Tygodniowa rutyna i sobotnie "imprezy" /Hrgn, 2-7.IX.19/
Sobota, 7 września 2019
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 67.00 | gruntow(n)e: | 0.60 |
czasokres: | śr. km/h: |
31 km w tygodniu i 36 w sobotę, z tym, że w sobotę prawie całość w deszczu. Ale motywacja była, bo były aż dwie imprezy (ja i imprezy to taki oksymoron, jak gdyby T. albo L. jednego dnia byli na dwóch mszach xD).
Pierwsza porażkowa - pod Chojnikiem, główny organizator to Kark. Park. Nar. Ot, parę namiotów bez żadnych darmówek (pfff!) za to ze setka samochodów z Januszami i Brajankami. ;)) Odjechałem szybciej, niż przyjechałem. ;p
A druga to impreza firmowa - tym bardziej nie moje klimaty, no ale było darmowe jadło i napitek, więc się pofatygowałem.
Jadło jadłem nawet mięsne - bo darmo. Ale alko, to nawet za dopłatą nie wypiję ;pp ale frajerem nie jestem i swój przydział wymieniłem z kolegami na napoje bezalkoholowe - aż je ledwo do domu dowiezłem. ;]
I jeszcze przy okazji zaskarbiłem sobie wdzięczność nowopoznanego gościa, mieszkającego w Podgórzynie i to jeszcze bliziutko początku podjazdu na Przeł. Kark. Drzwi mam otwarte 24/7 a nawet są perspektywy na zakup części jego chałupy za rozsądne pieniądze. :O Cenny kontakt. :)
A jeszcze w piątek była na rynku w mieście nowa impreza "Wyprodukowano pod Śnieżką" w tym "Bitwa na smaki", gdzie jurorami byli zarówno profesjonaliści, jak i widzowie - czytaj: darmowe degustacje!
… ale się rozczarowałem, bo porcje były małe i ogólnie mało ich było, a zamiast degustatorów - ciżba nosaczy, a nawet chyba krzyżówek nosaczy i orangutanów - bo niektórzy mieli ręce normalnie po półtora metra i raz zdobytego miejsca nie oddawali, za to tymi długimi rękami podawali żarełko na tyły obstawione przez swoje Grażynki i Brajanki. Normalnie taka januszerka, że ledwo co ich zakiwałem. ;D;D;D
Pierwsza porażkowa - pod Chojnikiem, główny organizator to Kark. Park. Nar. Ot, parę namiotów bez żadnych darmówek (pfff!) za to ze setka samochodów z Januszami i Brajankami. ;)) Odjechałem szybciej, niż przyjechałem. ;p
A druga to impreza firmowa - tym bardziej nie moje klimaty, no ale było darmowe jadło i napitek, więc się pofatygowałem.
Jadło jadłem nawet mięsne - bo darmo. Ale alko, to nawet za dopłatą nie wypiję ;pp ale frajerem nie jestem i swój przydział wymieniłem z kolegami na napoje bezalkoholowe - aż je ledwo do domu dowiezłem. ;]
I jeszcze przy okazji zaskarbiłem sobie wdzięczność nowopoznanego gościa, mieszkającego w Podgórzynie i to jeszcze bliziutko początku podjazdu na Przeł. Kark. Drzwi mam otwarte 24/7 a nawet są perspektywy na zakup części jego chałupy za rozsądne pieniądze. :O Cenny kontakt. :)
A jeszcze w piątek była na rynku w mieście nowa impreza "Wyprodukowano pod Śnieżką" w tym "Bitwa na smaki", gdzie jurorami byli zarówno profesjonaliści, jak i widzowie - czytaj: darmowe degustacje!
… ale się rozczarowałem, bo porcje były małe i ogólnie mało ich było, a zamiast degustatorów - ciżba nosaczy, a nawet chyba krzyżówek nosaczy i orangutanów - bo niektórzy mieli ręce normalnie po półtora metra i raz zdobytego miejsca nie oddawali, za to tymi długimi rękami podawali żarełko na tyły obstawione przez swoje Grażynki i Brajanki. Normalnie taka januszerka, że ledwo co ich zakiwałem. ;D;D;D
Komentarze
Tu100 tam u was z tymi imprezami :-)
Mój dział liczy osiem osób, więc na całe szczęście nie mam tego aż tak dużo. Oczywiście dodam że każdorazowo robiony zrzutkę, więc w sumie to jemy i pijemy "za swoje" xD. Wniosek: omijam tak samo jak kościoły :D
Darmowe degustację? Oj nie, beze mnie - lubię swoje zdrowie i życie :-P Lapec - 15:44 poniedziałek, 9 września 2019 | linkuj
Mój dział liczy osiem osób, więc na całe szczęście nie mam tego aż tak dużo. Oczywiście dodam że każdorazowo robiony zrzutkę, więc w sumie to jemy i pijemy "za swoje" xD. Wniosek: omijam tak samo jak kościoły :D
Darmowe degustację? Oj nie, beze mnie - lubię swoje zdrowie i życie :-P Lapec - 15:44 poniedziałek, 9 września 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!