Czarna Wołga i czarne jagody
Wtorek, 19 czerwca 2012
Kategoria Nielicho
kilosy: | 52.87 | gruntow(n)e: | 4.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie oto widmo, z mroków historii żywcem wyjęte, jeździ se z rzadka i mnie straszy: ;)
Ciekawe, reliktowa limuzyna w idealnym stanie 800km od granicy Ukrainy...
Baczcie także, komu się w niej kibicuje - obojgu narodom!
Miał być wyjazd bez celu i "wokół komina", i przez pierwszą godzinę był - średnia 12,6 km/h. :>
Tak się odzwyczaiłem od 2 kół, że nie mogłem zatrybić tej czaczy. ;)
Powyżej 25km/h na szosie czy 20km/h w terenie, czułem się niepewnie. ;D
Ale zatrybiłem w końcu (2 kolejne godziny ze średnią powyżej 21 km/h - mimo focenia i jagodzenia).
Nigdy nie mogę się nadziwić, że w tych czasach nadal można pójść do lasu i nażreć się za darmo, a nawet jeszcze zarobić - bez podatków, acz legalnie!
W czasach, gdy nawet deszcz bywa opodatkowany! :D
W jakimś zapyziałym wiejskim sklepiku, szukając czegoś do picia za garść miedziaków, trafiłem na:
Drugi relikt tego dnia. Nawet nie wiedziałem, że takie jeszcze się robi - klasyczna butelka, archaiczny kalendarzyk, firma funkcjonująca bez reklam, etykieta jak z epoki raczkującego kapitalizmu...
Ciekawe, że w dużych sieciach handlowych jest to nie do kupienia...
Sama chemia, ale smaczne nawet.
PS. Zauważyliście, że na etykiecie brak adresu www i @ ? ;]
Aż zadałem sobie trud odnalezienia w Sieci, no i nawet znalazłem
Daję linka, bo rzadko widuje się takie perełki - liczba wyświetleń, chwyty marketingowe (a raczej ich brak), interaktywnośc, rzeczowość, brak mojego napoju na liście...
Najlepiej ową stronkę (komercyjną przecież!) symbolizuje data kalendarza (do pobrania?). ;D;D
Czarna Wołga... czar wspomnień i... kibice obojga narodów ;)© mors
Ciekawe, reliktowa limuzyna w idealnym stanie 800km od granicy Ukrainy...
Baczcie także, komu się w niej kibicuje - obojgu narodom!
Miał być wyjazd bez celu i "wokół komina", i przez pierwszą godzinę był - średnia 12,6 km/h. :>
Tak się odzwyczaiłem od 2 kół, że nie mogłem zatrybić tej czaczy. ;)
Powyżej 25km/h na szosie czy 20km/h w terenie, czułem się niepewnie. ;D
Ale zatrybiłem w końcu (2 kolejne godziny ze średnią powyżej 21 km/h - mimo focenia i jagodzenia).
Nigdy nie mogę się nadziwić, że w tych czasach nadal można pójść do lasu i nażreć się za darmo, a nawet jeszcze zarobić - bez podatków, acz legalnie!
W czasach, gdy nawet deszcz bywa opodatkowany! :D
W jakimś zapyziałym wiejskim sklepiku, szukając czegoś do picia za garść miedziaków, trafiłem na:
Reliktowy "Kiwi Exotic"© mors
Drugi relikt tego dnia. Nawet nie wiedziałem, że takie jeszcze się robi - klasyczna butelka, archaiczny kalendarzyk, firma funkcjonująca bez reklam, etykieta jak z epoki raczkującego kapitalizmu...
Ciekawe, że w dużych sieciach handlowych jest to nie do kupienia...
Sama chemia, ale smaczne nawet.
PS. Zauważyliście, że na etykiecie brak adresu www i @ ? ;]
Aż zadałem sobie trud odnalezienia w Sieci, no i nawet znalazłem
Daję linka, bo rzadko widuje się takie perełki - liczba wyświetleń, chwyty marketingowe (a raczej ich brak), interaktywnośc, rzeczowość, brak mojego napoju na liście...
Najlepiej ową stronkę (komercyjną przecież!) symbolizuje data kalendarza (do pobrania?). ;D;D
Komentarze
Tomekoko: przez Ciebie wyplułbym konsumowaną właśnie kolację. :D
Kenhill - 18:12 czwartek, 21 czerwca 2012 | linkuj
Jeszcze jeden zabytek - lodówka Mińsk.
Gdzieś na wsi też piłem prawdziwą lokalną oranżadę - lepsze niż Fanta i inne reklamowane "cuda". barklu - 15:35 czwartek, 21 czerwca 2012 | linkuj
Gdzieś na wsi też piłem prawdziwą lokalną oranżadę - lepsze niż Fanta i inne reklamowane "cuda". barklu - 15:35 czwartek, 21 czerwca 2012 | linkuj
Mnie też w dzieciństwie straszono czarną Wołgą. Teraz podobno straszy się dzieci białym busem, co to porywa dzieci na przeszczepy narządów.
lukasz78 - 09:57 czwartek, 21 czerwca 2012 | linkuj
Jest kilka takich firm perełek, działają bez rozgłosu, a produkty czesto mają rewelacyjne. W rudzie śląskiej jest firma produkująca majonez (jakaś reszta po prodrynie) majonez zabija smakiem, 0 konserwantów - bo i po co, tyle, że termin przydatności do spozycia sporo krótszy niż u konkurencji.
amiga - 08:37 czwartek, 21 czerwca 2012 | linkuj
Goście z Martonu po prostu pracują i nie mają czasu zajmować się takimi błahostkami, jak strona www. A widać, że spragniony i potrzebujący człowiek ich produkt zawsze znajdzie ;-)
WrocNam - 03:25 czwartek, 21 czerwca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!