thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wymiana przednich gum z okazji 247. miesięcznicy Krossa :)

Sobota, 18 kwietnia 2020
kilosy:6.13gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Opona kwalifikowała się do wymiany od dobrych paru miesięcy (paru kkm) :D bo przez nierównomierne zużycie telepało rowerem nawet na gładkim. :/
No ale musiałem ją dojechać do końca :) Wycelowałem w przebieg 63 300 km i jednocześnie w 247. miesięcznicę roweru. :)
Koniec nastąpił po 20 latach :)
Koniec nastąpił po 20 latach :) © mors




Wymieniłem Dębiczkę z VIII.2000 na Dębicę z... I.2000 :D W dodatku mocno zużytą :) ale i tak jeszcze dobre kilka kkm zrobi. ;p
Ponadto i przy okazji, wymieniłem także przednią dętkę, mimo że nie miała ani jednej łatki (!) ale delikatnie już zaczęła popuszczać powietrze przez przetarcia, których się dorobiłem na zjazdach z gór na ciśnieniach rzędu 0,5 atm (sic!). :)

Dętka nalatała 22 279 km, co jak na moje standardy to i tak niedużo - przypomnę, że mój rekord to 38 265 km na jednej dętce. :))
Opona ze mną też nalatała 22 279 km, z tym że założyłem ją już jako używaną. :) Zapewne, tak jak pierwsza guma oryginalna (fabryczna), zrobiła ponad 25 kkm.

Oczywiście nie obyło się bez kłopotów - z zakontrowaniem piasty (albo luzy na kole, albo utrudniony obrót koła). ;]

Komentarze
Kraina piękna, tylko ludzie k... ;)) (dużo patoli, a młodzi i ambitni wyjechali :/ )

Burzliwe czasy zaraz znów się zaczną. ;)
mors
- 01:27 sobota, 25 kwietnia 2020 | linkuj
Koniec komunizmu w Polsce wszędzie był burzliwy ;) Teraz region spokojny, prowincjonalny. Nie ma wielkomiejskiego życia i stresu.

Ja Jelenią Górę za to miło wspominam :) W 2013 roku miałem okazję jeździć tu podczas zawodów na wzgórzu w okolicy Pałacu Paulinum.
MateM
- 20:27 piątek, 24 kwietnia 2020 | linkuj
Za telefon szacun. ;)
Najstarszy mój sprzęt to wirówka do ubrań, chodzi praktycznie codziennie, a jest z 1977 r.! Oczywiście polskiej produkcji. :)

PS. moja śp. Babcia pochodzi spod Dębicy, byłem tam w wieku 6 lat i jedyne co pamiętam z samego miasta to pusty sklep, w którym w nocy był napad. ;]
mors
- 21:21 czwartek, 23 kwietnia 2020 | linkuj
Pełen minimalizm :) Ja mogę pochwalić się co najwyżej 25-letnim rowerem komunijnym, czy 12 letnim laptopem :) Ale przynajmniej mojej 5-letniej nokii 108 za niecałe 90 zł nie przebiłeś ;)
MateM
- 09:18 czwartek, 23 kwietnia 2020 | linkuj
MateM - mądre słowa, tylko że ja to wszystko wiem. :)
Oj, musiałbyś poczytać więcej o moim antykonsumpcjoniźmie (czasem piszę o tym na BS). Np.:
- mieszkanie w Jeleniej kupiłem w cenie miejsca postojowego w Wawie :)
- na urządzenie kuchni wydałem 5 PLN :)
- w góralu mam oryginalne klocki hamulcowe od ponad 20 lat (63,3 kkm) :)
- komórka za 249 zł, laptop za 399 (wszystko nówki ze sklepu) itd.
mors
- 23:21 środa, 22 kwietnia 2020 | linkuj
Nie, nie przeczą i nie ma sprzeczności w tym co napisałem, są tylko różne skale owego antykonsumpcjonizmu. Ja na to wychodzi jestem opcją umiarkowaną, Ty wariantem ekstremalnym :)

Pisałem, że nawet gdyby opony dla rowerów produkowano do dzisiaj w dębickiej fabryce, to byłyby to już inne opony, urynkowione i wytrzymujące 1-2 lata intensywnej jazdy, po czym nadawałyby się już tylko na śmietnik. Amerykański inwestor wycofał je w 2006 roku z produkcji jako „przynoszące straty”.

Dawna jakość „Dębic”, z której jeszcze czerpiesz pełnymi garściami, to już dla większości przeszłość. Fabryka produkująca opony (jak mawiają ludzie których znam i którzy pracują dla „Stomilu” do dzisiaj) niemal niezniszczalne, nie będzie zarabiać, jeśli raz na kilkanaście czy kilkadziesiąt lat dokonujesz zakupu.

Jak widzisz, dzisiaj przeszło to w inną skrajność: kupujemy coraz większy, postarzany szrot za coraz większe pieniądze, który wystarcza na coraz krócej. Najwyższa półka oferuje lepszą jakość, ale przez to wymusza i większe zarobki. Finalnie obywatel cały czas zarabia najmniej, bo czy jesteś robotnikiem za 3 tysiące czy programistą za 15 tysięcy, to nadal jesteś biedakiem i wyrobnikiem, którego dzieli stale pogłębiająca się przepaść materialna z kilkoma % populacji obracającej ponad 90% ziemskich (a w przyszłości i pozaziemskich) zasobów (a to do nich należą największe firmy produkcyjne i usługowe). Najgorsze, że ekonomiści nie bardzo wiedzą, jak tę rosnącą przepaść zasypać. I tak wszyscy będzie kupować coraz gorsze, bo tych starych już zabraknie. Gratuluję tu jeszcze antysystemowego podejścia, nie dokładasz ręki do tej „rosyjskiej wolnorynkowej ruletki” i rozwalasz kapitalizm „kuchennymi drzwiami” ;)
MateM
- 09:36 środa, 22 kwietnia 2020 | linkuj
@MateM: dzięki i fajnie, że doceniasz antykonsumpcjonistyczne podejście... chociaż dalsze Twoje słowa trochę temu przeczą. ;))
Te współczesne opony to jest jakieś cięzkie nieporozumienie - wielokrotnie czytałem, jak ludzie łapią po 2-3 kapcie na wycieczkę (w oponach MTB!) a po 3-4 latach opona się "biodegraduje". o_O Dębice i Stomile znoszą po 20-30 lat spokojnie (guma trochę pęka, ale to nieistotne, bo osnowa jest trwała). Tymczasem PROsy woleli przepłacać za niemiecką tandetę, a "Janusze" woleli oszczędzać 2 zł i kupowali chińską tandetę, no i tak wykończono rowerowe Dębice...
"ich jakość dyskwalifikowałaby je pewnie już po 1 roku intensywnego użytkowania." - że co??? No własnie trwałość to ich największa zaleta! Moja jazda w Karkonoszach jest "raczej" intensywna, a opony mają po 20 lat i się nie poddają (ja się pierwszy poddałem :) ).

@Nahtah: eh, jakbyśmy się pierwszy dzień znali... o tych oponach pisałem n razy, zbieram je, a w zasadzie odbudowuję kolekcję (w pożarze straciłem 25 sztuk!). Jeszcze parę lat temu było to łatwe, ale teraz już nie (najnowsze mają już 15 lat) - a Ty oddajesz obcym?? ;p
A spękania gumy są nieistotne - ważne, że osnowa jest nienaruszona. W przeszłości jeździłem na dużo większych spękaniach i z drucikiem wbitym w gumę pojechałem jeszcze na 3 dniowe wczasy, jak zawsze bez pompek, łatek, zapasowych dętek - i się nie zawiodłem. :)

@Barklu: pełna zgoda - G201 piszący o "niesprawnym" rowerze zupełnie nie ma racji. :/
A takie opony nie dość, że mają większy bieżnik niż slicki, i są wolniejsze (a więc bezpieczniejsze!), to jeszcze mają o wiele większą powierzchnię styku z podłożem: nie tylko na szerokość, ale i wzdłuż - dzięki dużo niższym ciśnieniom niż w rowerach szosowych czy trekach. Mało kto na to zwraca uwagę...
Do nitek nie dojeżdżałem, ale było blisko. ;) W przeszłości 3 razy już widziałem nitki, ale to jednak przesada. ;) A oplot wciąż jest jak nowy. :)
mors
- 08:40 poniedziałek, 20 kwietnia 2020 | linkuj
Nie dojeździłeś do momentu gdy wyłażą nitki? Czy może to pęknięcie zaczęło robić gulę na oponie, czyli oplot pękł? Bo same pęknięcia gumy z boku to coś, czym ja też się nie przejmuję ;) No chyba że faktycznie mocno telepało, ale to w sumie mogłeś obrobić jakoś pilnikiem te mniej zużyte fragmenty żeby było równo ;)
@gizmo201 W czym problem? Przecież w sprzedaży są nawet pełne slicki, i taki pełny slick ma dłuższą drogę hamowania, niż zjechana stara opona (która dodatkowo ogranicza prędkość).
barklu
- 15:02 niedziela, 19 kwietnia 2020 | linkuj
Ładnie je(te oponki) dojechałeś, aż dziw bierze, że nie miałeś stracha na takich spękaniach z gór zjeżdżać.;))
Ostatnio wygrzebałem z zakamarków piwnicy dwie pary takich opon, prawie nowych (użyłem tylko kilka razy w zimie) i podarowałem do szkolnego internatu, co by nie rozpadły się ze starości i leżakowania i jeszcze komuś posłużyły.:)
nahtah
- 09:06 niedziela, 19 kwietnia 2020 | linkuj
Jako przeciwnik bezmyślnej i nieograniczonej konsumpcji podwójnie gratuluję przebiegu :) Takie boczne rozwarstwienie gumy to ja mam już po 2 latach użytkowania współczesnych markowych opon, o ile bieżnik jeszcze jest.

Niestety w naszej fabryce już od dawna nie produkuje się opon rowerowych (zarządzenie amerykańskiego inwestora strategicznego) , ale nawet gdyby je produkowali, ich jakość dyskwalifikowałaby je pewnie już po 1 roku intensywnego użytkowania.
MateM
- 08:09 niedziela, 19 kwietnia 2020 | linkuj
XD. Czekam na zdjęcie nowej Dębicy, bo te ze zdjęć to raczej do ramki i na ścianę ;)

Szacun za jedną pane ^_^
Lapec
- 07:41 niedziela, 19 kwietnia 2020 | linkuj
Ci dam śmieci! ;pp O co Ci wgl chodzi, bo nie wyłuszczyłeś tego niby niebezpieczeństwa, a ja go nie widzę. ;p
Ja jestem cięty na hejtowanie Dębic - 63 300 km wyłącznie na takich oponach i tylko jeden kapeć - masz jakieś porównanie??
Poza tym rower cały czas jest w idealnym stanie od 20 lat - żadnych luzów, koła proste, hamulce sprawdzane częściej niż są używane itd. więc o co kaman?

Co innego mój Huragan, gdzie już prawie 30kkm jeżdżę z jednym hamulcem (z czego prawie 10 kkm po górach) - i też jakoś żyję. ;p
mors
- 07:00 niedziela, 19 kwietnia 2020 | linkuj
Ze śmiecia na śmieć, Panie wiesz Pan co to bezpieczeństwo swoje i innych. Chcemy się poruszać po drogach to też powinniśmy spełniać pewne wymogi, a nie jeździć na niesprawnym rowerze. Jestem za sprawdzaniem stanu technicznego i nam rowerzystom i eliminowaniem tych co zagrażają innym i sobie. Nie raz przez takiego musiałem uciekać w bok i kombinować jak zrobić by nic się stało więc lekko cięty jestem na to. Jak nas widzą tak nas piszą, a potem w świat idzie zła opinia o rowerzystach!
gizmo201
- 06:29 niedziela, 19 kwietnia 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!