thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

OSTATECZNY PODJAZD - NR 1 WG ALTIMETR.PL: 29,1% /skocznia Mamucia w Harrachovie, a Mors na Huraganie/

Niedziela, 11 sierpnia 2019
kilosy:97.19gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Standardowo

/tak się ostatnio w źródle Łaby - nomen omen - obłowiłem, że aż kupiłem  w Czechach pocztówkę i jeszcze mi zostało. :) Ale na znaczek już nie styknęło - nie szkodzi, adresatka pewnie się nie skapnie, że wysłane z Jeleniej Góry :D
Pierwszy (!) raz w życiu coś kupiłem zagramanicą (bo za granicą jest diabeł, jak mawiał jutubowy klasyk). :)
Natomiast parafrazując klasyka literatury: zapłaciłem, bo nie swoimi. :)) /



Nadszedł dzień na ostateczny podjazd - nr 1 altimetra w kategorii "największe nachylenie na 100 m" nie tylko w PL, ale i ogólnie, w całej bazie!
A jest to strona, która zaniża podjazdy - takiej przykładowo Przeł. Karkonoskiej zazwyczaj dają 24%, a tutaj zaledwie 18,3!
Czyli inne pomiary pod tytułową skocznią mogłyby dać sporo ponad 30%!
I z całą pewnością 30% chwilowo łamałem - wszak te 29,1 to tylko ŚREDNIA z odcinka 100m!
A jak dobrze się zastanowić, to ten podjazd nie ma pierwszego miejsca w bazie... on ma dwa pierwsze miejsca! Służę dowodami:




Czy są pytania? ;)

2/3 tego podjazdu robiłem w pełnym słońcu xD więc rozgrzewka była gwarantowana. ;) Na szczęście krytyczne 200 m było w cieniu badyli ;p /zdjęcia robione oczywiście podczas zejścia ;p /
Tu jest ok. 30% - najbardziej stromy odcinek pod mamucią skocznią w Harrachovie
Tu jest ok. 30% - najbardziej stromy odcinek pod mamucią skocznią w Harrachovie © Morsowy
Wygląda prawie pionowo a prypominam, że zdjęcia mocno wypłaszczają... :)
Wygląda prawie pionowo a prypominam, że zdjęcia mocno wypłaszczają... :) © Morsowy

Jazda była nie tylko wielce siłowa, ale i wielce ekwilibrystyczna, zwłaszcza przy prędkościach poniżej 2 km/h i jazdy tylko na tylnym kole - w najtrudniejszych momentach (30%+) przednie więcej było w powietrzu, niż na drodze - i to pomimo wychylenia się do przodu!!!
Oj, przydało się doświadczenie z monocykli. :)
Ogólnie trudność dorównała trudności wjazdu monocyklem na Przeł. Kark. (!) z tą różnicą, że tutaj zabójczy odcinek ma zaledwie 200m a tam kilka kilometrów...
Chociaż z drugiej strony - najtrudniejsze 100 m na Karkonoskiej nawet nie zmieściło się do pierwszej setki w altimetrowym rankingu najtrudniejszych odcinków 100 metrowych..!

Jak do kogoś słabo przemawiają liczby i analizy, to służę wymownymi obrazkami:
I tam, na mono na Przeł. Kark. było równie ciężko, ale kilka razy dłużej :)
I tam, na mono na Przeł. Kark. było równie ciężko, ale kilka razy dłużej :) © Morsowy
Z tym, że ja żadnego energetyka nie piłem, za to byłem po 35 km dojazdu, w tym podjazd z Kotliny (350m) na Przeł. Szklarską (886). :)

A jeszcze warto dodać, że na końcu betonu (asfalt kończy się w najlepszym momencie - pewnie powyżej 25% zaczął spływać...) jest jeszcze szutrówka z kamieniami, taka ok. 25%, której nie ma w "programie", no ale jak jest godny podjazd, to się podjeżdża. :)


Oczywiście zachowałem podjazdowe continuum :) bez żadnego łapania oddechu i zbijania pulsu...

Widoki na końcu trasy...



Podczas zejścia robiłem foty oraz... jeszcze trochę potrenowałem ten krytyczny odcinek. :) M.in. stwierdzam, że da się ruszyć z miejsca przy nachyleniu ~30% - choć niektórzy na Przeł. Kark. twierdzą, że się nie da... Huragana se kupcie! ;pp
/i tu jest najlepszy moment, żeby hejterzy Huragana wleźli pod przysłowiowy stół.../

Oczywiście lekko nie było - na górze z lekka mnie odcięło, w przeciążonym kolanie pojawiły się "szpile", a w przeciążonym kole - straszne chrzęsty. o_O
Pięknie: ani zejść, ani zjechać... xDD
Na szczęście udało mi się to rozchodzić i rozjeździć i już parę minut później atakowałem Skocznię Mamucią bezpośrednio, tzn. pole zeskoku. :)

Dolne wypłaszczenie - spoko, ale tuż przed ścianą zeskokową spadł mi łańcuch - i to z obu zębatek jednocześnie. o_O
No i oczywiście do tego jeszcze się zakleszczył. :) Ataku nie ponawiałem, bo napęd, a nawet szprychy (!) tak już chrzęściły, że nie miałem serca. Poza tym bałem się, jak wrócę do domu...

Widok na całość - najtrudniejszy odcinek jest niewidoczny, bo zasłania go tablica redbulla ;p


Pomimo tychże obaw jeszcze pojeździłem sporo po Czechach i Karkonoszach. xD

Coś jak nasz Społem? ;)


Kaplica w Harrachovie - całe dwie ławki...


Na bungee nie skakałem (musiałbym chyba na głowę upaść... ;)) ) ale też byłem "padajici" ;]


Pojemnik na śmieszne odpady???


Vlak na stacji Korenov - w tle skocznia w Harrachovie.


Tak się zaczynają te Wasze Czechy ;pp garby i to na międzynarodowej E65 pffff ;p


Ostatni słupek hekso na DK3/E65 - 495,3 km od Świnoujścia...


"SKI&BIKE PIAST" - skisłem...

A gdy dotarłem do Szklarskiej Poręby, to jeszcze sobie pokręciłem po kilku najtrudniejszych dzielnicach. :) Raz - żeby nie przebijać się przez te jedyne w swoim rodzaju połączenie drogi krajowej/międzynarodowej z zatłoczonym, turystycznym deptakiem xD a dwa - dla widoków, bo trzeba mocno podkreślić, że pogoda tego dnia trafiła się rewelacyjna - rześki wiatr, nie za ciepło (22* na przełęczy) i - co bardzo rzadkie - powietrze było bardzo przejrzyste przez cały dzień. Zazwyczaj tak bywa tylko rano...

/rzępolenie pod Szrenicą.../


/kunie blisko centrum :)) /

Z górnych dzielnic Szklarskiej do dolnych sprowadzałem "ulicą" (głównie zarośnięte dróżki) o nazwie Osiedle Janosika (sic!) - prawie cały czas z pełną panoramą Karkonoszy *-* 


Widoki takie, że aż 3 razy wyrżnąłem na badylach. :D

/prawdopodobnie pic na wodę - ktoś sobie postawił przy górnym końcu tej ślepej (!) uliczki, żeby mieć jeszcze większy spokój wokół domu ;> /

A po dojechaniu do Jeleniej uznałem, że mi jeszcze za mało podjazdów na dziś :D i machnąłem sobie pętlę przez Goduszyn i Łapiguz (sic!) - zawsze to chociaż te 100 m w pionie więcej... ;)

Miło mieć świadomość, że każdą drogę w Europie Środkowo-Wschodniej mogę podjeżdżać w ciemno. :)

Dystans zawiera 5,76 km z soboty (równomiernie rozkładam siły, co? ;D )

Komentarze
Nie. To Ty masz już tak w głowie ustawione, że wszędzie widzisz podteksty :)
Trollking
- 19:42 wtorek, 20 sierpnia 2019 | linkuj
Ale chwalisz akurat wtedy, gdy nie było za co. Byleby tylko sprowokować i zakontrować - choćby i na przekór faktom. :)
mors
- 22:40 poniedziałek, 19 sierpnia 2019 | linkuj
Polskie tereny wychwalam niemal codziennie, więc raz na jakiś mogę i czeskie. Ale Ty oczywiście musisz dodać swoje, jakby uznanie dla sąsiadów było jakąś dyskredytacją "swoich" :)
Trollking
- 20:45 piątek, 16 sierpnia 2019 | linkuj
W tym wpisie Polska była piękniejsza, ale oczywiście i tak musiałeś swoje. ;p
mors
- 21:50 czwartek, 15 sierpnia 2019 | linkuj
Tego nie podjeżdżałem.

A Ty się nie czepiaj na siłę, Czechy są piękne, Polska również. Oceniam kwestie wizualne jedynie, oczywiście :)
Trollking
- 20:09 czwartek, 15 sierpnia 2019 | linkuj
Feministką chyba nawet ;)
mors
- 09:13 czwartek, 15 sierpnia 2019 | linkuj
Nie raz już podkreślaniem że mój telefon (podobnie jak Kopernik) jest kobietą ;)
Lapec
- 09:04 czwartek, 15 sierpnia 2019 | linkuj
Nahtah: ekstrema nadają życiu smak. ;) A wjechanie tego na poziomce byłoby bardzo ciekawe i widowiskowe. ;)

T-king: dzięki. A Ty to wjeżdżałeś? ;>
Znów manipulujesz, albo mylisz CZ ze Szklarską. ;) Na zdjęciach masz zapuszczoną, nieczynną skocznię narciarską, nierówną drogę międzynarodową i zapyziałą stacyjkę rodem z minionej epoki i jesteś zachwycony. Ale oczywiście gdyby to było w PL, to byś hejtował, że "takie rzeczy to tylko w Polsce!" ;pp
mors
- 22:37 środa, 14 sierpnia 2019 | linkuj
Przyznaję - dobra relacja. Za ogarnięcie wjazdu szacun.

Piękne te Czechy :)
Trollking
- 21:42 środa, 14 sierpnia 2019 | linkuj
Uwielbiam widoki ze szczytów, chyba jak każdy ale częściej zdobywam je ramionami, zwłaszcza takie ekstremum, jakie nam fundujesz w opisach.;)))
nahtah
- 20:02 środa, 14 sierpnia 2019 | linkuj
Częściowo wjechałem szutrową drogą, potem sporo wszedłem stromym szlakiem pieszym, no ale na sam szczyt od schroniska już wjechałem ;)
barklu
- 11:10 środa, 14 sierpnia 2019 | linkuj
Barklu: obawiam się, że nic więcej niż "terenowe płyty betonowe" się nie dowiemy. ;)
PS. zapomniałeś opowiedzieć, jak tam wjechałeś ;))

gizmo, lapec: dzięki za DEZinfo ;p ;)

Lapec: "Na skoczni siedziałam" - to już chyba czwarty raz, jak mylą Ci się płcie. :> Ciekawe, co Freud by na to powiedział... ;))

Michuss, Lapec: dzięki za wyrazy uznania, bo już miałem robić sam tytuł i link do altimetra...

Michuss: a mnie zawsze zastanawia, co Ty robisz z czasem zaoszczędzonym na pisaniu przecinków. ;D;D ;p ;)
mors
- 19:38 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
35% na Krawców na części terenowej, czy betonowej? Na terenowym kiedyś fragmentami sprowadzałem, beton zjechałem cały na grzejacych się i ryczących hamulcach ;)
barklu
- 17:44 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
No dobra, może ze złej strony myślałem. Betonowe płyty gruntowe xD
Lapec
- 10:20 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Na Krawców się w terenie wjeżdża, to fakt ;)

Super relacja i mega wjazd ... omijałbym :D. Na skoczni siedziałam tam kiedyś, fajnie że mi przypomniałeś ;). Polecam też wieczorem, albo w nocy się tam przejechać - ładny widok na światełka w mieście jest :]

BTW: trzeba się było rozpędzić i pojechać do tego Świnoujścia, już blisko było :D
Lapec
- 10:19 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Mors płyty betonowe
gizmo201
- 10:17 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Fajnie opisana, epicka, zagraniczna wyprawa. Uśmiałem się momentami :)

Zawsze mnie zastanawia co Ty robisz z czasem zaoszczędzonym na tym pisaniu per "Przeł. Kark." :P ;)))
michuss
- 08:58 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
No miazga, ale jeszcze zależy, na czym się jedzie - u mnie najniższe przełożenie to 28:26, więc było kiepsko, ale na megarang''e byłoby w sam raz. ;)

A ten szlak na KW to rozumiem, że w terenie? Bo naturalne drogi to i powyżej 100% miewają... ;))
mors
- 07:57 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
To fakt ten odcinek to jest miazga, ale to tylko kilka sekund trwa :/. Największe nachylenie jakie pokazał mi kiedyś Garmin to 35% na 100m na szlaku na Krawców Wierch. Chyba z powrotem trzeba pomyśleć nad takim urządzeniem.
gizmo201
- 07:39 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
W moim przypadku to ostatnio rower bardziej stęka. ;))
Sama się spodobałaś, hehe ;) ;p muszę częściej nawiedzać te źródło Łaby, bo mi nie starczyło koron na kupienie picia i wypruwałem się po górach i w słońcu o suchym pysku. ;) Tak więc wspomnienia średnie... ;)
mors
- 07:14 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Dobra robota, Morsie! Zawsze uważam, że dla takich widoków warto postękać na trasie. Widzę, że się "Wasze Czechy" spodobały... ;)
Evita
- 06:51 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!