Niekończąca się ulewa i popracowa gleba na błocie
Poniedziałek, 24 czerwca 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Siedzenie 2h po godzinach w pracy i 2h w sklepach nic nie pomogło - jak lało tak lało (teraz mija już ponad 30h praktycznie nieustannego deszczu...).
A przyodziewek miałem tylko letni i jasny (dopracowy), więc niekoniecznie chciałem się ubłocić, a tymczasem... po założeniu zielonego worka na głowę wydawało mi się, że coś tam widzę, i że dojadę na pamięć... nie zauważyłem nawet metrowej skarpy z mokrą, śliską trawą, i wziuuu.... ;p
Wyglądając już zupełnie jak półtora nieszczęścia (nawet jak na mnie), spotkałem Angie *o* która to stety-niestety mnie też poznała. ;p
(po jednym spotkaniu pół roku temu - i jakoś wciąż pamiętała, mimo że taka światowa, aktywna i wielowątkowa ;) ).
A przyodziewek miałem tylko letni i jasny (dopracowy), więc niekoniecznie chciałem się ubłocić, a tymczasem... po założeniu zielonego worka na głowę wydawało mi się, że coś tam widzę, i że dojadę na pamięć... nie zauważyłem nawet metrowej skarpy z mokrą, śliską trawą, i wziuuu.... ;p
Wyglądając już zupełnie jak półtora nieszczęścia (nawet jak na mnie), spotkałem Angie *o* która to stety-niestety mnie też poznała. ;p
(po jednym spotkaniu pół roku temu - i jakoś wciąż pamiętała, mimo że taka światowa, aktywna i wielowątkowa ;) ).
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!