thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Gliczarnięcie Gubałówki, czyli Tatry i mono, sezon II, dzień 3

Piątek, 20 lipca 2012
kilosy:33.11gruntow(n)e:0.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Mono, Nielicho, Odkrywczo, Tatry i mono
Miałem zaatakować przysłowiowy Gliczarów (23%), ale pod dojechaniu do Poronina już straciłem dużo czasu (dojazdy z prędkością 10km/h - bezcenne), byłem lekko zdyszany, a przede wszystkim cały czas powiększał sie ból górnych części ud, startych nieludzko na wczorajszym mono-tonie (opis niebawem).
Jeszcze probowałem dotrzeć tam skrótem, który był na mojej mapce, ale nie w terenie.
Nawet zapytałem przydrożnych górali, czego nigdy nie czynię.
- o, to by trza w prawoooo - rzecze pierwszy;
- albo krócej bedzie w lewo - drugi godo;
- e, to trza by nazad - przelicytował trzeci..
Dobrze, że nie było czwartego, pewnie by się z nimi zgodził. ;)
Podobne były opinie, czy skrot istnieje, czy nie. ;]

Jako że to nie pojazd na szukanie drogi, oraz z przyczyn uprzednio wymienionych, postanowiłem "gliczarnąć" Gubałówkę od strony Poronina - bo blisko i niezgorzej.
Tak ma się ten podjazd w liczbach.. (Poronin na 740m? ok. 70m niżej niż centrum Zakopca? przecież droga między nimi jest pozioma...)

Uprzedzę fakty,, żeby na głównej nie wyświetlało się byle co ;)

Gubałówka - straganówka znów zniszczona. Tym razem od strony Poronina © mors


Przy okazji pewnie parę "hejterów" znajdzie sobie pożywkę. ;)

Dodajmy koniecznie, że parę dni przede mną podobną trasę ogarniał kolo na mono 29"... w ramach TdP(A)! :D
Zniszczył system, a na podjazdach zniszczył nawet paru maruderów!
Oczywiście na płaskim i z górki to oni zniszczyli jego..

Reszta jutro - za dużo zdjęć na raz..

Komentarze
Ehejjjj... Jeżeli kiedykolwiek mianowałam Cię "marnym" morsem to to był mój "marny" żarcik. Jakby się tak zastanowić to "nienawiść" do mono jest raczej uczuciem wyobrażonym mającym na celu czepienie się niemarnego morsa. Chyba się nie dąsasz MonoMorsie?
maratonka
- 07:15 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj
Nie tylko ognia, a nawet fajera! Ciekawe, czy na mono byłoby tam łatwiej czy trudniej :)
Hipek
- 07:05 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj
@oelka: P. Karkonoska jest zaplanowana na wrzesień ;] jak upały zelżeją..
A później, w przyszłym roku, to chyba Alpy... najlepiej coś powyżej 2499m. ;)
A później wszystko od nowa ale na żyrafie! :>
I trzecia seria, ale na Ostatecznym Kole! :D

@hipo: kilkadziesiąt km podjazdu, to chyba przy średnim nachyleniu 1-2% ;p
Dałeś ognia! ;p

małpa maratonka: Dokładnie tak. Wchodzilem do rowu, a ROWER stawialem na poboczu, i siorbałem z gwinta. Patrząc z odleglości: próbowałem wziąć siodło do buzi. ;p
Skądinąd to bardziej zrozumiałe niż komentowanie znienawidzonego mono u "marnego" morsa.
mors
- 23:39 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj
Zastanowiło mnie jak korzystałeś z tej butelki pełnej wody. Bo gdybyś ją odkleił to byś ponownie nie przykleił, więc... Piłeś z mono!
maratonka
- 23:24 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj
kosma: Łydki Morsa są w innym wpisie :)
mors: Norwegia czeka na Ciebie. Tam mógłbyś się podjazdowo zrealizować, bo i jest jak jechać (po kilkadziesiąt km podjazdu), a asfalty piękne :)
Hipek
- 08:09 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Nieźle. Ciekawe co dalej? Jak się rozpędzisz to jeszcze wjedziesz na Przełęcz Karkonoską po tym piekielnie ostrym podjeździe. ;-)
oelka
- 11:32 niedziela, 29 lipca 2012 | linkuj
A co do gościa z TdPA (spiknęliśmy sie w Sieci) - On odpuścił wyścig po 33km. :]
Głównie przez pocięte uda i ryzyko niezmieszczenia się w czasie.
No i na 29"...
Chociaż przyznać mu trzeba, że jechał sportowo, a ja turystycznie (z przerwami).
mors
- 13:06 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj
Jak mawiali starożytni: przyczepcie mi pedały do kuli ziemskiej, a okrążę kosmos. ;)
Spalę niespodziankę, ale powiem, że dzień wcześniej było 43 km ;]
/wpis niebawem/
Marek85, nagraj mi tych ludzi, co dali Ci tysiaka za 25km po płaskim... :D
Też próbowałem przeliczać na kilometry na bicyklu po płaskim, ale po prostu się nie da...
Ale jak bym musiał ;) to prawie się zgadzam z Twoimi szacunkami. ;)
Na największym z seryjnych mono (36") stówkę bym machnął, ale na tym (24") już mi wystarczy rekordów. ;]
mors
- 13:03 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj
No, no... szacun - 33 km na mono i w górach :-)
I mors w całej okazałości... no może bez stóp i łydek ;p
Ładnie dajesz na mono - niedługo będziesz jak ten gościu w TdP amatorów ;-)
P.S. To kiedy 100, 200, 300 na mono? :D
kosma100
- 05:14 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj
Mocarz z Ciebie - 33km na mono - niebezpiecznie zbliżasz się do 100 ;-)
WrocNam
- 03:19 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!