorystach przyszło kolej na billboardoterrorystów - no teraz to dopiero jest ładny wjazd, nie ma co...
Wjeżdżam od strony Miłkowa, ale nie główną drogą, a zaułkami i przez krzaki, żeby nie być mainstreamowcem. :))
Niezły absurd:
Dziwny zakątek tuż pod Karpaczem © Morsowy
Wyjeżdżam na Ściegny:
Opodal przeludnionego Karpacza- tylko nie pokazujcie tego deweloperom! ;) © Morsowy
Nawet widać trochę Karpacz - na tych wzgórzach na środku zdjęcia.
Zaskakują też śniegi w połowie Śnieżki i brak śniegu na szczycie. :O
Wyjazd w kierunku Ściegien:
Prawie jak w reklamie Milki ;)) © Morsowy
Jakby było mi mało wrażeń (pagórki w systemie bezhamulcowym!) kopsnąłem się jeszcze do Kowar, w centrum których nie byłem 25 lat. Już jako mały pędrak ;) porażała mnie kiła i mogiła w tym mieście, ale zmieniło się całkiem sporo i to głównie na plus. ;)
Oczywiście skupiłem się na patologiach i anomaliach ;))
Oto na początku miasta
Kilkadziesiąt wraków wzdłuż chodnika w Kowarach © Morsowy
Dziwna sprawa, bo prawie wszystkie miały tablice rejestracyjne i raczej nie były rozbite, a wręcz przeciwnie, sporo okazów ledwie nastoletnich, w tym nawet wyższej klasy. :O
Ciekawy przybytek:
Obiekt w Kowarach © Morsowy
Kowary - jedyna taka Biedra ;p © Morsowy
Po objechaniu miasteczka pojechałem jeszcze wyżej:
Wyjazd z Kowar - kierunek Przeł. Okraj © Morsowy
... aż do podnóża gór właściwych:
Pierwsza serpentyna na podjeździe na Okraj, powyżej Kowar © Morsowy
Czyli jesteśmy w "prawym, dolnym rogu" Kotliny Jeleniogórskiej. :) Wysokość około 555 m, czyli ponad 200 powyżej Kotliny - po czym zjechałem do Jeleniej przez Miłków i Podgórzyn, żeby nie było zbyt krótko, oraz z licznemi odbiciami w bok, żeby było ciekawiej
Odpustowe ciacho z panoramą ośnieżonych Karkonoszy - mniam!! © Morsowy
- i to wszystko udało się uskutecznić bez ani jednego hamowania, a nawet bez większych stresów czy drogowej partyzantki. ;))
A tak się bałem na początku, pół roku temu, że Krossem u stóp gór to niewiele da się pojeździć bezhamulcowo. ;]
Warto wspomnieć o pogodzie, bo była... genialna! :)
#Chłodek (8-9*) - dzięki czemu na podjazdach było w sam raz. :)
#Pochmurnie, straszenie deszczem - też dobrze, bo cepry se odpuściły majówkę w górach ;p Nawet główny wjazd do Karpacza był znośny, a pozostałe zakątki - wręcz pusto! :O
#Silny wiater? Trochę sprytu i masz sprzymierzeńca ;p podjazdy z wiatrem w plecy (lekko), a zjazdy pod wiatr - bezpieczne prędkości i darmowe hamowanie. ;pp
No i jak zwykle, wyjazd z domu z wiatrem, a dojazd do domu wieczorem, gdy już wiatr ustaje. :))) ;p
Komentarze
Wszystko zależy, jakie prawo dotyczące reklam uchwali miejscowa rada.
barklu - 16:57 wtorek, 7 maja 2019 | linkuj
Pewnie i tak zburzą tę biedrę i wybudują "pod standard" ...
Katana1978 - 02:47 wtorek, 7 maja 2019 | linkuj
Kogoś wkurzyła reklamoza - ale od tego powinna być ustanowiona jakaś uchwala krajobrazowa (jak np. w zabytkowych częściach miast), a nie dzikie mazanie.
te auta to może jakiegoś handlara, który przycwaniaczył i ustawił na publicznym terenie.
A Biedronka "jedyna taka", zupełnie jak jedyna taka w Łodzi - to na plus, że dostosowuje się stylem do otoczenia. http://barklu.bikestats.pl/1717655,Po-miescie.html barklu - 15:41 niedziela, 5 maja 2019 | linkuj
te auta to może jakiegoś handlara, który przycwaniaczył i ustawił na publicznym terenie.
A Biedronka "jedyna taka", zupełnie jak jedyna taka w Łodzi - to na plus, że dostosowuje się stylem do otoczenia. http://barklu.bikestats.pl/1717655,Po-miescie.html barklu - 15:41 niedziela, 5 maja 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!