thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Między śniegiem na górach a śniegiem z góry plus wspomnienia zabytkowego ZZR Maratona /Kross/

Niedziela, 29 marca 2020
kilosy:26.93gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Jestem z siebie bardzo dumny, że zerwałem się o 10 NAD RANEM i poleciałem na rower.
Nic śmiesznego - jak się codziennie zasypia około 4 w nocy... (tak się zablokowałem po ostatniej nocnej zmianie).
W dodatku zrywając się tak wcześnie, udało się troszku pokręcić przed zapowiadanymi deszczami. Ta organizacja czasu to jednak nie jest taka głupia sprawa. ;)

Udało mi się odnaleźć parę nowych zaułków i nie zrobić ani jednego zdjęcia. W końcu podgonię z wpisami. :>
Do południa wiało i odczuwalna wynosiła chyba z -60 :O ;) po południu zaczęło padać, a pod wieczór zaczęło sypać śnieżkiem. *-* Dobra nasza! ;)
W tytule chodzi o to, że byłem tuż przy ośnieżonych Karkach, a wróciłem tuż przed śniegiem padającym. ;]



W tę niedzielę pierwy raz od ponad 30 lat nie byłem w kościele ;p czasy są ostateczne... ;)


Zabrakło paru dni renowacji do pierwszej od kilkudziesięciu lat przejażdżki...







Teraz tenże rowerek miałby teraz 50 lat a ja byłbym tak bardzo dumny i szczęśliwy...




...ale już nigdy nie będę - straciłem serce do takiej dłubaniny :(((

Komentarze
Oczywiście, że nie tylko! Brudu się nie pastuje, tym bardziej kilkudziesięcioletniego. Najpierw należy je solidnie, kilkukrotnie wyszorować (wystarczy ciepła woda z mydłem) no i wysuszyć. Później pasta - np. do skórzanych butów.
Poza tym drobne uszkodzenia można potraktować bardzo drobnym papierem ściernym.

Przejaśniało, kolory stały się (w miarę) jednolite no i przestało być twarde jak kamień.
To tyle co do skóry, bo te siodło ma 25 elementów (!) i każdy rozbierałem, czyściłem, polerowałem i konserwowałem - także od tych stron, których nie widać.
mors
- 22:53 środa, 1 kwietnia 2020 | linkuj
Siodełko- co z nim robiłeś? Czy tylko natłuszczenie skóry czy jeszcze inne zabiegi?
teich
- 13:44 środa, 1 kwietnia 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!