21-22.VI.16. Dwie kraksy jednego dnia :)) /Hrgn/
Środa, 22 czerwca 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 46.50 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
Najpierw o wtorku: odbiło mi i spróbowałem zrobić średnią 30. Taa...
W pierwszą stronę głównie pod górkę (średnia 25,9)
W drugą głównie z górki (średnia 30,7)
Łącznie: 28,3. Maks.42.
W każdą stronę były po dwa skrzyżowania (w tym 1 podporządkowane), ale najśmieszniejsze, że mówimy o dystansie 3 km (x2)...
Na swoją obronę mam tylko zupełnie niekolarskie ciśnienia w oponach: tylko 2,8 atm w tylnym kole i 3,4 w przednim, ale i tak tragedia. O_O
PS. ale w tym kraju wieje! (było bezwietrznie) ;]
A w środę...
Marszów leży przy DK12, która w centrum wsi jest brukowana (krajówka...), a na obu wjazdach do wsi są asfaltowe, szybkie zjazdy - prosto na stary, krzywy bruk. Zawsze mi się to nie podobało no i tym razem się doigrałem: wystrzelił mi licznik, a za mną oczywiście kolejka samochodów...
Mój licznik chciał się przejechać samochodem: wyskoczył na bruk no i go przejechali :) A taki ładny był, bezprzewooodowy, hehehe ;) © mors
Oczywiście nawet w takiej sytuacji nie hamowałem :) z resztą i tak nie miałem już złudzeń, ze go uratuję.
Przejechał 4 lata i blisko 10kkm, więc zawsze to jakaś pociecha, że nie nowy.
Później Żar(y), gdzie wieczorne słońce nie chciało nic a nic ostygnąć: wciąż 27*C (dopiero zajarzyłem nazwę tego miasta ;) ), ale pocieszałem się, że jutro i pojutrze ma być dużo gorzej...
A na powrocie druga kraksa: jadąc chodnikiem ;p wpadłem na rowerzystę wyjeżdżającego zza rogu budynku. Tzn. niby wpadliśmy nawzajem, ale ja bardziej i - wstyd przyznać - w takiej niebezpiecznej sytuacji gapiłem się na boki, przez co nie zdążyłem zareagować. ;p
Nawet mało bolało ;p tzn. mnie mało, bo koleś miał trochę tłuszczu i trochę mięśni, a jak on dostał moimi kościami, to chyba gorzej. :)
Najważniejsze, że rowerom nic się nie stało. ;p
Nadmienię jeszcze USArmy: podjechali swoimi "autkami" do PoloMarketu po naprawdę małe zakupy. ;]
Amerykańce przyjechali do sklepu po bułki :) © mors
Specjalistyczny amerykański sprzęt do wożenia Coli i piwka ze sklepu... jak widać - mandatów się nie boją © mors
No i jeszcze flagę żem se znalazł na trasie. Pasuje do tego roweru. :)
Znalezisko - idealnie pasujące :) © mors
Dystans siłą rzeczy (martwych) został tylkooszacowany.
W pierwszą stronę głównie pod górkę (średnia 25,9)
W drugą głównie z górki (średnia 30,7)
Łącznie: 28,3. Maks.42.
W każdą stronę były po dwa skrzyżowania (w tym 1 podporządkowane), ale najśmieszniejsze, że mówimy o dystansie 3 km (x2)...
Na swoją obronę mam tylko zupełnie niekolarskie ciśnienia w oponach: tylko 2,8 atm w tylnym kole i 3,4 w przednim, ale i tak tragedia. O_O
PS. ale w tym kraju wieje! (było bezwietrznie) ;]
A w środę...
Marszów leży przy DK12, która w centrum wsi jest brukowana (krajówka...), a na obu wjazdach do wsi są asfaltowe, szybkie zjazdy - prosto na stary, krzywy bruk. Zawsze mi się to nie podobało no i tym razem się doigrałem: wystrzelił mi licznik, a za mną oczywiście kolejka samochodów...
Mój licznik chciał się przejechać samochodem: wyskoczył na bruk no i go przejechali :) A taki ładny był, bezprzewooodowy, hehehe ;) © mors
Oczywiście nawet w takiej sytuacji nie hamowałem :) z resztą i tak nie miałem już złudzeń, ze go uratuję.
Przejechał 4 lata i blisko 10kkm, więc zawsze to jakaś pociecha, że nie nowy.
Później Żar(y), gdzie wieczorne słońce nie chciało nic a nic ostygnąć: wciąż 27*C (dopiero zajarzyłem nazwę tego miasta ;) ), ale pocieszałem się, że jutro i pojutrze ma być dużo gorzej...
A na powrocie druga kraksa: jadąc chodnikiem ;p wpadłem na rowerzystę wyjeżdżającego zza rogu budynku. Tzn. niby wpadliśmy nawzajem, ale ja bardziej i - wstyd przyznać - w takiej niebezpiecznej sytuacji gapiłem się na boki, przez co nie zdążyłem zareagować. ;p
Nawet mało bolało ;p tzn. mnie mało, bo koleś miał trochę tłuszczu i trochę mięśni, a jak on dostał moimi kościami, to chyba gorzej. :)
Najważniejsze, że rowerom nic się nie stało. ;p
Nadmienię jeszcze USArmy: podjechali swoimi "autkami" do PoloMarketu po naprawdę małe zakupy. ;]
Amerykańce przyjechali do sklepu po bułki :) © mors
Specjalistyczny amerykański sprzęt do wożenia Coli i piwka ze sklepu... jak widać - mandatów się nie boją © mors
No i jeszcze flagę żem se znalazł na trasie. Pasuje do tego roweru. :)
Znalezisko - idealnie pasujące :) © mors
Dystans siłą rzeczy (martwych) został tylkooszacowany.
Komentarze
Pojazdy wojskowe w USA mają tablice rejestracyjne wydawane przez poszczególne rodzaje sił zbrojnych, ale część pojazdów wojskowych posiada jedynie wojskowe numery identyfikacyjne i tak jest zapewne w tym przypadku.
W USA dużo do "powiedzenia" mają rządy poszczególnych stanów. I tak np. dziewiętnaście stanów wymaga od samochodów cywilnych jedynie tylnych tablic rejestracyjnych. malarz - 04:48 sobota, 25 czerwca 2016 | linkuj
W USA dużo do "powiedzenia" mają rządy poszczególnych stanów. I tak np. dziewiętnaście stanów wymaga od samochodów cywilnych jedynie tylnych tablic rejestracyjnych. malarz - 04:48 sobota, 25 czerwca 2016 | linkuj
Nie zapominajmy o zdewastowanym F16 z pierwszej foty, skoro już o militariach :)
A masz za karę za jeżdżenie po chodniku! Tępię to jak mogę, jedyne co by Cię tłumaczyło to jakiś koszmarny bruk na drodze. Jak go nie było to wstyd i hańba :)
A widzisz jak wiatr potrafi się pojawić gdy choć trochę przyciśniemy, niedowiarku? :) Trollking - 16:49 piątek, 24 czerwca 2016 | linkuj
A masz za karę za jeżdżenie po chodniku! Tępię to jak mogę, jedyne co by Cię tłumaczyło to jakiś koszmarny bruk na drodze. Jak go nie było to wstyd i hańba :)
A widzisz jak wiatr potrafi się pojawić gdy choć trochę przyciśniemy, niedowiarku? :) Trollking - 16:49 piątek, 24 czerwca 2016 | linkuj
Samochody to Oshkosh FMTV M1088 (Family of Medium Tactical Vehicles). FMTV wywodzi się z austriackiego Steyr 12M18. Napędza go 6-cylindrowy diesel Caterpillara o pojemności 7,2 litra, posiada automatyczną skrzynię biegów Allison.
Napis 21 TSC 39T sugeruje, że przyjechały z Kaiserslautern (39 Batalion Transportowy). malarz - 15:07 piątek, 24 czerwca 2016 | linkuj
Napis 21 TSC 39T sugeruje, że przyjechały z Kaiserslautern (39 Batalion Transportowy). malarz - 15:07 piątek, 24 czerwca 2016 | linkuj
W sprawie bandery można dodać, tyle że banderę wywiesza się na statkach, więc możesz być kapitanem roweru :-)
Marki samochodów na razie nie rozpoznałem. Za to widać, że to ciągniki siodłowe, z czego ten po lewej musiał ostatnio pracować z cysterną i przewozić paliwo lotnicze o czym świadczy tablica z oznaczeniami zagrożenia i materiału transportowanego ADR 30/1863. oelka - 09:55 piątek, 24 czerwca 2016 | linkuj
Marki samochodów na razie nie rozpoznałem. Za to widać, że to ciągniki siodłowe, z czego ten po lewej musiał ostatnio pracować z cysterną i przewozić paliwo lotnicze o czym świadczy tablica z oznaczeniami zagrożenia i materiału transportowanego ADR 30/1863. oelka - 09:55 piątek, 24 czerwca 2016 | linkuj
Jest orzeł więc nie tyle flagę, co banderę. Nieprzepisowy jest tylko napis.
oelka - 21:31 czwartek, 23 czerwca 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!