Jak niechcący zostałem małym, karkonoskim Obajtkiem ;)) /Hrgn/
Sobota, 10 kwietnia 2021
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 38.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Geneza:
Otoczenie prawie samych emerytów ma swoje plusy, bo wpada mi sporo dodatkowych "fuch" za różnorakie prace okołodomowe, a po zaskarbieniu sobie odpowiedniego zaufania, dostałem od dwojga sąsiadów klucze do ich drugich "posiadłości" (dwa osobne przypadki, zupełnie niezależne od siebie). :O
Jedną "posiadłość" widzę z własnego okna - za błotnistym podwórzem mieści się zapyziała kamienica, a w niej... całkiem nowoczesna i elegancka kawalerka. :O Jednak z racji bliskości prace tamże nie mają związku z rowerowaniem.
Natomiast druga posiadłość to cały dom, w stanie bliskim ruiny, położony na płn.-zach. mrocznych stokach jednej z podgórskich parafii. ;) Dodatkowo, co by nie padało tam za dużo światła, wokół domu jest mnóstwo badyli, z którymi to heroicznie wręcz walczę - i jeszcze mi za to płacą! ;D;D;D
Budynku nie pokażę, ale pokażę Wam tutejszego koteła z syndromem wiecznego niewygłaskania :)))))
Nie idzie nic robić, cały czas się łasi i mizia. xD Wgl nie boi się ludzi, właściwie to chyba tylko samochodów się boi. :O
Zapraszam do środka ;)
Macie szczęście, że po zdjęciach nie czuć zapachów. ;]
A obejście jest jeszcze gorsze xD więc roboty mam gdzieś tak do 2027 xD
A najlepszy to jest system pracy i płacy: dostaję konkretny piniądz za niekonkretnie wyznaczony zakres prac, jak i bez jakichkolwiek ram czasowych. xDD Jak tak dalej pójdzie (a raczej pojedzie - Huraganem) to w tym 2027 kupię tę ruderę świeżo po remoncie, za pieniądze zarobione na jej remoncie. ;)))
A przy okazji jeżdżę sobie po górkach i jeszcze zbieram puszki. ;))
Zbiorówka:
Wielki Piątek, 2.IV - 16 km (dojazdy z zawijasami po górkach)
Czw-pt, 8-9.IV - zwykłe D-P-D (oszczędność wpisów)
10.IV - 12 km (dojazd uproszczony, ale też po górkach ^-^)
Otoczenie prawie samych emerytów ma swoje plusy, bo wpada mi sporo dodatkowych "fuch" za różnorakie prace okołodomowe, a po zaskarbieniu sobie odpowiedniego zaufania, dostałem od dwojga sąsiadów klucze do ich drugich "posiadłości" (dwa osobne przypadki, zupełnie niezależne od siebie). :O
Jedną "posiadłość" widzę z własnego okna - za błotnistym podwórzem mieści się zapyziała kamienica, a w niej... całkiem nowoczesna i elegancka kawalerka. :O Jednak z racji bliskości prace tamże nie mają związku z rowerowaniem.
Natomiast druga posiadłość to cały dom, w stanie bliskim ruiny, położony na płn.-zach. mrocznych stokach jednej z podgórskich parafii. ;) Dodatkowo, co by nie padało tam za dużo światła, wokół domu jest mnóstwo badyli, z którymi to heroicznie wręcz walczę - i jeszcze mi za to płacą! ;D;D;D
Budynku nie pokażę, ale pokażę Wam tutejszego koteła z syndromem wiecznego niewygłaskania :)))))
Nie idzie nic robić, cały czas się łasi i mizia. xD Wgl nie boi się ludzi, właściwie to chyba tylko samochodów się boi. :O
Zapraszam do środka ;)
Macie szczęście, że po zdjęciach nie czuć zapachów. ;]
A obejście jest jeszcze gorsze xD więc roboty mam gdzieś tak do 2027 xD
A najlepszy to jest system pracy i płacy: dostaję konkretny piniądz za niekonkretnie wyznaczony zakres prac, jak i bez jakichkolwiek ram czasowych. xDD Jak tak dalej pójdzie (a raczej pojedzie - Huraganem) to w tym 2027 kupię tę ruderę świeżo po remoncie, za pieniądze zarobione na jej remoncie. ;)))
A przy okazji jeżdżę sobie po górkach i jeszcze zbieram puszki. ;))
Zbiorówka:
Wielki Piątek, 2.IV - 16 km (dojazdy z zawijasami po górkach)
Czw-pt, 8-9.IV - zwykłe D-P-D (oszczędność wpisów)
10.IV - 12 km (dojazd uproszczony, ale też po górkach ^-^)
Komentarze
Akurat jestem na etapie powtórek serialu "Dom", i tam pan Popiołek - dozorca kamienicy na Złotej - tak nazwał te tereny. :)
yurek55 - 20:47 poniedziałek, 19 kwietnia 2021 | linkuj
S tare domy mogą mieć np. 70 lat i wtedy nie będą poniemieckie. Tylko że 70 lat temu nikt na Ziemiach Wyzyskanych domów nie budował. Stały gotowe do zamieszkania. To tak później mi się uświadomiło. :)
yurek55 - 19:21 niedziela, 18 kwietnia 2021 | linkuj
Poniemiecka ta chałupa, sądząc po grubości ścian i oknach wykuszowych. Tylko bałagan jak w typowej, zapuszczonej graciarni. Pracuj, to może letników na sezon już tam zaprosisz. Bez wiedzy właścicieli. :)
yurek55 - 17:07 piątek, 16 kwietnia 2021 | linkuj
Ja tam głaskać mogę zawsze, a na kolana brać jak jaśniekociaPani ma ochotę, a ja nie mam czasu :p. Także doceń :P.
To na pewno jest hawira a nie altanka na "RODOS"? :D. Potencjał jest niezły jednak, jeszcze kiedyś poproszę o zdjęcie z okna - z badylami czy bez, to już bez różnicy :))
Teraz zobaczyłem że jest fotka z drzwi otwartych, ale gardzę, bo nic nie widać :P
Fuszki zawsze fajne, a najlepsze takie za pieniążki a nie za "Bóg zapłać" :DDD. Lapec - 08:26 piątek, 16 kwietnia 2021 | linkuj
To na pewno jest hawira a nie altanka na "RODOS"? :D. Potencjał jest niezły jednak, jeszcze kiedyś poproszę o zdjęcie z okna - z badylami czy bez, to już bez różnicy :))
Teraz zobaczyłem że jest fotka z drzwi otwartych, ale gardzę, bo nic nie widać :P
Fuszki zawsze fajne, a najlepsze takie za pieniążki a nie za "Bóg zapłać" :DDD. Lapec - 08:26 piątek, 16 kwietnia 2021 | linkuj
To koteł fajny. Mój ma tak, że głaskanie traktuje jako zapłatę za usługi. Jak się wybiega (czyt.: jak go wypuszczę na dwór tyle razy ile uzna za stosowne), jak dostanie konkretną michę (czyt.: zgadnę na co ma ochotę), to potem łaskawie pozwoli się pogłaskać, o ile nie poważę się na usiłowanie posadzenia go na kolanach czy wzięcie na ręce. Także doceń względy.
limit - 05:33 piątek, 16 kwietnia 2021 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!