thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Smutna historyjka dnia powszedniego w POlsce "C"...

Poniedziałek, 30 stycznia 2012
kilosy:10.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Historyjka sprzed paru dni, ale teraz mi się przypomniało.
Oczywiście historyjka okołorowerowa.
Wyjeżdżam se z pracy do domu, temp. jakoś -5 przy zachodzącym słońcu, a tu chodnikiem idzie dziewczę dzierżąc (fajne słowo) rower. Normalne dziewczę, takie około 20 lat, i ogólnie normalne, z góry na dół. ;)
Samo to juz było dziwne, bo myślałem że to tylko na BS możliwe, a i to można zwątpić w realność bytów wirtualnych, jeżdżących całkiem sporo w dowolną pogodę.
No jeszcze starsze panie czasem się widzi, ale młode kobiety/dziewczyny w Polsce C WYŁĄCZNIE jeżdżą w letnią, słoneczną pogodę, a i to rzadko która. Taki kompleks biedy chyba, którego totalnie nie rozumiem.
Kompleksy, oraz ich zmarzluchowatość (oziębłość?) ... :/

A tu proszę!

Ale to jeszcze nic! :)

Dziewczę dzierżyło dużą torbę podróżną na siodełku i kierownicy, oraz wielkie reklamówki dyndające na kierownicy. Zwolniłem, i zdumiony śledziłem ją przez chwilę (od tyłu).
Na wybojach dźwięk podskakującego ładunku zdradził tajemnicę: to były aluminiowe puszki! Zebrane i taszczone niekoniecznie z pobudek ekologicznych...
Aż mnie wspomnienia naszły...

PS. co ciekawe, była ona ubrana czysto i schludnie, a minę miała zupełnie pogodną..

Komentarze
Nooo - serio - dziś przy -19°C rano jedynym rowerzystą którego spotkałam była właśnie kobitka :)
yoasia
- 21:45 czwartek, 2 lutego 2012 | linkuj
Ciekawe, ciekawe... lecę sprawdzić najbliższe połączenie na Górny Śląsk. ;)
mors
- 17:45 czwartek, 2 lutego 2012 | linkuj
No jeszcze starsze panie czasem się widzi, ale młode kobiety/dziewczyny w Polsce C WYŁĄCZNIE jeżdżą w letnią, słoneczną pogodę, a i to rzadko która.

W Polsce B (jeśli tak można powiedzieć o Górnym Śląsku) - jest dokładnie odwrotnie - latem Panowie lansują się jak dziki w rowerowych ciuszkach - a zimą na rowerze uświadczysz już prawie same dziewczyny i Panie.

Dzisiaj czytałam też że "Szwedzcy biegacze narciarscy nie wystartują w zawodach Puchary Świata w Rybińsku (4, 5 lutego) z obawy przed komplikacjami zdrowotnymi z powodu silnych mrozów". A szwedzkie narciarki jadą............. :D :D :D
yoasia
- 10:24 czwartek, 2 lutego 2012 | linkuj
Wiesz co mors - każdy grosz na akcesoria rowerowe mile widziany. Ja też za parę dni będę gościem skupu metali - został mi po pierwszym rowerze aluminiowy sztywny widelec - z 10 kg waży na pewno - będę miała połowę okularków rowerowych :D
yoasia
- 10:20 czwartek, 2 lutego 2012 | linkuj
Dziwne jest tylko o tyle, o ile to rzadkie zjawisko. Nie merytorycznie, tylko relatywnie ;p co z resztą wynikało z treści. ;p
W sumie to nadal zbieram puszki, np. na trasie, robiąc przystanki, a nawet podczas jazdy potrafię się zatrzymać, jak widzę skupisko.
Tyle że teraz, to raczej z pobudek ekologiczno-estetycznych...
Problem ze stopami to się nazywa jak ma się gołe i mokre stopy.... :)
mors
- 23:36 poniedziałek, 30 stycznia 2012 | linkuj
Może jej facet dużo pije i jej na waciki nie daje.

A tak na serio- co dziwnego jest w kobiecie jadącej na rowerze? I nie rozumiem ludzi, którzy mówią do mnie (jakby w obcym języku):

"Rowerem? W TAKĄ pogodę?"
W jaką ja się pytam? Słońce, sucho...
"Ale zimno!"
Nie bardzo. Zimno to by mi było gdybym na przystanku stała i czekała na szanowny autobus. A jak jadę to mi tak ciepło, że aż się spocę. Tylko jeszcze problem z tymi marznącymi stopami!

A wracając do puszek- ja puchy zbierałam w wieku lat 13, kiedy to chciało się mieć PINIONDZ, tylko nie było skąd czerpać. A puszki całkiem dochodowy interes!
maratonka
- 23:17 poniedziałek, 30 stycznia 2012 | linkuj
No i sama widzisz tę różnicę - w śląskiem to złomiarzy już stać na blachosmrody. ;))
mors
- 22:48 poniedziałek, 30 stycznia 2012 | linkuj
:)
Ja moje wory z puszkami zawożę blachosmrodem.
Nie zmieściło by się to mnie na kierownicy roweru ;p
kosma100
- 22:38 poniedziałek, 30 stycznia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!