Gozdnica zniszczy każdego - druga awaria Krossa ;p
Piątek, 5 października 2018
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 95.20 | gruntow(n)e: | 8.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tym razem Gozdnica i przysiółek Dębówek - jeszcze do niedawna niezły administracyjny absurd. Otóż są to dwa domy, w tym jeden to leśniczówka, leżące przy samej granicy z:
- miasteczkiem Gozdnica;
- moim powiatem;
- województwem lubuskim,
ale po "tamtej" stronie (gm. Węgliniec, pow. zgorzelecki, woj. dolnośląskie).
Do najbliższych domów Gozdnicy jest ze 200 m, a do centrum miasteczka 1-2 km, natomiast po stronie dolnośląskiej są wielkie lasy, a do najbliższych zabudowań Kościelnej Wsi, której formalnie jest częścią, jest 5 km lasem i to na przełaj. :D
Nie tylko ludzie załatwiają wszystko w Gozdnicy, ale i media płyną z tegoż miasteczka, a nawet granica parafii ich obejmuje, pomimo różnych województw. Z Kościelną Wsią łączy ich wyłącznie granica na mapie. :D Kto tak mądrze wymyślił i po co??
Dopiero niedawno skończono z tym absurdem - przysiółek oddano do Gozdnicy i ogólnie lubuskiego, jednocześnie zabierając taki sam skrawek lubuskiego i przekazując go do dolnośląskiego. ;]
Po chwili miałem okazję zapoznać się bliżej z tym przysiółkiem na ziemi niczyjej. ;)
Mianowicie zaraz po minięciu ostatniego domu ;)) odkręciła mi się kiera w Krossie :OOO
Kombinowałem z pół godziny, nawet ciosałem tłuczeń z drogi, by wyszedł z nich imbus ;D;D ale ostatecznie się poddałem i musiałem się prosić o pomoc. :/
Szczęście, że mieszkańcy mieli imbusy i po chwili wróciłem w las. Doga dość niezwykła, bo pierwsze 5 km praktycznie bez żadnego zakrętu! Jaki paradoks - na takiej drodze bez zakrętów stracić możliwość skręcania. ;))
Była to druga awaria Krossa, przy czym pierwsza była identyczna, i też blisko miałem do wsparcia. A ileż to nocy się przejechało po odludziach... to by dopiero było... o_O
Awariastats:
1) 32.020,55 km (13 lat)
2) 57.838 km (19 lat i 17 dni ;))
No i jeszcze kapeć - jeden jedyny! przy 52.102 km (18 lat)
Dziękuję za uwagę. ;p
Kontynuuję relację, bo jestem jeszcze w lesie. ;))
Kolejny absurd zaserwowali kolejarze, którzy pismo urzędowe zamocowali do znaku w środku lasu :OOO
Nawet nie bardzo wiadomo, kto jest jego adresatem. ;]
Dalej przysiółek Rychlinek, z którego nawiedziłem tylko samotny dom w głębi lasu, z samotną staruszką krzątającą się po obejściu. Jest klimat! ;) Gdyby tak jeszcze chatka była z drewna i strzechą kryta...
Na drugim końcu lasu dopiero się dowiedziałem, na jakie niebezpieczeństwo się narażałem. ;)
W drodze powrotnej (asfaltowej) jechało jeszcze więcej pomyleńców, niż w pierwszą stronę - a to dziadek na "ukrainie" jadący lewą stroną, tj. centralnie na mnie, w towarzystwie TIRów mijających nas na żyletę, a to jakiś Janusz, który zajeżdża drogę i to jeszcze z przyczepą, aż muszę skakać po krawężnikach, i inni. A w sklepie, stojąc w kolejce bez kontaktu wzrokowego z rowerem, trafił się przede mną taki safanduła, że szło oszaleć. Kupował pół godziny, pół godziny płacił miedziakami, a na koniec jeszcze zaczął bajerować sprzedawczynię, choć mogłaby być jego wnuczką. o_O
Tak się wnerwiłem, że aż mi się ręce trzęsły, a od tego aż upuściłem telefon na beton. ;p A jak grzmotnął, to się jeszcze bardziej wnerwiłem, przez co drugi raz mi grzmotnął. xD
W piątej 69 km po Borach plus dopisuję 26 km z czwartku (cmentarz w Jeleninie).
PS. właśnie się dowiedziałem, że ktoś z BS mnie zdekonspirował na mojej dzielni (w Morsownii 1.2)...
Mam nadzieje, ze zdążę się wyprowadzić, zanim przeczytają całego mojego bloga. ;ppp
- miasteczkiem Gozdnica;
- moim powiatem;
- województwem lubuskim,
ale po "tamtej" stronie (gm. Węgliniec, pow. zgorzelecki, woj. dolnośląskie).
Do najbliższych domów Gozdnicy jest ze 200 m, a do centrum miasteczka 1-2 km, natomiast po stronie dolnośląskiej są wielkie lasy, a do najbliższych zabudowań Kościelnej Wsi, której formalnie jest częścią, jest 5 km lasem i to na przełaj. :D
Nie tylko ludzie załatwiają wszystko w Gozdnicy, ale i media płyną z tegoż miasteczka, a nawet granica parafii ich obejmuje, pomimo różnych województw. Z Kościelną Wsią łączy ich wyłącznie granica na mapie. :D Kto tak mądrze wymyślił i po co??
Dopiero niedawno skończono z tym absurdem - przysiółek oddano do Gozdnicy i ogólnie lubuskiego, jednocześnie zabierając taki sam skrawek lubuskiego i przekazując go do dolnośląskiego. ;]
Po chwili miałem okazję zapoznać się bliżej z tym przysiółkiem na ziemi niczyjej. ;)
Mianowicie zaraz po minięciu ostatniego domu ;)) odkręciła mi się kiera w Krossie :OOO
Kombinowałem z pół godziny, nawet ciosałem tłuczeń z drogi, by wyszedł z nich imbus ;D;D ale ostatecznie się poddałem i musiałem się prosić o pomoc. :/
Szczęście, że mieszkańcy mieli imbusy i po chwili wróciłem w las. Doga dość niezwykła, bo pierwsze 5 km praktycznie bez żadnego zakrętu! Jaki paradoks - na takiej drodze bez zakrętów stracić możliwość skręcania. ;))
Była to druga awaria Krossa, przy czym pierwsza była identyczna, i też blisko miałem do wsparcia. A ileż to nocy się przejechało po odludziach... to by dopiero było... o_O
Awariastats:
1) 32.020,55 km (13 lat)
2) 57.838 km (19 lat i 17 dni ;))
No i jeszcze kapeć - jeden jedyny! przy 52.102 km (18 lat)
Dziękuję za uwagę. ;p
Kontynuuję relację, bo jestem jeszcze w lesie. ;))
Kolejny absurd zaserwowali kolejarze, którzy pismo urzędowe zamocowali do znaku w środku lasu :OOO
Nawet nie bardzo wiadomo, kto jest jego adresatem. ;]
Dalej przysiółek Rychlinek, z którego nawiedziłem tylko samotny dom w głębi lasu, z samotną staruszką krzątającą się po obejściu. Jest klimat! ;) Gdyby tak jeszcze chatka była z drewna i strzechą kryta...
Na drugim końcu lasu dopiero się dowiedziałem, na jakie niebezpieczeństwo się narażałem. ;)
W drodze powrotnej (asfaltowej) jechało jeszcze więcej pomyleńców, niż w pierwszą stronę - a to dziadek na "ukrainie" jadący lewą stroną, tj. centralnie na mnie, w towarzystwie TIRów mijających nas na żyletę, a to jakiś Janusz, który zajeżdża drogę i to jeszcze z przyczepą, aż muszę skakać po krawężnikach, i inni. A w sklepie, stojąc w kolejce bez kontaktu wzrokowego z rowerem, trafił się przede mną taki safanduła, że szło oszaleć. Kupował pół godziny, pół godziny płacił miedziakami, a na koniec jeszcze zaczął bajerować sprzedawczynię, choć mogłaby być jego wnuczką. o_O
Tak się wnerwiłem, że aż mi się ręce trzęsły, a od tego aż upuściłem telefon na beton. ;p A jak grzmotnął, to się jeszcze bardziej wnerwiłem, przez co drugi raz mi grzmotnął. xD
W piątej 69 km po Borach plus dopisuję 26 km z czwartku (cmentarz w Jeleninie).
PS. właśnie się dowiedziałem, że ktoś z BS mnie zdekonspirował na mojej dzielni (w Morsownii 1.2)...
Mam nadzieje, ze zdążę się wyprowadzić, zanim przeczytają całego mojego bloga. ;ppp
Komentarze
Rządzę gdzie chcę :P - jak zechcę to i porządzę u Ciebie w Jeleniej. Mam tam wtyki i jak będziesz grzeczny to będzie Ci miło, a jak nie ...to ...to ....zobaczysz :P
Katana1978 - 15:48 poniedziałek, 8 października 2018 | linkuj
Ta zniewaga ;) morsiej krwi wymaga !!! ;)
sky1967 - 11:43 poniedziałek, 8 października 2018 | linkuj
"Widzę" tu jakieś oskarżenia w kierunku "ekipy z Bolesławca" ???!!! ;)
sky1967 - 11:41 poniedziałek, 8 października 2018 | linkuj
Ze wszystkich zagrożeń najgorsi są ci na quadach. Ze żmijami pracuję, więc nieco obytam ;] Fajne tereny do jazdy bajkiem... Tęskno..
@Katana? Rządzisz :D Evita - 09:47 poniedziałek, 8 października 2018 | linkuj
@Katana? Rządzisz :D Evita - 09:47 poniedziałek, 8 października 2018 | linkuj
No to jak masz płetwy, to faktycznie za miękkie.....ale może zębami - wprawdzie masz tylko 2 heh - no ale za to twarde :P
Katana1978 - 02:48 poniedziałek, 8 października 2018 | linkuj
wg mnie, Mors powinien dać radę dokręcić palcami :>
Katana1978 - 20:41 niedziela, 7 października 2018 | linkuj
Imbusa mogłeś zrobić z 2 patyków (tak przed chwilą na to wpadłam :>
Jeden z jednej strony nakrętki, drugi z drugiej i ściskacz rękami i kręcisz. Pewnie na maksa byś nie dokręcił, ale choć trochę by się trzymało. No i patyki musiałyby być w miarę mocne, nie łamliwe .... Katana1978 - 22:20 sobota, 6 października 2018 | linkuj
Jeden z jednej strony nakrętki, drugi z drugiej i ściskacz rękami i kręcisz. Pewnie na maksa byś nie dokręcił, ale choć trochę by się trzymało. No i patyki musiałyby być w miarę mocne, nie łamliwe .... Katana1978 - 22:20 sobota, 6 października 2018 | linkuj
Morsie ! chusteczek ?! po Sebku i Karynie ?? - nieeee !!!! :P
Katana1978 - 22:13 sobota, 6 października 2018 | linkuj
Nie mogę się pozbierać po tym wpisie :D :D :P
Katana1978 - 21:25 sobota, 6 października 2018 | linkuj
Ten dekonspirator to dopiero musiała być żmija :)
Ale w sumie się dziwię - mieszkasz w małej społeczności i dopiero teraz ktoś Cię wyczaił? Trollking - 21:15 sobota, 6 października 2018 | linkuj
Ale w sumie się dziwię - mieszkasz w małej społeczności i dopiero teraz ktoś Cię wyczaił? Trollking - 21:15 sobota, 6 października 2018 | linkuj
Jak się ma narzędzia rowerowe przy sobie, to awarie niestraszne.
yurek55 - 20:29 sobota, 6 października 2018 | linkuj
Ciężki dzień jak widzę a żmije uciekały pewnie, ile pary w łuskach?;)))
nahtah - 20:01 sobota, 6 października 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!