Przyjemne pożegnanie (upalnego) lata w Szklar. Por. /Hrgn/
Niedziela, 1 września 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 32.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Zaczęło się kiepsko - postanowiłem zaszaleć i pojechać do Jakuszyc pociągiem (z rowerem), ale pociąg był przepełniony rowerami, co mnie zaskoczyło - cepry jadO w góry w ostatni dzień wakacji?? Już w Jel. G. Zachodniej było ciasno, a na każdej kolejnej stacyjce dosiadało się jeszcze po kilka rowerów oraz ludzi. xDD
W dodatku zrobiła się kolejka do klopa ;pp co popsuło moje plany. ;))
Przejechałem aż 10 km (3 stacje) gdy pojawił się kanar - a że była akurat kolejna stacja (Piechowice Dln.) to wysiadłem jeszcze bardziej ochoczo, niż wsiadałem. Jak na jazdę za darmo to warunki nie były znowu takie złe. ;)
Planowałem uciec w góry przed upałami, co jest pomysłem dobrym, o ile ucieka się, zanim upał nastąpi. Stało się jednak inaczej. ;]
Dobrnąłem w potokach potu do Szklarskiej, gdzie było prawie znośnie termicznie i - jak zwykle - piknie. Oczywiście nie piszę tu o cepro-centrum. ;p
Wpadło kolejnych parę nowych sielskich zakątków z epickimi widoczkami:
Pociąg wjeżdża w Śnieżne Kotły ;>
a tu - w Szkl. Por. Średnią (w tle Szrenica):
Buddyjski ośrodek na końcu świata - koniec "ulicy" Podsudeckiej, ostatni przybytek idąc w kierunku Zakrętu Śmierci...
Opodal jest, za przeproszeniem, Ski&Sun - bodaj najwyższy budynek w Szklar. Por. wybudowany w jednym z najwyższych punktów miasta - również tuż pod Zakrętem Śmierci...
W sztucznym wąwozie (przekopie wśród skał):
Aż nadszedł czas i zaliczyłem świetną, mini-imprezę miejską w Szklar. Por. Dolnej (zupełnie lokalną, bez ceprów), gdzie pod pretekstem Babiego Lata (a więc, de facto - pożegnania lata właściwego) było darmowe jadło i napitek. :))
Woda z cytryną i miętą w upały bardzo się przydaje, a domowe ciacha - przydają się zawsze. ;] Jedynie pizza, choć robiona na bieżąco i z ciekawymi dodatkami, nie była przydatna - bo ciepła. ;p Oczywiście Janusze wcinali, aż im się wąsy trzęsły. ;))
Nażarłem się, cuksy do kieszeni i tyle mnie widzieli. xD
Później szybciutko (choć pod górę...) do Szk. P. Średniej - tamże msza polowa i jeszcze szybciej do domu - nie tylko dlatego, że z górki, ale i przez załamanie pogody - będąc już w Kotlinie (raptem z 15 minut zjazdu) podziwiałem wielkie chmury nad górami wraz ze spektakularnym oberwaniem chmury - notabene: tylko nad Szklarską Porębą! Znów mi uszło na sucho. Ufff. :)
Po powrocie do igloo załamanie dotarło nad Jelenią, no i odtąd upałów ani widu, ani słychu. :)))
Komentarze
To coś słabo wyciszony xDDD
Lubię rower i góry a Ty to łączysz, jak tu nie doceniać :) Lapec - 05:20 wtorek, 17 września 2019 | linkuj
Lubię rower i góry a Ty to łączysz, jak tu nie doceniać :) Lapec - 05:20 wtorek, 17 września 2019 | linkuj
Pizze do kieszeni i do zjazdu => po drodze by ostygła :P
Widoczki jak zawsze mega, no prócz tego molocha xD
BTW: dziwny ten mnich buddyjski :DDDD Lapec - 21:22 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj
Widoczki jak zawsze mega, no prócz tego molocha xD
BTW: dziwny ten mnich buddyjski :DDDD Lapec - 21:22 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj
Jesteś wybitnym specjalistą w cięciu kosztów utrzymania. Gratulacje!
yurek55 - 20:46 poniedziałek, 16 września 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!