Czechy zamiast Jasnej Góry :) /Hrgn/
Poniedziałek, 1 stycznia 2018
Kategoria Nielicho
kilosy: | 219.80 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tak to bywa, gdy sie jezdzi bez mapy. :)
Start klasycznie, jeszcze przed polnoca. Pierwsze 110 km caly czas pod wiatr, i to "halny". W temp. 8-9*C - w srodku zimy i to jeszcze przy dosc pogodnym niebie! O_O
Pierwsze 80 km caly czas lekko pod gorke - dalo sie przezyc, ale ostatnie 30 km to juz byla ciezka rzeznia, zwlaszcza jak sie nie ma mlynka.
No ale zylem nadzieja na lekki powrot z wiatrem i z gorki... a guzik - gdzies od polowy wyraznie zaczelo schodzic mi powietrze - rower, pomimo wichury w plecy, zatrzymywal sie nawet na wiekszosci zjazdow. o_O
Umordowalem sie prawie tak, jak w pierwsza strone. XD
Co do tytulu - planowalem nawiedzic parafie Jasna Gora, co to jest "w lewym dolnym rogu" tj. miedzy Bogatynia a Czechami, na polnocnym zboczu przedgorza izerskiego.
Niestety, bez mapy sobie nie poradzilem z Bogatynia i wyladowalem w Czechoslowacji ;) gdzie zaryzykowalem dluzszy przejazd - przez Frydlant do Zawidowa. Na szczescie nikt nie widzial. ;))
Jechalem glownie krajowa 13stka liczac, ze bedzie caly czas droga z pierwszenstwem czytaj: nie bede musial hamowac na zjazdach. :)
A gdzie tam - przed Frydlantem serpentyny, a w centrum miast rondo na srogim zjezdzie, grr!
U Pepikow oczywiscie ponabijalem sie z napisow - najlepszy byl na lodowisku - " ZIMNI STADION" :)
W dodatku te cudaki maja snieg przy +9*C. Mila niespodzianka, jednak aparat nic dzis nie ogarnial, ani ja jego...
Wrazen i atrakcji bylo bez liku, az sie pisac nie chce. ;)
Inna sprawa, ze 95% tej trasy juz znalem..
W Nowy Rok wjechalem zgodnie z planem, tj. w czelusciach Borow Dlnsl. Uniknalem pijanych ludzi, ale nawet w srodku lasu nie uniknalem halasow i rozblyskow. Przynajmniej nie widzialem przerazonych zwierzat...
Cala trasa to 16 godz. w tym jedna w kosciele ( w trasie). :)
Co ciekawe, zjadlem tylko 4 batoniki i wypilem moze 500 ml wody- i to pomimo rzezni w obie strony. Kiedys byloby to nie do pomyslenia, ale najwyrazniej Zimna Dieta krzepi. ;))
Na zdjeciu "widoczny" Huragan na cieplym sniegu, a zaraz nad rowerem jest napis " zimni stadion" - trzeba patrzec pod odpowiednim katem. :)
Start klasycznie, jeszcze przed polnoca. Pierwsze 110 km caly czas pod wiatr, i to "halny". W temp. 8-9*C - w srodku zimy i to jeszcze przy dosc pogodnym niebie! O_O
Pierwsze 80 km caly czas lekko pod gorke - dalo sie przezyc, ale ostatnie 30 km to juz byla ciezka rzeznia, zwlaszcza jak sie nie ma mlynka.
No ale zylem nadzieja na lekki powrot z wiatrem i z gorki... a guzik - gdzies od polowy wyraznie zaczelo schodzic mi powietrze - rower, pomimo wichury w plecy, zatrzymywal sie nawet na wiekszosci zjazdow. o_O
Umordowalem sie prawie tak, jak w pierwsza strone. XD
Co do tytulu - planowalem nawiedzic parafie Jasna Gora, co to jest "w lewym dolnym rogu" tj. miedzy Bogatynia a Czechami, na polnocnym zboczu przedgorza izerskiego.
Niestety, bez mapy sobie nie poradzilem z Bogatynia i wyladowalem w Czechoslowacji ;) gdzie zaryzykowalem dluzszy przejazd - przez Frydlant do Zawidowa. Na szczescie nikt nie widzial. ;))
Jechalem glownie krajowa 13stka liczac, ze bedzie caly czas droga z pierwszenstwem czytaj: nie bede musial hamowac na zjazdach. :)
A gdzie tam - przed Frydlantem serpentyny, a w centrum miast rondo na srogim zjezdzie, grr!
U Pepikow oczywiscie ponabijalem sie z napisow - najlepszy byl na lodowisku - " ZIMNI STADION" :)
W dodatku te cudaki maja snieg przy +9*C. Mila niespodzianka, jednak aparat nic dzis nie ogarnial, ani ja jego...
Wrazen i atrakcji bylo bez liku, az sie pisac nie chce. ;)
Inna sprawa, ze 95% tej trasy juz znalem..
W Nowy Rok wjechalem zgodnie z planem, tj. w czelusciach Borow Dlnsl. Uniknalem pijanych ludzi, ale nawet w srodku lasu nie uniknalem halasow i rozblyskow. Przynajmniej nie widzialem przerazonych zwierzat...
Cala trasa to 16 godz. w tym jedna w kosciele ( w trasie). :)
Co ciekawe, zjadlem tylko 4 batoniki i wypilem moze 500 ml wody- i to pomimo rzezni w obie strony. Kiedys byloby to nie do pomyslenia, ale najwyrazniej Zimna Dieta krzepi. ;))
Na zdjeciu "widoczny" Huragan na cieplym sniegu, a zaraz nad rowerem jest napis " zimni stadion" - trzeba patrzec pod odpowiednim katem. :)
Komentarze
To już widzę żywym trupem zostałeś? ;))
Bo tylko sztywni nic nie wypacają, coraz lepsze rewelacje wymyślasz, jak się czyta te mądrości, które produkujesz to ręce opadają.
Ale coraz jaśniejszy staje się kierunek w którym zmierzasz, najpierw były rekordy bez gumy na pancernych oponach, później rekordy bez hamowania - teraz się zaczynają rekordy w jeździe bez jedzenia i picia. Choroba wyraźnie postępuje :))) wilk - 09:58 wtorek, 9 stycznia 2018 | linkuj
Bo tylko sztywni nic nie wypacają, coraz lepsze rewelacje wymyślasz, jak się czyta te mądrości, które produkujesz to ręce opadają.
Ale coraz jaśniejszy staje się kierunek w którym zmierzasz, najpierw były rekordy bez gumy na pancernych oponach, później rekordy bez hamowania - teraz się zaczynają rekordy w jeździe bez jedzenia i picia. Choroba wyraźnie postępuje :))) wilk - 09:58 wtorek, 9 stycznia 2018 | linkuj
Ale mam nadzieję, że kontrolujesz wodę traconą przy każdym oddechu. Szkoda by było, gdyby taki cudowny system zawalił się przez to, że sapiesz - a jak sam piszesz: "umordowałeś się".
Hipek - 07:36 wtorek, 9 stycznia 2018 | linkuj
Katana, jak nic nie wypił, to z czym miał iść w te krzaki? Na jednym z cieplejszych wyścigów piłem od rana jak szalony, ale pierwszy raz na stronę poszedłem tegoż dnia o północy i to w zasadzie symbolicznie... A nasz Magiczny Mors ograniczył się do chłonięcia wilgoci z powietrza.
Hipek - 12:00 poniedziałek, 8 stycznia 2018 | linkuj
na 16 godzin tak rzadko sikać - sprawdź nerki ....
Katana1978 - 21:14 czwartek, 4 stycznia 2018 | linkuj
Ja myślę że Mors prędzej by wylądował w uwadze na tvn :D Tam lubią takie emocje jak na grzybach :D :D
Katana1978 - 18:56 czwartek, 4 stycznia 2018 | linkuj
Jak nam Mors mówi o obiegu zamkniętym - to od razu można wywnioskować, że tak naprawdę popijał własny mocz ;)).
Ta droga Morsie ma przyszłość - takich co jeżdżą zimą jest wielu, ale w uryno-cyclingu byłbyś jedynym przedstawicielem. Pomyśl jaka to droga do kasy - kanał na YouTubie zaraz by złapał tysiące śledzących, nawet do Wojewódzkiego byś mógł trafić! :)) wilk - 18:46 czwartek, 4 stycznia 2018 | linkuj
Ta droga Morsie ma przyszłość - takich co jeżdżą zimą jest wielu, ale w uryno-cyclingu byłbyś jedynym przedstawicielem. Pomyśl jaka to droga do kasy - kanał na YouTubie zaraz by złapał tysiące śledzących, nawet do Wojewódzkiego byś mógł trafić! :)) wilk - 18:46 czwartek, 4 stycznia 2018 | linkuj
A wiesz Morsie że jak człowiek jest odwodniony to i śliny w buzi nie ma ....-i wilgoć z otoczenia nie pomoże ...
Na Biologii to chyba spałeś ... Katana1978 - 17:53 czwartek, 4 stycznia 2018 | linkuj
Na Biologii to chyba spałeś ... Katana1978 - 17:53 czwartek, 4 stycznia 2018 | linkuj
Porównanie mnie, nawet najbardziej abstrakcyjne, do Antoniego to największa obelga!!! ;p Do zobaczenia w koszmarach! :P
Evita - 08:05 środa, 3 stycznia 2018 | linkuj
Piękniusio!
:-)
Wszystkiego najlepszego morsiku w Nowym Roku! kosma100 - 21:51 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
:-)
Wszystkiego najlepszego morsiku w Nowym Roku! kosma100 - 21:51 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Mors lubi mieć pod górkę i już. Im bardziej badziewnie, im bardziej ciężko - tym dla niego lepiej - Ot taki męczennik rowerowy :P
Katana1978 - 20:57 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Dalej negujesz rzeczywistość sugerując, że Ciebie nie obejmują zasady, które dotyczą wszystkich innych ludzi. 500ml w 16h to jest bardzo mała ilość, niezależnie od tego ile wypiłeś przed; zarówno najeść jak i napić można się jedynie z niewielkim zapasem. Poczytaj trochę o fizjologii wysiłku, woda to jest absolutna podstawa. Gdy jedziesz tak wolno jak Ty - braku nawodnienia tak szybko i dotkliwie nie odczujesz, ale na pewno osłabi - bo tak działa ludzki organizm, co widać po Twojej średniej prędkości. A im szybciej jedziesz tym szybciej organizm na brak wody zareaguje, w przypadku bardzo szybkiej jazdy za odwodnienie płaci się szybkim odcięciem, widziałem to nieraz jak odcinało w ten sposób nawet bardzo mocnych ludzi.
Ja mam duże doświadczenie w długich trasach, zwyczajnie chcę Ci pomóc i pozwolić wyeliminować niepotrzebne błędy jakie popełniasz. wilk - 20:45 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Ja mam duże doświadczenie w długich trasach, zwyczajnie chcę Ci pomóc i pozwolić wyeliminować niepotrzebne błędy jakie popełniasz. wilk - 20:45 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Morsie - nie jesteś mutantem posiadającym cudowne właściwości, tylko człowiekiem. I jako człowiek podlegasz takim samym regułom jak każdy inny, więc picie za mało wody osłabi Cię niezależnie od stosowanej diety. 500ml wody na 16h przy wysiłku fizycznym to jest liczba na widok której ludzie obeznani z fizjologią złapią się za głowę. Ze wszystkich licznych sposobów w jakie można osłabić organizm - odwodnienie niesie ze sobą najgorsze skutki i najbardziej osłabia. Człowiek potrzebuje ok. 2-2,5l na dobę (przy wysiłku więcej), więc picie 500ml przez 2/3 doby przy wysiłku to sporo poniżej tej granicy, więc i sporo organizm osłabi i żadna dieta nie ma nic do tego.
Negowaniem tego oczywistego faktu stawiasz się w rządku bretarian, którzy twierdzą, że nie jedzą i nie piją przez miesiące. wilk - 18:16 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Negowaniem tego oczywistego faktu stawiasz się w rządku bretarian, którzy twierdzą, że nie jedzą i nie piją przez miesiące. wilk - 18:16 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Ładny dystans na 1 go stycznia, wiatru nie zazdroszczę, wczoraj tylko 60 km jechałem pod wiatr... masarka...
Zapowiada Ci się niezły rok :) amiga - 11:01 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Zapowiada Ci się niezły rok :) amiga - 11:01 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Gratulacje, wreszcie jakaś porządne trasa Morsie ;)).
Ale tym wyjazdem to raczej pokazałeś, że Zimna Dieta zupełnie nie skutkuje - skoro jechałeś przez 15h to średnia wypada 14,5 km/h ;)) Ale jeśli wypijasz jedynie 500ml przez aż 16h to nic dziwnego, brak odpowiedniego nawodnienia znacząco osłabia organizm. wilk - 10:34 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Ale tym wyjazdem to raczej pokazałeś, że Zimna Dieta zupełnie nie skutkuje - skoro jechałeś przez 15h to średnia wypada 14,5 km/h ;)) Ale jeśli wypijasz jedynie 500ml przez aż 16h to nic dziwnego, brak odpowiedniego nawodnienia znacząco osłabia organizm. wilk - 10:34 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Szacuneczek! Motywuj mnie tak codziennie, to i w tym roku może coś sensownego wykrzeszę, bo last year - to żenuaaa ;)
Evita - 08:54 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Jednak pozostaje niedosyt .....w takim czasie 16 godz. Mors chwaląc się lekkością i małym marnotrawstwem czasu na jedzenie i picie powinien łyknąć 300.
A tak pewnie spędził godzinę w kościele modląc się do Boga o siłę i ciepełko by móc w ogóle dojechać do chatki :D Katana1978 - 07:51 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
A tak pewnie spędził godzinę w kościele modląc się do Boga o siłę i ciepełko by móc w ogóle dojechać do chatki :D Katana1978 - 07:51 wtorek, 2 stycznia 2018 | linkuj
Brawo!
Zdobycie zaszczytu liderowania na BS nie może być łatwe ;) malarz - 19:58 poniedziałek, 1 stycznia 2018 | linkuj
Zdobycie zaszczytu liderowania na BS nie może być łatwe ;) malarz - 19:58 poniedziałek, 1 stycznia 2018 | linkuj
Ale jak to - na flaku jechałeś tyle km ??? - tak czy siak gratki za taki dystans :)
Katana1978 - 18:35 poniedziałek, 1 stycznia 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!