Utrudnianie sobie życia (na mono)
Sobota, 2 czerwca 2012
Kategoria Mono
kilosy: | 1.84 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wyjazd na śpiocha, po wieczornej drzemce, ogólnie zgnuśniały. ;)
I pierwszy cel, na dobry początek: jazda precyzyjna. :) Pierwsze kilkadziesiąt metrów na zaspanym, niedogrzanym błędniku kiepsko, później precyzja praktycznie taka sama jak na dwukołowcach. :]
Następnie pół kilometra sprintu - fajnie, zero zadyszki.
A na koniec znęcanie się nad krawężnikami, ale nie takie zwykłe, tylko perfidne. :)
Perfidia polega na tym, żeby ucelować rower tak, ażeby w momencie styku koła i krawężnika, pedały były ustawione pionowo (na 6 i na 12). W ten sposób nie mogę przenieść ciężaru na pedałki i jadę wyłącznie rozpędem.
Mimo kilkunastu prób nie byłem w stanie się wywalić. :]
Chociaż jeszcze całkiem niedawno, nie bylo to takie oczywiste...
I pierwszy cel, na dobry początek: jazda precyzyjna. :) Pierwsze kilkadziesiąt metrów na zaspanym, niedogrzanym błędniku kiepsko, później precyzja praktycznie taka sama jak na dwukołowcach. :]
Następnie pół kilometra sprintu - fajnie, zero zadyszki.
A na koniec znęcanie się nad krawężnikami, ale nie takie zwykłe, tylko perfidne. :)
Perfidia polega na tym, żeby ucelować rower tak, ażeby w momencie styku koła i krawężnika, pedały były ustawione pionowo (na 6 i na 12). W ten sposób nie mogę przenieść ciężaru na pedałki i jadę wyłącznie rozpędem.
Mimo kilkunastu prób nie byłem w stanie się wywalić. :]
Chociaż jeszcze całkiem niedawno, nie bylo to takie oczywiste...
Komentarze
Ciekawe zawody sobie użądzasz: "Mimo kilkunastu prób nie byłem w stanie się wywalić." ;P
amiga - 07:25 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!