Przeł. Karkonoska w nocy i wschód słońca na grzbiecie Karkonoszy /Hrgn/
Środa, 24 lipca 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 57.34 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam ;)
Karkonosze o wschodzie :) © Morsowy
Przełęcz Karkonoska jest moją inspiracją, chcę ją wjechać na 100 sposobów, to był 4. wjazd... i chyba do 10 pomysłów nawet nie dobrnę.. Pomożecie? ;p
1) na monocyklu;
2) z 'halnym" w twarz;
3) po nocnej zmianie;
4) w nocy.
Tym razem podjeżdżałem w chłodzie, ale z perspektywą wracania w upale - jak się ubrać? Jak żyć?
Wystartowałem z Jeleniej o 2:10, a ze stacji benzynowej w Podgórzynie o 2:52. Na Przełęczy byłem o 4:18 (11,6 km w 1 godz. i 26 min. ;] ).
Na dole było 16*C a u góry 14* (AŻ 14!). Do Przesieki jechałem w bluzie z długim rękawem, a powyżej Przesieki - z gołą klatą ;p no i w sandałach (bez skarpet!). O ile na wypłaszczeniach było w stopy i w klatę nieco chłodno (zwłaszcza, że chwilami zrywał się wiatr), o tyle w końcówkach ścian 20%+ i tak się przegrzewałem i pociłem (!). Tyle tylko, że jak zwykle podjeżdżam przy ok. 20*C, to leje się ze mnie jak ze świni, a tym razem lało się ze mnie tylko jak ze świnki morskiej. ;))
Na Przełęczy świetny widok na rozświetloną Jelenią Górę w półmroku i we mgłach, ale zdjęcia nie wyszły - zbyt ciemno.
Dopiero od Odrodzenia zaczęły wychodzić:
A później rower na plecy i cyk! po kamieniach na wschód, czerwonym szlakiem, na spotkanie ze słońcem:
W sumie mogłem zostawić rower pod schroniskiem, bo wokół żywej duszy, a tylko mnie spowalniał i męczył. Ale dobrnąłem do 1350m, pod szczyt Małego Szyszaka (1435):
Na górze niebo i powietrze krystaliczne, a w Kotlinie mgły rozliczne:
/a to tylko marna namiastka rzeczywistości.. /
Widok na Przeł. Kark. w świetle poranka:
i na CZ ;p
Spacer po grzbiecie Karkonoszy zajął mi aż 2 godz. a po nim - tradycyjnie: sprowadzanie roweru w dół. ;p
Co ciekawe, minąłem po drodze podjeżdżającego łebka, który zagadnął do mnie:
"o, miło wiedzieć, że ktoś jeszcze też tutaj sprowadza rower" :D:D i co, łyso Wam? ;p
Do Drogi Sudeckiej z buta, tamże spuszczenie powietrza do 1,3 atm i zjazd przez Borowice, czyli opcja łagodna, co oznaczało do 51 km/h (na miękkich gumach!) i prawie bez hamowania. :)
Całą trasę ułatwiały mi znośne temperatury, senność już w połowie podjazdu przegrała z adrenaliną, natomiast całą drogę doskwierał mi narastający zastrzał w palcu prawej ręki - skóra nabrzmiała do bólu i wciąż nabrzmiewa - żadne domowe i ludowe metody nie działają. :(((
Powiadają, że na PK wjeżdża 1 samochód dziennie (do Odrodzenia) - mnie minęło aż 5 O_O
A oto najcięższy przypadek - zakopcił mi całą drogę, już lepiej, jakby go wprowadzali. ;)
Dystans uwzględnia śmieciowe przejazdy z 23 i 24 lipca.
Karkonosze o wschodzie :) © Morsowy
Przełęcz Karkonoska jest moją inspiracją, chcę ją wjechać na 100 sposobów, to był 4. wjazd... i chyba do 10 pomysłów nawet nie dobrnę.. Pomożecie? ;p
1) na monocyklu;
2) z 'halnym" w twarz;
3) po nocnej zmianie;
4) w nocy.
Tym razem podjeżdżałem w chłodzie, ale z perspektywą wracania w upale - jak się ubrać? Jak żyć?
Wystartowałem z Jeleniej o 2:10, a ze stacji benzynowej w Podgórzynie o 2:52. Na Przełęczy byłem o 4:18 (11,6 km w 1 godz. i 26 min. ;] ).
Na dole było 16*C a u góry 14* (AŻ 14!). Do Przesieki jechałem w bluzie z długim rękawem, a powyżej Przesieki - z gołą klatą ;p no i w sandałach (bez skarpet!). O ile na wypłaszczeniach było w stopy i w klatę nieco chłodno (zwłaszcza, że chwilami zrywał się wiatr), o tyle w końcówkach ścian 20%+ i tak się przegrzewałem i pociłem (!). Tyle tylko, że jak zwykle podjeżdżam przy ok. 20*C, to leje się ze mnie jak ze świni, a tym razem lało się ze mnie tylko jak ze świnki morskiej. ;))
Na Przełęczy świetny widok na rozświetloną Jelenią Górę w półmroku i we mgłach, ale zdjęcia nie wyszły - zbyt ciemno.
Dopiero od Odrodzenia zaczęły wychodzić:
A później rower na plecy i cyk! po kamieniach na wschód, czerwonym szlakiem, na spotkanie ze słońcem:
W sumie mogłem zostawić rower pod schroniskiem, bo wokół żywej duszy, a tylko mnie spowalniał i męczył. Ale dobrnąłem do 1350m, pod szczyt Małego Szyszaka (1435):
Na górze niebo i powietrze krystaliczne, a w Kotlinie mgły rozliczne:
/a to tylko marna namiastka rzeczywistości.. /
Widok na Przeł. Kark. w świetle poranka:
i na CZ ;p
Spacer po grzbiecie Karkonoszy zajął mi aż 2 godz. a po nim - tradycyjnie: sprowadzanie roweru w dół. ;p
Co ciekawe, minąłem po drodze podjeżdżającego łebka, który zagadnął do mnie:
"o, miło wiedzieć, że ktoś jeszcze też tutaj sprowadza rower" :D:D i co, łyso Wam? ;p
Do Drogi Sudeckiej z buta, tamże spuszczenie powietrza do 1,3 atm i zjazd przez Borowice, czyli opcja łagodna, co oznaczało do 51 km/h (na miękkich gumach!) i prawie bez hamowania. :)
Całą trasę ułatwiały mi znośne temperatury, senność już w połowie podjazdu przegrała z adrenaliną, natomiast całą drogę doskwierał mi narastający zastrzał w palcu prawej ręki - skóra nabrzmiała do bólu i wciąż nabrzmiewa - żadne domowe i ludowe metody nie działają. :(((
Powiadają, że na PK wjeżdża 1 samochód dziennie (do Odrodzenia) - mnie minęło aż 5 O_O
A oto najcięższy przypadek - zakopcił mi całą drogę, już lepiej, jakby go wprowadzali. ;)
Dystans uwzględnia śmieciowe przejazdy z 23 i 24 lipca.
Komentarze
Chciałbym, żeby mnie tak się chciało na wschód Słońca jechać.
Samochód kopci jak parowóz, powinni robić surowsze badania techniczne. barklu - 18:10 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj
Samochód kopci jak parowóz, powinni robić surowsze badania techniczne. barklu - 18:10 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj
Bez PBSa zdjęcia pierwsza klasa ;) Zaryzykuję że najlepszy wpis tego weekendu - który w sumie się jeszcze nie zaczął nawet :D
Mam kolejny sposób na Karkonoską => piechotą tam i nazot :DDD Lapec - 07:29 piątek, 26 lipca 2019 | linkuj
Mam kolejny sposób na Karkonoską => piechotą tam i nazot :DDD Lapec - 07:29 piątek, 26 lipca 2019 | linkuj
Powinieneś zmienić tytuł bloga: "Rowerem i pieszo przez Przełęcz Karkonoską".
kamilzeswaja - 22:37 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Zdjęcia spoko, bezsenność to przydatna rzecz jak widzę :)
Średniej wolałem nie liczyć, tam samo jak wizualizować zmniejszenia ciśnienia na zjeździe, coby nie było za szybko :)
"o, miło wiedzieć, że ktoś jeszcze też tutaj sprowadza rower" - czyli łepek widział Cię już co najmniej dwa razy :)
ps. dobranoc :) Trollking - 22:31 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Średniej wolałem nie liczyć, tam samo jak wizualizować zmniejszenia ciśnienia na zjeździe, coby nie było za szybko :)
"o, miło wiedzieć, że ktoś jeszcze też tutaj sprowadza rower" - czyli łepek widział Cię już co najmniej dwa razy :)
ps. dobranoc :) Trollking - 22:31 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Nie ma już świnki morskiej. Jest kawia :P ;)))
Ten koleś pewnie zapomniał dodać, że czyta blogaska jednego typa na BSie co zawsze sprowadza. I teraz spotkał kolejnego. Mówiąc prościej - nie rozpoznał Cię :P ;) michuss - 21:04 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Ten koleś pewnie zapomniał dodać, że czyta blogaska jednego typa na BSie co zawsze sprowadza. I teraz spotkał kolejnego. Mówiąc prościej - nie rozpoznał Cię :P ;) michuss - 21:04 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!