Ostatki 2016, dojechanie Dębicy i małe podsumowanie roku
Sobota, 31 grudnia 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 18.79 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dokręcałem w ostatnich godzinach roku do 51 563,50 km na Krossie. ;]
Może nie wygląda to na równą liczbę, ale ten wynik oznacza 13 170,00 km (no dobra, wciąż nie jest zbyt równo ;p ) przejechanych na Dębicy z rozerwanym bokiem a można by jeszcze spooooro więcej przejechać, ale męczyło mnie już trochę te wieczne podskakiwanie w miejscu balona w oponie...
Przypominam, że bok był rozerwany (chyba ktoś jeździł co najmniej w Syrii po polu minowym...) już w momencie jej zakupu - dlatego była pierwsza w kolejce. Opona była z XII.2001, ja ją założyłem już jako 13-letnią (6.IV.2014) i od tego czasu nalatałem te 13,17 kkm co oznacza około 6.500.000 obrotów koła (!). Rozerwanie niemalże się nie zmieniło - no powiedzmy, że rwał się 1 milimetr na każdy 1 milion obrotów opony - czy entuzjaści niemieckiego przemysłu gumowego mają jakieś pytania? ;ppp
Niedawno widzieliście tu jej zdjęcie - po napompowaniu wyglądało to dość drastycznie, ale po spuszczeniu powietrza - zupełnie niewinnie:
Ta Dębica przejechala z tym rozerwaniem 13,17 kkm - praktycznie bez uszczerbku na zdrowiu © mors
I.2017 i zakładam kolejną Dębicę... z II.1997. Jest używana, ma niemal 20 lat, a bardziej jej ufam niż jakimkolwiek współczesnym nówkom © mors
Małe podsumowanie (tylko statystyki, bo ogólnie to szkoda gadać ;) ).:
- rekord dystansu rocznego: 8 330 km (miało być 8,5 - 9);
- ale i najsłabszy grudzień od 4 lat (za ciepło było :) );
- pojawił się nowy-stary rower (16-letni Kross z przebiegiem ok. 300 km :) );
- nie udało się uruchomić zabytkowego ZZR-a (ale to nic, im starszy, tym lepiej...).
Jakimś cudem nie odnotowałem przebiegów na koniec ubiegłego roku i teraz nie wiem, ile komu przybyło.
Odnotowuję zatem teraz. Stany na 31.XII.2016:
0,08 - mono 16er ;)
15,65 - mono Żyrafa (dyst. w przybliżeniu)
19,00 - nowy-stary Kross (+ ok 288 km poprzedniego własć.), dyst. w przybl.;
64,00 - stary Kross "damka" (nie używam go od lat, oddałem tacie), dyst. w przybl.;
216,00 - wszelkie niemoje, dyst. w przybl.;
716,52 - mono "Mamut" 36er;
1 149,06 - mono 24", pogromca Tatr i Karkonoszy ;)
12 600,00 - Romet Huragan;
51 563,50 - Kross Grand Adventure 1999.
Łącznie, odkąd zliczam, czyli od 17 urodzin (połowa życia..) daje to ok. 66 343,83 km, plus nieznana liczba km z dzieciństwa (więcej wyjazdów niż kilometrów - wszystko wokół igloo ;) ).
Plany na 2017? Uruchomić ZZR-a (to juz niebawem), a może nawet ukończyć jego renowację... Niczego więcej nie planuję. ;p
Może nie wygląda to na równą liczbę, ale ten wynik oznacza 13 170,00 km (no dobra, wciąż nie jest zbyt równo ;p ) przejechanych na Dębicy z rozerwanym bokiem a można by jeszcze spooooro więcej przejechać, ale męczyło mnie już trochę te wieczne podskakiwanie w miejscu balona w oponie...
Przypominam, że bok był rozerwany (chyba ktoś jeździł co najmniej w Syrii po polu minowym...) już w momencie jej zakupu - dlatego była pierwsza w kolejce. Opona była z XII.2001, ja ją założyłem już jako 13-letnią (6.IV.2014) i od tego czasu nalatałem te 13,17 kkm co oznacza około 6.500.000 obrotów koła (!). Rozerwanie niemalże się nie zmieniło - no powiedzmy, że rwał się 1 milimetr na każdy 1 milion obrotów opony - czy entuzjaści niemieckiego przemysłu gumowego mają jakieś pytania? ;ppp
Niedawno widzieliście tu jej zdjęcie - po napompowaniu wyglądało to dość drastycznie, ale po spuszczeniu powietrza - zupełnie niewinnie:
Ta Dębica przejechala z tym rozerwaniem 13,17 kkm - praktycznie bez uszczerbku na zdrowiu © mors
I.2017 i zakładam kolejną Dębicę... z II.1997. Jest używana, ma niemal 20 lat, a bardziej jej ufam niż jakimkolwiek współczesnym nówkom © mors
Małe podsumowanie (tylko statystyki, bo ogólnie to szkoda gadać ;) ).:
- rekord dystansu rocznego: 8 330 km (miało być 8,5 - 9);
- ale i najsłabszy grudzień od 4 lat (za ciepło było :) );
- pojawił się nowy-stary rower (16-letni Kross z przebiegiem ok. 300 km :) );
- nie udało się uruchomić zabytkowego ZZR-a (ale to nic, im starszy, tym lepiej...).
Jakimś cudem nie odnotowałem przebiegów na koniec ubiegłego roku i teraz nie wiem, ile komu przybyło.
Odnotowuję zatem teraz. Stany na 31.XII.2016:
0,08 - mono 16er ;)
15,65 - mono Żyrafa (dyst. w przybliżeniu)
19,00 - nowy-stary Kross (+ ok 288 km poprzedniego własć.), dyst. w przybl.;
64,00 - stary Kross "damka" (nie używam go od lat, oddałem tacie), dyst. w przybl.;
216,00 - wszelkie niemoje, dyst. w przybl.;
716,52 - mono "Mamut" 36er;
1 149,06 - mono 24", pogromca Tatr i Karkonoszy ;)
12 600,00 - Romet Huragan;
51 563,50 - Kross Grand Adventure 1999.
Łącznie, odkąd zliczam, czyli od 17 urodzin (połowa życia..) daje to ok. 66 343,83 km, plus nieznana liczba km z dzieciństwa (więcej wyjazdów niż kilometrów - wszystko wokół igloo ;) ).
Plany na 2017? Uruchomić ZZR-a (to juz niebawem), a może nawet ukończyć jego renowację... Niczego więcej nie planuję. ;p
Komentarze
Przebieg nie jest jedynym parametrem opony na który warto zwracać uwagę. Kiedyś też się tym rajcowałem, teraz już zwracam na to uwagę jedynie z grubsza. Większość drogich opon nie jest wcale projektowana z myślą o wielkich przebiegach, więc ocenianie ich pod tym kontem to jakby wymagać od opon do Formuły 1 (które jednego wyścigu nie wytrzymują) wielkich pzebiegów. Opona o świetnym gripie najczęściej jest z gumy, która szybko się ściera, dlatego np. opony terenowe za 200zł rzadko dłużej niż 5 tys km pociągną. Tyle, że przez te 5 tys km zapewniają w trudnym terenie jakość przyczepności nieporównywalną do ciężkich grzmotów za 30-50zł. I podobnie jest na szosie, nie ma większego sensu porównywać przebiegów opon ciężkich pod 1kg, z oponami dość lekkim jak sporo modeli Schwalbe, bo nie jest to miarodajne porównanie. Większość użytkowników np. modelu Maraton kupuje je do jazdy z bagażem, a jedna wyprawa z bagażem 20kg, po górach, gdzie się często hamuje przetrze oponę bardziej niż 5 razy większy dystans na płaskim bez bagażu. I z tego wszystkiego warto sobie zdawać sprawę zanim zacznie się piać nad samym przebiegiem. Męczyć się ileś tysięcy na oponie nienadającej się do jazdy, z zauważalnym biciem - to dla mnie nieporozumienie, taką oponę dawno bym wyrzucił, bo to jest awaria dużo bardziej irytująca niż parę załatanych gum.
wilk - 12:14 czwartek, 5 stycznia 2017 | linkuj
Wspaniała stajnia rowerów. Mono przerażają mnie nadal, ale chętnie sama przygarnęłabym 3 rowersony ( nie Twoje :P ) Powodzenia w planie, a reszta niech się dzieje inspirująco i mimowolnie ;-)
Evita - 08:32 czwartek, 5 stycznia 2017 | linkuj
Przebieg zadziwia większość znajomych bikerów. Tutaj fotka z czerwca 2016 jak powstała zielona "dziura" czy raczej wgłębienie, z którym kręciłem jeszcze kilka tysięcy do 50 kkm.
http://1976jazz.bikestats.pl/1475233,Green-Holes-dzien-1.html
Nota bene zamieniłem na identyczną i też ma już pod 30 kkm, więc może ten model Schwalbe wyróżnia się dużą trwałością. Jazz - 07:04 czwartek, 5 stycznia 2017 | linkuj
http://1976jazz.bikestats.pl/1475233,Green-Holes-dzien-1.html
Nota bene zamieniłem na identyczną i też ma już pod 30 kkm, więc może ten model Schwalbe wyróżnia się dużą trwałością. Jazz - 07:04 czwartek, 5 stycznia 2017 | linkuj
A ja najczęściej nie patrzę na marki, z zasady nie biorę niczego poniżej 50 PLN i powyżej 70 PLN. Bo po co, skoro się nie ścigam? Zmieniam gumy w szosie raz, max dwa razy w roku i to na zaś, bo już mi się nudzą oraz z rozsądku. Jako że pewnie tym rowerem (nie chce mi się sprawdzać) robię jakieś 14-15 tysiaków to chyba nie ma co demonizować innych marek.
Fakt, że zawiodłem się na jednej - Vittoria. Nie polecam.
Dębicy w życiu nie używałem, choć może kiedyś, w czasach młodości? Nie wykluczam :)
Gratki za dystans roczny :) Trollking - 21:43 środa, 4 stycznia 2017 | linkuj
Fakt, że zawiodłem się na jednej - Vittoria. Nie polecam.
Dębicy w życiu nie używałem, choć może kiedyś, w czasach młodości? Nie wykluczam :)
Gratki za dystans roczny :) Trollking - 21:43 środa, 4 stycznia 2017 | linkuj
Jakoś słabo mnie przekonałeś.Moja opona Schwalbe Marathon Green Guard za ok. 80 pln ma przebieg 51000km ma ładne zielone dziury z widoczna wkładką ale pewnie zrobilaby jeszcze przebieg Twojej Dębicy.Ponadto podejrzewam że komfort jazdy większy a kapci mniej.Mimo wszystko szerokości na Dębicy.
Jazz - 21:08 środa, 4 stycznia 2017 | linkuj
Tak to już jest na tym świecie rowerów, że w większości "lecimy" na markę....sam się na to złapałem kilka razy, a w szczególności na oponach właśnie. Jak taki gamoń kupowałem opony za prawie 200zł. sztuka, bo czytałem opinie z internetu, gazet, albo sięgałem porad od gości, którzy obrażali się na mnie kiedy mówiłem im vel rowerzysta, bo to przecież kolarze byli....ba zawodnicy hehe....Teraz po latach doświadczeń wiem, że przerost formy nad treścią jest największą bolączką dzisiejszego świata rowerów. Dlatego przy zakupach części do moich rowerów, kieruję się zdrowym rozsądkiem. Ps. w zimówce mam takie dębice jak Twoje :-)
grigor86 - 20:09 środa, 4 stycznia 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!