Kożuchów i końcówa czerwca /Hrgn/
Czwartek, 30 czerwca 2016
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 68.50 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Miałem dylemat egzystencjalny, czy w czerwcu przebijać wynik z maja i kontynuować przedwcześnie rozpoczęty wzrost na wykresie rocznym czy zignorować ten majowy wyskok ponad normę i udawać, że "Polacy, nic się nie stało". ;) Wszak minimum powinno być w lipcu...
Ale trafiło się pod wieczór idealne okienko pogodowe, a w tego burzliwego lata niepodobna tego nie docenić...
W Kożuchowie stwierdziłem, że nic się nie zmieniło, nawet to, co miało się zmienić. :)
Makieta Kożuchowa i Huragan a'la ostre koło (bez hamulca i bez licznika) © mors
Wciąż jeszcze nie mam nowego licznika (dystanse z map) i nie bardzo za nim tęsknię - nie dość, że rower lżejszy :) to jeszcze mniej stresujący - nie dobija mnie nic i nie stresuje (średnia prędkość). ;p Ponadto przednie widełki cieszą oko czystą formą (bez sensorka no i oczywiście bez hamulców ;p
).
Na szczęście "odkryłem" parę nowych zakątków, więc wyjazd wartościowy. ;)
Wpadło też kilka ładnych podjazdów na skraju Wzgórz Dalkowskich, w tym najbardziej znany podjazd na Cisów (najdłuższy, najstromsze 100m i największe przewyższenie w rejonie W.D.), który niejednego już zaskoczył. ;p Pomimo świecącego słońca wjechany na blacie ze sporym zapasem. ;p
Cała trasa o suchym pysku - przed wyjazdem też nic nie piłem, bo myślałem, że kupię se na wioskach, a tu wszystko pozamykane. o_O Za każdym razem myślałem "Polacy, nic się nie stało" aż w końcu dojechałem do domu, choć pod koniec musiałem zwolnić do poziomu oddechu spoczynkowego. Czyli tak gdzieś o 1,5km/h. :D
Drugi raz w życiu jechałem ze słuchawkami na uszach, pierwszy raz od 9 m-cy. ;] Sam nie wiem, czemu tak rzadko, bo na lokalnych, obmierzłych trasach to dobre rozwiązanie. Tym razem leciała radiowa Jedynka, gdzie prawie cały czas lecą "pogadanki". A tematy lekkie nie były: polityka i religia. :) Ale to i tak o wiele lżej dla mózgu niż jak pozwalam mu na samorzutną gonitwę myśli. :D
Śr: 13 km
Czw: 8 użytkowo +47,5 kożuchowo
Ale trafiło się pod wieczór idealne okienko pogodowe, a w tego burzliwego lata niepodobna tego nie docenić...
W Kożuchowie stwierdziłem, że nic się nie zmieniło, nawet to, co miało się zmienić. :)
Makieta Kożuchowa i Huragan a'la ostre koło (bez hamulca i bez licznika) © mors
Wciąż jeszcze nie mam nowego licznika (dystanse z map) i nie bardzo za nim tęsknię - nie dość, że rower lżejszy :) to jeszcze mniej stresujący - nie dobija mnie nic i nie stresuje (średnia prędkość). ;p Ponadto przednie widełki cieszą oko czystą formą (bez sensorka no i oczywiście bez hamulców ;p
).
Na szczęście "odkryłem" parę nowych zakątków, więc wyjazd wartościowy. ;)
Wpadło też kilka ładnych podjazdów na skraju Wzgórz Dalkowskich, w tym najbardziej znany podjazd na Cisów (najdłuższy, najstromsze 100m i największe przewyższenie w rejonie W.D.), który niejednego już zaskoczył. ;p Pomimo świecącego słońca wjechany na blacie ze sporym zapasem. ;p
Cała trasa o suchym pysku - przed wyjazdem też nic nie piłem, bo myślałem, że kupię se na wioskach, a tu wszystko pozamykane. o_O Za każdym razem myślałem "Polacy, nic się nie stało" aż w końcu dojechałem do domu, choć pod koniec musiałem zwolnić do poziomu oddechu spoczynkowego. Czyli tak gdzieś o 1,5km/h. :D
Drugi raz w życiu jechałem ze słuchawkami na uszach, pierwszy raz od 9 m-cy. ;] Sam nie wiem, czemu tak rzadko, bo na lokalnych, obmierzłych trasach to dobre rozwiązanie. Tym razem leciała radiowa Jedynka, gdzie prawie cały czas lecą "pogadanki". A tematy lekkie nie były: polityka i religia. :) Ale to i tak o wiele lżej dla mózgu niż jak pozwalam mu na samorzutną gonitwę myśli. :D
Śr: 13 km
Czw: 8 użytkowo +47,5 kożuchowo
Komentarze
Yurek55 - może być, że Żakowski? Pobudzina i Wildsteina póki co nie zatrudnią, bo są mocno obsadzeni do przyszłych wyborów :) Opieka Kurska 24 h.
Trollking - 21:57 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
A ja, nie wiedzieć czemu, myślałem żes kożuchowianin.
TOK FM - kto teraz pluje jak babci Paradowskiej nie ma już na tym świecie? yurek55 - 21:41 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
TOK FM - kto teraz pluje jak babci Paradowskiej nie ma już na tym świecie? yurek55 - 21:41 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
TOK FM polecam.... choć pewnie być zagryzał rower słuchając tego na trasie, bo coś mi się wydaje, że poglądy wyrażane by były lekko nie Twoje :) za to muzyki praktycznie tam nie ma.
Trollking - 20:52 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
Xtnt - masz całkowitą rację. Są co prawda nieogary, które włączają muzę na full z mp3, jednocześnie nie przejmując się światem dookoła. Ale do tego trzeba być "wybitnym". Przy rozsądnym łączeniu skupienia się na drodze i muzyce nie ma żadnego zagrożenia, a przynajmniej nie większe niż bez słuchawek. Klakson zawsze się usłyszy :)
Trollking - 20:03 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
Od kiedy to średnia Cię stresuje? :)
Ja akurat praktycznie nie wyjeżdżam bez (do wyboru) muzyki / audiobooka / radia. Bo bić się z własnymi chorymi myślami? Toż to gorzej niż jeździć "pod wpływem" :)
Radiowa Jedynka... oł je. Ostatni raz słyszałem toto u mojej śp. Babci, jakieś 10 lat temu. I póki sam nie zostanę emerytem to pewnie nie usłyszę :) Trollking - 16:35 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
Ja akurat praktycznie nie wyjeżdżam bez (do wyboru) muzyki / audiobooka / radia. Bo bić się z własnymi chorymi myślami? Toż to gorzej niż jeździć "pod wpływem" :)
Radiowa Jedynka... oł je. Ostatni raz słyszałem toto u mojej śp. Babci, jakieś 10 lat temu. I póki sam nie zostanę emerytem to pewnie nie usłyszę :) Trollking - 16:35 piątek, 1 lipca 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!