thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Przypowieść o Morsie i Michussie ;) /Hrgn/

Czwartek, 17 marca 2016
kilosy:95.67gruntow(n)e:2.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Coś się zepsuło i muszę pisać wszystko od nowa....

Własnych pożytków zapomniawszy :) wyrwałem się w środku tygodnia ze szponów Systemu coby towarzyszyć pątnikowi Michussowi w międzydiecezjalnej trasie (Zielona Góra - Wrocław).
Nareszcie mogłem poznać M., a poza tym była to inspiracja do ruszenia się trochę dalej, z czym przy tak wiosennej pogodzie jest u mnie coraz ciężej. :)

Przed wyjściem przypomniałem sobie, że nieużywany (ponad 2 miesiące!) Huragan ma kapcia, tudzież zastany łańcuch...
Uwinąłem się poniżej pół godziny ;p i to nawet skutecznie. :O
Nawiasem: Kross na Dębicach: 0 kapci na 48kkm+, chiński Huragan na chińskich gumach: 2 kapcie na 9kkm+. Bez komenta...

Po drodze "pocieszałem się", że inni mają gorzej:


Tak opóźniony zacząłem renegocjować z M. miejsce spotkania z tym, że telefon rzeczonego odbiera SMSy, ale ich nie wysyła. :)
Słońce wali, a ja jadę w ciemno.. ;]
Na szczęście M. się objawił zjawił w jednostronnie umówionym miejscu :) chwilę po mnie.
Michuss frasobliwy ;)
Michuss frasobliwy ;) © mors

Po czym wymieniliśmy podarki (zestaw tradycyjny: złoto, kadzidło i mirra, hehe ;) ) oraz poglądy na tematy wszelakie, jak chociażby na zaistniałą poniżej sytuację:

Nasza wspólna inspiracja - jeden z ostatnich Mohikanów
Nasza wspólna inspiracja - jeden z ostatnich Mohikanów © mors

Tu odkryliśmy wspólnotę ducha ;) albowiem jednakowoż jesteśmy wrażliwi na takie motywy: klasyczny Polonez, czarne tablice, zwykły rowerek w bagażniku - takie klimaty to cała nasza młodość, która przemija równolegle wraz z zanikiem takich obrazków.
Dekadencyjny nastrój potęguje ogólnopaństwowe ujęcie tematu: wraz z ostatnim Polonezem i Maluchem zniknie wielki kawał polskiej  tożsamości, już nigdy rzut oka na ulicę nie pozwoli rozpoznać kraju, wszystko rozpłynie się w nijakiej globalnej motoryzacji, jakiej próbki widać w tle Poloneza. Czy takiej chcemy Polski? :)
Dziś jeszcze użytkownicy Polonezów bywają wyśmiewani, ale bliski jest dzień, gdy powstaną z kolan! Chwała ostatnim kierowcom wyklętym! ;)
PS. alegoryczność zagadnienia potęguje fakt, że ten Poldek jedzie ślepą uliczką... poezja! :)

Tak podniosły nastrój zakłóciła ;)) nam Eranis dzwoniąc na ten dziwny telefon, który wydaje z siebie dźwięki, ale nie bardzo je odbiera (czyli odwrotnie jak z SMSami). :)
Pozdro dla Eranis - miło się monologowało. ;]
Jak to się teraz mówi "coś się zepsuło i nie było mnie (tzn. jej) słychać" - pozdro dla kumatych. ;))

Wtem Michuss zadumany robi kroków parę
widzi PeKaeS-a, patrzy niczym w marę
zawoławszy jeno "toż to Ha-Dziesiątka!"
zapozował kontent, gdyż Mors czaskał zdjątka. ;p
Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem, Michuss jest Michussem, a PKS - PKSem ;)
Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem, Michuss jest Michussem, a PKS - PKSem ;) © mors

Czas odjazdu, dość tej weny. ;p
M. wybrał sobie istną drogę krzyżową - najbardziej brukowane odcinki jakie mógł wybrać, mimo że opodal, równolegle, szła DK3 z szerokim poboczem. I to wybrał tak w pełni świadomy swych praw i obowiązków. ;]
Michuss w krainie bruków
Michuss w krainie bruków © mors
M. dawał konkretnie do pieca, moje szczęście, że jechałem zupełnie na lekko i w krótkich (2/3) spodenkach, skądinąd 5. raz w tym roku. :)
Pobocza częstokroć nawet takiego nie było, za to nie brakowało nam tematów i inspiracji, tak podczas jazdy jak i na popasie na Orlenowskim parkingu. Tematów oczywiście nie wyczerpaliśmy - tzw. "Rozmowy Niedokończone' - pozdr dla kumatych. ;))
Po 15stej żeśmy się rozjechali, jeden w drugą stronę, a drugi w pierwszą. ;p
Tzn. M. kontynuował bruki, ale z wiatrem, a ja dokładnie odwrotnie. ;]
Po drodze oczywiście obowiązkowy punkt...
Obowiązkowy punkt wycieczki - Dąb Chrobry
Obowiązkowy punkt wycieczki - Dąb Chrobry © mors

i jeszcze takie coś - wciepuję, bo to bardzo rzadki wóz. ;p


(plus mistrz drugiego planu - progi przeżarte na amen)

Dojazd do Morsownii o zachodzie słońca, gdy zeszło do 9*C i dopiero zaczęło być chłodno. ;p

Mimo iż nie nawiedziłem ani jednej nowej parafii, wycieczka zdecydowanie udana - kto jeszcze nie zna M. niechaj szybko to nadrabia. ;p
Dzięki za wszycho i do zo. ;)

Komentarze
Sprężone powietrze w brzuchu to dość delikatny temat, że tak powiem :P

Marek, taki mam teraz wikt, proszę ja Ciebie. Wiem, wiem, muszę wziąć się wreszcie za siebie. ;)
michuss
- 20:37 niedziela, 20 marca 2016 | linkuj
@MLJ: on tam ma chyba tylko sprężone powietrze, bo na podjazdach dawał rady. ;)
@barklu: ale czasem na tylnym siedzeniu ktoś siedzi (co nawet widać). ;>
PS. tu masz do po-podziwiania małą dedykację - chlapacz-mutant. ;]
http://mors.bikestats.pl/1381250,Siedemdebow-Sevenoaks-pierwsza-samodzielna-jazda-po-Anglii.html
mors
- 17:02 niedziela, 20 marca 2016 | linkuj
A czasem przy złożeniu tylnych siedzeń rower nie wszedłby do poldolota w całości? Do 206tki wchodził po odkręceniu przedniego koła.
A co do bruków, to podziwiam przedwojennych rowerzystów. Wtedy taki bruk to była jedna z lepszych nawierzchni...
barklu
- 11:47 niedziela, 20 marca 2016 | linkuj
No ale chyba oczywiste jest, że od bruku opona szybciej się rozpadnie (porwie)...
mors
- 23:09 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Potwierdzasz zatem to co wcześniej napisałem.Każda opona ma odpowiedni czas eksploatacji.Po jego upływie , sparciała opona zachowuje się nieprzewidywalnie.
Pękanie to między innymi jego konsekwencje ... .
Jurek57
- 22:40 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Ale jaka wiedza obiegowa - to są dowody rzeczowe, po 13 latach eksploatacji:

http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,467345,20140328,opona-debica-gt-600-po-2463487-km-niskocisnieniowej-jazdy-kolo-tylne.jpg

http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,467342,20140328,opona-debica-gt-600-po-2463487-km-niskocisnieniowej-jazdy-kolo-tylne.jpg

I z moich obserwacji wynika, że wszystkie stare opony są spękane.
Z resztą aktualnie mam w jednej Dębicy w góralu rozerwany bok przy samej obręczy,na dł. ok. 4 cm i tak sobie jeżdżę. ;]
mors
- 22:26 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Kiedy chodziłem do technikum , mieliśmy praktyki w poznańskim Stomilu.
Wiesz mi wiedza obiegowa na temat opon ma się ni jak do wiedzy tych co je wytwarzają.
To nie jest złośliwe !
Jurek57
- 22:12 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
@M-aaa: chyba 2:30 ;p;p
Zazdrość - o wszystko, ale głównie o relację ;p pamiętasz? sama mnie uczyłaś: żeby życie miało smaczek... ;)))

@J57: no normalnie, z życia. ;]
Mam na myśli opony z przebiegami powyżej 20kkm, żebyśmy się dobrze zrozumieli.
Jak się jeździ na niskim ciśnieniu to się porwie, a jak na wysokim - to można oszaleć. ;]
mors
- 22:03 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Morsie skąd ty masz takie wiadomości na temat niszczenia opon ... .
Opona (dobra) jest tak zbudowana że posiada odpowiednie warstwy kordu , nieraz kewlaru i jeszcze innych komponentów łącznie z drutem stalowym ... .
Wszystko to jest spojone odpowiednią mieszanką gumy i nie ma prawa się rozwarstwić czy pęknąć .
Opona szybciej zużywa się na asfalcie (chropowatość podłoża) ścierając się niż na "gładkim" i twardym bruku. A pękanie gumy (mikropęknięcia) to przede wszystkim nieodpowiednie ciśnienie i starzenie się (parcienie).
Jurek57
- 21:53 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Zaskoczyłam Cię. 2:0 dla mnie. :D Zazdrości? O bruki czy o M.? :) M. nie znam, więc się nie wypowiadam, a bruków nie ma co zazdrościć. Pedziem ja nie kierowałam, ja trzymałam rower, żeby z niego nie wypadł. :)))) Złożenie siedzenia i tak nie pomogło. :P Rower wystawał, że hej.
monikaaa
- 21:50 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
@M-aaa: o Poldku było właśnie najlepsze! ;p
Zaskoczyłaś mnie, spodziewałem się raczej zazdrości, oczywiście wyrażonej tradycyjną ironią. ;p No ale nasze schadzki też przecież zawsze miały tęgie opisy. ;]
Ty i Pedzio 206? Pewnie wystawałaś przez szyberdach. :) PS. tam się tylne oparcie składa. ;p

@M-ss: oj tam, oj tam. ;)
A co do testu roweru - dobrze przykręcone śruby nie drgną, ale gorzej z oponami, po milionie uderzeń na kilometr na pewno nabawiają się paru mikropęknięć - na dłuższą metę opony by się porwały zanim by się zużyły.

@J57: bruki są fajne tylko do oglądania - szkodzą rowerowi (jak wyżej) tudzież nadgarstkom i siedzeniu, zwłaszcza jak się jest kościstym. :/

@y55: nie do końca o to tutaj chodziło. Nie wiemy, czy rower pojechałby dalej, ale przede wszystkim nie wiemy, co to za rower. A po samochodzie wiemy.
Bardzo rzadko po rowerze da się rozpoznać kraj, nawet z bliska. Właściwie tylko mój Huragan próbuje tej sztuki, a co z resztą rowerów...?

@eranis: skoro usłyszałaś ten autobus, to wypadałoby przestać mówić. ;D;D
Jakie tam umartwienie, M. nawciskał we mnie swoje "kreple, żymły i kołoczki" bo nie mógł paczeć, że nic nie jem. :]
mors
- 21:26 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Pomijając filozoficzną część o Poldku - zacny wpis. :) Jak chcesz, to umiesz coś fajnego naskrobać. :P

Tak jak w tym Poldku, tak samo ja kiedyś transportowałam swój poprzedni rower. Z tym, że w Peżocie 206, więc generalnie więcej roweru wystawało na wierzch, niż było go w aucie. :)
monikaaa
- 20:54 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Korzystając z okazji, morsie, składam wyrazy najszczerszej i najserdeczniejszej podzięki za chęć i realizację spotkania. Tym bardziej, że wymagało to od Ciebie sporo wyrzeczeń, że choćby o nie pójściu do pracy wspomnę... ;) A poważnie - dzięki za przyjazd, za owocne dyskusje, za to, że chciało Ci się potem samemu drałować pod wiatr, za smakowity podarek, za pokazanie wraczych (?) atrakcji południowego Lubuskiego, za to wreszcie, że sprokurowałeś tak zacny opis teego wyjazdu, itd. Cieszę się, że wreszcie się poznaliśmy. Rozmowa w realu to nie to samo co komentarze w sieci, nawet te najbardziej tryskające polotem i dowcipem :P

Co do bruków - na tej DW na szczęście większość to typ dość gładkiej i drobnej kostki, więc nie odczuwa się tego jakoś bardzo dokuczliwie. Ale przyznać muszę, że rower przeszedł gruntowny test dokręcenia wszystkich śrub :)
michuss
- 19:08 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Nie ma co narzekać na bruki.Mają swój "klimat" i są piękne.Cokolwiek miało by to znaczyć. :-)
Jestem ciekaw gdyby któryś z nas był w np. w Rzymie i miał np.do wyboru jakąś vie lub via appia . Którą by wybrał ?
Jurek57
- 17:29 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Poldek jedzie w drogę bez przejazdu, ale od czegóż jest rower?
yurek55
- 15:51 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!