Jest styczniowy tysiak! Miesięczna życiówka w środku zimy. :)
Czwartek, 31 stycznia 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 33.40 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Niemal w ostatniej chwili - na pół godziny przed końcem miesiąca przekroczyłem 1.OOO km. :)
Prawie potroiłem swój wynik ze stycznia 2012 i niemal popiątniłem (?!) styczeń 2011. Co śmieszniejsze, poprawiłem swój miesięczny rekord (IX.12) o ponad 50% - w środku zimy. :)
Ponadto objechałem wielu utytułowanych wymiataczy, aczkolwiek mnie objechały, mimo świetnego początku roku, aż 22 osoby open..
Przynajmniej chociaż mam srebro wśród kobiet. ;)
W najgorszym swoim roku tj. 2001 (pomijam dzieciństwo i składaka) przejechałem.. 1.035km - minimalnie więcej, tyle że przez 12 miesięcy! Niezły obciach..
Dzionek też dość ciekawy:
D-P-D: na mieście, na skrzyżowaniach jechałem za naczepą TIRa z podobną prędkością, aż w końcu się skusiłem i się podczepiłem (ręką). Kierowca jakiś napruty albo naćpany, bo jeździł strasznie agresywnie, mimo pełnego obciążenia naczepy - na rondach aż mu opony piszczały, ruszał zawsze na pełnym gazie - gdyby nie te ~30 ton ładunku to by mi rękę wyrwał.
Najwyraźniej zauważył mnie, bo na prostej, pustej drodze postanowił mnie ukarać :) dając nagle ostro "po heblach" :) jego "pech" że chwilę wcześniej go puściłem i zjechałem do krawędzi drogi - miałbym kłopoty..
Wieczorne dokręcanie: siąpiący z nieba demotywator stawiał pod znakiem zapytania dokręcanie do tysiaka.
Ale dokręciłem. ;p
Nawet moc była (uczucie mi obce) - po pagórkach, pod bardzo silny wiatr wjeżdżałem równie szybko jak po płaskim w upale.
A powrót - kilka kilometrów praktycznie "za darmo", z wesoło skaczącymi fontannami spod kół. ;)
Ciekawostką było, że zatrzymała mnie drogówka, do rutynowej kontroli, i po raz pierwszy (!) w życiu kazano mi dmuchać w alkomat.
Pochwalę się, że przez ostatnie 10 lat wypiłem PÓŁ lampki toastu (sic!), a przez całe życie niewiele więcej. :)
Rozmowa:
- Dobry wieczór, skąd Pan jedzie?
/mają prawo o to pytać? Mamy obowiązek na to odpowiadać? Bo trochę głupio było mi odpowiedzieć, że jadę z punktu, który wg moich wyliczeń zapewni mi osiągnięcie 1kkm w styczniu. :) Chociaż z drugiej strony, czemu by nie.. :) /
-Ale o co chodzi?
-No rutynowa kontrola drogowa. Z pracy Pan jedzie?
-Nie, a co?
-No to czemu Pan po nocy jedzie?
/xD/
-Bo takie mam hobby..
-yy..a. No to szerokiej drogi - odrzekł zakłopotany "krawężnik". ;]
PS. dokręcałem na góralu, żeby nie musieć robić osobnego wpisu. :) To się nazywa lenistwo..
I chyba dobrze zrobiłem, bo wpadłem po ciemku w taka dziurę, że kolarka by tego nie przeżyła..
I jeszcze podpompowałem sobie koła, do 2.6 zamiast typowych zimą 1.1 (!)
Niskie ciśnienie ma mnóstwo plusów: ćwiczy łydę, ma dobrą przyczepność na śliskim oraz.. oszczędza hamulce - 2-3 metry i rower sam staje. ;)
Prawie potroiłem swój wynik ze stycznia 2012 i niemal popiątniłem (?!) styczeń 2011. Co śmieszniejsze, poprawiłem swój miesięczny rekord (IX.12) o ponad 50% - w środku zimy. :)
Ponadto objechałem wielu utytułowanych wymiataczy, aczkolwiek mnie objechały, mimo świetnego początku roku, aż 22 osoby open..
Przynajmniej chociaż mam srebro wśród kobiet. ;)
W najgorszym swoim roku tj. 2001 (pomijam dzieciństwo i składaka) przejechałem.. 1.035km - minimalnie więcej, tyle że przez 12 miesięcy! Niezły obciach..
Dzionek też dość ciekawy:
D-P-D: na mieście, na skrzyżowaniach jechałem za naczepą TIRa z podobną prędkością, aż w końcu się skusiłem i się podczepiłem (ręką). Kierowca jakiś napruty albo naćpany, bo jeździł strasznie agresywnie, mimo pełnego obciążenia naczepy - na rondach aż mu opony piszczały, ruszał zawsze na pełnym gazie - gdyby nie te ~30 ton ładunku to by mi rękę wyrwał.
Najwyraźniej zauważył mnie, bo na prostej, pustej drodze postanowił mnie ukarać :) dając nagle ostro "po heblach" :) jego "pech" że chwilę wcześniej go puściłem i zjechałem do krawędzi drogi - miałbym kłopoty..
Wieczorne dokręcanie: siąpiący z nieba demotywator stawiał pod znakiem zapytania dokręcanie do tysiaka.
Ale dokręciłem. ;p
Nawet moc była (uczucie mi obce) - po pagórkach, pod bardzo silny wiatr wjeżdżałem równie szybko jak po płaskim w upale.
A powrót - kilka kilometrów praktycznie "za darmo", z wesoło skaczącymi fontannami spod kół. ;)
Ciekawostką było, że zatrzymała mnie drogówka, do rutynowej kontroli, i po raz pierwszy (!) w życiu kazano mi dmuchać w alkomat.
Pochwalę się, że przez ostatnie 10 lat wypiłem PÓŁ lampki toastu (sic!), a przez całe życie niewiele więcej. :)
Rozmowa:
- Dobry wieczór, skąd Pan jedzie?
/mają prawo o to pytać? Mamy obowiązek na to odpowiadać? Bo trochę głupio było mi odpowiedzieć, że jadę z punktu, który wg moich wyliczeń zapewni mi osiągnięcie 1kkm w styczniu. :) Chociaż z drugiej strony, czemu by nie.. :) /
-Ale o co chodzi?
-No rutynowa kontrola drogowa. Z pracy Pan jedzie?
-Nie, a co?
-No to czemu Pan po nocy jedzie?
/xD/
-Bo takie mam hobby..
-yy..a. No to szerokiej drogi - odrzekł zakłopotany "krawężnik". ;]
PS. dokręcałem na góralu, żeby nie musieć robić osobnego wpisu. :) To się nazywa lenistwo..
I chyba dobrze zrobiłem, bo wpadłem po ciemku w taka dziurę, że kolarka by tego nie przeżyła..
I jeszcze podpompowałem sobie koła, do 2.6 zamiast typowych zimą 1.1 (!)
Niskie ciśnienie ma mnóstwo plusów: ćwiczy łydę, ma dobrą przyczepność na śliskim oraz.. oszczędza hamulce - 2-3 metry i rower sam staje. ;)
Komentarze
Wprost ideał dla Ciebie: kobieta tańcząca na Żyrafie. Na szczęście ma takich ilości wódki, które by mnie ku temu skłoniły ;)
maratonka - 00:09 sobota, 2 lutego 2013 | linkuj
Zwątpiłam czy Mors aby na pewno jest mężczyzną. Macie do wyboru: kobietę tańczącą na rurze i kobietę jeżdżącą na mono. Mors wybiera mono.
Może nawet i lepiej, bo nie mam rury. ;) maratonka - 23:29 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Może nawet i lepiej, bo nie mam rury. ;) maratonka - 23:29 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Zawsze możesz im odpowiedzieć "nie wasza sprawa i nie macie prawa o to pytać", a potem zobaczysz, co się stanie ;)
To podczepianie pod naczepy powinieneś sobie odliczyć od kilometrażu. Hipek - 11:38 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
To podczepianie pod naczepy powinieneś sobie odliczyć od kilometrażu. Hipek - 11:38 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
No to padł zimowy rekord godny Morsa :) Jak wykazały badania "antydopingowe" - na trzeźwo :P Gratulacje Morsie - czekamy na Luty :D
Kosma - toż przecież Mors się zawsze czegoś czepia... :P Goofy601 - 09:01 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Kosma - toż przecież Mors się zawsze czegoś czepia... :P Goofy601 - 09:01 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
:-)
Gratulejszyn! Aczkolwiek liczyłam na pudło :(
Morsie - Ty się nie czepiaj! Toż to niebezpieczne!
Pozdrawiam! kosma100 - 06:21 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Gratulejszyn! Aczkolwiek liczyłam na pudło :(
Morsie - Ty się nie czepiaj! Toż to niebezpieczne!
Pozdrawiam! kosma100 - 06:21 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Było im powiedzieć, że jedziesz z Pacanowa i byłeś w odwiedzinach u Koziołka Matołka. A jedziesz po nocy bo łoiliście swojski bimber dopóki się nie skończył.
Krawężnik pewno zakłopotany, gdyż nie wiedział co to z angielskiego "hobby" dlatego Cię puścił. Inaczej pewnie by spytał "Dlaczego ma pan takie hobby?"
A myślałam, ze jak wpadniesz to się wódki napijemy. A Tobie trzeba "Kubusia" kupić. Cóż. W sumie już dano nie piłam. Kubusia.
maratonka - 00:59 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Krawężnik pewno zakłopotany, gdyż nie wiedział co to z angielskiego "hobby" dlatego Cię puścił. Inaczej pewnie by spytał "Dlaczego ma pan takie hobby?"
A myślałam, ze jak wpadniesz to się wódki napijemy. A Tobie trzeba "Kubusia" kupić. Cóż. W sumie już dano nie piłam. Kubusia.
maratonka - 00:59 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
1kkm w styczniu - ładnie :)
A co do policjanta - może zwyczajnie chciał jakoś rozmowę rozpocząć? O co by tu zapytać obcego człowieka jadącego w środku nocy na rowerze? :) adriano88 - 00:26 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
A co do policjanta - może zwyczajnie chciał jakoś rozmowę rozpocząć? O co by tu zapytać obcego człowieka jadącego w środku nocy na rowerze? :) adriano88 - 00:26 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Brawo! <fanfary, kwiaty, oklaski> :)
Niewątpliwie policja ma prawo zatrzymać do rutynowej kontroli, ale co do pytania o cel podróży - pewnie podejrzewali Cię o coś, albo mieli sygnał o kimś podejrzanym, a napatoczyłeś się Ty. Savil - 00:18 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Niewątpliwie policja ma prawo zatrzymać do rutynowej kontroli, ale co do pytania o cel podróży - pewnie podejrzewali Cię o coś, albo mieli sygnał o kimś podejrzanym, a napatoczyłeś się Ty. Savil - 00:18 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!