thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Przełęcz Karkonoska "na śpiocha" (po nocce) /Hrgn/

Czwartek, 20 czerwca 2019
kilosy:44.80gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Odkrywczo, Nielicho
Przełęcz Karkonoska na 100 sposobów jest moją inspiracją, tym razem popełniłem ją w sposób nr 3 (1: mono, 2: z "halnym" w twarz").
Po nocce zajechałem do igloo tylko się przebrać, jadła i napitku zażywszy wręcz symbolicznie...
Było to Boże Ciało, więc czas naglił, bo cepry mieli wolne i atakowali od rana, a ja musiałem być przed nimi, żeby nie zdążyli mnie wyprzedzić. ;p No i w miarę to nawet wyszło - atak właściwy (Podgórzyn) rozpocząłem o 7 z minutami nad ranem i wyprzedził mnie tylko jeden zawodnik. Między bLogiem a prawdą, to 1 na 1 możliwych. ;pp

Energią to ja nie tryskałem, ale poranek był bardzo rześki, więc Morfeusz się opóźniał. Strategia była prosta: przeżyć. ;)
Tym razem nie wypruwałem się 8 km/h na pierwszej ściance 20%+, dzięki czemu później nie miałem większej odciny ani mroczków przed oczami. ;p Wszystkie ściany jechałem 4-5 km/h a wypłaszczenia niewiele szybciej :) ale dzięki temu przeżyłem i to w niezłym stanie. Na górze znów miałem pod wiatr, ale słaby i bardziej rześko było niż poprzednio, co podniosło morale i pojechałem od razu pod Petrovą Boudę (rozdroże na 1260 m), nie "bawiąc się" w Odrodzenie, pff. ;))
Nie miałem też ochoty bawić się w poprzeczne rynny odpływowe na szlaku granicznym, toteż pojechałem w całości asfaltem, czyli najpierw kilkaset metrów w dół (i w głąb Czech), a później nazad, w kierunku tej ich Budy. ;p Asfalty miejscami mają gorsze niż na Karkonoskiej! ;pp Dla Huragana to bez znaczenia, ale ostrzegam, cobyśta się nie zdziwili. ;p
Tym razem wielkich planów nie było, coby nie zasnąć gdzieś w połowie szlaku, toteż na ww. rozdrożu zacząłem sprowadzanie w dół, czarnym szlakiem Petrovka w kierunku Jagniątkowa.
Szlak ów jest niby dostępny dla rowerzystów, ale trzeba przyznać, że trudnością bije Karkonoską na głowę (na dole piachy, u góry kamole, a nachylenia do 30%!). Ja bym się na taki podjazd nie pisał, a już na pewno nie na moich sprzętach. ;p Jakimś wypasionym góralem (29", skrajnie niskie przełożenia, zawiecha) to bym się jeszcze zastanawiał...
Oczywiście są ludzie, co to podjeżdżają, w tym m.in. nasza filigranowa Bożena "Karkonoska" (Alouette z BS). o_O

Końcówa podjazdu na Przeł. Kark.
Końcówa podjazdu na Przeł. Kark. © Morsowy


Po polskiej stronie o Przeł. Karkonoską się walczy do upadłego, a po czeskiej - tradycyjnie bez walki ;p
Po polskiej stronie o Przeł. Karkonoską się walczy do upadłego, a po czeskiej - tradycyjnie bez walki ;p © Morsowy
I kolejna wataha Pepików...  80% szło na Petrovą Boudę, 15% wracało z powrotem na piechotę xD a reszta poszła do Odrodzenia. ;p




Rozdroże (1260m) pod Petrovą Boudą (1288)
Rozdroże (1260m) pod Petrovą Boudą (1288) © Morsowy

Ciekawy wrak olbrzyma w górnych partiach Karkonoszy
Ciekawy wrak olbrzyma w górnych partiach Karkonoszy © Morsowy

Subalpejska wełnianka (też nie znałem ;p ):


Rośnie na wciąż mokrych torfowiskach...

Przykładowa zajawka na czarny szlak do Jagniątkowa:


Człapało się dość żmudnie, choć szlak jest prosty, przez co stosunkowo krótki, ale na górze straszyły kamole i słońce, po środku chmury i deszcz, a na dole straszyło mnie ciepło. ;p
Sprowadzałem prawie do samego Jagniątkowa ;p bo bym nie wyhamował na 1 hamulcu ;]
A w J. zacząłem mijać pierwsze watahy rowerzystów, atakujących kilkuprocentowe asfalty już dobre 2 czy 3 km, z mocno cięrpiętniczymi minami... ;] Dokładnie tak widzę K78. ;D;D

Wróciłem w stanie ogólnym dobrym, ale jak legnąłem, ok. 10:30, to tak zasnąłem (do 19:40), że przespałem wszystkie msze w mieście. ;ppp


Mało zdjęć, zatem dygresje i dedykacje:
1) kiedy robisz mema dla Katany, a tu sru! wyskakuje reklama...

xDDD

2) Przez cały czerwiec wpadł(a) do mnie tylko 1 komar(zyca). Tak jak ostrzegałem - odprawiłem poczwarę do entuzjasty ciepłej połowy roku...

:D

Komentarze
Poprawka: "dzięki" Katanie już wiem, jak wygląda Karkonoska w południe xD
No więc ludków jest sporo: na rowerach, na piechotę, jak i hybrydy wprowadzające rowery na piechotę. ;] W tym nasza K78 ;D;D;D;D;D
mors
- 13:47 niedziela, 7 lipca 2019 | linkuj
Co się dzieje w piekle pogodowym, to nie mam pojęcia, bo wtedy jeżdżę albo tylko po płaskim, albo wcale. ;]
Chociaż jak te 5 lat temu wjeżdżałem na mono jako zwykły turysta, to był sezon urlopowy i późne rano (do 25*C) no i były tłumy. Ale odnoszę wrażenie, że teraz trochę już wyszła z mody. ;)
mors
- 20:27 piątek, 5 lipca 2019 | linkuj
Żadnych bąbli :p

A tą Karkonoską tak mało uczęszczana, czy bardziej ludzie wolą w piekle pogodowym wjeżdżać? :P
Lapec
- 15:57 piątek, 5 lipca 2019 | linkuj
Będzie jakieś 500, ale bąbli (na Twej skórze) ;D;D
mors
- 12:45 piątek, 5 lipca 2019 | linkuj
Jak będzie z tego jakieś 500+ to śmiało ;)
Lapec
- 10:38 piątek, 5 lipca 2019 | linkuj
Evita: morderstwa i aborcje w przypadku komarów są dopuszczalne i wskazane. Ale to taki wyjątek. ;pp ;)
Co do kolejnych wyzwań to czekam na dalsze podpowiedzi, bo aktualnie największym dla mnie wyzwaniem jest wymyślenie pozostałych 97 wyzwań. ;D ;)
A widoki tym razem były średnie. ;)

Michuss: a co, już nie wierzyłeś we mnie? ;p ;) Musiałem stopniować napięcie, tak dla siebie, jak i dla Czytelników. ;))

Lapec: o, to jeszcze doślę Ci jej dzieciaczki - sierotki szukają teraz tatusia. ;D;D;D
mors
- 09:59 piątek, 5 lipca 2019 | linkuj
Dzięki za dedykacje, ale chyba ją (komarzyce) popsułeś :-P
Ogólnie to możesz odsyłać śmiało - w Kato spotka tyle koleżanek, co Polak na wycieczce w Nowym Jorku czy innym Londynie rodaków :D

Kościołem się nie martw - ja też nie byłem :D
Lapec
- 09:06 piątek, 5 lipca 2019 | linkuj
Coraz bardziej zaskakujesz :)
michuss
- 08:59 piątek, 5 lipca 2019 | linkuj
A ona miała może małe dzieci.. :P:P

Czadzik te Twoje widoczki ;) Wyzwania rosną, zatem niedługo wjedziesz po omacku z opaską na oczach, bez snu od 72h. Próbuj! ;-) Tylko jedz i pij!
Evita
- 08:33 piątek, 5 lipca 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!