Zabawa w ciuciubabkę z chmurami i odmrożonymi ceprami ;] /Kross/
Niedziela, 31 maja 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 61.21 | gruntow(n)e: | 0.25 |
czasokres: | śr. km/h: |
/ostatni dom przed Szklar. Por., wciśnięty w wąwóz między Karkami a Izerami/
/jabłonka w tymże wąwozie - prawie nigdy nie pada tu słońce :> /
Pół niedzieli siąpiło, a jak wyjechałem, to ciężkie chmury jeszcze okupowały Karki, szczelnie zakrywając wszystkie śniegi. :((
/ja tam widzę nawet Szklar. Por. Dol. - jak ktoś ją zobaczy na tym zdjęciu, to będzie dobry ;)) /
No to pomyślałem, że pojadę w góry (Szklar. Por.) to przynajmniej się nie zgrzeję, ale po dojechaniu do ich stóp się nagle rozpogodziło. :D
Ech, jakiż to luksus mieć na rowerze "spiżarnię" i "szatnię" (tzn. duże sakwy): najedzony, napity i termo-wyregulowany tak na podjeździe, jak i na zjeździe. ;]
Plus ujemny - podjazdy z takim balastem gorzej wchodzą, zwłaszcza pod wiatr. :>
Wgl to hamulec powietrzny jest większy, niż się spodziewałem: zwykle na zjeździe ze Szklarskiej mam maks. ok. 55, a z sakwami zaledwie 46 (wszystko bez pedałowania :) ).
Sam zjazd nastąpił szybciej, niż planowałem, bo już pod Wodospadem Szklarki (tuż przed Szklarską P.)
- znów zapomniałem, że cepry się "odmroziły" i wpakowałem się w samo oko turystycznego cyklonu. ;]
Chwilę pogapiłem się na Januszy parkujących krzywo, ale za to długo ;D i uciekłem z krzykiem w dół. ;)
/za tym wzgórzem zaczyna się Szklar. Por. DOLNA ;]
W Kotlinie parę pętli po Podgórzynie, Piechowicach i okolicach:
Ogólnie klasyka, by nie powiedzieć - nuda. ;)))
W maju sporo padało i sporo pracowałem, także po pracy ;) przez co kończę miesiąc z opłakanym wynikiem 600 z groszami. :/
Komentarze
W niedziele to cepry raczej wjeżdżają :) Co do hamulca aerodynamicznego to w Twoim wypadku raczej na plus, choć czołg (wypchany ciuchami, jedzeniem itp) pewno oporniej (oczywiście w nagłych przypadkach) hamuję :)))
Dobrze że cokolwiek Ci się udało, w Kato lało cały dzień (+13*C), a Kuzyn se pod Poznaniem grillował przy +24*C gryyyyyy ;/ ;p Lapec - 06:01 środa, 3 czerwca 2020 | linkuj
Dobrze że cokolwiek Ci się udało, w Kato lało cały dzień (+13*C), a Kuzyn se pod Poznaniem grillował przy +24*C gryyyyyy ;/ ;p Lapec - 06:01 środa, 3 czerwca 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!