Ucieczka przed gośćmi i kolejny jubileusz
Sobota, 7 maja 2011
Kategoria Standardowo
kilosy: | 52.00 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pierwszy, historyczny wpis. ;)
Mimo że sobota, nie planowałem wyjazdu. Zmotywowała mnie dopiero wizja gości i zmitrężenia reszty dnia. Mitrężę czas często, choć tego nie lubię ;D ale samotnie. Dopiero w towarzystwie tak mnie to mierzi, że nie zdzierżam. Przezornie ubrałem się na wieczorne chłody, a nawet zabrałem oświetlenie, co poza zimowym połroczem chyba jeszcze mi się nie zdarzyło. Wyjazd nietypowo, późnym popołudniem - plus byl taki, że choć na nowe rewiry było za mało czasu, to jednak znane (lecz nie przebrzmiałe) Bory Dolnośląskie w ciepłym, sielankowym zachodzącym słońcu nabrały nowego wyrazu. Swoim zwyczajem w każdej wsi muszę zjeździć każdą, choćby najmniejszą dróżkę - ciekawie musiał wyglądać "obcy" wieczorową porą w śródleśnych zaułkach (Trzebów i Rudawica). W jednym z odludnych gospodarstw znalazłem chyba nawet Ursusa C-45(1). Gdzieś wtedy padł kolejny "kkm", tym razem dwudziesty czwarty. ;) Wróciłem ok. 22.30... goście nadal byli...
Mimo że sobota, nie planowałem wyjazdu. Zmotywowała mnie dopiero wizja gości i zmitrężenia reszty dnia. Mitrężę czas często, choć tego nie lubię ;D ale samotnie. Dopiero w towarzystwie tak mnie to mierzi, że nie zdzierżam. Przezornie ubrałem się na wieczorne chłody, a nawet zabrałem oświetlenie, co poza zimowym połroczem chyba jeszcze mi się nie zdarzyło. Wyjazd nietypowo, późnym popołudniem - plus byl taki, że choć na nowe rewiry było za mało czasu, to jednak znane (lecz nie przebrzmiałe) Bory Dolnośląskie w ciepłym, sielankowym zachodzącym słońcu nabrały nowego wyrazu. Swoim zwyczajem w każdej wsi muszę zjeździć każdą, choćby najmniejszą dróżkę - ciekawie musiał wyglądać "obcy" wieczorową porą w śródleśnych zaułkach (Trzebów i Rudawica). W jednym z odludnych gospodarstw znalazłem chyba nawet Ursusa C-45(1). Gdzieś wtedy padł kolejny "kkm", tym razem dwudziesty czwarty. ;) Wróciłem ok. 22.30... goście nadal byli...
Komentarze
Oj, jeśli chcesz to wyślę Ci nowe foto- bo z tego roweru to tylko rama i kierownica jest oryginalna. Teraz mam już na nim 34500 Km przebiegu- tak na prawdę to od roku zaczynam na nim szaleć- bo w tym roku już mam jakieś na nim 5000 KM- powoli zaczynam myśleć o nowym- fachowcy mi mówią, że nie nadaje się na tak długie dystanse w ogóle- zresztą jak go kupowałem to nie myślałem, że będę robił tak duże dystanse. Kosztowałem mnie chyba 2200, wart był tej kasy.
robert1973 - 20:20 wtorek, 17 maja 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!