Ugrzęznąć na drodze publicznej....
Sobota, 21 września 2013
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 42.00 | gruntow(n)e: | 6.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Najdziksza, najbardziej nieprzejezdna droga publiczna jaką widziałem i to żeby jeszcze w górach - nie - na płaskiej nizinie:
Tutaj jechałem na średnich zębatkach i pomimo ciśnięcia... poległem! :)
Następne takie odcinki jechałem na niższych przełożeniach i maksymalnej mocy a i to lekko nie było.
Niesamowita nawierzchnia, zważywszy, że jest to jak najbardziej ogólnodostępna droga publiczna.
Zjazd(y) z drogi krajowej nr 12 we wsi Szprotawka:
Takiego motywu też nie widziałem:
Jechałem po koleinach, bez "oszukiwania" bokami, dzięki czemu świeżo nasmarowany napęd nieludzko chrzęścił. Fajnie by mieć taką trasę na co dzień do szkoły czy pracy... ;)
3,5km walki z drogą publiczną (w gorąc bym się poddał) i oto szczęśliwe zakończenie:
Gwoli ścisłości to obie wsie leżą przy drogach przelotowych, a to jest tylko taki (oficjalny) skrót.
Owszem, spotyka się drogi z luźną nawierzchnią, ale zawsze jest ona utwardzana (szlaka, gruby żwir, gruz...), a tu sama natura, gościniec jak za Piasta Kołodzieja, skądinąd kilka km od Dębu Chrobrego w kierunku Iławy (dawnej granicznej wsi), gdzie w 1000 r. Bolesław Chrobry witał przybywającego Ottona III - możliwe, że szli/jechali po tym samym piachu... :))
Później jeszcze naszło mnie na "odkrywanie" kolejnych leśnych wiosek (Bobrowice i Sieraków), szlakiem leśnym pełnym błota, mimo że niedawno utwardzany tłuczniem.
Na jedynym większym zjeździe tradycyjnie bez hamulców, a na dole rozlewisko półpłynnej mazi.
Rower i ubranie całe ufajdane, a na napędzie można by kartofle sadzić. ;)
Z grubsza tylko ogarnąłem siebie i rower i wskoczyłem do pociągu (blisko do stacji i zdążyłem idealnie na styk, co do jednej sekundy! - fart niesamowity), oszczędzając napęd oraz kilka PLN (tydzień darmowego wożenia rowerów)...
Ugrzęznąć na drodze publicznej... bezcenne ;)© mors
Tutaj jechałem na średnich zębatkach i pomimo ciśnięcia... poległem! :)
Następne takie odcinki jechałem na niższych przełożeniach i maksymalnej mocy a i to lekko nie było.
Niesamowita nawierzchnia, zważywszy, że jest to jak najbardziej ogólnodostępna droga publiczna.
Zjazd(y) z drogi krajowej nr 12 we wsi Szprotawka:
Skrzyżowanie z DK 12© mors
Takiego motywu też nie widziałem:
Drogowskaz w środku lasu© mors
Drogowskaz pośrodku niczego O_O© mors
Jechałem po koleinach, bez "oszukiwania" bokami, dzięki czemu świeżo nasmarowany napęd nieludzko chrzęścił. Fajnie by mieć taką trasę na co dzień do szkoły czy pracy... ;)
3,5km walki z drogą publiczną (w gorąc bym się poddał) i oto szczęśliwe zakończenie:
Leszno Dolne wita© mors
Gwoli ścisłości to obie wsie leżą przy drogach przelotowych, a to jest tylko taki (oficjalny) skrót.
Owszem, spotyka się drogi z luźną nawierzchnią, ale zawsze jest ona utwardzana (szlaka, gruby żwir, gruz...), a tu sama natura, gościniec jak za Piasta Kołodzieja, skądinąd kilka km od Dębu Chrobrego w kierunku Iławy (dawnej granicznej wsi), gdzie w 1000 r. Bolesław Chrobry witał przybywającego Ottona III - możliwe, że szli/jechali po tym samym piachu... :))
Później jeszcze naszło mnie na "odkrywanie" kolejnych leśnych wiosek (Bobrowice i Sieraków), szlakiem leśnym pełnym błota, mimo że niedawno utwardzany tłuczniem.
Na jedynym większym zjeździe tradycyjnie bez hamulców, a na dole rozlewisko półpłynnej mazi.
Rower i ubranie całe ufajdane, a na napędzie można by kartofle sadzić. ;)
Z grubsza tylko ogarnąłem siebie i rower i wskoczyłem do pociągu (blisko do stacji i zdążyłem idealnie na styk, co do jednej sekundy! - fart niesamowity), oszczędzając napęd oraz kilka PLN (tydzień darmowego wożenia rowerów)...
Komentarze
Można jeszcze mono wziąć ze sobą jako bagaż, a rower przypiąć choćby do drogowskazu :)
barklu - 17:01 sobota, 28 września 2013 | linkuj
Odpowiadam zupełnie serio: a czemu nie? Zakładam że na mono już nie chyboczesz się bardziej niż na zwykłym rowerze, więc nie będziesz bardziej zagrożony niż na dwukołowcu. Jeśli dystans jest duży, to zawsze wchodzi w grę akcja z biwakiem w lesie. Podobno folia NRC jest super na takie akcje; nawiasem mówiąc muszę kiedyś wypróbować
Hipek - 16:21 sobota, 28 września 2013 | linkuj
I tak to lepiej wygląda niż niektóre "szlaki rowerowe".
wzap - 09:24 czwartek, 26 września 2013 | linkuj
Rzucam Ci kolejne wyzwanie: pokonanie tego szlaku (czy tam drogi publicznej) na mono.
Z poprzednim wyzwaniem, widzę, wymiękłeś... Hipek - 09:05 czwartek, 26 września 2013 | linkuj
Z poprzednim wyzwaniem, widzę, wymiękłeś... Hipek - 09:05 czwartek, 26 września 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!