Zbiorówka z 2 czy tam 3 tygodni... /Kross/
Sobota, 29 czerwca 2019
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 75.62 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jeździło się mało góralem, bo pogoda niesprzyjająca ;) w sensie, że na Huraganie jest trochę lżej i trochę szybciej, czyli nie aż tak gorąco.
Na uwagę zasługuje chyba tylko poprzednia sobota, kiedy to zaraz po nocce spakowałem do wora odpady remontowe i wywiezłem je do PSZOK-u, oczywiście rowerem, z worem na plecach. Następnie powrót do igloo i odpicowanie się, po czym od razu do Podgórzyna, gdzie miło wytapiałem czas:
... a stąd przyczajony w moment znalazłem się w Transgranicznym Centrum Turystyki Aktywnej w Sobieszowie, gdzie przewidziano uroczyste otwarcie ponad 70 km (!) nowych single tracków. Było sporo imprez towarzyszących, niektóre nawet okołorowerowe. ;) Była też oczywiście Maja W. która znów minęła mnie i nie poznała ;)) no i wolała firmowe stoisko Krossa
...zamiast mojego dinozaura, na którym to specjalnie dla niej się pofatygowałem i narażałem swoje hamulce (teren prawie płaski, ale 100 000 000 rowerzystów nie ułatwiało mi jazdy bezhamulcowej). ;p Tak niedoceniony pozbierałem wszystkie darmówki ze stoisk (głównie ulotki, pfff ;p) i wróciłem do igloo, bo już nie mogłem patrzeć na te rowery - tyle ich się zjechało. :O Co zabawne - dominowały szosy i elektryczne MTB. O tempora, o mor(e)s... Przebiegi nikłe i po płaskim, a i tak jednego dnia zaliczyłem wpadkę nawigacyjną i musiałem hamować. :(( Alternatywą było wpadniecie do stacji przepompowni ścieków... :>
... a stąd przyczajony w moment znalazłem się w Transgranicznym Centrum Turystyki Aktywnej w Sobieszowie, gdzie przewidziano uroczyste otwarcie ponad 70 km (!) nowych single tracków. Było sporo imprez towarzyszących, niektóre nawet okołorowerowe. ;) Była też oczywiście Maja W. która znów minęła mnie i nie poznała ;)) no i wolała firmowe stoisko Krossa
...zamiast mojego dinozaura, na którym to specjalnie dla niej się pofatygowałem i narażałem swoje hamulce (teren prawie płaski, ale 100 000 000 rowerzystów nie ułatwiało mi jazdy bezhamulcowej). ;p Tak niedoceniony pozbierałem wszystkie darmówki ze stoisk (głównie ulotki, pfff ;p) i wróciłem do igloo, bo już nie mogłem patrzeć na te rowery - tyle ich się zjechało. :O Co zabawne - dominowały szosy i elektryczne MTB. O tempora, o mor(e)s... Przebiegi nikłe i po płaskim, a i tak jednego dnia zaliczyłem wpadkę nawigacyjną i musiałem hamować. :(( Alternatywą było wpadniecie do stacji przepompowni ścieków... :>
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!