thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Tu i tamże

Wtorek, 8 grudnia 2015
kilosy:19.12gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Ostatnio schudłem do 59 kg, czyli o 3 kg (-5%!). Przy 182 cm to już trochę niepokojące... ale za to podjazdy lepiej idą. ;)
Przypuszczalna przyczyna schudnięcia to ograniczenie nałogu słodyczowego...

Wciąż powyżej 10*C w dzień, jakiś horror! :)

Komentarze
Ale ja lubię być passe. :D

Ekspert od lasek się znalazł. ;p
Pacz i ucz się:
http://1.bp.blogspot.com/-wLKsGZiGeuM/VMpiJN9RlOI/AAAAAAAAhK8/J6uL-qYVPJ4/s1600/2.png
(ponoć się zgodziła)

Lepiej zaprzestań odżywiania się na ciepło, bo wśród wilków będziesz uchodził co najwyżej za francuskiego pieska. ;D;D
mors
- 18:34 sobota, 12 grudnia 2015 | linkuj
Ale z drugiej strony Morsie uważam, że powinieneś pójść w zupełnie przeciwnym kierunku. Klimat nam się wyraźnie ociepla, w grudniu mamy marzec, do tego Ty mieszkasz w najcieplejszym rejonie Polski, gabaryty masz zupełnie nie te - jednym słowem Yeti do tego wszystkiego pasuje jak pięść do oka, to już dawno jest passe ;)).

Powinieneś uderzać w stronę Ognistego Duszka - to jest przyszłościowe rozwiązanie, bo robi się coraz cieplej, Duszki są drobniutkie i chudziutkie i nie wyglądają jak neandertalczyk. Do tego każda laska na takiego słodkiego Duszka poleci, bo na Yeti jak widzisz zero efektu, od razu się zmywają ;). Dobrze Ci radzę - przemyśl poważnie sprawę, na takie decyzje nigdy nie jest za późno, pora zadbać o swoją przyszłość!
wilk
- 12:11 sobota, 12 grudnia 2015 | linkuj
Ty czegoś nie wiesz?? Pierwsze słyszę! :O

A w internetach to można znaleźć nawet film motywacyjny dla pakujących Yeti :D

https://youtu.be/FadCHUsvARs?t=1m19s
mors
- 02:39 sobota, 12 grudnia 2015 | linkuj
Ile milionów to nie wiem, ale wiem że dla naszego polskiego Yeti to bułka z masłem ;)). Tylko koniecznie musisz nam solidnie przytyć i zapuścić sierść, bo Yeti musi się godnie prezentować, ta nazwa zobowiązuje; nie możesz już wyglądać jak panienka z anoreksją, po prostu nie wypada! Rower masz klockowaty, opony z traktora - to się kupy trzyma i do tego wizerunku pasuje, jeszcze tylko odpowiednio przypakujesz - i będzie wykapany Yeti! ;)))
wilk
- 01:04 sobota, 12 grudnia 2015 | linkuj
Ciekawe także, jakby maratony rowerowe miał tę popularność co maratony biegowe - np. 5k osób na starcie BBT i 4,5 na mecie. :D
Ciekawe także, ile ludzi ma potencjał fizyczny do ukończenia takiego chociażby BBT... Przypuszczam, że dobre parę milionów osób w samej tylko PL...
mors
- 00:16 sobota, 12 grudnia 2015 | linkuj
Ty Morsie jesteś naszym Yeti - więc Ciebie żadne prawidła nie dotyczą; ewentualnie jedno - że u Ciebie jest dokładnie przeciwnie niż u wszystkich ;))

@Gustav
Na zachodzie są ultramaratony, gdzie startują właściwie zawodowcy jak RAAM. Tam musisz mieć obowiązkowo 2 samochody ze wsparciem, chyba 8 osób ekipy, w tym lekarza. To już wymaga profesjonalnego przygotowania, zwycięzcy w takich imprezach z tego żyją. A koszt to ze 20tys USD, bez sponsora mało realne. Generalnie imprezy ultra rozwijają się w dwóch kierunkach właśnie typowo sportowym jak RAAM - z pełnym wsparciem, wymagające wielkiej kasy oraz samowystarczalnym jak nasz MRDP, czy bardzo popularny na Zachodzie Transcontinental Race.
wilk
- 22:26 piątek, 11 grudnia 2015 | linkuj
Ciekawe, gdyby kolarstwo długodystansowe miało rangę mistrzostw lub coś w ten deseń, a nie tylko było jakimś sportowym wydarzeniem w lokalnej telewizji. My pewnie mielibyśmy już inne nastawienie.. :)

a co do genetyki.. ;>
http://pomper.pl/20544-wszyscy_powiedza_ze_to.html
gustav
- 21:35 piątek, 11 grudnia 2015 | linkuj
"dodam sporo zależy od tego jaką się pracę ma" - niektórym i to nie pomaga: większość życia pracowałem jako urzędnik a do pracy dojeżdżałem 2x3,5km i byłem równie chudy jak w czasach, gdy pracowałem fizycznie na budowie (ponad własne siły). ;]

Twoje parametry pozwalają Ci przejechać ze kilkaset kilometrów z pustym żołądkiem, prawie jak wielbłąd ;) a moje - kilkaset metrów. ;D
mors
- 20:07 piątek, 11 grudnia 2015 | linkuj
@Xtnt
Z tym to oczywiście zgoda, ewidentnie są ludzie z tendencją do tycia, podobnie jak są ludzie dużo jedzący a nie tyjący (sam się do nich zaliczam). Ja tylko zaznaczam, że genetyka to nie jest wszystko, odpowiednią dietą i treningiem można ten wrodzony stan zmienić, oczywiście osobie z tendencjami do tycia ciężko jest utrzymywać niska wagę i wymaga to zmiany nawyków żywieniowych i wielkiej konsekwencji oraz fachowej wiedzy jak to robić

@Gustav
My jeździmy co prawda bardzo dużo - ale dalej to jest jednak pełna amatorka. Gdybyśmy mieli profesjonalne podejście, fachowca od treningu, od dietetyki - to pewnie ustaliłby co i jak robić żeby dojść do perfekcji. Są badanie określające stopień umięśnienia itd. I dopiero taki fachowiec mógłby określić jaka waga jest dla Ciebie optymalna tak by wykorzystać swój potencjał, do jakiego poziomu opłaca się zrzucić wagę, żeby nie stracić siły. Dla dobrych osiągów trzeba umieć optymalnie wyważyć stosunek wagi i siły. Mam kolegę, który przy wzroście ok. 190cm ważył normalnie pod 90kg, ale po zrzuceniu wagi do 77-78kg był sumarycznie trochę słabszy niż przy wyższej wadze - za dużo siły stracił. A drugi z kolei przy podobnych parametrach na tym zrzuceniu wagi zyskał.
wilk
- 22:58 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Ciekawa dyskusja; u mnie aktualnie 81kg jakby coś, w lato 77-78 - ale wizualnie te kilka kg to bez róznicy ;] I tak niezmiennie od kilku lat, obojętnie ile bym jadł i ile kilometrów robił. Po trasie 1200 schudłem może z kilogram (!!), a wystarczył odpowiedni posiłek w kolejnych godzinach i waga w dobę się znormalizowała. Nie było z czego schudnąć. Żeby schudnąć, musiałbym palić mięśnie i zrezygnować z białka yhm.. bmi na poziomie prawie 25, ale bliżej optycznie mi do niedowagi, niż nadwagi heheh; Szybko się robie głodny względem innych, przez to o dobrym wyniku na jakichś ultramaratonach póki co mogę pomarzyć.

Xtnt - jakie na dzień dzisiejszy suplementy stosujesz?
gustav
- 21:39 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Ale byłeś 10 lat młodszy. O ile taka waga w wieku dwudziestu paru lat ujdzie, wielu jest "szczupaczków" w takim wieku - to przy trzydziestu paru jest już mocno niepokojąca.
wilk
- 19:21 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
No własnie nieszczególnie, bo 10 lat temu prawie wcale nie jeździłem zimą, a w skali roku nabijałem od 1 do 3 kkm, a ważyłem tyle samo. ;p
mors
- 16:40 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Szczególnie jak się wypuszczają zimą na 200km i nie jedzą ciepłych posiłków jadąc w cienkich kurteczkach. Jak chcesz wreszcie przytyć Morsie - to robisz to w niewłaściwy sposób
wilk
- 16:37 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Jest jak mówi xtnt.
Wilk, zechciej zauważyć oczywistą oczywistość, że są ludzie nieaktywni fizycznie i bardzo szczupli jak również bardzo aktywni i otyli.
Prosta obserwacja "z życia", do tego nie potrzeba precyzyjnych badań statystycznych ani fizjologiczno-dietetycznych.
Akurat z przywoływanej ekipy (Wilk, xtnt, Gustav, Mors) ja odstaję aktywnością, bo nie dość, że jeżdżę 2-3 razy mniej, to jeszcze zdecydowanie wolniej.
A to mnie jest najmniej, a xtnt wyraźnie najwięcej, czyli "nielogicznie".
Na swoim przykładzie: 61-63kg utrzymuję przez większość dorosłego życia, tak zimą jak i latem, a także wtedy, gdy jeździłem od 1 do 3 kkm rocznie. ;]
mors
- 16:34 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
"tekst "mam takie geny i nic na to nie poradzę" - to ulubione wytłumaczenie osób otyłych"
- osób patologicznie chudych jest znacznie mniej, ale mają analogiczny problem. ;]
mors
- 15:55 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
@Xtnt
Nie można na podstawie jakiegoś filmu czy atrykuliku z sieci twierdzić, że zupełnie obala dotychczasowe myślenie o sporcie - bo to jest niepoważne, bez problemu znajdziesz wiele filmików i stronek z tezami przeciwnymi.

W sieci filmów są tysiące, w tym wiele nierzetelnych, naciąganych, traktujących bardzo złożoną problematykę po łebkach. Żeby takie tezy udowodnić - to trzeba przeprowadzić setki badań klinicznych, trzeba to opublikować w prasie medycznej, poddając krytyce innych naukowców. Wtedy dopiero będą to realne dowody - a nie jakieś filmy w sieci. Jakby było tak jak twierdzisz - że tylko geny są ważne to po co zawodowe ekipy zatrudniałby dietetyków (każda ekipa w WorldTourze ma takich w składzie), zatrudniałaby swoich kucharzy itd? Tacy są głupi, że nie wierzą w to co w filmikach z sieci dobrze wiedzą? Zawodowe grupy mają bardzo fachowe wsparcie naukowe, prawdziwych naukowców z tytułami, a nie sieciowych fachowców.

A analizy porównawcze z Morsem, Gustawem czy mną - to byłyby dopiero cokolwiek warte, gdybyśmy porównali dokładnie wszystko co jemy i jak jeździmy; a nie że porównujesz to na zasadzie kilometrów. Sama ilość kilometrów to niewiele mówi, liczy się jaką moc w to wkładasz. 30km ze średnia 30km/h wejdzie w nogi dużo bardziej niż 100km ze średnią 23-25km/h i więcej tłuszczu spali. I na tym polega mądre zrzucanie wagi by wiedzieć jak to robić i fachowiec jest w stanie tak Ci zaprogramować dietę i ćwiczenia by zmaksymalizować efekty.
wilk
- 13:25 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
Nie ja nie jestem niedożywiony, teraz ważę pod 70kg, latem koło 65kg, więc BMI mam idealnie w normie.

Te przykłady co dajesz - niczego nie dowodzą. Diet jest mnóstwo rodzajów i wiele z nich jest nic nie warta, ludzie tylko marnują na nie czas. Ale jak podchodzimy do sprawy profesjonalnie i udamy się do profesjonalisty w tym zakresie, zamiast korzystać z kolejnej cud-diety z pisemka dla kobiet, jeśli będziemy się rygorystycznie stosować do jego zaleceń i co do diety i co do aktywności ruchowej to szanse na zrzucenie wagi są bardzo duże. Oczywiście osobie z tendencją do tycia będzie trudniej - ale jak najbardziej jest to wykonalne. Tylko trzeba nad sobą dużo pracować, bo tekst "mam takie geny i nic na to nie poradzę" - to ulubione wytłumaczenie osób otyłych.
wilk
- 11:21 czwartek, 10 grudnia 2015 | linkuj
"gdzie indziej"? Tak jakby jestem na własnym blogu... pozostaje czekać, jak mnie stąd wyprosisz. ;]

I co wynika z tych przykładów, skoro jest też wiele przykładów podważających tę tezę?
Niejeden budowlaniec, rolnik czy żołnierz ma rażącą nadwagę, wiele osób nie chudnie mimo rygorystycznych diet i ćwiczeń... jedyne czego to dowodzi, że na niektórych to nie działa.

Ostatnie kilka lat miałem stabilną wagę zarówno zimą jak i latem, więc znów piszesz w oderwaniu od rzeczywistości...
Poza tym, ztcw to masz takie samo BMI...
mors
- 22:38 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
Takie teorie to opowiadaj gdzie indziej...
Geny mają oczywiście wpływ na życie człowieka - ale nie w takim stopniu jak to rysujesz, są tysiące ludzi z wielką tendencją do tycia, którzy dzięki dyscyplinie żywieniowej i sportowemu trybowi życia utrzymują są szczupli - tylko wymaga to wiele pracy; ilu jest byłych sportowców co jak przestali sport uprawiać od razu przybrali na wadze po kilkanaście kg. Tylko trzeba mieć odpowiednią wiedzę i do zrzucania wagi i do jej nabijania. Jakoś setki sportowców w sportach siłowych potrafi zrzucać wagę tak żeby wejść w limit wagowy swojej kategorii; tylko trzeba wiedzieć jak to robić.

A Ty ze swoimi parametrami wg wskaźnika BMI masz już niedowagę; takie są efekty eksperymentów z jazdą w za cienkim ubraniu i niewłaściwym odżywianiem zimą; organizm za dużo musi spalać energii na ogrzanie się i waga leci w dół. Szczególnie osoby mające trudności z nabieraniem wagi powinny z tym uważać.
wilk
- 19:15 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
A tyle mówiłeś, że "guzik" Cię obchodzi, co tam sobie piszę na blogu... ;p

Są ludzie odporni na diety, są i wrażliwi. Większość wydaje się odporna - zależy pewnie od genów. ;)
Ja miałem stałą 62kg niezależnie od stopnia aktywności i szczegółów diety przez wiele lat.
A np. moja kuzynka (podobne geny, ale nie "szczupłości" a "niezmienności") jedzie na ostrych dietach od lat, słodkiego i tłustego nie je zupełnie, codziennie sporo pływa i biega, startuje w maratonach biegowych a ostatnio nawet w triatlonach - i nic jej nie ubywa...
mors
- 17:53 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
Tryb życia i odżywianie ma ogromny wpływ na tycie; a nie tylko geny - każdy lekarz i dietetyk Wam to powie, geny to jedynie część tej kwestii. To w żadnym razie nie jest tak, że rodzimy się z konkretnymi genami - i nic na to nie poradzimy. Mam kolegę z maratonów, ważył już 120kg. I zmienił całkowicie sposób odżywiania się, ze śmieciowego i tłustego jedzenia przerzucił się na dietę ze zdrowym jedzeniem, którą zaprojektował mu dietetyk. I zmiany są ogromne, teraz waży koło 80kg przy 185cm i ma doskonałe wyniki na maratonach.
wilk
- 16:00 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
Eeee, ale piszesz oczywistości i co gorsza nie na temat... ;>
Nie chodzi o to, dlaczego Ciebie jest więcej niż mnie ;) tylko dlaczego mnie ubywa - bo co, bo takie geny?? ;D Czyli wychodzi, że za kilka miesięcy umrę z wychudzenia? ;D
mors
- 15:27 środa, 9 grudnia 2015 | linkuj
A ten nałóg znam. I zdecydowanie popieram :)
Trollking
- 22:00 wtorek, 8 grudnia 2015 | linkuj
To już lepiej nabawić się nałogu podjazdów. Nic innego mi nie pozostaje... ;)
mors
- 21:54 wtorek, 8 grudnia 2015 | linkuj
Jak zaczniesz piwkować raz na jakiś czas to waga Ci skoczy. Oczywiście nie namawiam do złego, ale po jednym nałogu nie może zostać próżnia, jak to mawiają :)

No dobra, mawiają tak jedynie żule spod Biedry, ale w każdej życiowej mądrości musi być jakieś ziarenko prawdy :)

Albo i nie musi :)
Trollking
- 21:20 wtorek, 8 grudnia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!