(po)Żary
Niedziela, 26 marca 2017
Kategoria Nielicho
kilosy: | 36.18 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wycieczka w dniu pożaru. Jak wyjeżdżałem, to wujek akurat rozpalał ognisko... jak zwykle, choć większe niż zwykle i bliżej niż zwykle... Pamiętam, że się wkurzyłem, że się mieszkanie zadymi. Ale żeby aż tak? ;))
Chciałem się kopsnąć do Lubska, ale dojechałem tylko do (nomen omen!) Żar, odkąd telefon nie milkł choćby na minutę...
Zawróciłem i oto co ujrzałem...
Korytarz © mors
Zdjęcie z fleszem w słoneczny, świetlisty dzień. W praktyce - zupełnie czarno.
Trzyma się tylko na słowo © mors
Zabawki współczesne i te z dzieciństwa © mors
Zacząłem kopać pogorzelisko w poszukiwaniu moich rowerów. Odnalazłem je 48h później, oczywiście na samym dole, przywalone wszystkim...
Chciałem się kopsnąć do Lubska, ale dojechałem tylko do (nomen omen!) Żar, odkąd telefon nie milkł choćby na minutę...
Zawróciłem i oto co ujrzałem...
Korytarz © mors
Zdjęcie z fleszem w słoneczny, świetlisty dzień. W praktyce - zupełnie czarno.
Trzyma się tylko na słowo © mors
Zabawki współczesne i te z dzieciństwa © mors
Zacząłem kopać pogorzelisko w poszukiwaniu moich rowerów. Odnalazłem je 48h później, oczywiście na samym dole, przywalone wszystkim...
Komentarze
A rowery mocno spalone, czy tylko osmalone / polizane płomieniem? Jeśli były tam gdzie opony,to może rama jeszcze do uratowania, szczególnie że stal?
barklu - 04:43 poniedziałek, 3 kwietnia 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!