OSTATECZNY PODJAZD - NR 1 WG ALTIMETR.PL: 29,1% /skocznia Mamucia w Harrachovie, a Mors na Huraganie/
Niedziela, 11 sierpnia 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Standardowo
kilosy: | 97.19 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
/tak się ostatnio w źródle Łaby - nomen omen - obłowiłem, że aż kupiłem w Czechach pocztówkę i jeszcze mi zostało. :) Ale na znaczek już nie styknęło - nie szkodzi, adresatka pewnie się nie skapnie, że wysłane z Jeleniej Góry :D
Pierwszy (!) raz w życiu coś kupiłem zagramanicą (bo za granicą jest diabeł, jak mawiał jutubowy klasyk). :)
Natomiast parafrazując klasyka literatury: zapłaciłem, bo nie swoimi. :)) /
Nadszedł dzień na ostateczny podjazd - nr 1 altimetra w kategorii "największe nachylenie na 100 m" nie tylko w PL, ale i ogólnie, w całej bazie!
A jest to strona, która zaniża podjazdy - takiej przykładowo Przeł. Karkonoskiej zazwyczaj dają 24%, a tutaj zaledwie 18,3!
Czyli inne pomiary pod tytułową skocznią mogłyby dać sporo ponad 30%!
I z całą pewnością 30% chwilowo łamałem - wszak te 29,1 to tylko ŚREDNIA z odcinka 100m!
A jak dobrze się zastanowić, to ten podjazd nie ma pierwszego miejsca w bazie... on ma dwa pierwsze miejsca! Służę dowodami:
Czy są pytania? ;)
2/3 tego podjazdu robiłem w pełnym słońcu xD więc rozgrzewka była gwarantowana. ;) Na szczęście krytyczne 200 m było w cieniu badyli ;p /zdjęcia robione oczywiście podczas zejścia ;p /
Tu jest ok. 30% - najbardziej stromy odcinek pod mamucią skocznią w Harrachovie © Morsowy
Wygląda prawie pionowo a prypominam, że zdjęcia mocno wypłaszczają... :) © Morsowy
Jazda była nie tylko wielce siłowa, ale i wielce ekwilibrystyczna, zwłaszcza przy prędkościach poniżej 2 km/h i jazdy tylko na tylnym kole - w najtrudniejszych momentach (30%+) przednie więcej było w powietrzu, niż na drodze - i to pomimo wychylenia się do przodu!!!
Oj, przydało się doświadczenie z monocykli. :)
Ogólnie trudność dorównała trudności wjazdu monocyklem na Przeł. Kark. (!) z tą różnicą, że tutaj zabójczy odcinek ma zaledwie 200m a tam kilka kilometrów...
Chociaż z drugiej strony - najtrudniejsze 100 m na Karkonoskiej nawet nie zmieściło się do pierwszej setki w altimetrowym rankingu najtrudniejszych odcinków 100 metrowych..!
Jak do kogoś słabo przemawiają liczby i analizy, to służę wymownymi obrazkami:
I tam, na mono na Przeł. Kark. było równie ciężko, ale kilka razy dłużej :) © Morsowy
Z tym, że ja żadnego energetyka nie piłem, za to byłem po 35 km dojazdu, w tym podjazd z Kotliny (350m) na Przeł. Szklarską (886). :)
A jeszcze warto dodać, że na końcu betonu (asfalt kończy się w najlepszym momencie - pewnie powyżej 25% zaczął spływać...) jest jeszcze szutrówka z kamieniami, taka ok. 25%, której nie ma w "programie", no ale jak jest godny podjazd, to się podjeżdża. :)
Oczywiście zachowałem podjazdowe continuum :) bez żadnego łapania oddechu i zbijania pulsu...
Widoki na końcu trasy...
Podczas zejścia robiłem foty oraz... jeszcze trochę potrenowałem ten krytyczny odcinek. :) M.in. stwierdzam, że da się ruszyć z miejsca przy nachyleniu ~30% - choć niektórzy na Przeł. Kark. twierdzą, że się nie da... Huragana se kupcie! ;pp
/i tu jest najlepszy moment, żeby hejterzy Huragana wleźli pod przysłowiowy stół.../
Oczywiście lekko nie było - na górze z lekka mnie odcięło, w przeciążonym kolanie pojawiły się "szpile", a w przeciążonym kole - straszne chrzęsty. o_O
Pięknie: ani zejść, ani zjechać... xDD
Na szczęście udało mi się to rozchodzić i rozjeździć i już parę minut później atakowałem Skocznię Mamucią bezpośrednio, tzn. pole zeskoku. :)
Dolne wypłaszczenie - spoko, ale tuż przed ścianą zeskokową spadł mi łańcuch - i to z obu zębatek jednocześnie. o_O
No i oczywiście do tego jeszcze się zakleszczył. :) Ataku nie ponawiałem, bo napęd, a nawet szprychy (!) tak już chrzęściły, że nie miałem serca. Poza tym bałem się, jak wrócę do domu...
Widok na całość - najtrudniejszy odcinek jest niewidoczny, bo zasłania go tablica redbulla ;p
Pomimo tychże obaw jeszcze pojeździłem sporo po Czechach i Karkonoszach. xD
Coś jak nasz Społem? ;)
Kaplica w Harrachovie - całe dwie ławki...
Na bungee nie skakałem (musiałbym chyba na głowę upaść... ;)) ) ale też byłem "padajici" ;]
Pojemnik na śmieszne odpady???
Vlak na stacji Korenov - w tle skocznia w Harrachovie.
Tak się zaczynają te Wasze Czechy ;pp garby i to na międzynarodowej E65 pffff ;p
Ostatni słupek hekso na DK3/E65 - 495,3 km od Świnoujścia...
"SKI&BIKE PIAST" - skisłem...
A gdy dotarłem do Szklarskiej Poręby, to jeszcze sobie pokręciłem po kilku najtrudniejszych dzielnicach. :) Raz - żeby nie przebijać się przez te jedyne w swoim rodzaju połączenie drogi krajowej/międzynarodowej z zatłoczonym, turystycznym deptakiem xD a dwa - dla widoków, bo trzeba mocno podkreślić, że pogoda tego dnia trafiła się rewelacyjna - rześki wiatr, nie za ciepło (22* na przełęczy) i - co bardzo rzadkie - powietrze było bardzo przejrzyste przez cały dzień. Zazwyczaj tak bywa tylko rano...
/rzępolenie pod Szrenicą.../
/kunie blisko centrum :)) /
Z górnych dzielnic Szklarskiej do dolnych sprowadzałem "ulicą" (głównie zarośnięte dróżki) o nazwie Osiedle Janosika (sic!) - prawie cały czas z pełną panoramą Karkonoszy *-*
Widoki takie, że aż 3 razy wyrżnąłem na badylach. :D
/prawdopodobnie pic na wodę - ktoś sobie postawił przy górnym końcu tej ślepej (!) uliczki, żeby mieć jeszcze większy spokój wokół domu ;> /
A po dojechaniu do Jeleniej uznałem, że mi jeszcze za mało podjazdów na dziś :D i machnąłem sobie pętlę przez Goduszyn i Łapiguz (sic!) - zawsze to chociaż te 100 m w pionie więcej... ;)
Miło mieć świadomość, że każdą drogę w Europie Środkowo-Wschodniej mogę podjeżdżać w ciemno. :)
Dystans zawiera 5,76 km z soboty (równomiernie rozkładam siły, co? ;D )
Komentarze
Nie. To Ty masz już tak w głowie ustawione, że wszędzie widzisz podteksty :)
Trollking - 19:42 wtorek, 20 sierpnia 2019 | linkuj
Polskie tereny wychwalam niemal codziennie, więc raz na jakiś mogę i czeskie. Ale Ty oczywiście musisz dodać swoje, jakby uznanie dla sąsiadów było jakąś dyskredytacją "swoich" :)
Trollking - 20:45 piątek, 16 sierpnia 2019 | linkuj
Tego nie podjeżdżałem.
A Ty się nie czepiaj na siłę, Czechy są piękne, Polska również. Oceniam kwestie wizualne jedynie, oczywiście :) Trollking - 20:09 czwartek, 15 sierpnia 2019 | linkuj
A Ty się nie czepiaj na siłę, Czechy są piękne, Polska również. Oceniam kwestie wizualne jedynie, oczywiście :) Trollking - 20:09 czwartek, 15 sierpnia 2019 | linkuj
Nie raz już podkreślaniem że mój telefon (podobnie jak Kopernik) jest kobietą ;)
Lapec - 09:04 czwartek, 15 sierpnia 2019 | linkuj
Przyznaję - dobra relacja. Za ogarnięcie wjazdu szacun.
Piękne te Czechy :) Trollking - 21:42 środa, 14 sierpnia 2019 | linkuj
Piękne te Czechy :) Trollking - 21:42 środa, 14 sierpnia 2019 | linkuj
Uwielbiam widoki ze szczytów, chyba jak każdy ale częściej zdobywam je ramionami, zwłaszcza takie ekstremum, jakie nam fundujesz w opisach.;)))
nahtah - 20:02 środa, 14 sierpnia 2019 | linkuj
Częściowo wjechałem szutrową drogą, potem sporo wszedłem stromym szlakiem pieszym, no ale na sam szczyt od schroniska już wjechałem ;)
barklu - 11:10 środa, 14 sierpnia 2019 | linkuj
35% na Krawców na części terenowej, czy betonowej? Na terenowym kiedyś fragmentami sprowadzałem, beton zjechałem cały na grzejacych się i ryczących hamulcach ;)
barklu - 17:44 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
No dobra, może ze złej strony myślałem. Betonowe płyty gruntowe xD
Lapec - 10:20 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Na Krawców się w terenie wjeżdża, to fakt ;)
Super relacja i mega wjazd ... omijałbym :D. Na skoczni siedziałam tam kiedyś, fajnie że mi przypomniałeś ;). Polecam też wieczorem, albo w nocy się tam przejechać - ładny widok na światełka w mieście jest :]
BTW: trzeba się było rozpędzić i pojechać do tego Świnoujścia, już blisko było :D Lapec - 10:19 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Super relacja i mega wjazd ... omijałbym :D. Na skoczni siedziałam tam kiedyś, fajnie że mi przypomniałeś ;). Polecam też wieczorem, albo w nocy się tam przejechać - ładny widok na światełka w mieście jest :]
BTW: trzeba się było rozpędzić i pojechać do tego Świnoujścia, już blisko było :D Lapec - 10:19 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Fajnie opisana, epicka, zagraniczna wyprawa. Uśmiałem się momentami :)
Zawsze mnie zastanawia co Ty robisz z czasem zaoszczędzonym na tym pisaniu per "Przeł. Kark." :P ;))) michuss - 08:58 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Zawsze mnie zastanawia co Ty robisz z czasem zaoszczędzonym na tym pisaniu per "Przeł. Kark." :P ;))) michuss - 08:58 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
To fakt ten odcinek to jest miazga, ale to tylko kilka sekund trwa :/. Największe nachylenie jakie pokazał mi kiedyś Garmin to 35% na 100m na szlaku na Krawców Wierch. Chyba z powrotem trzeba pomyśleć nad takim urządzeniem.
gizmo201 - 07:39 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Dobra robota, Morsie! Zawsze uważam, że dla takich widoków warto postękać na trasie. Widzę, że się "Wasze Czechy" spodobały... ;)
Evita - 06:51 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!