Żeby nie zgnuśnieć
Wtorek, 6 listopada 2012
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 18.80 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Zawsze po paru dniach braku aktywności fizycznej zaczynają dopadać mnie duszności...
M.in. dlatego od paru lat jeżdżę praktycznie codziennie - był czas, gdy tak się zapuściłem, że nawet chodzenie sprawiało mi trudność i zadyszkę - dziwne, przy mojej szczupłości..
Dziwne i straszne..
Dziś do pracy samochodem, a rowerem w nocy donikąd. ;)
Miało być delikatne (z uwagi na kręgosłup) 5-10 km, ale przy rześkich +3* nie chce się wracać.
Tylko wciąż mnie teraz prześladuje strach - co będzie, jak znów mi plecy łupną, ale na rowerze? o_O
M.in. dlatego od paru lat jeżdżę praktycznie codziennie - był czas, gdy tak się zapuściłem, że nawet chodzenie sprawiało mi trudność i zadyszkę - dziwne, przy mojej szczupłości..
Dziwne i straszne..
Dziś do pracy samochodem, a rowerem w nocy donikąd. ;)
Miało być delikatne (z uwagi na kręgosłup) 5-10 km, ale przy rześkich +3* nie chce się wracać.
Tylko wciąż mnie teraz prześladuje strach - co będzie, jak znów mi plecy łupną, ale na rowerze? o_O
Komentarze
Co będzie jak łupną? Pewnie się zatrzymasz, może nawet nie przewrócisz. Proponowałbym wybierać trasy, na które rodzicielski wóz medyczny da radę dotrzeć bez zbędnego tłumaczenia.
Hipek - 09:49 środa, 7 listopada 2012 | linkuj
Nie donikąd. Do śmietnika i z powrotem... ;)
Daleko ten śmietnik swoją drogą.
Jak się będziesz bał to Ci łupną. Samospełniające się proroctwo. maratonka - 23:42 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Daleko ten śmietnik swoją drogą.
Jak się będziesz bał to Ci łupną. Samospełniające się proroctwo. maratonka - 23:42 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!