thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Przełęcz Kowarska i inne bezhamulcowe atrakcje ;) /Kross/

Niedziela, 3 maja 2020
kilosy:53.81gruntow(n)e:0.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
Do samego końca ważyło się, czy atakować Sosnowiec (626m) czy Przeł. Kowarską (727m). Ostatecznie to wiatr rozdawał karty (rowerowe ;)) ). W sensie, że pomagał wjechać na Przełęcz i zarazem pomagał zjechać z niej bezhamulcowo. :)

Pogoda zmienna - choć miało się wypogadzać, to na podjeździe wisiała mi nad głową sroga chmura:

-fajnie, że temperatura spadła akurat na podjeździe, ale zarazem przelotny deszczyk na mych chromach podkopywał me morale. ;))

Po drodze chciałem "zatankować" w darmowym źródełku radoczynnym, ale jak zwykle były tam 2-3 samochody w kolejce, tak tym razem było tam ich 6! O_O A w każdym mnóstwo butelek....
No i - jak zawsze - nikt nie przyjechał rowerem o_O
Więc pojechałem dalej (w sensie: wyżej) o suchym pysku. ;]
Podjazd na Przełęcz z wiatrem, więc go nie poczułem, zatem pojechałem jeszcze dalej (wyżej) terenowo, coby zużyć nadwyżki sił. ;)
Fajnie wyszło/wyjechało, bo pogoda zaczęła się poprawiać, a widoczki? Proszę bardzo ;>




Relikty cywilizacyjne na północnym zboczu na wys. 700+ budowały dość dekadencki klimacik. :) Podobnie badyle drzewa, które około 750m zaczęły się odmieniać - sosny w odmianie górskiej i powykręcane badyle liściaste. *-*

Powrót na Przełęcz oczywiście z buta ;p tamże foty, bo się wypogodziło i ozłociło:



Ale z Przełęczy nie tylko zjechałem do samej Kotliny bezhamulcowo, ale nawet udało mi się w trakcie zjazdu odbić na leśny parking do źródełka, nad którym nie było już żadnych Januszy. :)) ;p
Jak mi się to udało, lecąc serpentynami 30-35 km/h (tylko tyle, bo pod wiatr!)? Mianowicie, kilkaset metrów przed zjazdem zacząłem jechać poboczem. :) Wąskim i nierównym, ale za to w kopnym piachu. :))

W Kowarach nawiedziłem przysiółek Wojków, wyróżniający się rzadkim położeniem na południowych stokach, do tego z dobrymi widokami i niezłym klimacikiem. Odkryłem, że da się objechać tę osadę bezhamulcowo :) więc jestem podwójnie szczęśliwy :)) widoczki potwierdzają, że było warto:






Na koniec jeszcze "Wasza" aleja - badyle wypuściły liście i zasłoniły zabytkowy szpital, więc zdjęcie zrobiłem po skosie:


Dziękuję za uwagę. ;p

Komentarze
A czasem nie. ;p

Nic trudnego. ;> A nawet łatwiej było lecieć po piachu, niż po tamtejszych dziurach w asfalcie xD

Zwłaszcza na podjeździe... ;)) ;p
mors
- 23:51 środa, 6 maja 2020 | linkuj
Czasem zaryzykowanie i wyjazd w takich warunkach się mega opłaci :). Hmmm? wyhamowanie tam z 30km/h na piachu to i tak mega wyzwanie. Ja pewno bym przez kiere poleciał - nie mam wprawy :D

A co do źródełka to sam bym się zatrzymał :P.
Lapec
- 06:45 środa, 6 maja 2020 | linkuj
Zjechałem ;p od parkingu to nie pierwszyzna, ale z samej Przełęczy to pierwszy raz tak zjechałem. Kto wie, czy to nie jest najwyższy punkt w Polsce, a już prawie na pewno w Karkonoszach, który pozwala na takie zagrania. Jak Ty to widzisz? ;>
mors
- 21:11 wtorek, 5 maja 2020 | linkuj
A od parkingu przez Jęzor teściowej prowadziłeś rower, skoro bezhamulcowo dotarłeś do kotliny? ;>
andale
- 21:06 wtorek, 5 maja 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!