Asystent mechanika rowerowego ;) /Hrgn/
Piątek, 15 lipca 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 35.20 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: | 0:00 |
Życie pisze zaskakujące scenariusze: w nieciekawych okolicznościach prawie 30 lat temu straciłem kontakt z wujkiem, po którym jednak "dziedziczę" cyklozę. Szkoda było - wspólna pasja a realizowana oddzielnie. Ba, z racji niedużej odległości nieraz nawet się mijaliśmy na trasie...
Rok temu, w okolicznościach zdecydowanie tragicznych doszło jednak do reaktywowania "stosunków dyplomatycznych" i od tego czasu troszku razem przejechaliśmy, sporo przegadaliśmy (90% o rowerach i okolicach, to rozumiem :> ) aż dziś zostałem (dorywczym) asystentem rzeczonego w charakterze mechanika rowerowego. :))
Przeżyłem parę horrorów, czym ten naród się przemieszcza 0_0 ale ogólnie, o ile nie ma presji czasowej, to dość przyjemne zajęcie.
Kto wie, może jak się wyrobię i podciągnę z islandzkiego ;) to rzucę wszystko i.. ;)
Póki co Islandię mamy w pogodzie, wczoraj 12-14 i lało non stop, a dziś wiało równie mocno, ale lało już tylko trochę a w porywach dochodziło do 16* - co uratowało mi honor, bo tym razem mogłem przycisnąć i nie skompromitowałem się przed wujem tak jak ostatnio, gdy wyprzedzał mnie pod górkę pedałując tylko lewą nogą. xD Chyba miałem swój dzień, bo na podjazdach pod silny wiatr czołowy nawet go zostawiałem - weterana niezliczonych wyścigów w dodatku na sprzęcie n razy lepszym... :>
A propos sprzętu - karnąłem się dziś rowerkiem, który przy 1 atm. w oponach toczył się lżej, niźli mój Huragan na ciśnieniu maks. dopuszczalnym... aż się prawie złamał mój upór antytechnologiczny. ;)
Rok temu, w okolicznościach zdecydowanie tragicznych doszło jednak do reaktywowania "stosunków dyplomatycznych" i od tego czasu troszku razem przejechaliśmy, sporo przegadaliśmy (90% o rowerach i okolicach, to rozumiem :> ) aż dziś zostałem (dorywczym) asystentem rzeczonego w charakterze mechanika rowerowego. :))
Przeżyłem parę horrorów, czym ten naród się przemieszcza 0_0 ale ogólnie, o ile nie ma presji czasowej, to dość przyjemne zajęcie.
Kto wie, może jak się wyrobię i podciągnę z islandzkiego ;) to rzucę wszystko i.. ;)
Póki co Islandię mamy w pogodzie, wczoraj 12-14 i lało non stop, a dziś wiało równie mocno, ale lało już tylko trochę a w porywach dochodziło do 16* - co uratowało mi honor, bo tym razem mogłem przycisnąć i nie skompromitowałem się przed wujem tak jak ostatnio, gdy wyprzedzał mnie pod górkę pedałując tylko lewą nogą. xD Chyba miałem swój dzień, bo na podjazdach pod silny wiatr czołowy nawet go zostawiałem - weterana niezliczonych wyścigów w dodatku na sprzęcie n razy lepszym... :>
A propos sprzętu - karnąłem się dziś rowerkiem, który przy 1 atm. w oponach toczył się lżej, niźli mój Huragan na ciśnieniu maks. dopuszczalnym... aż się prawie złamał mój upór antytechnologiczny. ;)
Komentarze
Jak jeszcze Dębice zdradzisz to świat się skończy :)
Skoro na wiatr narzekasz... :) Trollking - 21:32 piątek, 15 lipca 2016 | linkuj
Skoro na wiatr narzekasz... :) Trollking - 21:32 piątek, 15 lipca 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!