thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Biedrzychowice Dln. - druga najpiękniejsza wieś lubuska

Niedziela, 15 października 2017
kilosy:65.53gruntow(n)e:3.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Odkrywczo, Nielicho
Takie miejsce ma ta parafia, a ja tam jeszcze nie bylem - a to raptem 30 km ode mnie.

Ale zanim tam dojechalem....

...dwujezyczny Lubomyśl - mimo ze zadne niemce tam nie mieszkaja - gorzej niz na opolszczyznie!
Zeby bylo zalosniej - odwoluja sie do germanskiego EPIZODU historii wsi, pomijajac jej łużyckie, a wiec slowianskie korzenie! Germanofilia niektorych volksdojczow nie zna granic... 
Chyba najlepszy to czas, by wziac sprawy w swoje pletwy... :pp

Po drodze byl jeszcze Bieniów z fajna panorama parafii:

- ktorej autorzy, co ciekawe, mieli od 6 do 12 lat. Ja bym tak nie namalowal. :p

No i dojechalem do Biedrzychowic - zaiste, urokliwa parafia, jest w niej wszystko: relikty i archaizmy - jak np. jedyny romanski przybytek (kosciol z XIII w.) w dekanacie zarskim:

.. jak i wiele sielankowych motywow, a nawet trafila sie "premia gorska".

W drodze powrotnej machnalem 3 km skrotem przez las - na miejskich oponach, glownie przez piachy. Miotalo na boki co chwile, ale jakos niewiele spowalnialo.

Wjazd do Gorzupii od strony Bieniowa. Po lewej relikty poniemieckiego cmentarza...

Przyjemna sielska wycieczka w pogodzie az za dobrej (23* w cieniu), ale najbardziej zagotowaly mnie te germanizmy. :p

Komentarze
Warto jeszcze dodac spore zroznicowanie regionalne w Polsce.

Jak to ktos kiedys powiedzial: Polska to kraj miedzy Wschodem a Zachodem. ;)
mors
- 19:43 poniedziałek, 23 października 2017 | linkuj
Mocna przesada z tą przynależnością do cywilizacji bizantyjsko-turańskiej. Przede wszystkim mamy XXI wiek - i te pojęcia są już zdecydowanie za archaicznie by opisać obecną, dużo bardziej złożoną rzeczywistość. Zresztą z cywilizacją turańską nigdy nie mieliśmy nic wspólnego, rządów sanacji także nijak nie da się w ten sposób opisać, Polska wtedy wcale nie była społeczeństwem zmilitaryzowanym, a tym bardziej wszystko nie było podporządkowane armii, wojskowi u władzy to nie znaczy jeszcze takiego systemu, w tym okresie w wielu krajach Europy rządziły wojskowe junty i nie było to niczym niezwykłym.

Oczywiście, że w polskim życiu publicznym daje się zauważyć niejeden element ze wschodu - ale porównywanie tego z Rosją Putina jest całkowicie nie na miejscu. W Polsce nie ma prymatu prawa? A czym na Boga są wolne wybory??? Póki co każdą władzę naród może odsunąć w najbliższych wyborach i nic nie wskazuje, że się to szybko zmieni. To jest najbardziej kluczowa kwestia która odróżnia Wschód od Zachodu. W krajach mentalnie azjatyckich - nie ma mowy o wolnych wyborach, rządzą tam satrapowie, rządzą klany, a wybory są fałszowane, ludzie nie mają nic do gadania w kwestii tego kto rządzi. I w tej najważniejszej decyzji - kto będzie u władzy w Polsce obowiązuje prawo.

A to właśnie to jak jest wybierana władza w XXI wieku decyduje o przynależności albo do cywilizacji europejskiej, albo azjatyckiej; a nie zaszłości historyczne, czy też mentalność ludzi, która na przestrzeni 2-3 pokoleń się szybko zmienia. Świat 100 lat temu wyglądał zupełnie inaczej, równie szybko idą zmiany w mentalności. A młode pokolenia zdecydowanie bardziej ciążą ku zachodowi, niż ku wschodowi
wilk
- 14:04 poniedziałek, 23 października 2017 | linkuj
Co do kwestii ekonomicznych, niestety masz spora rację: póki gospodarka nie padnie, naród nie pomyśli że dzieje się źle. Z jednym zastrzeżeniem: odebrania wolności czegoś, co ma bezpośredni wpływ na życie. Pamiętasz protesty przeciw ACTA, z których rząd się wycofał? Kaczyński by się nie wycofał, i właśnie dlatego rządy dzierżymordy są złe - jak coś sobie ubzdura, to nie zrezygnuje.
Druga sprawa to fakt, że ostatnimi laty jednak dość dobrze rozwijały się wszelkie ruchy oddolne, głównie w dużych miastach: czy to rowerowe, czy dążące ochrony zabytków, ekologiczne, historyczne itd. Czasem miały większy wpływ na samorządy, czasem mniejszy, ale na pewno nie była to Rosja Jelcyna - raczej coś, co powinno się pielęgnować aby wyrosło w piękne zachodnie społeczeństwo obywatelskie. Co do układów w Warszawie, to zauważ pewien paradoks: nawet one mają źródło w zasadzie własności prywatnej i jej przywracania, tyle że niestety mocno przegiętej w drugą stronę. I naprawa wszelkich samorządowych nieprawidłowości nie powinna polegać na centralnym sterowaniu, a raczej na daniu mieszkańcom lepszych narzędzi wpływu na władzę, wręcz jeszcze większej decyzyjności (np. poprzez większe znaczenie rad osiedli), nakazanie większej transparentności itp. Z resztą w PiSie mafijne wałki też idą, jak przyjdzie nowa władza to dopiero wszystko powypływa.
Co do systemu folwarcznego w stosunkach pracy - wszystko zależy od firmy. Choć i to raczej się poprawia wraz ze spadającym bezrobociem i większymi możliwościami podjęcia pracy gdzie indziej (w tym za granicą - kolejna zaleta UE)
Co do PRLowskiej elektryfikacji - w sumie podobny był program budowy autostrad za PO, jakoś wszystkiego nie rozkradli ;) PiS póki co mało buduje.
barklu
- 16:53 sobota, 21 października 2017 | linkuj
A co do tego, że Polacy buntowali się przeciwko komunie - myślisz, że buntowali się, bo system był niedemkratyczny? Nie, buntowali się, bo system był niewydolny ekonomicznie i klepali biedę. Gdyby system był efektywny ekonomicznie (jak np. rządy Franco w Hiszpanii), to pewnie buntowałaby sie garstka intelektualistów, a tzw. lud radośnie machałby czerwonymi flagami i mówił, że jest zajebiście i super.

Kaczyzm na razie daje radę ekonomicznie, to ludzie sobie chwalą. Jak będzie jakaś katasfrofa gospodarcza, to się zbuntują, ale jeśłi jej nie będzie (w putinowskiej Rosji i Turcji Erdogana żadnej katastrofy nie było), to Kaczor porządzi sobie długo.
putin
- 07:54 sobota, 21 października 2017 | linkuj
Barklu, ja nawet bym Ci chciał przyznać rację, ale ciężko jest. Model turański obowiązywał także przed wojną, rządziła junta wojskowa (oczywiście w ramach gloryfikacji czasów przedwojennych nikt tego tak nie nazwie, ale obiektywnie była to właśnie junta i był zamordyzm, np. obóz Bereza Kartuska, procesy polityczne itp.), a zanim nastała junta, była anarchia i ciągłe wojenki, po zamachu majowym i objęciu władzy przez juntę kraj zaczął się rozwijać. Polacy pozbawieni silnej ingerencji z zewnątrz mają jako naród skłonnośc nie do budowania i współpracy, lecz do anarchii, kłótliwości i tworzenia oddolnie stosunków feudalnych (np. w miejscach pracy). No jest to trochę paradoks - Polacy buntują się przeciwko silnej władzy, ale jednocześnie jej potrzebują, bo jak są jej pozbawieni, to następuje chaos, spory, rozbicie. Tak upadła Polska przedrozbiorowa, bo zabrakło dzierżymordy, a jednocześnie szlachta dbała o to, żeby taki się nie pojawił. Skończyło się upadkiem.

" Nadmierny wyścig szczurów, wysokie podatki czy bizantyjska biurokracja to raczej coś, na co Polacy narzekają." - no właśnie, narzekają, a jednak nie potrafią sami z siebie zdemontować tego systemu, potrzebują dzierżymordy, bo sami sobie nie poradzą inaczej. Przez ponad 20 lat 3.RP próbowali i nie wyszło, a zamiast "samorządności" i "wspólnot lokalnych" powstało państwo mafijne, zwłaszcza warszawwscy samorządowcy mają na ten temat sporo do powiedzenia. A polska "przedsiębiorczość" oznacza niestety system folwarczno-pańszczyźniany w stosunkach pracy.

Zgodzę się z Tobą, że Polacy buntują się przeciwko silnej władzy - no ale jednocześnie takiej władzy potrzebują, a pozbawieni jej nie radzą sobie i tworzą system społeczno-gospodarczy, którego potem sami nienawidzą. Ot taki paradoks.

Ale pocieszę Cię, że nie jesteśmy jedyni - stworzenie nowoczesnego i prężnego państwa w takiej Korei Połodniowej (tego, co obecnie wytwarza te wszystkie Samsungi i Hyundaie), wymagało ponad 50 lat dyktatury i narzucania określonego systemu - dopiero jak system się utrwalił, można było demokratyzować. To jest dobra kolejność, w Rosji za Jelcyna wybrano odwrotną, skutki znamy.

A wracając do komuny, to myślę, że tylko za komuny mogła udać się szybka i powszechna elektryfikacja Polski. Gdyby rządziła wtedy Platforma, to rozkradzionoby kable i słupy, a gdyby rządził PiS, to wszędzie doszukinanoby się przekrętu i aresztowanoby wykonaców.
putin
- 07:44 sobota, 21 października 2017 | linkuj
Tylko powierzchowna powiadasz? No nie wiem, ostatni raz model turański z hegemonią państwa panował za PRL i zakończył się oddolną mobilizacją społeczeństwa (wspólnoty) przeciw niemu. Polacy to nie jest naród, który lubi by państwo cokolwiek narzucało, i nigdy nie był, porównaj choćby demokrację szlachecką vs carski zamordyzm. Wśród chłopów przywiązanie do własności gruntów spowodowało, że kołchozów w Polsce po prostu nie dało się wprowadzić (choć próbowano). A i po upadku komunizmu losy Polski potoczyły się inną drogą, niż Rosji, Ukrainy i Białorusi. Lokalne wspólnoty, samorządność, przedsiębiorczość, dążenie do indywidualizmu - to wszystko powstawało i powstaje. Nadmierny wyścig szczurów, wysokie podatki czy bizantyjska biurokracja to raczej coś, na co Polacy narzekają.
barklu
- 05:53 sobota, 21 października 2017 | linkuj
A na koniec coś o cywilizacji bizantyjskiej:

"Państwo w cywilizacji bizantyńskiej tworzyło potężną biurokrację i bardzo rozbudowane prawo, regulujące wszystkie dziedziny życia. Charakteryzowało się ono znacznym uciskiem fiskalnym powodującym niekiedy wyludnienie całych prowincji, czy masowe ucieczki na pustynie (jak było w Egipcie)."

Skądś to znamy? :)

Nieszczęściem naszym jest, że wpływy bizantyjskie są u nas silniejsze, niż turańskie, stąd państwo charakteryzuje się bezwładem i rozrostem urzędniczej machiny, nad którą nawet najbardziej oświecony dzierżymorda z trudem zapanuje. A jak dzierżymordy brakuje, to wtedy jest ucisk państwa i feudalizm w stosunkach międzyludzkich.''
''
Ale na pewno nie ma w naszym życiu elementów cywilizacji łacińskiej. To znaczy są powierzchowne, ot alfabet i tyle...
putin
- 17:53 piątek, 20 października 2017 | linkuj
A teraz dla odmiany cechy cywilizacji turańskiej. Poniższy długi cytat proponuję porównać do polskiego życia politycznego (zarówno współczesnego jak i przedwojennego) oraz choćby do stosunków sąsiedzkich, stosunków panujących w miejscach pracy itp. Można dojść do ciekawych wniosków :) I zauważysz, że nawet funkcjonujący w 3.RP lumpenliberalizm niewiele miał wspólnego z liberalizmem zachodnim - liberalizm zachodni zakładał współpracę, polski lumpenliberalizm zakłądał ciągłą walkę i bezwględny wyścig szczurów, a w miejscach pracy wytworzył stosunki folwarczno-pańszczyźniane. Taki system jako zakorzeniony mentalnie w naszym społeczeństwie nie podlega naprawie, lecz potrzebuje ingerencji z zewnątrz dokonywanej przez jakiegoś dzierżymordę, co właśnie obserwujemy. No to cytat:

"Cała społeczność, państwo jest właśnie zorganizowana jak obóz wojskowy. Państwo jest wojskiem, a inne instytucje państwowe służą wyłącznie wojsku, Bo treścią życia społecznego jest walka. To walka wyznacza sens działań politycznych i całe państwo jest zorganizowane do prowadzenia wojny.Państwo, podobnie jak i armia jest własnością chana, a naczelna cnotą społeczna jest serwilizm i waleczność.To te dwie cnoty wyznaczają miejsce w strukturze państwa. Ponieważ walka jest naczelnym celem państwa, jego działalność jest skoncentrowana wyłącznie na prowadzeniu wojny i jej przygotowaniu. Stąd państwo nie buduje kultury obywatelskiej, instytucji potrzebnych w życiu cywilnym, czy infrastruktury innej, niz wojenna.. Rozwija w społeczeństwie jedynie cechy waleczności i poddaństwa. Państwo jest armią, a walka nadaje sens życiu.Dlatego jedyne umiejętności rozwijane w takiej strukturze, to umiejętności walki z przeciwnikiem.W takiej strukturze niezależność intelektualna, czy posiadanie własnych przekonań traktowanych poważnie, jest traktowane, jako zarzewie nielojalności. Można posiadać przekonania, ale nie można traktować ich w sposób wiążący. Sa one użyteczne, jeżeli służą do zmanipulowania przeciwnika, ale nigdy, jako zobowiązanie warunkujące postępowanie . "
putin
- 17:49 piątek, 20 października 2017 | linkuj
Barklu, nie rozumiemy się. Ja piszę o warstwie głębokiej, rdzennej, mentalnej, a nie powierzchownej. Chrześcijaństwo w wersji katolickiej i alfabet łaciński to jest jedynie warstwa powierzchowna. Zulusi czy Wietnamczycy też obecnie zapisują swoje języki alfabetem łacińskim - ale czy w warstwie rdzennej są częścią cywilizacji łacińskiej? No nie. Dużo krajów afrykańskich to obecnie kraje katolickie - czy ich mieszkańcy są częścią cywilizacji łacińskiej? No nie. Warstwa powierzchowna o niczym nie świadczy, gdyby dzieje potoczyły sie nieco inaczej, być może pisalibyśmy teraz alfabetem arabskim i modlili się do Allaha, ale czy bylibyśmy częścią cywilizacji arabakiej? No nie, w sferze powierzchownej trochę tak, ale dogłębnie nie.

Charakterystyka cywilizacji łacińskiej, co ciekawsze cytaty z wikipedii:

"Prawo prywatne znajduje zastosowanie w obyczajach rodzinnych, w stowarzyszeniach, spółdzielniach, partiach politycznych, cechach, izbach zawodowych itd. Państwo w cywilizacji łacińskiej nie ingeruje w tworzenie prawa prywatnego. Nadmierna ingerencja państwa jest sprzeczna z zasadami cywilizacji łacińskiej. Prawo państwowe w cywilizacji łacińskiej jedynie reguluje stosunki międzyludzkie, zapewniające bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne państwa."

W cywilizacji łacińskiej jest brana pod uwagę praca organiczna, samoorganizacja. Ważną rolę w cywilizacji łacińskiej odgrywają wspólnoty lokalne, samorządy, spółdzielnie, kasy pożyczkowe itp. Dzięki temu w cywilizacji łacińskiej jest możliwe ograniczenie roli państwa do niezbędnego minimum. Spośród dóbr materialnych najwyższą wartość w cywilizacji łacińskiej posiadają nieruchomości, a w szczególności grunt. W cywilizacji łacińskiej naturalnym dążeniem jest zapewnienie jak największej liczbie ludzi samodzielności ekonomicznej, czyli np. posiadania własnego warsztatu pracy, dzięki któremu będą oni w stanie utrzymać siebie i rodzinę.

No to weź teraz przyrównaj to do Polski :P Coś się nie zgadza, co nie? :)
putin
- 17:41 piątek, 20 października 2017 | linkuj
@putin: pudło, Polska wybrała cywilizację zachodnią już 1050 lat temu przyjmując chrześcijaństwo z Zachodu, nie z Bizancjum i alfabet łaciński zamiast cyrylicy.
barklu
- 15:25 piątek, 20 października 2017 | linkuj
Polska to nie Europa Zachodnia lecz początek cywilizacji Wielkiego Stepu, więc z tym "agresywnym troglodytą" że wschodu mamy więcej, niż Ci się wydaje :P Ogólnie mamy w Polsce pewną schizofrenię - jesteśmy w głębokiej warstwie częścią wschodniej cywilizacji turańsko - bizantyjskiej, a lubimy o sobie myśleć, że jesteśmy zachodem i cywilizacją łacińską, takie samooszukiwanie się w ramach leczenia jakichś kompleksów. Dlatego do naszego osadzenia w UE podchodzę że tak powiem sceptycznie, z przyczyn historyczno-cywilizacyjnych. Zdecydowanie wolałbym sojusz Polski z Rosją :)
putin
- 06:55 piątek, 20 października 2017 | linkuj
Tak, bo parę tabliczek dla turystów od razu spowoduje lawinę pozwów... litości. Można picować historię, tak jak można cofać licznik i szpachlować rdzę w starym samochodzie, tylko po co? Jeśli już, z szansą 1/milion, jeśli sąd kogoś ukarze odszkodowaniem, to takiego cofacza-szpachlarza wymazującego kilkaset lat historii. Z resztą po jakiemu w większości mówią ci Łużyczanie po drugiej stronie granicy? Jakoś na pograniczu niemiecko-holenderskim po obu stronach przy wielu atrakcjach turystycznych są tabliczki w obu tych językach i to jest normalne.

"nakazuje nie rozmawiac z wilkami jezykiem barankow, jak i do agresywnych troglodytow nie mowi sie jezykiem poetow" To teraz odwróć głowę o 180 stopni i spójrz na wschód. Tam rządzi agresywny troglodyta, który najechał już dwa państwa i za nic ma traktaty międzynarodowe. Ochronić na przed nim może tylko mocna pozycja w UE. To jest teraźniejszość. Wojna z Niemcami to przeszłość - ile jeszcze będziemy rozdrapywać stare rany?

Z resztą Niemcy mają dosyć swoich problemów. Prócz tego ciekawy paradoks: jedyna partia, która faktycznie mogłaby być roszczeniowa wobec Polski to AfD... z którą z kolei sympatyzuje islamofobiczna część polskiej prawicy. Bo póki co, to Angela "wypędzonych" raczej spuszcza na drzewo.
barklu
- 14:50 czwartek, 19 października 2017 | linkuj
@Michuss: nie czytales uwaznie :p pominieto slowianskie korzenie tej miejscowosci, z tym ze nie byly one polskie, a łużyckie, co wyraznie napisalem we wpisie, jak i posrednio - osobiscie. :p

A co do takiej golebiej postawy, to minimum instynktu przetrwania nakazuje nie rozmawiac z wilkami jezykiem barankow, jak i do agresywnych troglodytow nie mowi sie jezykiem poetow...
Ze juz nie wspomne o przewracajacych sie w grobach Polakow, walczacych cale pokolenia z agresywna gernanizacja Bismarcka, Hitlera i paru innych...
mors
- 10:45 czwartek, 19 października 2017 | linkuj
Masakra...
Co z tego, ze Niemcy uznaja nasza granice - przeciez pisalem: ruchy na rzecz "wypedzonych"! Takie dwujezyczne umizgi tonwoda na ich mlyn, czytaj: wielomiliardowe odszkodowania!

I jaka znow turystyka - to, ze ciepnie sie kilka tabliczek nie czyni ze zwyklej wsi turystycznej miejscowosci!
A 20-40 km stad to akurat mieszkaja... ci sami slowianscy Łużyczanie, ktorych przodkowie zakladali m.in. rzeczony Lubomysl!
mors
- 10:39 czwartek, 19 października 2017 | linkuj
@putin: Wtedy, po II WŚ, krzewienie polskości na Ziemiach Odzyskanych było jak najbardziej potrzebne. Teraz, gdy Niemcy już od dawna uznają naszą zachodnią granicę, jesteśmy razem w NATO i UE, można powrócić do wielokulturowej historii tych ziem. A jak już tak chcecie usuwać ślady niemieckości, to może wyburzcie wszystkie przedwojenne budynki? Przecież wkład Niemiec jest ZŁY, nieprawdaż? W zasadzie już po wojnie trzeba było to zrobić, a przesiedleńcy z Kresów niech sobie pobudują kresowe chałupy kryte strzechą, a nie mieszkają w domach niemieckich, ceglanych i zelektryfikowanych.
A co do multi-kulti - spróbuj ujednolicić Łódź, wymaż z historii Żydów i Niemców, zaneguj rolę wielkiego rosyjskiego rynku zbytu - ciekawe co Ci zostanie. Co najwyżej Rewolucja 1905r, ale i jej bez fabryk by nie było.
barklu
- 04:53 czwartek, 19 października 2017 | linkuj
Im więcej czytam takich komentarzy jak Twoje, Morsie, tym więcej stawiałbym takich dwujęzycznych tablic. No jakoś nie idzie Ci to krzewienie polskości :)
Trollking
- 21:52 środa, 18 października 2017 | linkuj
Widzisz Barklu, mój ś.p. dziadek tuż po wojnie krzewił polskość na ziemiach odzyskanych i po nim odziedziczyłem sposób myslenia :P A idea multi-kulti istotnie zawsze była mi obca. Raczej preferuję odwrotne rozwiązania - ujednolicanie, ujednostajnianie i takie tam :)
putin
- 20:13 środa, 18 października 2017 | linkuj
@putin: "Ślady niemczyzny muszą zostać wykorzenione" No zupełnie jak za PRL. Nie rozumiem tego, może dlatego że Łódź była multikulti zanim stało się to modne i tutaj dba się o dziedzictwo zarówno polskie, jak żydowskie, niemieckie i rosyjskie. Może dlatego, że bez tych narodowości Łódź byłaby zapadłą dziurą przy trakcie piotrkowskim. Ale co złego w pokazaniu, że różne narody wniosły swój wkład w rozwój danych ziem?

Już nie mówiąc o tym, ze co to jest 20km? To nawet turyści rowerowi mogą przyjeżdżać i zostawiać swoje ojro w wiejskim sklepiku jak poczują że się o nich dba.

"Jakims cudem Litwa, Bialorus i Ukraina tez nie podkreslaja polskich watkow historycznych". Litwa, Białoruś - nie byłem, nie wypowiem się. Ale we Lwowie o ile dobrze pamiętam w Stryjskim Parku parku stoi sobie pomnik Kilińskiego. Jest ulica Boya-Żeleńskiego, Karpińskiego, Kopernika... może jakieś jeszcze, to są te co pamiętam jak byłem kilka lat temu.
Ba, w Odessie jest nawet ulica Lecha Kaczyńskiego - może nie podkreślenie historyczności ziem, ale na pewno dowód przyjaźni.
barklu
- 17:41 środa, 18 października 2017 | linkuj
Ślady niemczyzny muszą zostać wykorzenione i myślę, że z czasem to nastąpi, obecna władza w odróżnieniu od poprzedniej rozumie ten aspekt. Za to nikt nie jest idealny, więc obecna nieidealna władza, która nie kocha Niemców, zakochała się na zabój w Ukraińcach i to w odmianie banderowskiej, broń boże wschodniej prorosyjskiej. Ale to już temat na inną dyskusję.
putin
- 15:26 środa, 18 października 2017 | linkuj
I tak bardzo świadczy to o potędze i sile tych narodów, nie? Wymazują napisy i zacierają historię! Łaaał! Patrzcie i podziwiajcie, ależ duma i chwała! Z takimi to trzeba się liczyć, nie ma co! :P ;)

Te napisy z pierwszego zdjęcia tutaj to przecież turystyka, nie? Podkreślenie niemieckości? Żart - 20 km to tyle co nic. A co do pomijania słowiańskości to w jakim języku jest to nad niemieckim? Nie słowiańskim? Oj mors, mors... :P ;)
michuss
- 10:55 środa, 18 października 2017 | linkuj
To troche cos jakby Berlin opisywac dwujezycznie na czesc slowianskich zalozycieli Kopanicy (dzisiejsza dzielnica Kopenick).
Jakims cudem Litwa, Bialorus i Ukraina tez nie podkreslaja polskich watkow historycznych, a wrecz przeciwnie...
mors
- 10:36 środa, 18 października 2017 | linkuj
I jakie znow polskie napisy za granica - jesli juz, to w handlu i turystyce, a na pewno nie wszystko jak leci...
mors
- 10:29 środa, 18 października 2017 | linkuj
Nie chodzi tu o turystow, bo to nie jest miejscowosc turystyczna, ani o ruch przygraniczny, bo to ponad 20 km od granicy, jak i nie chodzi o slabosc narodu, bo to celowe podkreslanie niemieckiego epizodu, z pominieciem takiego "szczegolu", jak slowianski rodowod tej, jak i wiekszosci miejscowosci na Ziemiach Odzyskanych. Dla nas to samoboj w kontekscie niemieckich ruchow na rzecz "wypedzonych" (a raczej przepedzonych :) ).
mors
- 10:28 środa, 18 października 2017 | linkuj
Takie dwujęzyczne tablice są często w przygranicznych miejscowościach, także po niemieckiej stronie. Niektórzy po prostu mają głowę na karku i wiedzą, że turyści mieszkają także tuż za miedzą i warto wyjść z inicjatywą w ich kierunku :)

Zamalowywanie... Cóż - no naprawdę ciężko o lepszy dowód na przeraźliwą słabość narodu, któremu, jak rozumiem, dwujęzyczne napisy mogą zagrozić...
michuss
- 08:34 środa, 18 października 2017 | linkuj
Mors, przyjadę w twoje rejony ze sprayem, bedziemy zamalowywać :)
putin
- 07:03 środa, 18 października 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!