Heroiczna operacja "Kulturalny Karp" - Szklarska Poręba z prezentami /Kross/
Piątek, 18 grudnia 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 40.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Znów do mojej ulubionej Szklarskiej, znów na moim ulubionym rowerze Krossie, znów w pogodzie do grudnia niepodobnej - stąd też przejazd wychuchanym weteranem...
Tytułowy heroizm - albowiem byłem po nocnej zmianie i spałem zaledwie 4 godz (nawet nie 1/2 mojego minimum!) - ale motywacja była tak duża, że nie tylko dojechałem te 20 km w poziomie i ponad 300 m w pionie bez żadnego przystanku, to jeszcze pobiłem swój rekord czasu dojazdu (57 min.). :OOO
Mianowicie, zamiast dorocznego jarmarku bożonarodzeniowego wystawiał się tylko miejski ośr. kultury i rozdawał materiały promocyjno-dydaktyczne, w tym unikalny, szklarskoporębiański kalendarz ścienny na 2021, do którego zdjęcia nadsyłali sympatycy tejże parafii. ;)
Ja też oczywiście nadesłałem, o takie ło:
-ale, jak zawsze, niczego nie wygrałem, ani nawet nie zakwalifikowałem się do 12 wybranych, że o głównej nagrodzie (1.000 PLN!) nie wspomnę... :(((
Dobrze chociaż, że kalendarz dostałem za darmoszkę. ;p
Przy okazji pogadałem se z Panią z obsługi - mega ciekawa postać jak i nasza rozmowa - o górach, o rowerach, o Szklarskiej, o patolach w Jeleniej Dziurze...
Turystów i mieszkańców było bardzo mało (piątek, godziny robocze...), więc zbytnio jej nie przeszkadzałem w "pracy" ;p w dodatku miałem sporo zaoszczędzonego czasu na dojeździe, toteż trochę popłynąłem. ;pp
Co do Pańci - urodzona w Szklar. Por., ale za młodu wywieziona na niziny (tfu!), lecz bez gór i Szklarskiej żyć nie mogła i jako dorosła osiedliła się tutaj ponownie. :O
I - co najlepsze - nic jej pasja z latami nie mija - góry na nartach, góry na rowerach, góry na piechotę, tak w mróz jak i w spiekotę. ;) Mało tego - jeszcze jej mało gór i regularnie jeździ w Tatry! :O
Słyszeliście kiedyś o leśniczym spędzającym urlop w innym lesie??
Niesamowita, niegasnąca pasja, wielka rzadkość...
Później tradycyjne wspieranie turystyki najtańszym oscypkiem ;p krótka wizyta na nowym punkcie widokowym (skałka Karczmarz w centrum miasta):
... do której wiedzie nowo wyremontowana ulic(zk)a Klimatyczna, na której to dowiedziałem się, że mój łańcuch czasy świetności ma już dawno za sobą. ;]
Powrót do J.... Dziury ;) niby łatwy i szybki, ale na długim i szybkim zjeździe piach, sól (!) i wilgoć zafajdały moje przyodziewki tudzież calutki rower masakrycznie. :(((
A jako że w Kotlinie było sucho, słonecznie i ok. +6* to się nabrałem i pojechałem świeżo wypucowanym Krossem. :((( Ciemna strona Szklarskiej istnieje. ;)
Ciemna i zimna - na dojeździe, w głębokim wąwozie - nawet w południe ZERO słońca zimą i zastoiska mrozowe - momentami schodziło nawet do 0*C - w tak ciepły dzień. :O
Najbardziej niesamowite, że w tymże wąwozie miedzy Kotliną a Szklarską jest kilka zamieszkanych domów - nawet ja bym tam nie chciał mieszkać - i to jeszcze tuż przy ruchliwej DK3/E65... o_O
Tytułowy heroizm - albowiem byłem po nocnej zmianie i spałem zaledwie 4 godz (nawet nie 1/2 mojego minimum!) - ale motywacja była tak duża, że nie tylko dojechałem te 20 km w poziomie i ponad 300 m w pionie bez żadnego przystanku, to jeszcze pobiłem swój rekord czasu dojazdu (57 min.). :OOO
Mianowicie, zamiast dorocznego jarmarku bożonarodzeniowego wystawiał się tylko miejski ośr. kultury i rozdawał materiały promocyjno-dydaktyczne, w tym unikalny, szklarskoporębiański kalendarz ścienny na 2021, do którego zdjęcia nadsyłali sympatycy tejże parafii. ;)
Ja też oczywiście nadesłałem, o takie ło:
-ale, jak zawsze, niczego nie wygrałem, ani nawet nie zakwalifikowałem się do 12 wybranych, że o głównej nagrodzie (1.000 PLN!) nie wspomnę... :(((
Dobrze chociaż, że kalendarz dostałem za darmoszkę. ;p
Przy okazji pogadałem se z Panią z obsługi - mega ciekawa postać jak i nasza rozmowa - o górach, o rowerach, o Szklarskiej, o patolach w Jeleniej Dziurze...
Turystów i mieszkańców było bardzo mało (piątek, godziny robocze...), więc zbytnio jej nie przeszkadzałem w "pracy" ;p w dodatku miałem sporo zaoszczędzonego czasu na dojeździe, toteż trochę popłynąłem. ;pp
Co do Pańci - urodzona w Szklar. Por., ale za młodu wywieziona na niziny (tfu!), lecz bez gór i Szklarskiej żyć nie mogła i jako dorosła osiedliła się tutaj ponownie. :O
I - co najlepsze - nic jej pasja z latami nie mija - góry na nartach, góry na rowerach, góry na piechotę, tak w mróz jak i w spiekotę. ;) Mało tego - jeszcze jej mało gór i regularnie jeździ w Tatry! :O
Słyszeliście kiedyś o leśniczym spędzającym urlop w innym lesie??
Niesamowita, niegasnąca pasja, wielka rzadkość...
Później tradycyjne wspieranie turystyki najtańszym oscypkiem ;p krótka wizyta na nowym punkcie widokowym (skałka Karczmarz w centrum miasta):
... do której wiedzie nowo wyremontowana ulic(zk)a Klimatyczna, na której to dowiedziałem się, że mój łańcuch czasy świetności ma już dawno za sobą. ;]
Powrót do J.... Dziury ;) niby łatwy i szybki, ale na długim i szybkim zjeździe piach, sól (!) i wilgoć zafajdały moje przyodziewki tudzież calutki rower masakrycznie. :(((
A jako że w Kotlinie było sucho, słonecznie i ok. +6* to się nabrałem i pojechałem świeżo wypucowanym Krossem. :((( Ciemna strona Szklarskiej istnieje. ;)
Ciemna i zimna - na dojeździe, w głębokim wąwozie - nawet w południe ZERO słońca zimą i zastoiska mrozowe - momentami schodziło nawet do 0*C - w tak ciepły dzień. :O
Najbardziej niesamowite, że w tymże wąwozie miedzy Kotliną a Szklarską jest kilka zamieszkanych domów - nawet ja bym tam nie chciał mieszkać - i to jeszcze tuż przy ruchliwej DK3/E65... o_O
Komentarze
Wywal ten datownik z aparatu xD. Mega klimatyczne zdjęcie, ale po co ta data? :P
Lapec - 07:17 wtorek, 5 stycznia 2021 | linkuj
Powoli zbliżamy się z Authorakiem do dystansu krossika. Może w przyszłym roku go przeskoczymy :P
gizmo201 - 05:58 czwartek, 31 grudnia 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!