thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Zbiorówka z 2 czy tam 3 tygodni... /Kross/

Sobota, 29 czerwca 2019
kilosy:75.62gruntow(n)e:1.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Jeździło się mało góralem, bo pogoda niesprzyjająca ;) w sensie, że na Huraganie jest trochę lżej i trochę szybciej, czyli nie aż tak gorąco. Na uwagę zasługuje chyba tylko poprzednia sobota, kiedy to zaraz po nocce spakowałem do wora odpady remontowe i wywiezłem je do PSZOK-u, oczywiście rowerem, z worem na plecach. Następnie powrót do igloo i odpicowanie się, po czym od razu do Podgórzyna, gdzie miło wytapiałem czas:

... a stąd przyczajony w moment znalazłem się w Transgranicznym Centrum Turystyki Aktywnej w Sobieszowie, gdzie przewidziano uroczyste otwarcie ponad 70 km (!) nowych single tracków. Było sporo imprez towarzyszących, niektóre nawet okołorowerowe. ;) Była też oczywiście Maja W. która znów minęła mnie i nie poznała ;)) no i wolała firmowe stoisko Krossa

...zamiast mojego dinozaura, na którym to specjalnie dla niej się pofatygowałem i narażałem swoje hamulce (teren prawie płaski, ale 100 000 000 rowerzystów nie ułatwiało mi jazdy bezhamulcowej). ;p Tak niedoceniony pozbierałem wszystkie darmówki ze stoisk (głównie ulotki, pfff ;p) i wróciłem do igloo, bo już nie mogłem patrzeć na te rowery - tyle ich się zjechało. :O Co zabawne - dominowały szosy i elektryczne MTB. O tempora, o mor(e)s... Przebiegi nikłe i po płaskim, a i tak jednego dnia zaliczyłem wpadkę nawigacyjną i musiałem hamować. :(( Alternatywą było wpadniecie do stacji przepompowni ścieków... :>

Komentarze
Też tak dziś wołałem. Do Katany, na Przeł. Karkonoskiej. :D Było grubo! ;]
mors
- 23:25 sobota, 6 lipca 2019 | linkuj
Pierwszy!
yurek55
- 21:28 sobota, 6 lipca 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!