Stezka v oblacích (pod vrcholem Slamníku v masivu Králický Sněžník) czyli weekend w czeskich Sudetach Wschodnich, cz. 1 /Hrgn/
Sobota, 26 października 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 23.00 | gruntow(n)e: | 12.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Mocno nietypowy wyjazd - tym razem opiszę genezę, bo zacna. ;]
- wyjazd po 20 minutach (!) spania - w sobotę rano, po nocce o_O
- wycieczka z lokalsami spod stóp polskich gór do "obcych" gór - nietypowo;
- cały 'łikęd', z noclegiem i przejazdem 165km x2 wyniósł mnie równe 0,00 zł. :)))
- wyjazd ogólnie w duchu cebulowym. :))
Nocleg za darmo, bo w kamperze J. i G. ;) A za paliwo zapłaciłem, ale nie pieniędzmi, a punktami. :))
J i G chcieli nawiedzić przereklamowane schodki na górce w Czechach ale wjazd gondolą na górę plus wstęp na schody to łącznie 470 Kc od łebka, więc jak przyszło co do czego, to coś w nich pękło. Prawdopodobnie łuski cebuli. ;)
Oczywiście bardzo mi to pasowało, bo zamiast gondoli pojechaliśmy rowerami... tzn. kto jechał, to jechał... ;ppp
Start w Dolni Morava (705m)
... a schodki zaczynają się na 1116m, więc nic wielkiego - początek asfaltem, później szutrami, dalej wycinką pod nową trasę zjazdową (i tu Huragan dał radę - po błocie i glinie! ;p ) i koniec znów normalnymi szutrami.
/na Huraganie - wjechane bez problemu. Pozdro dla nizinnych hejterów Huragana, którzy takich podjazdów nie robią nawet po asfalcie.../
J. - choć wysportowany (nierowerowo, fakt) ledwo dojechał do początku szutrów - całą resztę wprowadzał. ;ppp
A G., też trochę wysportowana, jechała na elektryku ;p i na szutrach grzała, aż się kurzyło, ale wystarczało parę większych kamieni i zaliczała gleby. ;p Odtąd też większość wprowadzała. ;p
Tymczasem Huragan wjechał to z palcem w szprychach ;p ;) acz z przerwami (czekanie na 'ogon'). ;pp
Te przerwy nawet mnie cieszyły, bo było za gorąco - pod koniec października, na wysokościach rzędu 1000 m! O_O
I nawet na szczycie (1116) było gorąco - pełne słońce, a wiatr ucichł. Co ciekawe, na dole było zimniej i wietrzniej. :O
/traktór na 1100m :) /
Na górze połowa turystów to Polacy, głównie entuzjaści płacenia Czechom...;p Skolegowaliśmy się nawet z parą na elektrycznych fullach na 29" - istne potwory, do wjeżdżania na... pośledni pagórek po śladach Huragana. ;pp
Razem z moimi J i G pogadali, jak ciężkie jest życie rowerzysty w górach. xD J jako przykład podał Jagniątków (dzielnica Jeleniej Góry, ok. 250 m w pionie względem centrum miasta) xDD a nasi "koledzy po fachu", choć również mieszkańcy podgórskiej miejscowości, odradzali nam wjazd na pobliską górę graniczną (Trójmorski Wierch), z uwagi na strasznie stromą drogę dojazdową (uprzedzając wydarzenia dnia następnego: gładki asfalt rzędu 10-15%, ledwo co go poczułem). o_O Niektórzy to się nieźle minęli z powołaniem...
Później jeszcze spacer stokiem narciarskim na najbliższy szczyt (1167m), z którego elegancko widać było cały, rozległy Masyw Śnieżnika, łącznie ze Śnieżnikiem (1425) właściwym, z którego przez lornetkę widać było ludzi, oraz Pradziada (1492) z jego spektakularną wieżą telewizyjną na szczycie. Poniżej widoczek głównie na niziny. ;p
Następnie 14-kilometrowy zjazd, głównie szutrami... przy czym pierwsze 2 czy 3 km zjazdu były pod górę xD
Pozdro dla naiwnych, wypożyczających na szczycie hulajnogi zjazdowe. ;))
Zjazd konkretny, na górze miażdżyły widoki:
Masyw Śnieżnika - zjazd kolarką z ponad 1100m © Morsowy
/w tle Śnieżnik - jedyny w regionie szczyt bez drzew ;) a w poprzek zbocza na pierwszym planie widoczna niniejsza droga/
/droga bez barierek :) a na nizinach walą słupki przy skarpach na 120 cm xDD /
później szybkie szutry miażdżyły moje hamulce, a w dolnej połowie bardzo szybkie asfalty, co z ledwością przeżyli walący całą szerokością (wąskością?) tuptusie. ;]
Druga połowa zjazdu była już po zachodzie słońca i temperatura spadła momentalnie - nawet nieźle mnie strzaskało. ;]
Oczywiście ja zjeżdżałem na letniaka, a J i G w kufajkach i długich spodniach i też się strzaskali. ;]
W kamperze dowiedziałem się, że J też wydobywał czeską walutę ze źródełka Łaby w Karkonoszach :) i nawet skonstruował w tym celu stosowne urządzenie, bo mu ręka odmarzała od tej wody. ;]
No i ostateczna cebula na dziś: w "naszym" kamperze co prawda jest WC, ale się go nie używa (koszty!). "Jedynkę" załatwia się w krzakach, a "dwójkę" - "na mieście". ;]
Tak więc wyszliśmy na obchód pobliskich barów i restauracji. Najpierw posiedzieliśmy w darmowym cieple (wokół sami Czesi - czułem się dziwnie, by nie rzec: jak w
Komentarze
Rzadko? Całe Beskidy przeorane takimi szutrowymi drogami zwózkowymi, bo wycinają habsburskie świerki żeby przywrócić rodzimy las bukowy.
barklu - 04:36 piątek, 15 listopada 2019 | linkuj
W sumie u nas w górach też nie ma barierek. Na szczęście nikt nie wpadł na to, by tego typu drogi przerabiać na oficjalne drogi rowerowe z tysiącem zbędnych wynalazków.
barklu - 19:11 środa, 13 listopada 2019 | linkuj
Pozycję na Huraganie chyba masz typowo podjazdową, nic dziwnego że lepiej Ci się jechało niż innym.
barklu - 19:38 wtorek, 12 listopada 2019 | linkuj
Czyli dokłądnie tak samo jak tu => http://lapec.bikestats.pl/1795693,Szyndzienia-coby-sie-ogrzac-D.html pod zdjęciem ze słonecznikiem xDDDDDDDDDD
Lapec - 08:54 piątek, 8 listopada 2019 | linkuj
Czytając opis, sam nie wiem - Ty tak na poważnie, czy dla jaj?
yurek55 - 17:14 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
O mamuńciu.. ;] Foty ratują niektóre fragmenty Twojego opisu ;)
I już o tych "Waszych" Czechach też nie wspomnę ;) Evita - 08:31 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
I już o tych "Waszych" Czechach też nie wspomnę ;) Evita - 08:31 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
Fajne fotki (jak zwykle), tak samo jak tereny :). Trzy razy byłem w tamtej okolicy i trzy razy było super, a najlepiej ... (olaboga) zimą :D
Schody z kolejką? hmmm sam bym się uśmiał jakby mi "bekli" 80zł za takie coś :D. Widoki pewno spod nich mega podobne, o ile nie takie same :D
A co do rowerowania to chętnie bym zjechał ... i tyle :p Lapec - 07:29 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
Schody z kolejką? hmmm sam bym się uśmiał jakby mi "bekli" 80zł za takie coś :D. Widoki pewno spod nich mega podobne, o ile nie takie same :D
A co do rowerowania to chętnie bym zjechał ... i tyle :p Lapec - 07:29 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!