"Aquapark Morsów" i okolice (1-8.VII.2019 /Hrgn/)
Poniedziałek, 8 lipca 2019
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 63.20 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Ogólnie to zbierałem siły przed sobotą (PK i K78 ;p). :) Jedynie w czwartek machnąłem sobie pseudo-trening do "Aquaparku Morsów" powyżej Przesieki. Tak stoi na oficjalnej mapie Przesieki, a jeszcze tam nie byłem!
Żeby nie było za łatwo i za nudno, to cały podjazd przez Podgórzyn przejechałem w terenie, ulicą Widokową (parę domków, a później kolejno: łąki, lasy, skały). Widokowo średnio - bo na północnych zboczach nie ma szans na dobre widoki. Za to cicho, pusto i nowo:
Do cywilizacji wróciłem koło sklepiku blisko granicy Podgórzyna i Przesieki. Widokowo nadawał się na dedykację dla Łapcia, ale raptem ~450 m wysokości to chyba trochę za słabo. ;)
Zamiast tego - ulica (??) Żulińskiego (!). Nawet nie wiem, w której parafii, bo leży na granicy:
To jest całość tej ulicy :) jeden dom na skarpie i mostek nie do przejechania nawet rowerem (duży uskok). o_O
Później Dolina Czerwienia i kawałek za (nad) Przesieką mamy ów Aquapark. Słabo trochę, ale za to wjazd za darmo. ;p
Aquapark Morsów w Przesiece © Morsowy
Nawet ładnie wyszło... © Morsowy
Kolejna niecka - jak darmo, to wchodzę! © Morsowy
Tamże pływały sobie samotnie Grażyna ok. 50tki i jej matka chyba, ok. 70tki. Kontrast termiczny wody i powietrza był tak duży, że aż szkity mi wykręcało, a te niewiasty długo siedziały zanurzone po szyję i na luziku sobie wyszły, nie wycierając się zbytnio. :O Co lepsze, wcale nie były "fokami". Tzn. potencjalnie były, tylko jeszcze o tym nie wiedziały. :)
PS. ledwo kawałek odszedłem, to Grażyna przebrała się niczym niezasłonięta. A mogłem się nie odwracać za siebie... xD
Później malownicza trasa i cyk - nie mniej malownicze Zachełmie:
Tak, to ja się bawię!
Nie mają własnego kościoła (jak żyć?), ale za to jaka kapliczka!
Jak na północny stok to widoki wporzo:
Były nawet relikty górskiego rolnictwa. ;)
Taki widok to rzadkość - prawie wszystko zasłaniają badyle. ;pp
Dystanse użytkowe od 1 do 5 lipca, plus trening 4 lipca, plus rozjazd ;) 7 i 8 lipca. Wjazd na Przeł. Kark. jest oczywiście osobno wpisany i liczony. Już nawet w papierowych notatkach ledwo się łapię, bo jeszcze Krossem w te dni też jeździłem. ;]
Przekroczyłem 5kkm w tym roku. Nareszcie...
30 czerwca jeszcze były rekordowe upały a już 3 dni później w Jakuszycach wystąpił nad ranem przymrozek (-1,3*C)!!! *-* Zamieszkałbym ;p
https://24jgora.pl/artykul/anomalia-pogodowa-w-jakuszycach/709251
Żeby nie było za łatwo i za nudno, to cały podjazd przez Podgórzyn przejechałem w terenie, ulicą Widokową (parę domków, a później kolejno: łąki, lasy, skały). Widokowo średnio - bo na północnych zboczach nie ma szans na dobre widoki. Za to cicho, pusto i nowo:
Do cywilizacji wróciłem koło sklepiku blisko granicy Podgórzyna i Przesieki. Widokowo nadawał się na dedykację dla Łapcia, ale raptem ~450 m wysokości to chyba trochę za słabo. ;)
Zamiast tego - ulica (??) Żulińskiego (!). Nawet nie wiem, w której parafii, bo leży na granicy:
To jest całość tej ulicy :) jeden dom na skarpie i mostek nie do przejechania nawet rowerem (duży uskok). o_O
Później Dolina Czerwienia i kawałek za (nad) Przesieką mamy ów Aquapark. Słabo trochę, ale za to wjazd za darmo. ;p
Aquapark Morsów w Przesiece © Morsowy
Nawet ładnie wyszło... © Morsowy
Kolejna niecka - jak darmo, to wchodzę! © Morsowy
Tamże pływały sobie samotnie Grażyna ok. 50tki i jej matka chyba, ok. 70tki. Kontrast termiczny wody i powietrza był tak duży, że aż szkity mi wykręcało, a te niewiasty długo siedziały zanurzone po szyję i na luziku sobie wyszły, nie wycierając się zbytnio. :O Co lepsze, wcale nie były "fokami". Tzn. potencjalnie były, tylko jeszcze o tym nie wiedziały. :)
PS. ledwo kawałek odszedłem, to Grażyna przebrała się niczym niezasłonięta. A mogłem się nie odwracać za siebie... xD
Później malownicza trasa i cyk - nie mniej malownicze Zachełmie:
Tak, to ja się bawię!
Nie mają własnego kościoła (jak żyć?), ale za to jaka kapliczka!
Jak na północny stok to widoki wporzo:
Były nawet relikty górskiego rolnictwa. ;)
Taki widok to rzadkość - prawie wszystko zasłaniają badyle. ;pp
Dystanse użytkowe od 1 do 5 lipca, plus trening 4 lipca, plus rozjazd ;) 7 i 8 lipca. Wjazd na Przeł. Kark. jest oczywiście osobno wpisany i liczony. Już nawet w papierowych notatkach ledwo się łapię, bo jeszcze Krossem w te dni też jeździłem. ;]
Przekroczyłem 5kkm w tym roku. Nareszcie...
30 czerwca jeszcze były rekordowe upały a już 3 dni później w Jakuszycach wystąpił nad ranem przymrozek (-1,3*C)!!! *-* Zamieszkałbym ;p
https://24jgora.pl/artykul/anomalia-pogodowa-w-jakuszycach/709251
Komentarze
Graty piątki, ja mam dwa i pół heh.
Sklep na 450m wrażenia nie robi, wszak najwyższy punkt Kato znajduje się na 357m, ale to tylko cyferki. Widok za to niszczy mój Śląsk ;). Kupował i spożywałbym :D. Dzięki za dedykacje ;) Lapec - 09:11 sobota, 13 lipca 2019 | linkuj
Sklep na 450m wrażenia nie robi, wszak najwyższy punkt Kato znajduje się na 357m, ale to tylko cyferki. Widok za to niszczy mój Śląsk ;). Kupował i spożywałbym :D. Dzięki za dedykacje ;) Lapec - 09:11 sobota, 13 lipca 2019 | linkuj
Zbierałeś siły przed moim przyjazdem, aż w takiej niepewności żyłeś :P
gratki za przekroczenie 50-tki , lepiej później, niż wcale :P, :D Katana1978 - 08:18 sobota, 13 lipca 2019 | linkuj
gratki za przekroczenie 50-tki , lepiej później, niż wcale :P, :D Katana1978 - 08:18 sobota, 13 lipca 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!