Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2015
Dystans całkowity: | 477.94 km (w terenie 14.90 km; 3.12%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 36.76 km |
Więcej statystyk |
Ora et labora et dentyst(k)a ;p et drobnica (3-9.VIII.2015)
Niedziela, 9 sierpnia 2015
Kategoria Standardowo
kilosy: | 46.00 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jakimś cudem przeżyłem te upały. Wczoraj na ten przykład, wyjechałem o 22 wieczór w samych spodenkach i wciąż było jeszcze za gorąco (29*C i przedburzowa duchota).
To, co przeżywałem podczas powrotów z pracy (i dojazdu do dentystki ;p ) pozostawię bez komentarza...
Tymczasem w poczcie przyszła jakże miła ochłoda, prosto z Alp :)
(z tyłu, tradycyjnie,dorysowane są monocykle ;D )
Dzięki, Almette! ;)
To, co przeżywałem podczas powrotów z pracy (i dojazdu do dentystki ;p ) pozostawię bez komentarza...
Tymczasem w poczcie przyszła jakże miła ochłoda, prosto z Alp :)
(z tyłu, tradycyjnie,dorysowane są monocykle ;D )
Dzięki, Almette! ;)
Mors nad Morzem Północnym :) (Botany Bay, Broadstairs, Kent, Anglia)
Niedziela, 2 sierpnia 2015
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 1.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: | 0:00 |
Mogłem wziąć monocykl (!) ale się sfrajerowałem. ;)
Pozostało pełzanie brzegiem morza o jakże pięknej nazwie :)
Botany Bay © mors
Botany Bay © mors
Botany Bay © mors
Botany Bay © mors
Botany Bay © mors
Fauna nad Morzem Północnym ;) raczej z importu ;) © mors
;p
To był nietypowy obrazek, dominowały blade i otyłe Brytyjki, jak zawsze sporo Polaków i trochę "kolorowych", z debeściarami z krajów arabskich, plażującymi - a jakże w pełnym rynsztunku (niektóre z odkrytymi twarzami a niektóre zasłonięte 100% prócz oczu)...
.
Mors nad Morzem Północnym :) © mors
;p
Pogoda trafiła się jak w lotka, dużo słońca i "aż" 25*C na lądzie.
Na plaży zaś był wiater i pewnie ok. 20*C, czyli relatywnie dużo. ;)
PS. na końcu plaży był kącik nudystów, ale z samymi facetami. ;]
Pozostało pełzanie brzegiem morza o jakże pięknej nazwie :)
Botany Bay © mors
Botany Bay © mors
Botany Bay © mors
Botany Bay © mors
Botany Bay © mors
Fauna nad Morzem Północnym ;) raczej z importu ;) © mors
;p
To był nietypowy obrazek, dominowały blade i otyłe Brytyjki, jak zawsze sporo Polaków i trochę "kolorowych", z debeściarami z krajów arabskich, plażującymi - a jakże w pełnym rynsztunku (niektóre z odkrytymi twarzami a niektóre zasłonięte 100% prócz oczu)...
.
Mors nad Morzem Północnym :) © mors
;p
Pogoda trafiła się jak w lotka, dużo słońca i "aż" 25*C na lądzie.
Na plaży zaś był wiater i pewnie ok. 20*C, czyli relatywnie dużo. ;)
PS. na końcu plaży był kącik nudystów, ale z samymi facetami. ;]
Rowerem do Londynu i z powrotem ;)
Sobota, 1 sierpnia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 78.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
I to w parę godzin, nieźle, co? ;)
Oczywiście wyjazd nie z PL tylko z pobliskiego Longfield, w dodatku z obeznanymi z Londkiem kuzynkami, bo sam to się nawet Poznania boję. ;D
Od czego by tu zacząć? Może od środka...
Wielki człowiek w wielkim mieście ;) © mors
/nigdy tak na bezczela nie focę, zrobiłem wyjątek, może nie spotkamy się w sądzie ;) /
A teraz chronologicznie. Na przedzie kuzynki. ;p
Omijanie dróg ekspresowych i autostrad przy wjeździe do Londka nawet z GPS bywa trudne - tu: wyjątkowo syfna okolica, zero znaków, zmyłki, krzaki i inne atrakcje © mors
Wjeżdżamy w przedmieścia Londka © mors
W Londynie też kradną © mors
/pod Tesco - jakże swojsko ;)) /
W centrum "miasteczka" trafiamy (nie)zupełnie przypadkowo na paradę rowerów. Nie wiem, ilu było uczestników, ale bez wątpienia w pół godziny zobaczyłem więcej rowerów niż przez 33 lata swego żywota łącznie...
Fajnie, fajnie, ale monocykli to ja tamże nie widziałem, skandal! ;p
Parada rowerów w Londku © mors
Parada rowerów w Londku © mors
Parada rowerów w Londku - przyblokowane pół miasta, czyli ze 3-4 mln ludzi ;) © mors
Parada rowerów w Londku © mors
Parada rowerów w Londku © mors
Byli my jeszcze w wielu różnych miejscach i przybytkach, ale na szczególne wyróżnienie zasługuje Greenwich.
Musiałem nawiedzić te historyczno-geograficzne miejsce, bo akurat miałem "podróżnicze" skarpetki z różą wiatrów. ;)
Poza tym, na wzgórze wiódł przepiękny (czyli gładki i bardzo stromy) podjazd, po którym płynęła rzeka ludzi i nie wolno podjeżdżać go nawet rowerami. ;p
Da się, nawet jak ociera hamulec tarczowy (całą trasę!) i 4 najniższe przełożenia nie wchodzą. ;p
Na legendarnej granicy półkuli wschodniej i zachodniej :) © mors
Greenwich i widok na Londek właściwy © mors
/w rogu kuzynki ;p /
Wyjazd z tej mieściny wysoce pagórkowaty...
Najlepszy podjazd na wyjeździe z Londka - miałem dużo czasu na zdjęcia ;) © mors
toteż parokrotnie wciągałem (holowałem) jedną, w czym ostatnio mam spore doświadczenie. ;p ;)
A już po chwili sielskie, wiejskie krajobrazy - żniwa na wsiach. Wyglądało to dość szokująco. ;)
PS. Sam bym z centrum nigdy nie wyjechał, chyba że w karetce. ;D
Oczywiście wyjazd nie z PL tylko z pobliskiego Longfield, w dodatku z obeznanymi z Londkiem kuzynkami, bo sam to się nawet Poznania boję. ;D
Od czego by tu zacząć? Może od środka...
Wielki człowiek w wielkim mieście ;) © mors
/nigdy tak na bezczela nie focę, zrobiłem wyjątek, może nie spotkamy się w sądzie ;) /
A teraz chronologicznie. Na przedzie kuzynki. ;p
Omijanie dróg ekspresowych i autostrad przy wjeździe do Londka nawet z GPS bywa trudne - tu: wyjątkowo syfna okolica, zero znaków, zmyłki, krzaki i inne atrakcje © mors
Wjeżdżamy w przedmieścia Londka © mors
W Londynie też kradną © mors
/pod Tesco - jakże swojsko ;)) /
W centrum "miasteczka" trafiamy (nie)zupełnie przypadkowo na paradę rowerów. Nie wiem, ilu było uczestników, ale bez wątpienia w pół godziny zobaczyłem więcej rowerów niż przez 33 lata swego żywota łącznie...
Fajnie, fajnie, ale monocykli to ja tamże nie widziałem, skandal! ;p
Parada rowerów w Londku © mors
Parada rowerów w Londku © mors
Parada rowerów w Londku - przyblokowane pół miasta, czyli ze 3-4 mln ludzi ;) © mors
Parada rowerów w Londku © mors
Parada rowerów w Londku © mors
Byli my jeszcze w wielu różnych miejscach i przybytkach, ale na szczególne wyróżnienie zasługuje Greenwich.
Musiałem nawiedzić te historyczno-geograficzne miejsce, bo akurat miałem "podróżnicze" skarpetki z różą wiatrów. ;)
Poza tym, na wzgórze wiódł przepiękny (czyli gładki i bardzo stromy) podjazd, po którym płynęła rzeka ludzi i nie wolno podjeżdżać go nawet rowerami. ;p
Da się, nawet jak ociera hamulec tarczowy (całą trasę!) i 4 najniższe przełożenia nie wchodzą. ;p
Na legendarnej granicy półkuli wschodniej i zachodniej :) © mors
Greenwich i widok na Londek właściwy © mors
/w rogu kuzynki ;p /
Wyjazd z tej mieściny wysoce pagórkowaty...
Najlepszy podjazd na wyjeździe z Londka - miałem dużo czasu na zdjęcia ;) © mors
toteż parokrotnie wciągałem (holowałem) jedną, w czym ostatnio mam spore doświadczenie. ;p ;)
A już po chwili sielskie, wiejskie krajobrazy - żniwa na wsiach. Wyglądało to dość szokująco. ;)
PS. Sam bym z centrum nigdy nie wyjechał, chyba że w karetce. ;D