Tatry i mono '13. Dzień pierwszy, niewesoły...
Piątek, 3 maja 2013
Kategoria Mono, Tatry i mono
kilosy: | 12.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pobudka o 4.40, "pędzenie" na kole (z pełnym plecakiem!) na ostatnią chwile na pociąg, kilka przesiadek, 8 godz. jazdy i 90% dnia w deszczu to drobiazgi, w porównaniu z niespodzianką natury (nie)towarzyskiej...
Po raz pierwszy w życiu (pomijając dzieciństwo i wakacje z rodzicami) miałem tym razem być nie-sam...
Kilka miesięcy radosnego, sympatycznego "klikania" przez BS i SMS, wspólna wizja 2-dniowej wędrówki po Tatrach i inne takie, a tymczasem w realu... szok: totalna, bezinteresowna niechęć, zmienianie planów, kwasy, nietakty itd. itp.
Pytam, czemu w świecie wirtualnym pisała zupełnie inaczej i "dowiedziałem" się, że w wirtualnym nie pisze się nic na poważnie, że wszystko to były tylko żarty...
Bez komentarza...
Ostatecznie wyjazd skraca do 1 dnia i cały czas panuje atmosfera "kwasu"...
">znowu w życiu mi nie wyszło...
Widzę jeden pozytyw - odechce mi się na przyszłość towarzystwa i nie będzie może tak smętnie podczas kolejnych, samotnych wypraw/wycieczek...
Z braku ciekawych zdjęć z piątku na początek wrzucam przedsmak dnia następnego. ;p
Wspaniałe zestawienie! :)
/te zmętnienie obrazu to chmura :) nie że zaparowany obiektyw/
Ponadto deszczowe widoki z "mojej" bazy w Poroninie, z piątku:
Wieczorem jeszcze mały, aklimatyzacyjny objazd po Poroninie i Stasikówce, gdzie nie mogę się powstrzymać od małej szpili (to rewanż, nie atak ;) ):
;)
W następnym odcinku będzie już tylko łojenie monocyklem, bez smutów. ;)
I to łojenie na najwyższym poziomie...
PS. panowie konduktorzy z PKP IC mieli zgryza legislacyjnego, co ze mną zrobić - skład był nierowerowy, ale na mono przepisów nie przewidziano.
Ostatecznie pozwolili wbić się z mono do zwykłego przedziału i nawet nie policzyli za bagaż. :)
Po raz pierwszy w życiu (pomijając dzieciństwo i wakacje z rodzicami) miałem tym razem być nie-sam...
Kilka miesięcy radosnego, sympatycznego "klikania" przez BS i SMS, wspólna wizja 2-dniowej wędrówki po Tatrach i inne takie, a tymczasem w realu... szok: totalna, bezinteresowna niechęć, zmienianie planów, kwasy, nietakty itd. itp.
Pytam, czemu w świecie wirtualnym pisała zupełnie inaczej i "dowiedziałem" się, że w wirtualnym nie pisze się nic na poważnie, że wszystko to były tylko żarty...
Bez komentarza...
Ostatecznie wyjazd skraca do 1 dnia i cały czas panuje atmosfera "kwasu"...
">znowu w życiu mi nie wyszło...
Widzę jeden pozytyw - odechce mi się na przyszłość towarzystwa i nie będzie może tak smętnie podczas kolejnych, samotnych wypraw/wycieczek...
Z braku ciekawych zdjęć z piątku na początek wrzucam przedsmak dnia następnego. ;p
Mono, panie na letniaka na majówce wśród śniegu i to wszystko na ostatnich metrach najwyższego asfaltu w Polsce. :)))© mors
Wspaniałe zestawienie! :)
/te zmętnienie obrazu to chmura :) nie że zaparowany obiektyw/
Ponadto deszczowe widoki z "mojej" bazy w Poroninie, z piątku:
Poronin, widok na południe© mors
Poronin, widok na zachód (Pasmo Gubałowskie)© mors
Wieczorem jeszcze mały, aklimatyzacyjny objazd po Poroninie i Stasikówce, gdzie nie mogę się powstrzymać od małej szpili (to rewanż, nie atak ;) ):
Wilk Beton. ;) Nie mogłem się powstrzymać. ;)© mors
;)
W następnym odcinku będzie już tylko łojenie monocyklem, bez smutów. ;)
I to łojenie na najwyższym poziomie...
PS. panowie konduktorzy z PKP IC mieli zgryza legislacyjnego, co ze mną zrobić - skład był nierowerowy, ale na mono przepisów nie przewidziano.
Ostatecznie pozwolili wbić się z mono do zwykłego przedziału i nawet nie policzyli za bagaż. :)
Komentarze
Mors, opisałeś jeden dzień w Tatrach. A gdzie reszta, hę? Do roboty:)
Skowronek - 19:46 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj
mors napisze krótko i zwięźle... pisanie takich rzeczy na blogu dla mnie osobiście jest bardzo nie smaczne, a już zwłaszcza robienie komuś koło dupy pomimo, ze tak naprawdę się tej osoby nie poznało to już lekkie chamstwo.
robert13 - 12:29 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj
robert13 - 12:29 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj
Z tymi babami to tak jest! Same nie wiedzą o co im chodzi... :P
Ale ten beton pasuje do Wilka jak ulał! Tak samo twardy biorąc pod uwagę dokonania rowerowe. Żadna szpila, komplement ;) maratonka - 08:48 sobota, 11 maja 2013 | linkuj
Ale ten beton pasuje do Wilka jak ulał! Tak samo twardy biorąc pod uwagę dokonania rowerowe. Żadna szpila, komplement ;) maratonka - 08:48 sobota, 11 maja 2013 | linkuj
I tak bywa.
Góry czasem dają a czasem zabierają. A Tatry to mądre góry. Skowronek - 07:20 sobota, 11 maja 2013 | linkuj
Góry czasem dają a czasem zabierają. A Tatry to mądre góry. Skowronek - 07:20 sobota, 11 maja 2013 | linkuj
W Poroninie na leszczynie wisi mono po Morsinie. :) Już chyba wiem, z kim pojechałeś. Trza sprawdzić wpisy w pomyślanym blogu. Wszak tą miejscowość miałeś po drodze. :)
romulus83 - 21:27 piątek, 10 maja 2013 | linkuj
A co Ci w koledze na mono nie pasowało ? Pochwal się.
kaeres123 - 21:18 piątek, 10 maja 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!