do kościoła na 2 kołach - starsza Pani znów niepocieszona :)
Niedziela, 28 października 2012
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 1.65 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Znów się spotkaliśmy po mszy przy stojaku rowerowym (ma ok. 70 lat i wszędy rowerem obraca, i to w marę wartko!), i dziś znów, podobnie jak ostatnio:
- u.. na dwukołowym.. to już nie będzie więcej na jednym kole..?
I bardziej pod nosem:
-jakże to tak można.. na 1 kole...
Mors /podpuszczając/:
- a bo dziś śnieg i błoto, a poza tym nie wiem, czy to tak wypada...
Ale chyba niedosłyszała. ;]
Ponadto ciekawy motyw:
spowiadanie się z przeklinania wraz z cytatami tychże...
/info od księdza, z drugiej ręki, gwoli ścisłości/.
- u.. na dwukołowym.. to już nie będzie więcej na jednym kole..?
I bardziej pod nosem:
-jakże to tak można.. na 1 kole...
Mors /podpuszczając/:
- a bo dziś śnieg i błoto, a poza tym nie wiem, czy to tak wypada...
Ale chyba niedosłyszała. ;]
Ponadto ciekawy motyw:
spowiadanie się z przeklinania wraz z cytatami tychże...
/info od księdza, z drugiej ręki, gwoli ścisłości/.
Komentarze
Nad tym się akurat nie muszę zastanawiać, bo zwykle moje marudzenie słyszy Hipcia i na bieżąco mi wyznacza pokutę.
Hipek - 17:06 poniedziałek, 29 października 2012 | linkuj
Ciekawe, czy liczy się też przeklinanie, gdy ktoś naprawia rower gdzieś na zadupiu, grubo poniżej zera. Bo wtedy takie przeklinanie to trochę rozgrzewa, zatem - działalność raczej pozytywna. Zwłaszcza, gdy nikt nie słyszy.
Hipek - 09:57 poniedziałek, 29 października 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!