Mono. Nowa epoka. Opuściłem przedpokój.
Poniedziałek, 5 grudnia 2011
Kategoria Mono
kilosy: | 0.98 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nareszcie wysz(ed)łem z inkubatora.
Asekuracja wśród ścian za mało stymulowała, postępy były skrajnie powolne.
Ale podstawy jakby opanowane. Nie chciałem zaczynać na dworze, szkoda obciachu.
Dziś się przeniesłem do rupieciarni, gdzie mam plac rzędu 4,5m x 1,5m, i mnóstwo rupieci straszących wokół.
No i przez tą strachliwość, że wyrżnę w graty, że nie mam ściany pod ręką i że rozdziobią mnie kruki i wrony, przez to ruszałem powoli, niby ostrożnie.
I błąd, bo od powolności się upada, a od szybkości dużo mniej, trochę jak na zwykłym.
No ale się w końcu rozkręciłem.
I nakręciłem. Na przyszłość i na kolejne wyzwania. :)
Asekuracja wśród ścian za mało stymulowała, postępy były skrajnie powolne.
Ale podstawy jakby opanowane. Nie chciałem zaczynać na dworze, szkoda obciachu.
Dziś się przeniesłem do rupieciarni, gdzie mam plac rzędu 4,5m x 1,5m, i mnóstwo rupieci straszących wokół.
No i przez tą strachliwość, że wyrżnę w graty, że nie mam ściany pod ręką i że rozdziobią mnie kruki i wrony, przez to ruszałem powoli, niby ostrożnie.
I błąd, bo od powolności się upada, a od szybkości dużo mniej, trochę jak na zwykłym.
No ale się w końcu rozkręciłem.
I nakręciłem. Na przyszłość i na kolejne wyzwania. :)
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!