Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2015
Dystans całkowity: | 990.37 km (w terenie 10.40 km; 1.05%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 55.02 km |
Więcej statystyk |
Apogeum styczniowych upałów (Brzeźnica i okolica)
Sobota, 10 stycznia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 31.50 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
15*C w środku zimy - bez komentarza © mors
Do tego proporcjonalny wiatr - jazda pod wiatr prawie w miejscu, tym bardziej, że napęd "szczela", za to z wiatrem - w krótkich spodenkach. :)
Same parafie znane od lat, ale odkryłem jeden, odizolowany domek za wzgórzem, więc można powiedzieć, że wycieczka udana krajoznawczo. ;)
Jeśli gdzieś jest nienormalnie ciepło to znaczy, ze gdzieś jest nienormalnie zimno (w przyrodzie nic nie ginie). I oto ostatnimi dniami:
Krym: -17 w nocy
Grecja, Turcja: śnieżyce nie tylko w górach, ale nawet w nadmorskich kurortach
Egipt: +6 w biały dzień (kilkanaście poniżej normy)
Sudan Południowy: 20 w dzień i 5 w nocy (10 poniżej stabilnej tamże normy).
Zimy bez zimy ciąg dalszy... (dpd 7-9.I.15)
Piątek, 9 stycznia 2015
Kategoria Standardowo
kilosy: | 24.50 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Małomice i okolice
Wtorek, 6 stycznia 2015
Kategoria Standardowo
kilosy: | 30.50 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Chciałem popływać... ale mi się nie chciało.
Podobnie z czaskaniem dłuższej trasy.
Poza tym rano coś mi chrupnęło w plecach, a całą drogę chrupało i szczelało w zajechanym napędzie Krossidła.
Ot, kolejny rok na karku/ramie...
Podobnie z czaskaniem dłuższej trasy.
Poza tym rano coś mi chrupnęło w plecach, a całą drogę chrupało i szczelało w zajechanym napędzie Krossidła.
Ot, kolejny rok na karku/ramie...
ora we wtorek (3 Króli) et labora w poniedziałek ;)
Wtorek, 6 stycznia 2015
Kategoria Standardowo
kilosy: | 13.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
do kościoła (znów bez zapięcia) i do lasu (przysiółek Jaszkowice)
Niedziela, 4 stycznia 2015
Kategoria Standardowo
kilosy: | 25.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wzgórza Dalkowskie o wschodzie słońca
Sobota, 3 stycznia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 53.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Zainspirowany Leą (wschody słońca w górach), rmk-iem (Wzgórza Dalkowskie) i prognozami pogody (deszcze od południa) wyrwałem tamże o 6 nad ranem. Co prawda po południu nic nie pada, ale i tak było warto się zrywać.
Wzgórza owe wyróżniają spore, oczywiście jak na niziny, przewyższenia a zwłaszcza rzadko spotykane gdzie indziej stromizny, wąwozy i ogólne urozmaicenie rzeźby terenu. Dodatkowo, brak większych miast i reklamy tychże Wzgórz skutkuje niskimi wpływami cywilizacyjnymi i dość naturalną przyrodą, zwłaszcza na najbardziej stromych zboczach.
Paleta mchów - taka soczsta zieleń w środku zimy :0 © mors
Ładna droga brukowana wyjątkowo wielkimi kamolami © mors
Bez w środku zimy 2014/15 © mors
Strome zbocza Wzgórz Dalkowskich © mors
Wzgórza Dalkowskie o wschodzie styczniowego słońca © mors
Wzgórza Dalkowskie - widok na Kożuchów © mors
Wzgórza Dalkowskie © mors
Wzgórza Dalkowskie - w tle wyziera Kożuchów © mors
Samolot w świetle wschodzącego słońca © mors
Widoki z wnętrza lasu "psują" drzewa, przynajmniej na zdjęciach. W realu wygląda to całkiem konkretnie.
A na skraju Wzgórz (zaraz z pałacem wije się malowniczy jar):
Pałacyk w Cisowie. Wszystko pięknie zachowane, bez sztucznych odnowień... tylko ta antena satelitarna... ;) © mors
Fajna, niedoceniana ("nieodkryta") okolica.
Z innej beczki - na dojeździe przez niby znane wiochy dał się "odkryć" niezły kąsek:
Tablica z końca lat 70-tych a fura przecież może być jeszcze starsza. "PeeLka" od Orlenu sugeruje, że do niedawna jeszcze to jeździło © mors
A pogoda szaleje - środek zimy, noc dość pogodna, a cały czas +5*C! Chociaż przy tym wietrze odczuwalna chyba -5.
Odczuwa to chyba także woda, bo kałuże są na wpół-zamarznięte. O_O
Dojazd w nocy a powrót w dzień - słońce słabo bo słabo, ale świeci, odczuwalna wzrosła... ale termometr ani drgnie! O_O
Dobrze mi zrobił ten rześki poranek, rzadko czuję się tak rzutki i energiczny :) a już na pewno nie po 3 godz. snu (?!).
Pod czołowy wiatr jechało się znośnie, podjazdy też fajnie, ale połączenie jednego i drugiego to już jednak lekka przesada. ;p Byle pagórek i "pół dnia" wytopione". ;)
W takich okolicznościach bardzo fajnie jest zbierać puszki - rower zatrzymuje się prawie w miejscu a i odzyskać słuch choć na chwilę można. ;)
A jak mawiał klasyk:
- Amelunium! 60 baniek za 5 ton!
(F. Kiepski)
Mi brakuje jeszcze tylko niecałe 4,995 t. ;)
Wzgórza owe wyróżniają spore, oczywiście jak na niziny, przewyższenia a zwłaszcza rzadko spotykane gdzie indziej stromizny, wąwozy i ogólne urozmaicenie rzeźby terenu. Dodatkowo, brak większych miast i reklamy tychże Wzgórz skutkuje niskimi wpływami cywilizacyjnymi i dość naturalną przyrodą, zwłaszcza na najbardziej stromych zboczach.
Paleta mchów - taka soczsta zieleń w środku zimy :0 © mors
Ładna droga brukowana wyjątkowo wielkimi kamolami © mors
Bez w środku zimy 2014/15 © mors
Strome zbocza Wzgórz Dalkowskich © mors
Wzgórza Dalkowskie o wschodzie styczniowego słońca © mors
Wzgórza Dalkowskie - widok na Kożuchów © mors
Wzgórza Dalkowskie © mors
Wzgórza Dalkowskie - w tle wyziera Kożuchów © mors
Samolot w świetle wschodzącego słońca © mors
Widoki z wnętrza lasu "psują" drzewa, przynajmniej na zdjęciach. W realu wygląda to całkiem konkretnie.
A na skraju Wzgórz (zaraz z pałacem wije się malowniczy jar):
Pałacyk w Cisowie. Wszystko pięknie zachowane, bez sztucznych odnowień... tylko ta antena satelitarna... ;) © mors
Fajna, niedoceniana ("nieodkryta") okolica.
Z innej beczki - na dojeździe przez niby znane wiochy dał się "odkryć" niezły kąsek:
Tablica z końca lat 70-tych a fura przecież może być jeszcze starsza. "PeeLka" od Orlenu sugeruje, że do niedawna jeszcze to jeździło © mors
A pogoda szaleje - środek zimy, noc dość pogodna, a cały czas +5*C! Chociaż przy tym wietrze odczuwalna chyba -5.
Odczuwa to chyba także woda, bo kałuże są na wpół-zamarznięte. O_O
Dojazd w nocy a powrót w dzień - słońce słabo bo słabo, ale świeci, odczuwalna wzrosła... ale termometr ani drgnie! O_O
Dobrze mi zrobił ten rześki poranek, rzadko czuję się tak rzutki i energiczny :) a już na pewno nie po 3 godz. snu (?!).
Pod czołowy wiatr jechało się znośnie, podjazdy też fajnie, ale połączenie jednego i drugiego to już jednak lekka przesada. ;p Byle pagórek i "pół dnia" wytopione". ;)
W takich okolicznościach bardzo fajnie jest zbierać puszki - rower zatrzymuje się prawie w miejscu a i odzyskać słuch choć na chwilę można. ;)
A jak mawiał klasyk:
- Amelunium! 60 baniek za 5 ton!
(F. Kiepski)
Mi brakuje jeszcze tylko niecałe 4,995 t. ;)
Urlopowe dpd i sprawunki
Piątek, 2 stycznia 2015
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Rozpoczęcie sezonu kąpielowego, rowerowego i kościelnego ;)
Czwartek, 1 stycznia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 29.00 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
A także pierwsze w tym roku pozostawienie roweru bez zapięcia...
Spokojnie mogłem powalczyć dziś o potrójne okienko, ale jak widać, nie mam ciśnienia. ;p
Postanowiłem, jak przystało na morsy, zażyć noworocznej kąpieli, tym bardziej, że niektórzy szemrzą, co tak rzadko. ;)
A tu niespodzianka: prawie +5 w cieniu i do tego full lampa po południu...
Odczekałem do zachodu słońca, ale wciąż jeszcze było +4 więc ażeby zrównoważyć wysoką temperaturę nawiedziłem tym razem rzekę - Kwisę. Płynie wartko i w cieniu Borów Dlnśl., więc nawet latem niewiele się nagrzewa.
Poza tym chyba z 8 lat nie pluskałem się w rzece i już zapomniałem, jak to jest.
Dodatkowe plusy to brak konieczności rycia przerębla i czysta woda (mało ludzi mieszka nad Kwisą, przemysłu chyba wcale, a silny nurt nawet w dolnym biegu zapewnia brak mułu).
Wielu morsów stosuje dogrzewki typu ogniska, herbaty w termosach... tytułem komentarza:
Jeśli już herbata na wyjeździe, to tylko mrożona herbata © mors
Ruchomą, rzeczną wodę to przynajmniej czuć, bo w jeziorkach to jest, że tak powiem, nieważkość termiczno-kinetyczna. ;)
Czy to ja jestem za bardzo precyzyjny czy raczej ktoś za mało: Ławszowa to jest 20 km stąd! Możliwe, że zamienili tabliczki © mors
Pewna "mała" osoba, której jedynym ciekawym osiągnięciem jest kpina, a i to bez polotu, zna się na wszystkim, na czym się nie zna, m.in. na morsowaniu (po artykule na Wiki), także tym moim (po kilku wpisach na BS). No i "dowiedziałem się" m.in., że robię to źle i że nie w rzekach, a takie tam w jeziorkach to słabo trochę... Dodajmy, że rzeki poniżej 0*C też w przeszłości (tej przed bikestatsowej) bywały... To właśnie rzeczonej możecie dziękować, że nie będę więcej wrzucać swoich zdjęć z morsowania...
Kilka starych zdjęć pozostawiłem w archiwum, w stosownej kategorii na BS, jeśli ktoś ma trudności z ufnością. ;)
Niespodzianka szronowo-szklankowa, zwłaszcza na drogach: po wczorajszych śniegach jedynym śladem była dziś wilgoć... i zmrożona ziemia. Jak tylko słońce zaszło, to pomimo 3-4* na plusie wszystko momentalnie ścięło! o_O A samochodziarze już szaleją w trybie wiosennym...
Spokojnie mogłem powalczyć dziś o potrójne okienko, ale jak widać, nie mam ciśnienia. ;p
Postanowiłem, jak przystało na morsy, zażyć noworocznej kąpieli, tym bardziej, że niektórzy szemrzą, co tak rzadko. ;)
A tu niespodzianka: prawie +5 w cieniu i do tego full lampa po południu...
Odczekałem do zachodu słońca, ale wciąż jeszcze było +4 więc ażeby zrównoważyć wysoką temperaturę nawiedziłem tym razem rzekę - Kwisę. Płynie wartko i w cieniu Borów Dlnśl., więc nawet latem niewiele się nagrzewa.
Poza tym chyba z 8 lat nie pluskałem się w rzece i już zapomniałem, jak to jest.
Dodatkowe plusy to brak konieczności rycia przerębla i czysta woda (mało ludzi mieszka nad Kwisą, przemysłu chyba wcale, a silny nurt nawet w dolnym biegu zapewnia brak mułu).
Wielu morsów stosuje dogrzewki typu ogniska, herbaty w termosach... tytułem komentarza:
Jeśli już herbata na wyjeździe, to tylko mrożona herbata © mors
Ruchomą, rzeczną wodę to przynajmniej czuć, bo w jeziorkach to jest, że tak powiem, nieważkość termiczno-kinetyczna. ;)
Czy to ja jestem za bardzo precyzyjny czy raczej ktoś za mało: Ławszowa to jest 20 km stąd! Możliwe, że zamienili tabliczki © mors
Pewna "mała" osoba, której jedynym ciekawym osiągnięciem jest kpina, a i to bez polotu, zna się na wszystkim, na czym się nie zna, m.in. na morsowaniu (po artykule na Wiki), także tym moim (po kilku wpisach na BS). No i "dowiedziałem się" m.in., że robię to źle i że nie w rzekach, a takie tam w jeziorkach to słabo trochę... Dodajmy, że rzeki poniżej 0*C też w przeszłości (tej przed bikestatsowej) bywały... To właśnie rzeczonej możecie dziękować, że nie będę więcej wrzucać swoich zdjęć z morsowania...
Kilka starych zdjęć pozostawiłem w archiwum, w stosownej kategorii na BS, jeśli ktoś ma trudności z ufnością. ;)
Niespodzianka szronowo-szklankowa, zwłaszcza na drogach: po wczorajszych śniegach jedynym śladem była dziś wilgoć... i zmrożona ziemia. Jak tylko słońce zaszło, to pomimo 3-4* na plusie wszystko momentalnie ścięło! o_O A samochodziarze już szaleją w trybie wiosennym...