thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Przeł. Karkonoska w nocy i wschód słońca na grzbiecie Karkonoszy /Hrgn/

Środa, 24 lipca 2019
kilosy:57.34gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
Witam ;)
Karkonosze o wschodzie :)
Karkonosze o wschodzie :) © Morsowy

Przełęcz Karkonoska jest moją inspiracją, chcę ją wjechać na 100 sposobów, to był 4. wjazd... i chyba do 10 pomysłów nawet nie dobrnę.. Pomożecie? ;p

1) na monocyklu;
2) z 'halnym" w twarz;
3) po nocnej zmianie;
4) w nocy.

Tym razem podjeżdżałem w chłodzie, ale z perspektywą wracania w upale - jak się ubrać? Jak żyć?
Wystartowałem z Jeleniej o 2:10, a ze stacji benzynowej w Podgórzynie o 2:52. Na Przełęczy byłem o 4:18 (11,6 km w 1 godz. i 26 min. ;] ). 

Na dole było 16*C a u góry 14* (AŻ 14!). Do Przesieki jechałem w bluzie z długim rękawem, a powyżej Przesieki - z gołą klatą ;p no i w sandałach (bez skarpet!). O ile na wypłaszczeniach było w stopy i w klatę nieco chłodno (zwłaszcza, że chwilami zrywał się wiatr), o tyle w końcówkach ścian 20%+ i tak się przegrzewałem i pociłem (!). Tyle tylko, że jak zwykle podjeżdżam przy ok. 20*C, to leje się ze mnie jak ze świni, a tym razem lało się ze mnie tylko jak ze świnki morskiej. ;))

Na Przełęczy świetny widok na rozświetloną Jelenią Górę w półmroku i we mgłach, ale zdjęcia nie wyszły - zbyt ciemno.
Dopiero od Odrodzenia zaczęły wychodzić:


A później rower na plecy i cyk! po kamieniach na wschód, czerwonym szlakiem, na spotkanie ze słońcem:

W sumie mogłem zostawić rower pod schroniskiem, bo wokół żywej duszy, a tylko mnie spowalniał i męczył. Ale dobrnąłem do 1350m, pod szczyt Małego Szyszaka (1435):

Na górze niebo i powietrze krystaliczne, a w Kotlinie mgły rozliczne:



/a to tylko marna namiastka rzeczywistości.. /

Widok na Przeł. Kark. w świetle poranka:

i na CZ ;p

Spacer po grzbiecie Karkonoszy zajął mi aż 2 godz. a po nim - tradycyjnie: sprowadzanie roweru w dół. ;p
Co ciekawe, minąłem po drodze podjeżdżającego łebka, który zagadnął do mnie:
"o, miło wiedzieć, że ktoś jeszcze też tutaj sprowadza rower" :D:D i co, łyso Wam? ;p

Do Drogi Sudeckiej z buta, tamże spuszczenie powietrza do 1,3 atm i zjazd przez Borowice, czyli opcja łagodna, co oznaczało do 51 km/h (na miękkich gumach!) i prawie bez hamowania. :)

Całą trasę ułatwiały mi znośne temperatury, senność już w połowie podjazdu przegrała z adrenaliną, natomiast całą drogę doskwierał mi narastający zastrzał w palcu prawej ręki - skóra nabrzmiała do bólu i wciąż nabrzmiewa - żadne domowe i ludowe metody nie działają. :(((

Powiadają, że na PK wjeżdża 1 samochód dziennie (do Odrodzenia) - mnie minęło aż 5 O_O
A oto najcięższy przypadek - zakopcił mi całą drogę, już lepiej, jakby go wprowadzali. ;)


Dystans uwzględnia śmieciowe przejazdy z 23 i 24 lipca.

Komentarze
Pewnie, że się nie chce wstawać w środku nocy, ale strach przed upałami jest silniejszy. :)

Nawet fabrycznie nowe samochody omijają normy spalin - vide: Volkswagen i dieselgate. ;p
mors
- 18:30 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj
Chciałbym, żeby mnie tak się chciało na wschód Słońca jechać.
Samochód kopci jak parowóz, powinni robić surowsze badania techniczne.
barklu
- 18:10 sobota, 27 lipca 2019 | linkuj
Lapec: mylisz się, będzie jeden lepszy... z dzisiejszego ataku na Śnieżkę o wschodzie słońca. :))

Pewnie i tacy istnieją...

Kamil: raczej "...po Karkonoszach" - dziś był atak na Śnieżkę, a planów jest wciąż ogrom. :)

T-king: nocne bezsenności i dzienne senności - mam tak całe życie. :/
W dzień przerąbane, ale przynajmniej pojeżdżę jak człowiek pomimo środku fali upałów. :)
W Hrgn zostawiłem aż 1,3 atm, a w Krossie było P 0,4 i T 0,8 :)
Prędkości były i tak krytycznie wysokie na zakrętach, ale za to mniej hamowania potrzeba. :)
Co do średniej, to tym razem tak bardzo się oszczędzałem przed atakiem szczytowym, że wjechałem niewypstrykany do końca. Spokojnie mogłem zejść poniżej 1h25m. ;)
A ja myślę, że łepek raz czytał o tajemniczym Sprowadzaczu Karkonoskim na Twoim blogu, a raz na moim no i mu wyszło dwóch. ;) ;pp
mors
- 08:31 piątek, 26 lipca 2019 | linkuj
Bez PBSa zdjęcia pierwsza klasa ;) Zaryzykuję że najlepszy wpis tego weekendu - który w sumie się jeszcze nie zaczął nawet :D

Mam kolejny sposób na Karkonoską => piechotą tam i nazot :DDD
Lapec
- 07:29 piątek, 26 lipca 2019 | linkuj
Powinieneś zmienić tytuł bloga: "Rowerem i pieszo przez Przełęcz Karkonoską".
kamilzeswaja
- 22:37 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Zdjęcia spoko, bezsenność to przydatna rzecz jak widzę :)

Średniej wolałem nie liczyć, tam samo jak wizualizować zmniejszenia ciśnienia na zjeździe, coby nie było za szybko :)

"o, miło wiedzieć, że ktoś jeszcze też tutaj sprowadza rower" - czyli łepek widział Cię już co najmniej dwa razy :)

ps. dobranoc :)
Trollking
- 22:31 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Nie bądź taki do przodu, bo Ci z tyłu zabraknie ;) ;p

Pytanie, czy "łyso Wam", było retoryczne, a tu proszę, "nożyce" się odezwały. ;D;D ;p ;)
mors
- 21:50 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Nie ma już świnki morskiej. Jest kawia :P ;)))

Ten koleś pewnie zapomniał dodać, że czyta blogaska jednego typa na BSie co zawsze sprowadza. I teraz spotkał kolejnego. Mówiąc prościej - nie rozpoznał Cię :P ;)
michuss
- 21:04 czwartek, 25 lipca 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!